Zamiast pasażerów usadzonych w równych rzędach, platformy, które ustawiają pasażerów na dwóch poziomach – tak przyszłość klasy ekonomicznej widzi 21-letni student z Hiszpanii. Niewątpliwie jest to jeden z najciekawszych projektów ostatnich lat. A czy się przyjmie? O tym przekonamy się pewnie w niedalekiej przyszłości.
Przez lata zajmowania się branżą lotniczą widzieliśmy już wiele pomysłów na to, jak zwiększyć komfort pasażerów lub (albo jednocześnie) zwiększyć ich liczbę na pokładzie. Były przesuwane fotele, które nachodzą jeden na drugi w czasie boardingu, był pomysł ulokowania czegoś w rodzaju kuszetek w luku bagażowym, a nawet jakże kontrowersyjny i regularnie powracający wątek miejsc stojących. Ale pomysł, jaki pojawił się w tegorocznym plebiscycie Crystal Cabin (czyli takich lotniczych Oscarów w kategorii pomysłów i innowacji), jest niewątpliwie jednym z najciekawszych.
Ten niezwykły pomysł nazwano The Chaise Longue Economy Seat. Za projektem stoi 21-letni student z Hiszpanii, Alejandro Núñez Vicente reprezentujący holenderski TU Delft University. W przeciwieństwie do ułożenia siedzeń, do jakiego przywykliśmy, w jego wizji w każdym samolocie znajdują się dwa poziomy foteli i część pasażerów siedzi nieco nad innymi. Piętra ułożone są „na zakładkę”, dzięki czemu każdy ma zdecydowanie więcej miejsca i najbardziej upragnionego, tzw. legroomu, czyli przestrzeni na nogi. Możemy też zdecydowanie bardziej odchylać oparcie fotela.
– Zaletą dolnego rzedu jest to, że pasażerowie mogą korzystać z komfortu, jaki zwykle daje kanapa, rozciągając nogi – mówi Núñez Vicente w rozmowie z CNN Travel. – Górny rząd zapewnia doświadczenia, które porównałbym do jeżdżenia SUV-em. Można jednak swobodnie skrzyżować nogi i daje po prostu większą przestrzeń życiową – dodaje.
Wszystko pięknie, ale co z bagażami? Wszak dwa poziomy powodują, że górne schowki na bagaż muszą zostać zlikwidowane. Spokojna głowa! Według projektu, każdy może schować swój bagaż pod siedzeniem – a biorąc pod uwagę, że w podstawowej wersji biletu już większości linii i tak musi się tam zmieścić – pomysł wydaje się być całkiem sensowny.
– W tej chwili jest to wewnętrzny projekt uniwersytecki prowadzony przez studentów, który wciąż nie został formalnie przedstawiony liniom lotniczym. Jednak niektóre firmy z branży już wykazały zainteresowanie projektem, co pokazuje możliwość współpracy w przyszłości – opowiada twórca projektu.
Student przyznał, że pomysł pojawił się, gdy podróżował samolotami po Europie – i jak wielu z nas – brakowało mu miejsca na nogi, nie mógł też swobodnie odchylić oparcia fotela. Jego zdaniem idealnymi maszynami do zamontowania takiego rozwiązania jest np. Boeing 747 lub Airbus A330, ale także niemniej innowacyjny, budowany dopiero Flying-V.
Projekt jest tak nietypowy, że trudno się dziwić, że zwrócił uwagę jury w prestiżowym plebiscycie. Warto bowiem zaznaczyć, że The Chaise Longue Economy Seat nie zdobył co prawda nagrody w głównych kategoriach, ale pojawił się na wyselekcjonowanej liście w kategorii „wybór sędziów”.
Warto jednak zaznaczyć, że 21-letni student nie jest jedynym, który wpadł na pomysł stworzenia dwupoziomowej kabiny samolotu. Projekt Zephyr Seat to również wizja dwupoziomowej kabiny. Jednak zaprezentowano ją światu w czerwcu 2020 roku, tymczasem studencki projekt miał powstać jeszcze przed pandemią koronawirusa.
A jak Wam się podoba? Skorzystalibyście z takiego siedzenia? I co by was do tego przekonało – cena, ciekawość czy może jeszcze coś innego?
