Podróżowanie tylko z bagażem podręcznym. Zobacz co zabrać, żeby nie dopłacić i przywieźć świetne zdjęcia
Linie lotnicze co chwilę zmieniają politykę bagażową, a nie decydując się na wykupienie priorytetu wejścia na pokład, zbierzemy tylko niewielką torebkę. Na szczęście kwoty za wspomniany priorytet nie zwalają z nóg. Wtedy miejsce torebki może zająć torba fotograficzna.
Jednak co do niej spakować, żeby sprzęt Cię nie ograniczył, ale z drugiej strony, żebyś nie musiał dźwigać niepotrzebnego ciężaru? W tym artykule podzielę się garścią sprawdzonych podczas wielu wyjazdów rad.
Największą zagwozdką jest zawsze dobór obiektywów. Jeśli jesteś początkujący, najlepiej dobrać jeden, ale bardzo uniwersalny. Tego typu obiektywy nie są zazwyczaj tak dobre jak te mniej uniwersalne, ale pozwalają wyrobić sobie nawyki, i na przestrzeni czasu, można wymienić taki jeden ultrazoom na zestaw zoomów o mniejszej krotności ogniskowych i jasne stałki. Dodatkowo, np. popularny Adobe Lightroom umożliwia wygodne sprawdzenie najczęściej używanych ogniskowych, co może być pomocne w dalszym podejmowaniu decyzji.
Jeśli jednak jesteś już bardziej świadomym fotografem, polecam zabranie ze sobą trzech obiektywów. Pierwszy z nich to ultraszeroki kąt – ja sięgam po Olympusa 7-14 mm f/2.8 Pro, ale wcześniej z powodzeniem używałem 9-18 mm f/4-5.6. Tego typu szkła idealnie sprawdzą się w szerokim krajobrazie, architekturze czy wnętrzach. Obecnie nie wyobrażam sobie wyjazdu gdziekolwiek bez tego typu obiektywu.
Drugi obiektyw to jasna stałka o ekwiwalencie ogniskowych 35-50 mm. Wszystko zależy od naszych preferencji. Ja najczęściej sięgam po obiektyw 25 mm f/1.2 Pro, ale w wielu sytuacjach nie gorzej sprawdzi się 25 mm f/1.8. Dzięki dużej jasności obiektywów mogę fotografować w kiepskich warunkach oświetleniowych, a dodatkowo cieszyć się miękko rozmytym tłem. Ekwiwalent 50 mm, bardzo dobrze sprawdzi się również w szerszych portretach. Te ogniskowe świetnie odnajdują się także w fotografii ulicznej, bo skracają dystans między nami, a fotografowanym człowiekiem.
Mając trzy obiektywy, byłem w stanie pokazać Maderę na kilka różnych sposobów. Olympus PENF + 7-14 mm f/2.8 Pro + 17 mm f/1.8 Premium + 40-150 mm f/2.8 Pro.
Trzecie szkło to teleobiektyw. Nawet jeśli nie używasz go na co dzień, weź go na wyjazd. W nowych miejscach liczba niesamowitych detali wręcz przytłacza i wierz mi, że jeśli nie weźmiesz długiego obiektywu, będziesz żałować. Teleobiektyw przyda się podczas fotografowania z dużej odległości – fauny, flory czy odległych krajobrazów. Ja sięgam głównie po Olympusa 40-150 mm f/2.8 Pro, ale podczas pierwszych wyjazdów używałem tańszego i mniejszego 40-150 mm f/4-5.6, który w wielu sytuacjach będzie w zupełności wystarczający, szczególnie że większość krajobrazów robimy przy f/8. Taki zestaw obiektywów pozwoli nam pokryć najbardziej newralgiczne ogniskowe i dzięki nim, bez problemu zrobisz zdjęcie drapaczy chmur, portret i lecącego ptaka.
Akcesoria
Skoro dobraliśmy już sprzęt bazowy, trzeba doposażyć się w niezbędne gadżety. Pierwszym, absolutnie niezbędnym akcesorium będzie statyw. Doskonale pamiętam swoją pierwszą daleką podróż do Szanghaju, gdzie nie zabrałem statywu, a od wylądowania żałowałem mojego lenistwa. Statyw jest absolutnie niezbędny, bo pozwala na robienie zdjęć po zmierzchu. Co prawda w tym pomaga stabilizacja, ale nawet najlepsze układy nie pozwolą na bezproblemowe naświetlanie 10 czy 30 sekund z ręki. Dobierz niewielki, lekki statyw, ale pamiętaj żeby sprawdzić udźwig i zostawić przynajmniej 500 gramów zapasu od najcięższego zestawu obiektyw-aparat. Nie kupuj tanich, marketowych statywów – są bardzo chwiejne i mało bezpieczne. Na dobry statyw musisz wydać przynajmniej 250-300 zł.
Gdyby nie statyw w podróży, nie byłbym w stanie zrobić zdjęć nocnych. Olympus E-M1 II + 7-14 mm f/2.8 Pro, statyw 3LT Leo Carbon.
Wielu fotografów zapomina także o filtrach na obiektywy. Przednie soczewki są mocno narażone na uderzenia, szczególnie podczas podróży. Wymiana soczewki w obiektywie może okazać się nieopłacalna, więc zdecydowanie lepiej wymienić jedynie filtr, niż martwić się zniszczonym obiektywem. Tu też nie możesz zbytnio oszczędzać, bo tanie filtry mogą pogorszyć jakość obrazu. Tu, po prostu kieruj się sprawdzonymi, renomowanymi markami. Jeśli nastawiasz się na fotografię krajobrazu, koniecznie kup filtr polaryzacyjny. Jego działanie będzie najlepiej widoczne na niebieskim niebie i wodzie. Odpowiednie ustawienie spowoduje zwiększenie kontrastu i nasycenie kolorów. To absolutne must have w każdym miejscu, gdzie chcesz podkręcić turkus wody.
Na zdjęciu poniżej nie wykorzystałem filtra polaryzacyjnego, natomiast na kolejnym, użyłem maksymalnej polaryzacji. Zdjęcia są obrobione w ten sam sposób, przyciemnienie nieba to zasługa wspomnianego filtra. Olympus E-M10 Mark II + 12-40 mm f/2.8 Pro.
Jeśli masz już czym fotografować, zdjęcia trzeba gdzieś zapisać. Jeśli nie masz zamiaru zgrywania zdjęć na bieżąco, podczas wyjazdu, zainwestuj w kilka mniejszych kart – np. 16 lub 32 GB, zamiast jednej – np. 128 czy 256 GB. Czemu? W razie awarii lub zgubienia karty, stracisz jedynie część, a nie całość materiału. Kartę najlepiej wymienić każdego dnia i schować w bezpieczne miejsce. Pamiętaj, żeby kupować tylko markowe, szybkie karty w renomowanych sklepach. Nie kupuj też kart micro SD, jeśli Twój aparat obsługuje duże karty SD!
Cały wymieniony zestaw bez żadnego problemu zmieści się w mniejszej torbie bagażu podręcznego, ale dzięki mądremu wyborowi jego elementów, sprzęt nie będzie ograniczał Cię w żadnym momencie. Zrobisz zarówno, bardzo szerokie kadry, jak i skupisz się na detalu – zarówno w dzień, jak w nocy. Filtry uchronią Twoje obiektywy przed uszkodzeniem, a mądre zarządzanie danymi zminimalizują ryzyko utraty zdjęć. Udanego fotografowania!
Autor: Jakub Kaźmierczyk – Ambasador OLYMPUS
Zobacz również:






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?