Rosja nie odda samolotów Aerofłotu z leasingu! Chce je… znacjonalizować
Informację o zostawieniu zagranicznych samolotów przez rosyjskie linie podały rosyjskie portale tourdom.ru oraz Frequent Flyers, powołując się na źródła w linii Aerofłot. To dość paniczna reakcja rosyjskich linii na unijne sankcje, w myśl których firmy leasingowe z Unii Europejskiej mają 30 dni na zerwanie umów leasingowych i odebranie swoich samolotów przewoźnikom z tego kraju. Dla rosyjskiej branży lotniczej byłby to ogromny cios, bo grubo ponad połowa z 980 samolotów pasażerskich w tym kraju jest leasingowana przez firmy zagraniczne. Proces przejmowania samolotów już się zresztą rozpoczął, Rosjanie chcą go więc przerwać. W jaki sposób?
Alanya od 2279 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Riwiera Olimpijska od 2617 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Alanya od 2075 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Rosyjskie media przedstawiają tę sytuację jako przymusowy wykup mienia od zagranicznych firm, choć w rzeczywistości będzie to tak naprawdę ich nacjonalizacja. Źródło obu serwisów w linii Aerofłot informuje, że zablokowanie zagranicznych zasobów złota i obcych walut Rosji sprawia, że rosyjskie linie nie będą miały jak płacić za leasing samolotów, co jest efektem unijnych sankcji.
Jednocześnie – jak czytamy w serwisie Frequent Flyers – europejskie firmy leasingowe i tak nie będą w stanie odebrać swoich samolotów z powodu sankcji, które zabraniają rosyjskim liniom dostępu do unijnej przestrzeni powietrznej. Jednocześnie rosyjska propaganda przedstawia bardzo przewrotną i cyniczną logikę. Skoro Komisja Europejska poinformowała, że po zakończeniu umowy leasingowej samoloty przestają być uznawane za rosyjskie i mogą wrócić do Europy, to Rosjanie postanowili odwrócić ten zapis: skoro samoloty nie będą już uznawane za rosyjskie, to z powodu sankcji Rosji na kraje UE nie będą mogły korzystać z przestrzeni powietrznej tego kraju.
– Oczywiście jest możliwość uzgodnienia zwrotu samolotu przez kraje trzecie – np. najpierw samolot leci do Turcji, gdzie wygasa umowa leasingu, a następnie leci dalej. Ponieważ jednak sankcje zostały wprowadzone jednostronnie z inicjatywy strony europejskiej, rosyjscy przewoźnicy lotniczy będą działać w myśl zasady „potrzebujesz – bierzesz”, a europejscy leasingodawcy będą musieli płacić również za parkowanie na rosyjskich lotniskach – „Rynek Lotniczy” cytuje rosyjski „Frequent Flyers”.
Rosja może chronić Aerofłot, a reszta… ma radzić sobie sama
Na razie nie ma oczywiście potwierdzenia tych informacji, a jednym z kluczowych pytań jest to, czy Rosja znacjonalizuje wszystkie samoloty zagranicznych leasingodawców czy tylko Aerofłotu? I wygląd na to, że rozważana opcja to tylko ratunek dla narodowej linii. Serwis ch-aviation informuje, że podczas spotkania z przedstawicielami branży lotniczej w rosyjskim ministerstwie transportu, przewoźnicy zostali poinformowani, że rosyjski rząd może chronić tylko narodowego przewoźnika. Pozostałe prywatne linie zostały zaś poproszone o to, aby negocjowały bezpośrednio z leasingodawcami do czasu, aż uda się znaleźć jakieś rozwiązanie. Być może dlatego linia S7 zdecydowała się na całkowite zawieszenie lotów międzynarodowych po tym, gdy ich samolot został zatrzymany w Armenii.
Sam Aerofłot jeszcze kilka dni temu twierdził, że nie uważa przymusowej nacjonalizacji maszyn za dobre rozwiązanie. W dzienniku „Kommiersant” można było przeczytać nieoficjalne głosy płynące z rosyjskiej linii, że taki krok sprawi, że przewoźnik spotka się z bezpośrednimi sankcjami (jak dotąd dotyczą one całej rosyjskiej branży lotniczej) i będzie jeszcze mocniej izolowany na arenie międzynarodowej.

W rozumowaniu Rosji są potężne luki…
Rosjanie oczywiście pamiętają, że sankcje dotyczą też zakazu transportu części zamiennych oraz zawieszenia jakiegokolwiek serwisowania samolotów rosyjskich linii, które ogłosiły już Airbus, Boeing oraz ostatnio Embraer. Jednak według rosyjskiej propagandy, to nie będzie duży problem, ponieważ usługi MRO rosyjskie linie miałyby realizować w zaprzyjaźnionych krajach, np. na Bliskim Wschodzie lub w Azji Południowo-Wschodniej.
Brzmi to jednak mało wiarygodnie. Jeszcze bardziej absurdalny jest kolejny fragment tekstu, w którym dziennikarz sugeruje, ze istnieje milczące porozumienie, że Airbus i Boeing nie będą ingerowały w tego typu usługi serwisowe, a który z producentów okaże się bardziej „przyjazny” dla Rosji – będzie mógł liczyć na preferencyjne zamówienia z rosyjskiego rynku w momencie, gdy sankcje zostaną zniesione. W świetle ostatnich decyzji tych koncernów trudno jednak w to uwierzyć.
Podobnie zresztą jak wykonywanie serwisów w innych krajach – jakiekolwiek centrum serwisowe przyjmujące tego typu usługi musiałoby się liczyć z nieprzyjemnościami czy nawet sankcjami prawnymi. Zwłaszcza w kontekście tego, że branża lotnicza to system naczyń połączonych, gdzie firmy leasingowe mają bardzo dużo do powiedzenia.
Pamiętajmy też, że pośród dostępnych reperkusji dla Aerofłotu (ale też najpewniej kilku innych linii z Rosji) znajduje się „opcja atomowa”, czyli wyłączenie przez Sabre platformy SabreSonic, dzięki którym przewoźnik obsługuje pasażerów, sprzedaje bilety i zarządza rezerwacjami. W tym przypadku rosyjski przewoźnik musiałby na gwałt szukać alternatywy, co w praktyce oznaczałoby, że przez jakiś czas linia w ogóle nie byłaby w stanie sprzedawać biletów.