Mówią, że w tych krajach jest fajnie… a Wam nie chce się jechać. Dlaczego?
Podróżowanie to fascynująca rzecz. Otaczający nas świat jest bardzo różnorodny: tysiące ciekawych miejsc, setki zapachów, dziesiątki kolorów, pojedyncze wrażenia i emocje… a dzięki nieskrępowanej możliwości przemieszczania się (co mają powiedzieć mieszkańcy takiej Korei Północnej?), to wszystko jest na wyciągnięcie ręki.
Jednym z najbardziej celnych cytatów o istocie fenomenu wyjazdów, wycieczek, eskapad – jest pewne zdanie, które krąży w internecie bez przypisanego mu autora:
Podróże to jedyna rzecz, na którą wydajemy pieniądze, a stajemy się bogatsi.
No właśnie: czy jednak zawsze? Czy czasami, gdy ktoś nam opowiada o danym kraju lub miejscu, zachwalając je jako świetny kierunek na wyjazd, odpoczynek, podróż – czujecie pod skórą, że to jednak nie będzie miejsce dla was? Że w ogóle was nie ciągnie do konkretnego państwa bądź regionu, a ewentualna podróż w żaden sposób by was nie ubogaciła?
Na naszym forum Fly4free.pl rozgorzała gorąca dyskusja, która jak w soczewce skupia obawy, problemy, doświadczenie wyjazdowe… i trochę stereotypów. Przyjrzałem się zatem, co o podróżowaniu do miejsc, które teoretycznie są idealnymi kierunkami podróżniczymi, sądzą nasi czytelnicy i forumowicze.
Do jakich „turystycznych” krajów nasz czytelnik się nie wybiera?
Maroko – zdjęcia stamtąd wychodzą ładne, ale zdaje mi się, że naciągają jak wściekli. Brudno, głośno, dużo piachu i będą traktować mnie jak bankomat. Francuski mile widziany, angielski się nie przydaje, pół podróży stracę na targowanie, a i tak w rezultacie zostanę wydojony. Mógłbym tam się wybrać by wejść na Tubkal.
Finlandia – nie wiem po co, może dla trekkingu po parku narodowym? Ni to Szwecja, ni Estonia. No i znam prawdę o św. Mikołaju.
Malediwy – nie dla mnie, nie spędzam w ten sposób czasu.
Niemcy – kraj o obcej dla mnie kulturze, ale w tym nieciekawym wydaniu. Ludzie albo zdystansowani albo tak amerykańsko sztucznie przyjaźni, że trudno o autentyczność. Wszystko tak poprawne, że wydaje mi się nudne. W Niemczech byłem wielokrotnie (choć nigdy podróżniczo), nigdy mnie nie urzekły.
Dania – na Grenlandię chętnie, ale podróż do Danii „właściwej” jest dla mnie tożsama z wyprawą do Niemiec.
USA – na ten moment wykluczone z racji cyrku z wizami. Jak to się zmieni, to chętnie.
Środkowa Afryka – lubię wyjść poza strefę komfortu. ale tam chyba jest naprawdę niebezpiecznie, po drugie mam przed oczami dzieci domagające się pieniędzy. Obstawiam też, że za wszystko przepłacę.
Bułgaria – bo Rumunia wydaje mi się ciekawsza, bo Serbia i Czarnogóra są tak niedaleko. I nikt nigdy nie zachęcał mnie do odwiedzenia Bułgarii. Słyszeliście kiedyś od kogoś, by mówił o czymś „fajne! Ale w Bułgarii mają lepsze"? Ja nie.
Fot. pixinoo, shutterstock
Zgadzacie się z tymi opiniami? A może macie swoje własne przemyślenia, dotyczące wskazanych krajów i miejsc? Podzielcie się nimi w komentarzach.






