Do Włoch wrócił niezwykły zwyczaj z XVII w. Praktykowano go w trakcie pandemii
Toskańskie restauracje, winiarnie, bary i lodziarnie po ponad 400 latach znów ożywiły niezwykłe, małe okienka w murach budynków. Choć przez ostatnie lata nikt nie zwracał na nie szczególnej uwagi, to w czasie rozprzestrzeniania się koronawirusa, okazały się świetnym punktem sprzedaży. I nic w tym dziwnego, bo już raz w przydały się właśnie pandemii – tyle, że w XVII wieku.
Spacerując po Florencji, w murach wielu kamienic można dostrzec niepozorne „okienka”. Po włosku nazywa się je „buchette del vino”, czyli dosłownie otwory na wino. I jak możecie się domyślać – nazwa nie jest przypadkowa.
– Tą nazwą powszechnie nazywane są otwory w fasadach wielu florenckich domów i pałaców, przez które na przestrzeni ponad trzech stuleci z rąk do rąk przechodziło miliony butelek i kieliszków dobrego wina. Sprzedawane bezpośrednio od producenta konsumentowi, jako alternatywa dla tawern, te „okna” są wynikiem inwencji i inicjatywy licznych producentów wina mieszkających w mieście – tłumaczy stowarzyszenie Buchette del Vino, które dba o te specyficzne „okienka” we Florencji.
I choć zapoczątkowany w XVII wieku zwyczaj, z biegiem lat słabł na sile i coraz trudniej było znaleźć okienko, z którego faktycznie moglibyśmy coś kupić, a wiele winnych otworów zostało na stałe zamurowanych, teraz okazuje się, że tradycja właśnie wraca do łask. W licznych miejscach we Florencji kupicie więc dziś w taki sposób lody, drinki, wino, kawę czy nawet kanapki. Stowarzyszenie Buchette del Vino przygotowało nawet specjalną mapę takich miejsc, żeby ułatwić turystom skorzystanie z tej niezwykłej tradycji.
– Ludzie mogą zapukać do małych drewnianych okiennic i napełniać butelki bezpośrednio od rodzin Antinori, Frescobaldi i Ricasoli, które do dziś produkują jedne z najbardziej znanych włoskich win – powiedział Matteo Faglia, prezes stowarzyszenia w rozmowie z portal Travel Insider.
Włosi zwracają jednak uwagę, że to nie pierwsza pandemia, w trakcie której buchette del vino stają się wybawieniem dla spragnionych przechodniów. Gdy w XVII wieku we Włoszech powróciła epidemia dżumy, okienka również pracowały pełną parą. Teraz po prostu wielu sprzedawców przypomniało sobie, że w trakcie rozprzestrzeniającego się koronawirusa można wrócić do starych i sprawdzonych metod.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?