Hiszpańskie Ministerstwo Spraw Konsumenckich chce pozwać do sądu największe linie lotnicze w Europie za to, że zamiast zwrotu gotówki za odwołane loty oferują pasażerom vouchery i ukrywają przez konsumentami informacje na temat ich praw. Pozwy sądowe mają trafić do przewoźników w ciągu kilku dni
Stopniowy powrót linii lotniczych do latania cieszy, ale zwrot pieniędzy za odwołane loty z powodu pandemii koronawirusa powoduje ból głowy wielu pasażerów. Tym bardziej, że przepisy dotyczące zwrotów to jedno, a praktyka… zupełnie co innego. Na szczęście jak donosi brytyjski “Daily Mail”, pierwszy kraj w Europie zamierza pozwać linie do sądu za ich niecne praktyki. Ten kraj to Hiszpania, a konkretnie Ministerstwo Spraw Konsumenckich, które zamierza pozwać przynajmniej 17 linii lotniczych (ostateczna lista może być jednak znacznie dłuższa) za ich “zwodnicze praktyki biznesowe”.
Na liście przewoźników, którzy mogą spodziewać się pozwu znajdują się: Ryanair, easyJet, Air Europa, Air France, Binter Canarias, Eurowings, Iberia (Iberia Express i Air Nostrum), Jet2, KLM, Latam Airlines, Lufthansa, SAS, Transavia, TUI, United Airlines, Volotea oraz… Wizz Air, którego prezes zadeklarował, że wszyscy pasażerowie będą otrzymywali swoje pieniądze za odwołane loty w ciągu maksymalnie 30 dni od otrzymania przez linię wniosku.
Hiszpański resort oskarża przewoźników o ukrywanie przed konsumentami informacji o ich prawach w sprawie zwrotu pieniędzy za odwołane loty. Rząd chce, aby linie zaprzestały praktyki wciskania pasażerom voucherów “teraz i w przyszłości”, ale to nie koniec – zwróci się on bowiem do sądów o to, aby… anulować wszystkie umowy, w ramach których pasażerowie zaakceptowali już vouchery jako substytut zwrotu gotówki. Dotyczy to sytuacji, w których linie lotnicze nie poinformowały pasażerów o możliwości otrzymania pieniędzy z powrotem.
– Europejskie przepisy są jasne. Jeśli linia lotnicza odwołuje lot, to pasażer ma prawo do otrzymania pełnego zwrotu kosztów w ciągu 7 dni od tego, gdy o to zawnioskuje. W tej chwili widzimy jasno, że to prawo nie jest egzekwowane. Linia lotnicze ma oczywiście prawo do zaproponowania vouchera, ale to do pasażera należy ostatnie słowo – mówi Bibiana Medialdea, dyrektor generalna ds. Konsumenckich w hiszpańskim resorcie, w rozmowie z hiszpańską telewizją La Sexta.
Czy to coś da? Oby, bo linie lotnicze same z siebie raczej nie zmienią nagle swojej polityki. Sam Ryanair w komunikacie informuje, że od połowy marca zwrócił pasażerom ok. 400 mln EUR, ale wciąż jest zawalony tysiącami wniosków od ludzi, których loty zostały odwołane. Jednocześnie przewoźnik stosuje różne sztuczki, by odwieść pasażerów od domagania się zwrotu pieniędzy. Pamiętajmy jednak, że inne linie lotnicze stosują w tej sprawie podobne praktyki.