Fly4free.pl

Pułapki na turystów: Najbardziej rozczarowujące miejsca

Świat jest pełen pięknych miejsc, które warto odwiedzić. Mogą to być przepiękne rafy koralowe, starożytne miasta, ciekawe trasy trekkingowe. Jednak wśród wielu atrakcji turystycznych na świecie, znajdą się i te mocno przereklamowane, zatłoczone i nieznośnie drogie. A tych zdecydowanie warto unikać!

W zależności od naszych upodobań i sposobu, w jaki lubimy spędzać wolny czas, wybieramy miejsca naszych podróży. To oczywiste. Przed wyjazdem czytamy mnóstwo artykułów, oglądamy setki zdjęć, planujemy wyprawę. A na miejscu – rozczarowanie. Powody mogą być dwa: mieliśmy zbyt wysokie oczekiwania lub wybrane miejsca faktycznie nie były warte naszego czasu.
Na podstawie doświadczeń własnych, podróżników oraz naszych forumowiczów, stworzyliśmy listę najbardziej rozczarowujących miejsc, które stale przyciągają tłumy turystów. Pamiętajcie, że Was ostrzegaliśmy!

A jakie są Wasze doświadczenia? Które miejsca Wam wydają się najbardziej rozczarowujące i dlaczego? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
DESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
jkfsjfksj, 1 września 2014, 21:50 | odpowiedz
Buddyjskie świątynie na Bali? Pewnie jakieś się znajdą ale czy nie chodziło o hinduskie?
sylwek, 1 września 2014, 21:54 | odpowiedz
Hej Bali słynie ze zdecydowanie innej religii...
najgorszyhipster, 1 września 2014, 21:58 | odpowiedz
kompletna bzdura... np. z Patong - rowniez zwiedzilem bardzo duzo miejsc w Azji...i ktos kto mowi ze Patong jest brudny chyba nie rozumie jego idei !!! Idea jest taka ze to miejsce jest brudne... w przenosni i doslownie... ja okreslam je jako wrota piekiel - bo czegos takiego jak tam nie widzialem nigdzie... sex turystyka tam ma swoje zrodlo i koniec zarazem... i jesli ktos potrafi sie temu przyjrzec z boku - to naprawde jest co ogladac... PATONG jest brudny bo taki wlasnie ma byc !!!!! takie jest jego zalozenie...
pozdronik, 1 września 2014, 22:00 | odpowiedz
Słowo "destynacje" było dla moich wykładowców normalka. Co w tym dziwnego? Czepiacie sie ludziska.
Karo, 1 września 2014, 22:00 | odpowiedz
Z Wenecji pamiętam najlepiej smród...
puka, 1 września 2014, 22:05 | odpowiedz
Polnosc Bali jest rewelacyjna bylem dwa razy I pewnie bede po raz trzeci. Poludnie faktycznie jest do dupy ale gdyby ktos faktycznie poczytal przed wylotem to by wiedzial ze poludnie Bali jest tym dla Australijczykow czym poludniowa hiszpania dla brytyjczykow. Polnocne Bali polecam kazdemu ktos chce sie zrelaksowac zdala od tlumu turystow.
vagabund, 1 września 2014, 22:05 | odpowiedz
pukaZ Wenecji pamiętam najlepiej smród…
Monty, 1 września 2014, 22:11 | odpowiedz
pukaZ Wenecji pamiętam najlepiej smród…
Musiales byc w Wenecji dawno temu.Od 2010 roku kanaly sa oczyszczone i jest kapitalnie
Monty, 1 września 2014, 22:11 | odpowiedz
Las Vegas jest bardzo specyficznym miastem i totalnie sie nie zgodze z autorem o tym jak brutalnie je opisal.Wszedzie jest bardzo wesolo,mnostwo ciekawych show,potezne wrazenie robi wjazd winda na sam szczyt Stratosfery-okolo 130 pietra a najciekawsze jest to,ze nawet w luksusowym Wynn nie jest bardzo drogo.Zdecydowanie miejsce tyou "must see" w trakcie zwiedzania zachodniej Ameryki.
Monty, 1 września 2014, 22:14 | odpowiedz
jkfsjfksjDESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
Rzeczownik "destynacja" został zaadaptowany do naszego języka jako odpowiednik słowa "destination" występującego w języku angielskim oraz francuskim. W językach tych destynacja znaczy ‘cel podróży, miejsce przeznaczenia’. Wyrażenie destynacja zachowuje w języku polskim sens swych obcojęzycznych odpowiedników i jest dopuszczana.
Marek, 1 września 2014, 22:14 | odpowiedz
Radom słabo wspominam...
Virtus, 1 września 2014, 22:16 | odpowiedz
autorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac...dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na "Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow"
kelso, 1 września 2014, 22:16 | odpowiedz
Z jednej strony - tak, Zakazane Miasto jest zatłoczone. Ale wysyłanie ludzi do Muzeum Terakotowej Armii to z deszczu pod rynnę. Jedynym miejscem gdzie nie było turystów podczas mojej wycieczki do Chin było Muzeum Astronomii. Tam wszędzie są tłumy.
majkey, 1 września 2014, 22:18 | odpowiedz
Gratuluje porownania Las Vegas i parku Zion...
des1001, 1 września 2014, 22:19 | odpowiedz
A co do Las Vegas... żalenie się na jego sztuczność i wysyłanie do Parku Narodowego to tak jakby mówić "nie warto iść do sklepu, idź do parku".
majkey, 1 września 2014, 22:21 | odpowiedz
Bylem na Patongu i bede tam jeszcze nieraz!
Batu, 1 września 2014, 22:23 | odpowiedz
Las Vegas? Chyba każdy wie, że nie jest to miasto na dwutygodniowy wypoczynek... Za to na jedną lub dwie noce - ekstra wrażenia. Byłem i polecam. Chętnie pojechałbym jeszcze raz bo w jeden wieczór nie zdążyłem wszystkiego zobaczyć.
Tobol, 1 września 2014, 22:24 | odpowiedz
Co do opłaty za zajęcie miejsca przy stoliku to przecież norma w całych Włoszech - coperto jest nawet doliczane do rachunku i drukowane na paragonie, nie wiem jak w Wenecji ale na północy Włoch zazwyczaj 2 euro za osobę
Franko, 1 września 2014, 22:26 | odpowiedz
najgorszyhipsterHej Bali słynie ze zdecydowanie innej religii…
Zgadza się, ponad 90 proc. mieszkańców wyznaje hinduizm. To jednak nie oznacza, że nie ma tam buddyjskich świątyni.
Agnieszka, 1 września 2014, 22:30 | odpowiedz
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
kelso, przypominam, że zestawienia są subiektywne, a to oznacza, że nigdy nie uda się trafić w gusta wszystkich. Pozdrawiam!
Agnieszka, 1 września 2014, 22:34 | odpowiedz
Artykuł jest bardzo nieprawdziwy! Jak można tak źle pisać na temat tych wspaniałych miejsc na podstawie krótkiej opinii 'egoistów'? Dla mnie nawet Las Vegas ma wspaniały klimat, jest pełny ciekawych miejsc oraz ma masę możliwości dla ludzi pragnących rozrywki! Polecam to miejsce! Jeden dzień? Dla mnie 4 dni było za mało!!!!!!!!!!
Podróżniczka, 1 września 2014, 22:34 | odpowiedz
Agnieszka
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
kelso, przypominam, że zestawienia są subiektywne, a to oznacza, że nigdy nie uda się trafić w gusta wszystkich. Pozdrawiam!
jak najbardziej sie zgadzam i dlatego zasugerowalem doprecyzowanie tytulu :-)
kelso, 1 września 2014, 22:37 | odpowiedz
Generalnie autor pisze chyba z bloku w sosnowcu i te miejsca widział jedynie na street view. Byłem w vegas i 3 dni to było mało, a budynki sa wspaniale i dopracone w kazdym szczegole.Polecam.
Brytol, 1 września 2014, 22:42 | odpowiedz
KaroSłowo „destynacje” było dla moich wykładowców normalka. Co w tym dziwnego? Czepiacie sie ludziska.
Tyle w tym dziwnego, co w napisaniu np. "Co w tym takie strange?"
janek, 1 września 2014, 22:43 | odpowiedz
KaroSłowo „destynacje” było dla moich wykładowców normalka. Co w tym dziwnego? Czepiacie sie ludziska.
Tyle w tym dziwnego, co w napisaniu np. 'Co w tym takie strange'?
janek, 1 września 2014, 22:43 | odpowiedz
Marek
jkfsjfksjDESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
Rzeczownik „destynacja” został zaadaptowany do naszego języka jako odpowiednik słowa „destination” występującego w języku angielskim oraz francuskim. W językach tych destynacja znaczy ‘cel podróży, miejsce przeznaczenia’. Wyrażenie destynacja zachowuje w języku polskim sens swych obcojęzycznych odpowiedników i jest dopuszczana.
Może wyrażenie to jest "dopuszczana" - nie wiem, nie jestem polonistą. Dla mnie jest rażącym przykładem nowomowy. Autorka napisała "miejsca" i to jest proste, zrozumiałe i po polsku.
Barbargenta, 1 września 2014, 22:44 | odpowiedz
Agnieszka
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
kelso, przypominam, że zestawienia są subiektywne, a to oznacza, że nigdy nie uda się trafić w gusta wszystkich. Pozdrawiam!
zgadzam sie ja najbardziej i dlatego zasugerowalem doprecyzowanie tytulu :-)
kelso, 1 września 2014, 22:46 | odpowiedz
a gdzie Tajlandia? po kolei wszystkie miasta tj. Bangkok, Chiang Mai czy wybrzeże.. miejscowi robiący Cię w ch*** na każdym kroku,naćpane tygrysy, okropnie traktowane słonie, seksturystyka oraz okropni ladyboys
kate, 1 września 2014, 22:47 | odpowiedz
Jeżeli ktokolwiek potrafi nie zachwycać się Las Vegas, to znaczy, ze bezzwłocznie powinien przeprowadzić wszystkie dostępne badania. To jest cudowne miejsce!
soccer2103, 1 września 2014, 22:49 | odpowiedz
Trzeba rozróżnić zestawienia dla podróżników i dla turystów. To jest akurat dla podróżników. Byłam, widziałam większość miejsc i jak najbardziej zgadzam się z zestawieniem. Nie podążając za tłumem można odkryć znacznie piękniejsze miejsca, niż te gdzie wybiera się większość. Czasem są to prawdziwe perełki nie zepsute jeszcze masową turystyką, gdzie można poznać, ba, w ogóle zauważyć, mieszkańców i ich kulturę. Bo tam, gdzie sami turyści, raczej o to trudno.
Anka, 1 września 2014, 22:49 | odpowiedz
Barbargenta
Marek
jkfsjfksjDESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
Rzeczownik „destynacja” został zaadaptowany do naszego języka jako odpowiednik słowa „destination” występującego w języku angielskim oraz francuskim. W językach tych destynacja znaczy ‘cel podróży, miejsce przeznaczenia’. Wyrażenie destynacja zachowuje w języku polskim sens swych obcojęzycznych odpowiedników i jest dopuszczana.
Może wyrażenie to jest „dopuszczana” – nie wiem, nie jestem polonistą. Dla mnie jest rażącym przykładem nowomowy. Autorka napisała „miejsca” i to jest proste, zrozumiałe i po polsku.
Tak tylko chciałam zauważyć, że słowo destynacja jest powszechnie używane w przemyśle turystycznym...
Anka, 1 września 2014, 22:53 | odpowiedz
jeszcze Mauritius, jak ktoś szuka plażowego raju na ziemi to na pewno nie warto tam go szukać.
Oreo, 1 września 2014, 22:54 | odpowiedz
Jeden woli beczke soli, inny woli, jak mu ktos zone pier@#$^ O gustach sie nie dyskutuje i juz. To jakby szukanie wyzszosci soli nad cukrem.
Jerzy, 1 września 2014, 22:58 | odpowiedz
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
Poimprezować? Dobrze, rozumiem. Tylko po co tak daleko jechać? Szkoda, że coraz mniej miejsc zostało dla nas, zamulasów. :(
Barbargenta, 1 września 2014, 22:59 | odpowiedz
Oreojeszcze Mauritius, jak ktoś szuka plażowego raju na ziemi to na pewno nie warto tam go szukać.
Zgadza sie. Brzmi bajkowo ale jak dla mnie spore rozczarowanie...
Mini, 1 września 2014, 23:03 | odpowiedz
A ja też uważam że Vegas nie rozczarowuje. Na pierwszy rzut oka - plastikowy koszmar, kicz i w dodatku gorąco jak diabli. Ale - gdy zajrzeć pod powierzchnię - widzimy miasto, w którym orkiestra dalej gra, choć Titanic tonie. Za dwadzieścia lat będzie tu ghost city; za dnia widać zresztą dobrze, że budynki i dekoracje nie są już pierwszej świeżości. Widzę w tym miejscu podstarzałego clowna, którego cyrk chyli się ku ruinie, ale wciąż wierzy on że może kogoś zabawiać. I zabawia, dopóki jest w stanie dostarczyć odpowiednią ilość alkoholu, hazardu, ciężkich narkotyków oraz tłuszczu i cukru w dekadenckich ilościach. Z punktu widzenia antropologicznego - na pewno warto. Dodam jeszcze, że w Vegas utknęłam w największym i najwspanialszym antykwariacie, jaki Stany widziały. Nie oceniajmy po kołderce.
krysia, 1 września 2014, 23:09 | odpowiedz
Ja bym dodała jeszcze Dubrownik. Piękne miasto, ale drogo, tłumy ludzi wszędzie i noclegu na mniej niż 3 noce nie zarezerwujesz. Już lepiej jechać do Czarnogóry albo do Albanii.
jajco, 1 września 2014, 23:09 | odpowiedz
No właśnie mnie to ta Bali tak rozczarowała, że aż na jednym z portali opisałem to rozczarowanie! Bali Raj którego nie ma! Jak dla mnie to oprócz kilku miejsc malowniczych to straszny kicz. Kilka fotek http://www.sportoryko.pl/artykuly/196/bali-raj-ktorego-nie-ma/
Matik, 1 września 2014, 23:18 | odpowiedz
Nie moge sie zgodzic z surowa ocena Las Vegas: To jedno z najczystszych miast na swiecie, oprócz (swietnych) klubów i kasyn jest wiele bardzo ciekawych muzeów, swietne parki rozrywki i co najciekawsze jest tutaj naprawde bardzo tanio! Ceny hoteli zaczynaja sie od 13$ za noc (hotel czysty z basenem, jacuzzi wliczone sniadanie, lazienka oczywiscie w pokoju, plazma, ogromne wygodne lozko). Polecam, bedac w stanach trzeba odwiedzic Las Vegas.
Komar, 1 września 2014, 23:39 | odpowiedz
Zgadzam sie!!
Komar, 1 września 2014, 23:40 | odpowiedz
Artykuł ciekawy acz subiektywny - wiadomo. Mam tylko jedna uwagę...zamiast odsyłać podróżników (i turystów) do równie zatłoczonego Luksoru w ramach alternatywy, dlaczego nie polecić im piramidy w Sakkarze? Jest co prawda ciut mniejsza i schodkowa, ale za to turystów jest tam zwykle max 20 naraz a do tego jest dużo taniej i można jeszcze obejrzeć całkiem fajne muzeum. A jesli ktoś chce zobaczyć piramidy na pustyni, bez tej całej komerchy i zgiełku Gizy, to wystarczy podjechać taksówką do Dahszur - jest tam kilka bardzo ciekawych piramid stojących 'w szczrym polu' i dającym wyobrażenie jak kiedyś wyglądała Giza. Turystów - zero...my byliśmy jedynymi w ciagu całego dnia. :-) Wejście do środka piramidy za darmo, tunel długi, strażnicy bardzo sympatyczni, ogólnie świetna sprawa...a wszystko 30 km od Kairu, a nie 600...pozdrawiam :-)
Petra, 2 września 2014, 0:10 | odpowiedz
Po pierwszej wizycie w Las Vegas tez uznaliśmy to miasto grzechu za tandetne i bardzo rozczarowujące ale po dwóch miesiącach nabraliśmy ochoty na kolejną wizytę. W ciągu kilku lat tych wizyt było około 30 i ciągle czujemy niedosyt. Teraz mogę powiedzieć że dopiero po 5 wizytach zobaczyliśmy i poznaliśmy Las Vegas. Ktoś to spędził w LV dobę nie był w Las Vegas.
Akola, 2 września 2014, 0:15 | odpowiedz
Playa del Carmen alternatywą dla Cancun? Przecież to jedno i to tamo
Ola, 2 września 2014, 0:21 | odpowiedz
Z wenecją- jezlei przyjedziesz w tygodniu i na przelomie wrzesnia/pazdziernika, do teog masz troche mózgu i nie pojdziesz do lokalu przy grand canal i pl sw marka tylko rozmawiasz z 'miejscowymi' to jest to cudowne miejsce prawie bez turystow. malo obiektywny ten art.
Darek, 2 września 2014, 0:47 | odpowiedz
Byłam w Playa del Carmen i w Cancun. Zaproponowana alternatywa niczym się nie różni od Cancun. Tylko nie samymi Majami i Aztekami Meksyk słynie, drinka w kurorcie tez warto wypić! Alternatywa dla ludzi szukających spokoju jest Tulum i pobyt w domku na plaży. Nie zgadzam się też z.zamieszczeniem Bali na tej liście. Byłam, spałam w Ubud, które świetnie nadaje się na bazę wypadową. Łza się w oku kręciła jak z Bali wyjezdzalismy. Nagabywanie na kupno wszystkiego jest specyfika takich miejsc, wystarczy nie reagować i nawet się później na to uwagi nie zwraca. Kuta rzeczywiście nieprzyjemna ;)
Kasiula, 2 września 2014, 1:07 | odpowiedz
W Tajlandii polecam Koh Chang. Spokój, ładne plaże, klimatyczne miejsca, słonie, wodospady, rejsy po okolicznych wysepkach. Raj.
taka sobie, 2 września 2014, 1:45 | odpowiedz
Spędziłem w Phuket 2 tygodnie i bardzo sobie chwalę, a do imprezowiczów nie należę. Ale zamiast siedzieć na plaży i w mieście trzeba skorzystać z licznej oferty wycieczek i lokalnych atrakcji - Siam Niramit, snorkeling, scuba diving, kajaki, jazda na słoniu, quady, lekcje gotowania, itp.
makhan, 2 września 2014, 3:23 | odpowiedz
katea gdzie Tajlandia? po kolei wszystkie miasta tj. Bangkok, Chiang Mai czy wybrzeże.. miejscowi robiący Cię w ch*** na każdym kroku,naćpane tygrysy, okropnie traktowane słonie, seksturystyka oraz okropni ladyboys
He he bo podróżować po Tajlandii trzeba umieć i wiedzieć jaka jest ich kultura, żeby nie dać się zrobić w ch... :)
krz, 2 września 2014, 6:49 | odpowiedz
Pamietam wizyte w Gizie i musze się przyznać,że dzieki nachalnym handlażom bałam się odejść od autobusu.wszystko 1 dolar a jak juz zagadałam to nie mogłam się odgonić .nawet za rozmowe chcieli kase .MASAKRA.Piramidy godne zobaczenia-robią wrażenie,szkoda ,ze miasto już nie długo je wchłonie bo budują domy tuż obok
aaaaaaaaaaaa, 2 września 2014, 7:08 | odpowiedz
Kompletne bzdury. Bali jest zachwycające, nikt przecież nie każe nam jechać do Kuty. My mieszkaliśmy w spokojnym Sanur i było bosko, cicho, spokojnie i tanio. Obiad w super restauracji przy samym oceanie kosztował 20 zł, a lokalnych knajpkach 8 zl Phuket też jest piękne, my spaliśmy przy plaży Karon i było jak w raju. W Wenecji też może być urokliwie, jeśli tylko zejdziemy z utartych szlaków . Dzielnica dawnego getta jest spokojna, a miejscem zachwycającym jest cudny kościól Santa maria Miracoli. Zresztą nie sądzę, żeby turyści wybierający świadomie Kutę czy Patong byli rozczarowani. Oni jadą tam poimprezować !
Beata, 2 września 2014, 7:31 | odpowiedz
HAVANA, KUBA !!!! Wieczne nagabywanie na cygara, taxi, drinki i pełno innych... Piękna wyspa i piękna architektura ale Kubańczycy WYMĘCZAJĄCY!!!!
Ginger, 2 września 2014, 7:56 | odpowiedz
PetraArtykuł ciekawy acz subiektywny – wiadomo. Mam tylko jedna uwagę…zamiast odsyłać podróżników (i turystów) do równie zatłoczonego Luksoru w ramach alternatywy, dlaczego nie polecić im piramidy w Sakkarze? Jest co prawda ciut mniejsza i schodkowa, ale za to turystów jest tam zwykle max 20 naraz a do tego jest dużo taniej i można jeszcze obejrzeć całkiem fajne muzeum. A jesli ktoś chce zobaczyć piramidy na pustyni, bez tej całej komerchy i zgiełku Gizy, to wystarczy podjechać taksówką do Dahszur – jest tam kilka bardzo ciekawych piramid stojących ‚w szczrym polu’ i dającym wyobrażenie jak kiedyś wyglądała Giza. Turystów – zero…my byliśmy jedynymi w ciagu całego dnia. Wejście do środka piramidy za darmo, tunel długi, strażnicy bardzo sympatyczni, ogólnie świetna sprawa…a wszystko 30 km od Kairu, a nie 600…pozdrawiam
Twoja podróż miała miejsce jakoś niedawno? Pytam bo zastanawiam się czy jest wystarczający poziom bezpieczeństwa w Egipcie dla turysty żeby zwiedzać stanowiska archeologiczne wzdłuż Nilu.
jaro, 2 września 2014, 8:00 | odpowiedz
VirtusRadom słabo wspominam…
Ja niestety ostatnio zawiodłam sie na Mrągowie...
gosia, 2 września 2014, 8:04 | odpowiedz
Podobnych bzdur dawno nie czytałem. Byłem we wszystkich wspomnianych tu miejscach z wyjątkiem Chin i uważam, że wszędzie warto pojechać i zobaczyć i samemu wydać opinię. Niedługo napiszą,że Rzym, Watykan czy Paryż też należy sobie odpuścić bo są tam inni ludzie...
nikon, 2 września 2014, 8:10 | odpowiedz
Las Vegas jest spoko. Atlantic City to dopiero chała. No ale keczup dają za darmo.
sypa, 2 września 2014, 8:14 | odpowiedz
taka sobieW Tajlandii polecam Koh Chang. Spokój, ładne plaże, klimatyczne miejsca, słonie, wodospady, rejsy po okolicznych wysepkach. Raj.
Słonie???? Jak katowane są słonie w Tajlandii - poczytaj i obejrzyj http://przedsiebie.geoblog.pl/wpis/183702/phajaan-to-slowo-ktore-powinien-znac-kazdy-podroznik-artykul-juz-z-polski Powinnismy bojkotować każdą atrakcję z udziałem słoni i innych zwierząt
prastarzec, 2 września 2014, 8:39 | odpowiedz
Z Bali się zdecydowanie zgadzam i z autorem i z komentatorami. Do imprezowania miejsce jest świetne. Park wodny - nie jestem fanem tego typu rozrywek, ale wyszedłem zachwycony i chętnie bym wrocił. Generalnei dla kogoś, kto sięprzyklei do Kuty i nie zamierza ruszyć na kilometr poza - bardzo dobry wybór. Wszystko ponadto - katastrofa. Tłok, tlok i jeszcze razm tłok. Jest kilka fajnych miejsc, ale znacznie lepsze mozna znaleźć na pęczki na sąsiednich wyspach. Ach, jeszcze jedno. Nigdzie się tak tanio nie kupi, jak na Bali. Po prostu wybór i prawa konkurencji robią swoje. Wyżywienie drogawe, nawet w typowych barach "warungach" na pobocznych uliczkach. niedrogiego zakwaterowania dla backpackersów też niewiele, aczkolwiek jak się trafi - to na całego. Mój najtańszy w życiu nocleg w Indonezji, to właśnie Kuta.
gnievko, 2 września 2014, 8:42 | odpowiedz
pozdronikkompletna bzdura… np. z Patong – rowniez zwiedzilem bardzo duzo miejsc w Azji…i ktos kto mowi ze Patong jest brudny chyba nie rozumie jego idei !!! Idea jest taka ze to miejsce jest brudne… w przenosni i doslownie… ja okreslam je jako wrota piekiel – bo czegos takiego jak tam nie widzialem nigdzie… sex turystyka tam ma swoje zrodlo i koniec zarazem… i jesli ktos potrafi sie temu przyjrzec z boku – to naprawde jest co ogladac… PATONG jest brudny bo taki wlasnie ma byc !!!!! takie jest jego zalozenie…
Autorka chyba sama nie wie o czym pisze bo raz pisze Phuket, raz Patong a zdjęcie chyba z Krabi.
Jano, 2 września 2014, 8:42 | odpowiedz
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
Zgadzam sie z tobą, taki artykuł chyba jest możliwy tylko w Polsce , czy my potrafimy sie z czegoś cieszyć ? Byłem w większości tych miejsc i nie czułem sie ani trochę rozczarowany Uważam ze te niby pułapki tylko zniechęcą do odwiedzenia naprawdę fajnych miejsc
Krzysiek, 2 września 2014, 8:54 | odpowiedz
Ja natomiast nie zgodzę się z Zakazanym Miastem. Spędziłem w nim cały dzień oraz w okolicznych parkach i z chęcią bym tam wrócił.
Znaffca, 2 września 2014, 8:55 | odpowiedz
krz
katea gdzie Tajlandia? po kolei wszystkie miasta tj. Bangkok, Chiang Mai czy wybrzeże.. miejscowi robiący Cię w ch*** na każdym kroku,naćpane tygrysy, okropnie traktowane słonie, seksturystyka oraz okropni ladyboys
He he bo podróżować po Tajlandii trzeba umieć i wiedzieć jaka jest ich kultura, żeby nie dać się zrobić w ch…
mnie zastanawia ta opinia. Trafiłam do Tajlandii po zwiedzaniu Chin - na początku byłam przez to strasznie nieufna wobec wszystkich, ale szybko okazało się, że bez powodu. Uważam, że ludzie w Tajlandii są super! Uśmiechnięci, przyjacielscy, a do tego mają "to coś", radość życia, "kurwiki" w oczach. A nagabywanie i robienie w ch.. w porównaniu do innych miejsc w których byłam jest minimalne. No bo co, zapłacisz 5 zł więcej za tuktuka, straszne rzeczy. Przynajmniej nikt nie biegnie za Tobą przez całą ulicę bo zerknęłaś na coś w sklepie (bez zatrzymywania się nawet) i uznał że na pewno chcesz to kupić. Nie wiem gdzie są te słynne tajskie scamy, ale nie tam gdzie byłam. A może po prostu dotykają tylko tych naiwnych.
u, 2 września 2014, 9:04 | odpowiedz
Artykuł tak dramatyczny, że aż szkoda czytać. Jeżeli autorka w Gizie widzi tylko naciągaczy, kieszonkowców, i wchodzący na piramidy Kair, to należy tylko wyrazić ubolewanie nad inteligencją autorki. Podróże kształcą, ale inteligentnych ludzi. Jest to miejsce wyjątkowe, a same budowle budzą podziw i jest dalece prawdopodobne że nie zbudowali ich ludzie - do dzisiaj nie istnieje żadne dokumentacja na temat ich budowy. Jeżeli w takim miejscu refleksja autorki polega na zwracaniu uwagi na budki z fast foodami to jest to po prostu przykre. Byłem i wiem że rzeczywiście naciągaczy tam pełno, ale to nie tak że nie da się przejść i skupić na czym innym. Kair od zawsze był nieopodal piramid i jest to normalne, wystarczy trochę poczytać o miejscu gdzie się jedzie. A co do pozostałych miejsc to jak się chce odpocząć to jedzie się na odludzie, a nie miejsce uczęszczane przez turystów.
K86, 2 września 2014, 9:08 | odpowiedz
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
Jechać na miejsce kilkanaście godzin, przez pół świata, żeby zalać robaka jak u siebie w domu... Można i tak.
adm, 2 września 2014, 9:14 | odpowiedz
ZnaffcaJa natomiast nie zgodzę się z Zakazanym Miastem. Spędziłem w nim cały dzień oraz w okolicznych parkach i z chęcią bym tam wrócił.
ja to chyba nawet bardziej w tych parkach - ten z widokiem na Zakazane Miasto (nie pamiętam nazwy) był magiczny, choć tłoczny, a inne w okolicy to prawdziwe oazy w tym Pekińskim szale. Zakazane miasto faktycznie po koniec zwiedzania było nużące dla mnie, mój partner był jednak zachwycony do końca - co kto lubi, ale jako alternatywę dałabym tu zdecydowanie parki
u, 2 września 2014, 9:15 | odpowiedz
z gustami się nie dyskutuje a każdy powinien wiedzieć dokąd i po co jedzie, wtedy nie będzie takich artykułów
kazio, 2 września 2014, 9:18 | odpowiedz
jestem zdegustowana artykułem a jeszcze bardziej uzasadnieniem. We wszystkich poza chinami byłam i w każdym znalazłam coś pieknego. Może nie warto nigdzie latać? A może nie warto takich bzdur pisać
edyta11, 2 września 2014, 9:20 | odpowiedz
Istambuł jest piękny, skupienie się na bazarze świadczy chyba o tym, że autor tekstu jest zwolennikiem shoppingu. Sam bazar wart jest obejrzenia, nie dla zakupów, ale dla wnętrza. Obok jest mały meczet, też warto go obejrzeć. A w Istambule warto obejrzeć muzea, nie tylko Hagię Sofię, meczety, w tym Błękitny. Co do piramid, czy kilku naciągaczy powinno nam zepsuć przyjemność z bycia w piramidzie???? Może zamiast jęczenia o bakszyszu warto opisać nocne rejsy statkami po Nilu w Kairze?
opolanka, 2 września 2014, 9:21 | odpowiedz
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
Kelso, to ze ludzie odwiecznie podrozowali ze wzgledow poznawania swiata, a nie zeby sie napierdo$%*c jak szpadel ty nazywasz zamulaniem. To ze ktos ma inny swiatopoglad od ciebie zamulasem? Gdyby nie ZAMULAS ktory wymislil samolot, ty bus siedzial w chalupie na dupie i tam bys sie szpadlowal lokalnie. Troche szacunku. Jak uwazasz, ze napiszesz lepszy artykul to naspisz i im wyslij.
red, 2 września 2014, 9:26 | odpowiedz
Anka
Barbargenta
Marek
jkfsjfksjDESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
Rzeczownik „destynacja” został zaadaptowany do naszego języka jako odpowiednik słowa „destination” występującego w języku angielskim oraz francuskim. W językach tych destynacja znaczy ‘cel podróży, miejsce przeznaczenia’. Wyrażenie destynacja zachowuje w języku polskim sens swych obcojęzycznych odpowiedników i jest dopuszczana.
Może wyrażenie to jest „dopuszczana” – nie wiem, nie jestem polonistą. Dla mnie jest rażącym przykładem nowomowy. Autorka napisała „miejsca” i to jest proste, zrozumiałe i po polsku.
Tak tylko chciałam zauważyć, że słowo destynacja jest powszechnie używane w przemyśle turystycznym…
właściwie najlepiej zrobić estymację i zależnie od tego jaki będzie skoring zdecydować o destynacji.
piotrzik, 2 września 2014, 9:27 | odpowiedz
polecam Częstochowę z Jasną Górą. reszta jest do dupy.
piotrzik, 2 września 2014, 9:29 | odpowiedz
nie podzielam opinii o bali,rzeczywiscie kuta jest brudna natomiast reszczta wyspy w szczególności jej północ to raj na ziemi, przepiękne wodospady, przyroda, rafy a w lovinie delfiny o wschodzie słońca,ja osoviście bardzo polecam!
anita_in, 2 września 2014, 9:54 | odpowiedz
Fotografie (może z wyjątkiem Casablanki i Cancun) zupełnie nie odzwierciedlają idei artykułu. Skoro mamy te miejsca odczarować, pokażmy prawdziwe ich oblicze, a nie krajobrazy jak z folderu biura podróży.
Anka, 2 września 2014, 10:02 | odpowiedz
Artykuł to czysta tandeta. Wygląda jakby to pisała jakaś rozpieszczona dziewczyna. Pierwszy przykład z brzegu - Bali.
Agnieszka Zawistowska Najgorszym miejscem na wyspie jest zdecydowanie Kuta, pełna pijanych Australijczyków i zaśmieconych ulic
To na tej liście na pierwszym miejscu powinien być Kraków. Tutaj jest - zwłaszcza w weekend - "pełno pijanych" Anglików. A przejście się w sobotę lub w niedzielę rano po Krakowie to momentami niczym po wysypisku śmieci. Beznadziejne jest branie pod uwagę faktu, że ludzie imprezują. Wielu to kocha (ja akurat nie), lecz w pełni szanuję inne nacje, które lubią mocno zaszaleć. Zresztą Polacy do "świętych" nie należą.
Agnieszka Zawistowska Zachowanie lokalnych mężczyzn też pozostawia wiele do życzenia - zaczepianie turystek jest na porządku dziennym, o czym mogłam się sama przekonać.
Matko Boska, tragedia, jak można zaczepiać turystów. Należy odradzić od razu wyjazd do Paryża. Absolutnie nie należy iść pod Wieżę Eiffla, tam zaczepiają ludzi "na potęgę", zwłaszcza emigranci z Afryki. Analizując takie kryteria, to do wielu miejsc Europy trzeba byłoby zabronić jechać.
martin, 2 września 2014, 10:02 | odpowiedz
Zgadzam się całkowicie z przedmówca, choć Patong (plaża jest bardzo fajna) to raczej furtka do piekła; znacznie większe wrażenie robi Pattaya; ale ja nie o tym. Tak na prawdę żenująca jest wycieczka na Ko Phi Phi Leh takiego syfu i masy ludzkiej nie widziałem do tej pory. Az byłem sam sobą zażenowany, że tam popłynąłem.
kpt_morgan, 2 września 2014, 10:17 | odpowiedz
Zalezy co kto lubi. Mi sie podobaja takie "sztuczne" betonowe miasta typu Miami i Cancun. Bylem w Cancun 2 razy i bede jeszcze nie raz.
pawelo1988, 2 września 2014, 10:18 | odpowiedz
Kompletnie się nie zgadzam z opinią na temat Casablanki. "Brakuje tu prawdziwego ducha Wschodu - przekonuje Beata Radecka, podróżniczka i założycielka biura Go Travel." Porównując Casablancę do Marrakeshu, Fezu, Meknes czy kurortu Agadiru, mi tam podobało się najbardziej. Spotkałam może dwie pary turystów, ludzie przypatrywali się nam jak dziwnemu zjawisku, bo było miłą odmianą po przepychu pamiątek na straganach i nachalnych sprzedawców w innych miastach. Casablanca ma swój charakter, bardzo ciekawą architekturę i spokój. Miejsce jest niedoceniane (np w przewodniku Lonely Planet odradzają podróż w tym kierunku) co działa na plus, bo plaga turystów jeszcze tutaj nie dotarła.
Jola, 2 września 2014, 10:46 | odpowiedz
to koloseum to przydałoby się wyremontować, a piramidy na zdjęciach wyglądały na większe? ech... szkoda słów
M&M, 2 września 2014, 10:53 | odpowiedz
Co do Casablanki to nieprawda, Bar Rickiego istnieje. Zbudowali go na podstawie zdjęć w hotelu Hyatt i można tam pójść a nawet zrobić sobie zdjęcia w płaszczu (dla pani) i mundurze + kepi (dla Pana). Oczywiście bar nigdy nie istniał i jest to wyłącznie replika dekoracji ze studia w Hollywood ale jest wystarczająco zabawnie żeby tam wpaść. Co do reszty to Casablanca jest kompletnie beznadziejna i jak nie jest po drodze to nie warto tam zaglądać.
wjkrzy, 2 września 2014, 11:02 | odpowiedz
Casablanca - rzeczywiście tragedia. Poza tym, latam w inne miejsca. :)
TomekS, 2 września 2014, 11:09 | odpowiedz
jkfsjfksjDESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
fachowa terminologia w dziedzinie turystyki!
lucy, 2 września 2014, 11:10 | odpowiedz
Same bzdury, byłem siedmiu z opisywanych miejsc i nie potwierdzam spostrzeżeń autora. Podróżuję prywatnie tak jest taniej i przyjemniej. prawie wszędzie na świecie można znaleźć śmieci, pijanych turystów i coś co nam się nie spodoba. Bali to cudowna wyspa o wspaniałej kulturze i architekturze - po to się tu przyjeżdża, rajskich plaży należy szukać gdzie indziej (chociaż i tu jest kilka niezłych) np w właśnie w Cancun, gdzie nie ma zabytków ale morze jest cudowne i czyściejsze niż w Playa del Carmen proponowane jako alternatywę, lepsze jest Tulum. Phuket nie tylko Patong, gdzie można się wybrać raz i wystarczy, są tu cudne miejsca i plaże. To, że Gizie są naciągacze nie znaczy, że trzeba rezygnować z zobaczenia piramid itp... Rada jest jedna: do podróży trzeba się odpowiednio przygotować i tak ułożyć sobie program, aby być zadowolonym. Pozdrawiam
Krzysiek, 2 września 2014, 11:10 | odpowiedz
Zakazane miasto jest rozczarowujące, ale w Chinach wszystko rozczarowuje.... Natomiast, na pewno nie jest z zakazanym miastem aż tak źle, żeby w pierwszej 10tce zestawienia się znalazło. Już prędzej terakotową armię bym tam wstawił. Co do Las Vegas, też bez przesady. Nawet jeżeli jego blask szybko blednie, to pierwsza przejażdżka nocą po Stripie robi spore wrażenie. Natomiast kompletnie nie rozumiem, dlaczego Wenecja jest w zestawieniu. Tak, jest tam mnóstwo turystów, ale czegoś podobnego jak Wenecja na świecie nie ma. Pojedźcie sobie do Suzhou w Chinach, określanego mianem "Wenecji Chin", to dopiero zobaczycie czym jest rozczarowanie....
kordi, 2 września 2014, 11:17 | odpowiedz
Wąwóz Samaria na Krecie bardzo nas rozczarował...
Słowianie w podróży, 2 września 2014, 11:22 | odpowiedz
Byłem w ponad połowie miejsc opisanych w artykule i z żadnym z komentarzy nie mogę się zgodzić. Las Vegas to jest oryginalne, ciekawe miasto, bardzo odjechane. A na dodatek to doskonała baza wypadowa w inne pobliskie rejony. Wysypy w Tajlandii są piękne i mają klimat. Jeżeli ktoś woli spokój, to wystarczy że przeniesie się na gdzieś na bliską zatokę. Piramidy w Egipcie mimo, że położone są w środku miasta, to również robią wrażenie, po prostu są potężne. Grand Bazaar w Stambule to bardzo kolorowe miejsce, nie trzeba od razu coś tak kupować, ale warto zobaczyć. Ogólnie opinie w artykule są bardzo mocno subiektywne.
www.ejerzyk.pl, 2 września 2014, 11:27 | odpowiedz
Strasznie to niemerytoryczne i subiektywne. np. w Casablance oczywiście, że jest Rick's Cafe (w sensie sam lokal), tylko może pani z biura nie umiała trafić. Do tego super medyna (duża i nieturystyczna) i bardzo uprzejmi ludzie (oczywiście, jak nie wchodzimy od frontu - biznesowej części miasta, tylko od drugiej strony, od meczetu Hassana II). Polecam wizytę w lutym-marcu. Wenecja - no sorry.. jest dużo turystów, to musi mieć jakieś wady, ale nigdy absolutnie nigdy nie odradziłbym nikomu tego miejsca. Wenecja jest zajebista i tyle. Najlepiej zwiedzać z rana, kiedy miasto się dopiero budzi. Ogólnie przedstawione sugestie, to jak powiedzieć alpiniście - eee.. Mt. Everest jest przereklamowane, wybierz Orlą Perć bo mniej ludzi. A zamiast Paryża lepiej pojechać do Kielc... Jedyne, co potwierdzam, to że Cinque Terre jest dla mnie lepsze od Portofino. Ale to jak porównać Sopot to Słowińskiego Parku Narodowego (Cinque Terre tak naprawdę jest parkiem naradowym porozdzielanym miasteczkami). A do Portofino nikt nie jedzie przecież podziwiać przyrody
Stahu, 2 września 2014, 11:27 | odpowiedz
rozpierdziela mnie jedno: zawsze kiedy piszecie o Phuket obok wstawiacie zdjęcie z Phi Phi.
roccobarocco, 2 września 2014, 11:30 | odpowiedz
Myślę, że idąc tym tropem można każdemu miejscu dodać negatywnego wydźwięku. Znane miejsca z reguły są zatłoczone- bo ludzie chcą je zobaczyć. A chcą je zobaczyć, bo są znane. Nie ma się co spodziewać pustek szczególnie na bazarze w Maroko.. Wszystko zależy od tego w jaki sposób zwiedzamy dane miejsce- na Bali wystarczyło wynająć skuter, i już cała wyprawa zmienia się nie do poznania :)
Zuzia, 2 września 2014, 11:34 | odpowiedz
jkfsjfksjDESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
a co, w słowniku nie było i nie rozumiesz? Normalny wyraz w żargonie turystycznym.. jak w każdej branży.. Ludzie wiecznie macie problemy jak słowo nie po "polskiemu" zobaczycie, zawału z wrażenia nie dostańcie przypadkiem..
Mmm, 2 września 2014, 11:51 | odpowiedz
lucy
jkfsjfksjDESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
fachowa terminologia w dziedzinie turystyki!
dokładnie, normalny żargon turystyczny. Niestety chyba za trudne słowo dla niektórych, że się burzą..
Mmm, 2 września 2014, 11:52 | odpowiedz
VirtusRadom słabo wspominam…
Post-turstyka, teoria stereotypizacji w turystyce, wreszcie ciekawy post a nie tylko kolejne konsumowanie świata i oszukiwanie siebie w przebraniu niby "backpakersa" udawanego.
Zosia z korpo, kupiłam termin.... kto jedzie, 2 września 2014, 12:49 | odpowiedz
red
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
Kelso, to ze ludzie odwiecznie podrozowali ze wzgledow poznawania swiata, a nie zeby sie napierdo$%*c jak szpadel ty nazywasz zamulaniem. To ze ktos ma inny swiatopoglad od ciebie zamulasem? Gdyby nie ZAMULAS ktory wymislil samolot, ty bus siedzial w chalupie na dupie i tam bys sie szpadlowal lokalnie. Troche szacunku. Jak uwazasz, ze napiszesz lepszy artykul to naspisz i im wyslij.
czy ja napisalem gdzies o tym zeby sie napierdo$%*c? zawsze mozna polaczyc przyjemnosc poznawania nowych miejsc z zabawa w tych miejscach, z obecnymi tam ludzmi ( nie tylko tubylcami), dlaczego uwazasz ze kazda zabawa wiaze sie z napierdo$%niem? skad wiedza ze bracia Wright byli zamulasami? moze akurat po pijaku wpadali na najlepsze pomysly? Po za tym gdzie w mojej wypowiedzi brak szacunku? W slowie zamulas? Mysle ze tak jak slowo balangowicz nie powinno dotykac balangowiczow tak samo zamulasy nie powinni obrazac sie o nazywanie ich zamulasami. Nigdzie tez nie napisalem ze potrafie napisac lepszy artykul - po prostu skomentawalem artykul autorki i zasugerowalem pewne ulepszenia. Polecam popracowac nad czytaniem ze zrozumieniem.
kelso00, 2 września 2014, 13:26 | odpowiedz
Lombok alternatywą dla Bali?!?! Pod jakim względem? Jeśli ktoś ma w planie leżenie całymi dniami na plaży to może tak (choć na muzułmańskim Lomboku będzie się raczej mocno rzucać w oczy w skąpym bikini), ale pod względem krajobrazów, kultury, historii i w ogóle praktycznie WSZYSTKIEGO to dwa kompletnie różne miejsca. Łączy je jedynie kilka promów dziennie ;) Dalej nawet nie czytam....
ola, 2 września 2014, 13:38 | odpowiedz
BrytolGeneralnie autor pisze chyba z bloku w sosnowcu i te miejsca widział jedynie na street view. Byłem w vegas i 3 dni to było mało, a budynki sa wspaniale i dopracone w kazdym szczegole.Polecam.
Jak sie ma 3 dni na zwiedzenie Vegas to lepiej pozostać w swoich ukochanych Katowicach i podziwiać Superjednostkę w centrum- polot i rozmach inwestycji bardzo podobny do MGM na Stripie. Ja tam spędziłem pół roku i potwierdzam w 100 procentach kicz, przepych, brud. Miejsce na wieczór kawalerski a nie na wakacje. A dla osób które tam były - oczywiście dłużej niż 3 dni chciałem napisać, że przez ostatnie kilka lat Strip zmienił się radykalnie (klimat jednak jest ten sam)
Kamel, 2 września 2014, 13:44 | odpowiedz
kto w tych czasach siada przy stoliku w kawiarni czy restauracji I nie zamawia nawet wody? Mnie by bylo wstyd. Brakuje jeszcze bulki z plecaka I jajka na twardo. Warto wspomniec, ze we Wloszech wiekszosc restauracji dodaje usluge w postaci nakrycia stolu, ktora wacha sie od 1,5 do 2,5 za osobe. Portofino jest uroczym miasteczkiem jesli pogoda dopisze, ale nie radze tam jesc, bo ceny sa wysokie. Za makaron z pesto zaplacilam w najtanszej restauracji moze 9 euro w 2009 roku. Warto zrobic cala trase z Camogli do Portofino, wspinaczka warta zachodu.
gosha, 2 września 2014, 14:05 | odpowiedz
Napiszę tylko o Las Vegas. Moim zdaniem tekst na temat tego miasta jest napisany z pozycji: zobaczyć 4 kraje w 3 dni. Owszem, to jest coś w rodzaju parku rozrywki dla dorosłych, ale to jest przezabawne, można nacieszyć oczy niebywałym nagromadzeniem i kiczu, i piękna, można się świetnie bawić nawet nie grając w kasynie. Byłam w Las Vegas kilka razy, ale nie gram w kasynach, bo mnie nie ciągnie do gry i nie po to tam jeżdżę. Każdy hotel jest inny, inaczej zaaranżowany z niebywałym rozmachem - lubię je oglądać - zwiedza się je jak ciekawe eksponaty. Przejazd główną ulicą, to nie jest zwiedzanie Las Vegas - trzeba wejść do tych dziwacznych hoteli, pooglądać je, bo jest co - często wraz ze zmianą sezonu, zmienia się też ich wystrój, są wielkie przestrzenie do spacerowania i podziwiania pracy najlepszych na świecie speców od dekoracji wnętrz. W hotelach jest wiele restauracji z pysznym jedzeniem z wielu zakątków świata. Las Vegas, to też miejsce rewelacyjnych zakupów, bo są tam i bardzo ekskluzywne sklepy ze światową modą, i wielkie kompleksy outletów ze wszystkim - światową modą, normalną modą, elektroniką, "mydłem i powidłem"... tam po prostu jest wszystko, w cenach, o których można zapomnieć w europejskich outletach:) A na koniec - dla mnie najważniejsze - po co zawsze tam wracam z największą przyjemnością i ciekawością: tam występują najwięksi, najsłynniejsi światowi artyści oraz odbywają się przedstawienia Cirque du Soleil w kilku hotelach, w każdym inne przedstawienie i każde chce się koniecznie zobaczyć, bo to niebywały kunszt, a tylko tam można to zobaczyć na żywo w pełnym wymiarze (przedstawienia Cirque du Soleil wystawiane poza Las Vegas to namiastka, bo tylko w Las Vegas mają w specjalnie zaaranżowanych teatrach, odpowiednie warunki do pokazania całego kunsztu). No i oczywiście koncerty kolejnych światowych gwiazd, które co pewien czas przyjeżdżają tam na kontrakty. Po to warto jeździć do Las Vegas. Ja tam po prostu cieszę się życiem:)
aniat, 2 września 2014, 14:51 | odpowiedz
To myślę że teraz fly4free nie powinno umieszczać ofert lotów do tych wszystkich "beznadziejnych" miejsc. Chyba nie chcecie nas tam wysłać?
anonim, 2 września 2014, 14:58 | odpowiedz
Unikać Zakopanego i Krakowa
polo, 2 września 2014, 15:04 | odpowiedz
Absolutnie nie polecam Playa del Carmen. To to taka sama atrakcja jak Cancun powstałem 20 lat temu. Alternatywą jest np. Merida czy Champeche.
Hikingtours, 2 września 2014, 15:32 | odpowiedz
BZDURA, im wyżej tym mniej trafione. Zgadzam się z przedmówcami, autor tekstu prawdopodobnie nie widział wielu z tych miejsc np. Las Vegas jest oszałamiające byłam kilkukrotnie i chcę wracać. Alternatywa Zion który jest daleko, a czemu nie np. Wielki Kanion w pobliżu który jest ciekawszy. Albo dalej Bryce czy Archers dużo bardziej malownicze... Minus za publikację
Monia, 2 września 2014, 16:02 | odpowiedz
To, ze dwie osoby uznaly zakazane miasto za rozczarowujace to nie znaczy ze takie jest. Trzeba byc totalnym ignorantem zeby tak uwazac
Alu, 2 września 2014, 16:23 | odpowiedz
Potwierdzam, wszystko się zgadza. Phuket to jeden wielki kicz. I naszych sąsiadów na każdym kroku widać i słychać . Nie polecam. Betonowa wyspa
Ola, 2 września 2014, 16:25 | odpowiedz
Ten artykuł jest stronniczy i pełen narzekań. Sama byłam w kilku z tych miejsc i uważam, że warto je zobaczyć.
Mm, 2 września 2014, 16:47 | odpowiedz
BrytolGeneralnie autor pisze chyba z bloku w sosnowcu i te miejsca widział jedynie na street view. Byłem w vegas i 3 dni to było mało, a budynki sa wspaniale i dopracone w kazdym szczegole.Polecam.
Bylam w wiekszosci z tych miejsc i zgadzam sie z autorka. Co kto lubi...
Kalina85, 2 września 2014, 17:53 | odpowiedz
Są miejsca na Phuket, które mają pięką szeroką plaże, są spokojne i jest mało turystów a jak są to raczej starsi. np naightonbeach. Bez sensu ten poradnik. nie można generalizować.
jaaa, 2 września 2014, 19:22 | odpowiedz
Alternatywą dla Gizy - Luksor? Gratuluję. Tam to dopiero jest bakszyszlandia!
Jar, 2 września 2014, 20:07 | odpowiedz
Bali Bali Bali... nie byłem jeszcze w mscu, gdzie więcej jest tak zróżnicowanych atrakcji turystycznych w tak niesamowicie niskich cenach na jednym, niewielkim obszarze. Imprezy to tylko drobiazg..
jake, 2 września 2014, 21:13 | odpowiedz
Niestety, Zatoka Wraku na Zakynthos została zabita przez komercję. Na wyspie można znaleźć o wiele ciekawsze miejsca.
Rico, 2 września 2014, 21:36 | odpowiedz
A gdzie Krupówki? Takiego chłamu i badziewia nie ma nigdzie
jacek, 3 września 2014, 12:10 | odpowiedz
BrytolGeneralnie autor pisze chyba z bloku w sosnowcu i te miejsca widział jedynie na street view. Byłem w vegas i 3 dni to było mało, a budynki sa wspaniale i dopracone w kazdym szczegole.Polecam.
Mam podobne wrażenie o tureckim Grand Bazaar... co prawda faktycznie bardziej jest to miejsce do podziwiania, mnogości barw i różnorodności towarów, to uparty przechodzień jest w stanie coś ciekawego okazyjniej zakupić - i mówi to wróg wszelkiej maści miejsc handlu! A Sosnowiec proszę zostawić w spokoju... ;)
Nika, 3 września 2014, 16:06 | odpowiedz
Nie zgadzam się. Artykuł stronniczy i bardziej pokazuje maruderstwo, bezmyślność i nieprzygotowanie turysty. Co ma być obok piramid jak nie pustynia? Las deszczowy? a czego się szuka w Las Vegas, jesli nie kasyn, świateł, rozrywki i podrób znanych zabytków?? A jak ktoś nie zauważył to syfiasty MC Donnald jest bardzo wielu miejscach i raczej ciężko na niego nie trafić. A którym przewodniku jest napisane, że Puket to okaza spokoju?? Może najpierw trzeba sie czegoś do wiedzieć o miejscu w które sie jedzie...i potem mniej jęczeć.
Marcin, 3 września 2014, 16:53 | odpowiedz
Monty
pukaZ Wenecji pamiętam najlepiej smród…
Musiales byc w Wenecji dawno temu.Od 2010 roku kanaly sa oczyszczone i jest kapitalnie
Chyba musisz mieć 10 lat, że 5 lat to dla ciebie dawno temu.
Anna, 4 września 2014, 14:30 | odpowiedz
no niekoniecznie sie z tym zgadzam, trzeba wiedziec gdzie tego raju na Mauritiusie szukac ;)
sabatka, 15 września 2014, 10:52 | odpowiedz
Costa Brava - Byłem w tym roku i zdecydowanie nie polecam. Tłok bałagan gwar i odstraszająca architektura. A i plaże zatłoczone do maksimum. Z infrastruktury imprezowej nie korzystałem więc sie nie wypowiadam. Alternatywa - Plaże Galicji i Asturii
Kostian, 16 września 2014, 12:58 | odpowiedz
jajcoJa bym dodała jeszcze Dubrownik. Piękne miasto, ale drogo, tłumy ludzi wszędzie i noclegu na mniej niż 3 noce nie zarezerwujesz. Już lepiej jechać do Czarnogóry albo do Albanii.
eni, 17 września 2014, 21:48 | odpowiedz
Wow. Jeśli ktoś oczekuje spokoju od Cancun to gratuluję wyobraźni! Cancun to imprezownia, piękne plaże i turkusowa woda - owszem, ale to mekka malolatów, imprezowiczow i nastolatków z USA, Kanady itd. Jak szukasz kultury Majów, to musisz wybrać sie poza miasto.
janosik, 17 września 2014, 23:49 | odpowiedz
Myślę, że rozczarowujące miejsce to przesada. jeden raz można zobaczyć, pamiętając,oczywiście, że reszta świata też będzie tam na spacerze. Jakby nie zauważać chińszczyzny to trochę egzotyki zostało, jeśli jeszcze wejdzie się na część z przyprawami to znajdziemy egzotykę i super przyprawy do domu.
Beata, 24 września 2014, 19:58 | odpowiedz
"Zgadza się, ponad 90 proc. mieszkańców wyznaje hinduizm" Takie stwierdzenie jest totalnym spłaszczeniem i świadczy o nieznajomosci tematu. Balijczycy mają mnóstwo bogów- nie tylko Brahmę, Shivę i Wisznu, jedzą wołowinę , kremują zwłoki , na ulicach krowy nie są święte itd. Religia Bali jest zdecydowanie bardzie złożona .To mieszanka hinduizmu ale w bardzo pierwotnej formie , pierwiastki buddyzmu a przede wszystkim animizm czyli wiara w duchy i demony . To właśnie animizm wyróżnia tę wyspę od innych .
moniamar, 25 września 2014, 17:15 | odpowiedz
Agnieszka
najgorszyhipsterHej Bali słynie ze zdecydowanie innej religii…
Zgadza się, ponad 90 proc. mieszkańców wyznaje hinduizm. To jednak nie oznacza, że nie ma tam buddyjskich świątyni.
Zgadza się, ponad 90 proc. mieszkańców wyznaje hinduizm” Takie stwierdzenie jest totalnym spłaszczeniem i świadczy o nieznajomosci tematu. Balijczycy mają mnóstwo bogów- nie tylko Brahmę, Shivę i Wisznu, jedzą wołowinę , kremują zwłoki , na ulicach krowy nie są święte itd. Religia Bali jest zdecydowanie bardzie złożona .To mieszanka hinduizmu ale w bardzo pierwotnej formie , pierwiastki buddyzmu a przede wszystkim animizm czyli wiara w duchy i demony . To właśnie animizm wyróżnia tę wyspę od innych .
moniamar, 25 września 2014, 17:27 | odpowiedz
Anna
Monty
pukaZ Wenecji pamiętam najlepiej smród…
Musiales byc w Wenecji dawno temu.Od 2010 roku kanaly sa oczyszczone i jest kapitalnie
Chyba musisz mieć 10 lat, że 5 lat to dla ciebie dawno temu.
W zeszłym roku na jesieni ciągle śmierdziało. Tak więc być może od 2010 kanały zdążyły się znów zabrudzić?
ayahaga, 25 września 2014, 18:02 | odpowiedz
Do rankingu powinien dołączyć Tajh Mahal. Tłumy i jeden budynek, który obchodzi się w kółko. Dla turystów płatne jakieś 35x więcej niż dla tubylców. Agra - okropne miasto nieprzyjazne turystom.
noni, 30 września 2014, 22:30 | odpowiedz
Też się nie zgadzam, Las Vegas byla dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem.Co z tego, ze wszystko jest sztuczne skoro robi niesamowie wrazenie i ma świetny klimat. Zakazane miasto jest bardziej warte obejrzenia niz xian, mimo ze pałace w środku wydaja sie puste.
P., 1 października 2014, 0:02 | odpowiedz
Byłam w Wenecji w lipcu. Nie śmierdziało, ludzi rzeczywiście tłumy, ale wystarczyło oddalić się trochę od placu św. Marka i wejść w uliczki, by zrobiło się cicho i spokojnie, a ceny spadły.
kuna, 1 października 2014, 0:58 | odpowiedz
Paradoks. Otwieram artykuł o najbardziej rozczarowujących miejscach, a tu Bali. Tymczasem właśnie jestem w Indonezji, aktualnie na Bali! Wulkany, świątynie, natura, kultura, targi... ta wyspa potrafi zachwycić! Może autorka całą Bali sprowadziła do Kuty...
Monika, 1 października 2014, 1:34 | odpowiedz
aniat) A na koniec – dla mnie najważniejsze – po co zawsze tam wracam z największą przyjemnością i ciekawością: tam występują najwięksi, najsłynniejsi światowi artyści oraz odbywają się przedstawienia Cirque du Soleil w kilku hotelach, w każdym inne przedstawienie i każde chce się koniecznie zobaczyć, bo to niebywały kunszt, a tylko tam można to zobaczyć na żywo w pełnym wymiarze (przedstawienia Cirque du Soleil wystawiane poza Las Vegas to namiastka, bo tylko w Las Vegas mają w specjalnie zaaranżowanych teatrach, odpowiednie warunki do pokazania całego kunsztu). No i oczywiście koncerty kolejnych światowych gwiazd, które co pewien czas przyjeżdżają tam na kontrakty. Po to warto jeździć do Las Vegas. Ja tam po prostu cieszę się życiem:)
Zgadzam sie z calym tekstem, ze Vegas ma mnostwo do zaoferowania, ale Cirque du Soleil ma stale miejsca wystepow nie tylko w Vegas, ale rowniez i w paru innych miejscach. Te ich stale wystepy sa faktycznie niesamowite i niepowtarzalne.
janna, 5 października 2014, 22:41 | odpowiedz
W Vegas jest mnostwo wszystkiego, trzeba tylko umiec patrzec. Np w Bellagio jest galeria sztuki. Ja trafilam na znakomita wystawe obrazow Moneta, no ale jak sie nie chce nic znalezc to sie nie znajdzie.
janna, 5 października 2014, 22:47 | odpowiedz
Trochę jeżdżę po świecie i dla mnie nr 1 na liście porażek - to Park rozrywki Ferrari w Abu Dabi - byłem z dwójką dzieci - 13,16 lat - dla nich były dwie atrakcje i to słabiutkie. Architektura z zewnątrz ciekawa - ale to wszystko. To miejsce dla zagorzałych fanów Ferrari ( ekspozycja kilkunastu modeli, historia marki Enzo Ferrari ) i małych dzieci. Myślę że lepiej małe dzieci bawiłyby się w Rabce. Najszybsza kolejka - była akurat nieczynna. A cena ok. 1 tys. złotych za 1 dzień 4 osoby (w tym 2 dzieci). Znajomi wyszli po 1,5 godzinie, my na siłę byliśmy 3 i przeszliśmy wszystko co tam było - żenada). Druga porażka na mojej liście to Kartagina - nie spodziewałem się zbyt wiele czytając historię miejsca - ale na miejscu dramat ( nawet muzeum żałosne). Natomiast odnosząc się do listy Giza zrobiła na mnie duże wrażenie i jest to takie miejsce gdzie trzeba być. Dla odmiany Luksor mi się nie podobał. jeśli chodzi o Wenecję to też takie miejsce do którego już wiele razy wracałem i zawsze jestem zachwycony. Tak jak całymi Włochami poza Neapolem.
Bogdan, 21 listopada 2014, 10:37 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Marek
jkfsjfksjDESTYNACJE, hehehe. a po polsku jeszcze potraficie?
Rzeczownik „destynacja” został zaadaptowany do naszego języka jako odpowiednik słowa „destination” występującego w języku angielskim oraz francuskim. W językach tych destynacja znaczy ‘cel podróży, miejsce przeznaczenia’. Wyrażenie destynacja zachowuje w języku polskim sens swych obcojęzycznych odpowiedników i jest dopuszczana.
WSZYSCY. którzy choć raz wyjechali z kraju na wyspy albo z trójką z angielskiego dobrnęli do matury, domyślają się co znaczy to słowo po polsku!!! Niemniej wyjątkowo zachwaszcza nasz rodzimy język. Równie dobrze słowo cziken będzie spełniać swoją rolę i zachowa sens, chociaż moim skromnym z zdaniem, najpewniej wśród buractwa obojga płci, nikogo innego. Takich, co to wyjechali nie znając dobrze własnego języka a wrócili z jeszcze większym galimatiasem w głowie, bo na emigracji nauczyli się tylko słów destynacja i cziken!!!
atede, 9 grudnia 2014, 11:38 | odpowiedz
Avatar użytkownika
"Wizytę w piramidach wspominam jako jeden wielki horror - mówi Maria Szul, publicystka Polskiego Radia. - Nie dość, że miasto już prawie na nie weszło i psuje cały efekt, to dookoła tłum różnych naciągaczy wyciągających łapy po bakszysz. A już szczytem wszystkiego była sytuacja przy zwiedzaniu wnętrza piramidy. Przy wychodzeniu tym ciasnym korytarzykiem pewien tęgi tubylec zastawił nam drogę i do tej pory wstrzymywał tłum, aż od każdej osoby po kolei otrzymał datek." - sorry, ale jezeli takie sa wedlug tej pani ekhm, ekhm "horrory", to ona chyba prawdziwych problemow w zyciu nie miala...
chaleanthite, 20 stycznia 2015, 7:58 | odpowiedz
kelsoautorka najwyrazniej zapomniala ze sa ludzie ktorzy lubie tez poimprezowac…dla nich patong, cancun czy bali na pewno nie beda rozczarowujace. Bylem w dwoch z wymienionych trzech i nie czulem ze wpadlem w pulapke. Po prostu trzeba wiedziec gdzie sie jedzie. Segeruja zmaine tytulu na „Najbardziej rozczarowujace miejsca dla zamulasow”
Dla ludzi \, któzy lubią poimprezować dyskoteka w sosnowcu również nie jest rozczarowująca. Chyba nie o tutaj chodzi.
grafzero, 20 stycznia 2015, 8:29 | odpowiedz
Zgadzam się w kwestii Wenecji. W październiku były tłumy i ogólna męka zamiast przyjemności. Po trzech godzinach uratowaliśmy się wypadem na Lido i Murano.
Ągiś, 18 marca 2015, 16:58 | odpowiedz
Hej! Las Vegas jest tak mierne i kiczowate w stosunku do wyobrażeń, które kierują do nas filmy i reklama...! Przejechałam 12 tysięcy kilometrów po Stanach i uważam, że Las Vegas jest ciekawe ze względu na klimaty nocne i na lekcje dzienne o hazardzie i narkotykach (tych depresyjnych i przegranych twarzy nie widziałam w ciągu dnia nigdzie na świecie!)
AN-SU, 4 maja 2017, 0:42 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »