Polska znów jest faworytem Wizz Aira. Plany są imponujące, ale czy to nie oznacza, że Katowice powinny się martwić?
Nowe trasy, rekrutacja pracowników, kolejna baza i umacnianie swojej pozycji. Plany Wizz Aira na przyszły rok są bardzo bogate. Ale to, co jednych cieszy, innych może martwić. Czy otwarcie bazy w Krakowie zagraża Katowicom? Stephen Jones, wiceprezes linii lotniczej rozwiewa wszelkie wątpliwości.
W środę, 21 listopada oficjalnie ogłoszono jedną z najważniejszych wiadomości tego roku w polskiej branży lotniczej. Wizz Air zapowiedział otwarcie swojej kolejnej bazy – a wybór padł na Kraków. Nie da się ukryć, że dla wielu osób ze stolicy Małopolski była to długo wyczekiwana decyzja.
Dzięki temu już w przyszłym roku pasażerowie będą mogli polecieć do 12 miast w 9 krajach. W siatce połączeń z Krakowa pojawiło się Bari, Billund, Charków, Doncaster, Katania, Kijów (Żuliany), Kutaisi, Larnaka, Londyn (Luton), Oslo (Gardermoen), Nicea i Turku.
Prezes Kraków Airport pytany o to, jak długo trwały negocjacje, tajemniczo się uśmiechnął.
– Nie ma sensu mówić o tym, co było. Ważne są efekty, a te są takie, że dzięki determinacji, zrozumieniu i szacunku obu stron dziś otwieramy nowy rozdział w historii krakowskiego lotniska – powiedział Radosław Włoszek. – Mogę tylko zdradzić, że było wystarczająco czasu, żebyśmy i my nauczyli się w procesie negocjacyjnym paru węgierskich słów, a przedstawiciele Wizz Aira paru polskich – zażartował.
Na początek „landrynka” – jak nazywa się węgierskiego przewoźnika – zbazuje w Krakowie dwa samoloty. A żeby je obsłużyć będzie potrzebować nowych pracowników.
– Przeprowadzimy rekrutacje trzy razy: 7, 17 i 26 stycznia. Chętnych zapraszamy na ul. Pawią 15 do hotelu Ibis. W sumie potrzebujemy na początek 80 osób, zarówno stewardesy jak i pilotów – przyznaje Stephen Jones, wiceprezes Wizz Air.
Miłość z trudnymi momentami
Odkąd Wizz Air pojawił się w 2004 roku w Polsce i wykonał swój premierowy lot z Katowic do Londynu, miliony pasażerów chętnie korzystały z jego usług. W przeciwieństwie do Ryanaira, nie przytrafiały mu się aż tak wielkie skandale jak gigantyczny strajk i setki odwołanych lotów. Oczywiście miał większe i mniejsze potknięcia, ale na pewno polscy klienci narzekali na niego o wiele mniej niż na konkurencję z Irlandii.
Do tego lubiana i chętnie wykupywana opcja Wizz Discount Club zapewnia zniżki, dzięki którym regularnie można kupić bilety w cenie 39 PLN. A chyba nic nie przywiązuje do taniej linii lotniczej bardziej niż… niskie ceny.
„Landrynka” szybko odkryła potencjał w polskich pasażerach i dziś Polska jest jednym z jej najważniejszym rynków. Jednak, gdy w maju tego roku rozpoczęło się wielkie cięcie siatki połączeń, długotrwały i udany związek stanął pod znakiem zapytania. W czerwcu dowiedzieliśmy się o zamknięciu bazy w Lublinie, w lipcu z systemów zniknęło kilkanaście połączeń z kolejnych miast, a w październiku gruchnęła wiadomość, że Węgrzy zamkną także bazę w Poznaniu.
Zrobiło się nerwowo, a wiele osób zaczęło się zastanawiać czy Wizz Air przestanie rozwijać swoją działalność w Polsce. Stało się jednak odwrotnie. Część tras faktycznie zlikwidowano, ale część po prostu stała się połączeniami sezonowymi. A teraz doszła zupełnie nowa baza.
– Wybraliśmy Kraków, ponieważ widzimy zapotrzebowanie na podróżowanie w Małopolsce. Jednocześnie dostrzegamy potencjał w popularności Krakowa zarówno jako kierunku turystycznego, jak i w dynamicznym rozwoju miasta w kontekście centrum biznesowego – tłumaczy Jones.
Czy Kraków przejmie Katowice?
Gdy tylko oficjalnie potwierdzono informację o wejściu Wizz Aira do Krakowa, wśród wielu osób pojawiła się najważniejsza wątpliwość – co w tej sytuacji z obecnością węgierskiego przewoźnika w Katowicach? A zaprezentowana siatka połączeń tylko podkręciła spekulacje.
Trzeba zauważyć, że aż 8 kierunków z 12, które pojawią się w Krakowie, pokrywa się z tym co oferują Katowice. Dodatkowo zarówno z Katowic jak i Krakowa, Wizz Air będzie latał do Oslo – choć na inne lotniska.
– Rynek krakowski i katowicki, uzupełniają się wzajemnie. Wierzymy, że jest na tyle duża różnica pomiędzy tymi dwoma lokalizacjami, że nie będzie problemu by działały równocześnie. Uważamy, że chociaż niektórzy nasi pasażerowie jeżdżą z Krakowa do Katowic i tam korzystają z naszych usług, nie widzimy przeszkód by oba te miejsca utrzymywać – zapewnia wiceprezes linii.
Z deklaracji wynika, że nie ma mowy o wygaszaniu czy ograniczaniu obecności Wizz Aira w Katowicach. Pozostaje jednak pytanie, na ile zmienią się proporcje pasażerów. Być może port w Katowicach straci wielu z tych, którzy do tej pory dojeżdżali na Śląsk z Krakowa. Jednocześnie może się okazać, że niektóre osoby mieszkające pomiędzy Katowicami, a Krakowem, teraz także zdecydują się na dojazd do stolicy Małopolski zamiast do Pyrzowic.
Wiceprezes pytany o zamykanie innych baz w Europie, przyznał bez oporów, że zdecydowały bezwzględne liczby.
– Skupiamy się nad takimi bazami, które mogą przynieść zysk, dlatego zamknęliśmy część mniejszych baz, ale za to stopniowo będziemy rozbudowywać tę w Krakowie – zdradza Jones. – Dzisiaj niewątpliwie umacniamy naszą pozycję w Polsce i w Krakowie. – Trzeba pamiętać, że to ludzie decydują o losach konkretnych połączeń. My stwarzamy okazję, przygotowujemy ofertę, ale to czy dana trasa pozostanie w siatce zależy tylko i wyłącznie od pasażerów – kwituje.
Nowe samoloty, nowe kierunki
Jakie będą następne kierunki ogłaszane przez Wizz Aira? Tego oczywiście nikt nie zdradza. Ale w trakcie konferencji prasowej pojawił się wątek praktycznie niezagospodarowanej (przez tanie linie Białorusi).
– Jak wiadomo, możliwość latania pomiędzy dwoma krajami zależy nie tylko od linii lotniczej. To kwestia porozumienia pomiędzy rządami. Obecnie niestety nie jest możliwe, żebyśmy latali na Białoruś, bo nie ma odpowiedniego porozumienia. Ale jest to interesujące wyzwanie i ciekawa granica do przeskoczenia w przyszłości – przyznał Jones.
Ale nowa baza to nie koniec rozwoju linii. Rok do roku „landrynka” polepsza swoje wyniki o 20 proc., stale modernizuje flotę i szykuje kolejne inwestycje.
– W Warszawie przejdziemy w pełni na samoloty A321. Mają najniższe zużycie paliwa, dzięki czemu mamy niższe opłaty lotniskowe. Wierzymy, że mając ekologiczne i rentowne samoloty możemy zapewnić niskie ceny, a to powoduje, że ludzie korzystają z naszych linii. W ten sposób stymulujemy nowe rynki i zamierzamy to robić takie w przyszłości – podsumował wiceprezes Wizz Aira.