O sytuacji słoweńskiej branży lotniczej pisaliśmy na naszych łamach już kilka razy. W skrócie wygląda ona następująco: bankructwo linii Adria i pandemia koronawirusa, która nastąpiła niedługo potem sprawiły, że branża lotnicza tego kraju nie może się podnieść już od dłuższego czasu. W efekcie Słoweńcy próbują skusić Ryanaira i inne tanie linie do rozpoczęcia lotów z tego kraju – jest to bowiem jedyne państwo w UE, do którego nie lata irlandzka tania linia.
Ayia Napa od 1987 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Radom)
Teneryfa od 2999 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Wyspa Malta od 1609 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Po kilku miesiącach negocjacji w zeszłym roku wydawało się, że negocjacje ostatecznie skończyły się fiaskiem, bo Ryanair zdecydował się uruchomić bazę w Zagrzebiu, czyli stolicy Chorwacji. Irlandzka linia uruchomiła stamtąd kilkanaście tras i postawiła na szybką ekspansję, a sami przedstawiciele Ryanaira informowali, że widzą bardzo duża liczbę pasażerów ze Słowenii, którzy korzystają z połączeń z Zagrzebia (Lublana znajduje się zaledwie 140 km od stolicy Chorwacji).
Tymczasem kilka dni temu słoweńskie ministerstwo infrastruktury poinformowało,, że rozmawia z Ryanairem w sprawie uruchomienia lotów z Mariboru, czyli drugiego największego miasta w Słowenii. Dla Ryanaira byłby to wielki powrót, bo przewoźnik latał stąd już w latach 2007-2008 na trasie do Londynu. Od ostatniego połączenia z Mariboru minęło już jednak 14 lat. Kiedy loty wystartują? Nie ma konkretnej daty – Ryanair z pewnością jednak mógłby skorzystać ze specjalnego funduszu na dofinansowanie nowych tras, który po bankructwie linii Adria stworzył słoweński rząd. Jego wartość to ok. 2 mln EUR rocznie.
Co ciekawe, także Wizz Air szuka możliwości większego rozwoju w Słowenii, a także w innych krajach regionu. Pisaliśmy już na naszych łamach o planach stworzenia przez węgierską linię bazy operacyjnej w Kosowie, ale to nie wszystko. Oprócz Słowenii przedstawiciele Wizz Aira prowadzą też negocjacje w sprawie zwiększenia liczby połączeń w Macedonii i Albanii. Przewoźnik kieruje swoją uwagę na Bałkany, bo chce przenieść tu samoloty i część planowanego ruchu lotniczego z Ukrainy, który z uwagi na prowadzone tam działania wojenne nie będzie miał miejsca w najbliższej przyszłości miejsca. Patrząc po nowych trasach do Tirany z Polski wydaje się, że rozmowy z Albańczykami zakończyły się powodzeniem.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?