Pierwsze duże lotnisko w Europie wprowadza opłaty za korzystanie z toalety. Pasażerowie wściekli!
Temat opłat za korzystanie z toalet ma bardzo długą historię za sprawą szefa Ryanaira, który ponad 10 lat temu odgrażał się, że wprowadzi taką usługę w swoich samolotach. Ostatecznie nigdy tego nie zrealizował, choć temat wzbudzał przez lata wielkie emocje wśród pasażerów. Czy teraz podobnie będzie z lotniskami? Jak informuje serwis Aviation24.be, pierwszym dużym lotniskiem w Europie, które decyduje się na ten krok, jest lotnisko Bruksela-Charleroi, czyli port położony nieopodal stolicy Belgii dedykowany tanim liniom lotniczym. To jedno z większych portów Ryanaira, który lata tu m.in. z 5 lotnisk w Polsce: z Krakowa, Poznania, Łodzi, Modlina i Wrocławia.
Wprowadzenie płatnych toalet na lotniskach to absolutne novum, bo o ile na dworcach kolejowych czy autobusowych nikogo to nie dziwi, tak na lotniskach właściwie się tego nie stosuje. Nic dziwnego, że pasażerowie są wściekli.
Słoneczny Brzeg od 1597 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Costa Brava od 1938 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Wyspa Malta od 1569 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
– To niesamowite, płacić muszą nawet pasażerowie tuż po lądowaniu na lotnisku – piekli się jeden z podróżnych w rozmowie z serwisem RTL.
Jednocześnie uściślijmy, że płatne są toalety w strefie otwartej, a także w strefie przylotów w pobliżu karuzeli bagażowych. Wciąż bezpłatne są za to toalety w strefie wylotów, za kontrolą bezpieczeństwa.
Jak czytamy, za skorzystanie z toalety trzeba zapłacić 1 euro. Dostępu bronią specjalne automatyczne bramki, a płatność jest akceptowana tylko kartą – nie można zapłącić gotówką.
– Dużo podróżuję i nie przypominam sobie innego lotniska, które wprowadzałoby tego typu opłaty za korzystanie z toalet. To wyraz chciwości władze lotniska i wstyd przed podróżnymi, którzy lądują w Charleroi. Dodatkowo negatywnie wpływa na wizerunek Belgii – komentuje inny pasażer.
A skąd w ogóle lotnisko wpadło na taki pomysł? Władze portu wskazują na to, że winni są sami pasażerowie, którzy brudzą i niszczą toalety, więc są one w fatalnym stanie. Nie pomaga nawet to, że są one regularnie czyszczone co godzinę.
