W Ryanairze już nie kupisz wczasów. Zamyka biuro podróży – prestiżowa klęska
Po niecałych 2 latach funkcjonowania Ryanair zamyka swoje biuro podróży. Ryanair Holidays miał sprawić, że biura podróży poczują konkurencję, ale okazało się, że klienci nie ufają pakietom wczasowym oferowanym przez irlandzką linię. W mediach czytamy, że winę za ten stan rzeczy ponosi m.in. polityka bagażowa Ryanaira.
Gdy w grudniu 2016 roku Ryanair odpalał usługę Holidays, miała to być rewolucja na rynku zorganizowanych wczasów. Idea była prosta: Ryanair tworzył dla nas specjalne oferty pakietowe, oferujące oprócz przelotu także hotel, a także dojazd z lotniska. Czyli dokładnie tak, jak w biurach podróży, ale według założeń – znacznie taniej.
– Ludzie od lat płacili zbyt dużo za pakietowe wyjazdy z biurami podróży, a do tego coraz więcej turystów chce samodzielnie składać sobie oferty dopasowane do ich preferencji – mówił podczas konferencji prasowej Kenny Jacobs z Ryanaira.
Nowa usługa Ryanaira od początku nie miała szczęścia – po miesiącu działania przewoźnik zawiesił ją z powodu konieczności zmiany technologicznego partnera serwisu. Docelowo usługa miała być też uruchomiona w Polsce, jednak mimo zapowiedzi przewoźnika, nasza wersja tego serwisu nigdy nie wystartowała.
Potem serwis też rozwijał się znacznie wolniej od oczekiwań aż w końcu w poniedziałek przestał działać.
Na zainteresowanych klientów czekał następujący komunikat.

Ofiara polityki bagażowej Ryanaira
Dlaczego usługa Holidays się nie sprawdziła? Powodów jest kilka, a najbardziej oczywistym są słabe wyniki, jeśli chodzi o liczbę rezerwacji. Ofertę wczasów kanibalizowała też stale rosnąca pozycja Ryanair Rooms, czyli serwisu, gdzie pasażerowie Ryanaira mogli zarezerwować sobie nocleg.
Ale w niemieckich mediach branżowych czytamy, że gwoździem do trumny była… polityka bagażowa Ryanaira. Dla pasażerów było bowiem nie do zaakceptowania, że wykupują wczasy, a za bagaż rejestrowany muszą dodatkowo dopłacić od 25 do 50 EUR.
Dla Ryanaira jest to dość prestiżowa klęska, bo przedstawiciele irlandzkiej linii jasno twierdzili, że chcą stać się „Amazonem podróży”, czyli miejscem, gdzie każdy pasażer będzie w stanie zaspokoić swoje wszystkie potrzeby związane z podróżą. Właśnie okazało się, że przynajmniej niektórych usług pasażer nie potrzebuje. A już na pewno nie w wersji serwowanej przez Ryanaira.
Dodajmy, że nie tylko Ryanair poniósł klęskę na rynku zorganizowanych wycieczek. Nie wypalił bowiem także bliźniaczy projekt Wizz Air, czyli Wizz Tours. Węgierska linia bez większego żalu zamknęła go jesienią ubiegłego roku.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?