Znana tradycyjna linia jak Ryanair i Wizz Air! Za bagaż podręczny trzeba będzie dopłacić

SAS jest kolejną dużą linią, która zdecydowała się na zmniejszenie limitu darmowego bagażu podręcznego, a właściwie jego niemal całkowitą likwidację dla pasażerów kupujących bilety w najtańszej taryfie Go Light. Do tej pory bowiem w jej ramach mogliśmy zabrać ze sobą na pokład standardowy bagaż o wadze 8 kilogramów i wymiarach 55x40x23 cm oraz mniejszej torebki czy plecaka. Od 14 grudnia w taryfie Go Light dostępny będzie dla nich jedynie mały bagaż o maksymalnych wymiarach 40x30x15 cm (czyli w rzeczywistości mały plecak), który musi się zmieścić pod fotelem. Za przewóz większego bagażu podręcznego trzeba będzie dopłacić, a opcja ich dodania do rezerwacji zostanie aktywowana w momencie otwarcia odprawy na dany rejs.
Nowa polityka dotycząca bagażu podręcznego dotyczy tylko rejsów krajowych i europejskich, na trasach międzykontynentalnych limit bagażu wliczonego w cenę biletu pozostanie bez zmian. Jak informuje pasazer.com, SAS zmieni też kolejność wchodzenia na pokład – pasażerowie z biletami w taryfie Go Light mają wchodzić do samolotu na końcu, jako osobna grupa.
Dlaczego linia to robi? Mówiąc najprościej – chodzi o uzyskanie dodatkowego źródła przychodu, bo SAS znajduje się w poważnych tarapatach finansowych, a przewoźnika czeka poważna restrukturyzacja.
Warto też pamiętać o tym, że SAS wcale nie jest pierwszą linią, która zdecydowała się na taki krok. W ograniczaniu limitu darmowego bagażu szlak przecieraly Ryanair i Wizz Air, ale w kolejnych latach dołączały do nich następne linie, m.in. easyJet, Norwegian, Ukraine International Airlines, Eurowings czy Aer Lingus.