Jak informowaliśmy niespełna dwa tygodnie temu, Ryanair zdecydował się zlikwidować prawie wszystkie połączenia krajowe z lotniska Chopina, zostawiając jedynie część lotów do Szczecina. Przedstawiciele przewoźnika zapewniali jednak, że niemal do końca marca 2018 roku wszystko będzie odbywać się bez zmian.
Tymczasem dzisiaj niespodziewanie z systemu zniknęły połączenia z lotniska Chopina do Gdańska i Wrocławia zaplanowane po 28 października. Zawieszono też część lotów do Szczecina – z siatki połączeń zniknęły te odbywające się w soboty. Pasażerowie, którzy mieli kupione bilety na wspomniane trasy już dostają informacje o anulacjach.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też, że możliwe jest zlikwidowanie lotów między Wrocławiem a Gdańskiem oraz wycofanie wszystkich krajowych połączeń z lotniska Chopina. Na czacie Ryanaira konsultanci informują na razie o wstrzymaniu lotów.
– Na chwilę obecną nie mamy informacji, czy loty krajowe zostaną przywrócone czy anulowane – napisała jedna z konsultantek.
Powodem, który miał zaważyć na wycofaniu się przewoźnika z lotniska Chopina, była alokacja stanowisk w porcie.
– Z początkiem lipca PPL zaczął nas przesuwać na stanowiska położone tak daleko od terminala, że czas przejazdu autobusem do samolotu wynosił 20 minut. A ponieważ są to trasy o charakterze biznesowym, do tego realizowane po 3 razy dziennie, była to dla nas sytuacja nie do zaakceptowania – usłyszeliśmy od przedstawiciela zarządu Ryanaira.
Skontaktowaliśmy się już z Ryanairem i czekamy na komentarz w sprawie nagłego przyśpieszenia sytuacji.