Mężczyzna trafił do więzienia za… negatywną recenzję hotelu w internecie!
Masz negatywną opinię na temat hotelu w Tajlandii? Lepiej nie przesadzaj z jego publiczną krytyką, bo możesz skończyć w więzieniu – świadczy o tym absurdalna historia sprzed kilku dni, w której hotel oskarżył swojego klienta o zniesławienie, a ten… musiał się gęsto tłumaczyć.
Tajlandia ma jedne z najbardziej rygorystycznych przepisów dotyczących kwestii zniesławienia, a kilka dni temu przekonał się o tym Amerykanin mieszkający w Tajlandii, który… zamieścił na portalu TripAdvisor negatywną recenzję hotelu na wyspie Ko Chang, w którym przebywał.
Jak donoszą media, kilka dni później mężczyzna został aresztowany w szkole, w której pracował i przewieziony 250 kilometrów na wyspę gdzie wypoczywał, aby wysłuchać tu aktu oskarżenia po skardze, którą na mężczyznę złożył hotel. Miał on spędzić kilka dni w więzieniu, które opuścił po wpłaceniu kaucji w wysokości 100 tys. THB (czyli ok. 12,3 tys. PLN)! Gdyby nie miał pieniędzy, zapewne spędziłby w więzieniu znacznie więcej czasu.
Co takiego napisał mężczyzna, że tak rozsierdził hotel? Oto jego komentarz (wraz z oceną obiektu na poziomie 1 gwiazdki)
“Obsługa obiektu nie była przyjazna. Nikt się nie uśmiechał, a menedżer restauracji był bardzo niemiły i zadowolony z siebie. Pochodzi z Czech. Są inne hotele z bardziej przyjazną obsługą. Tego miejsca unikajcie tak, jakby to był koronawirus” – napisał mężczyzna.
Hotel oczywiście widzi całe zajście zupełnie inaczej. W odpowiedzi czytamy, że “jedynym powodem wypisania komentarza było obrażenie jednego z menedżerów”, a sam klient też powinien mieć sobie dużo do zarzucenia: tuż po zameldowaniu się w hotelu mężczyzna miał bowiem przyjść do restauracji na kolację z własną butelką alkoholu. W tej sytuacji został poproszony przez obsługę o zapłacenie tzw. korkowego w kwocie 500 THB (ponad 60 PLN). ale zareagował na to, obrzucając pracowników restauracji stekiem wyzwisk. W tej sytuacji miał interweniować menedżer, który zdecydował, że od klienta tym razem opłata nie będzie pbrana opłata. I nawet po tym geście “dobrej woli” hotel był zaskoczony tak negatywnym komentarzem ze strony klienta.

Hotel twierdzi, że odezwał się do swojego klienta i próbował z nim rozmawiać, ale ten nie chciał “negocjować”. Hotel poprosił go, aby skasował negatywny komentarz i powstrzymywał się w przyszłości od zostawiania w sieci jakichkolwiek opinii na temat hotelu. Bez odzewu, więc sprawa trafiła na policję. Hotel informuje też, że jeśli mężczyzna zgodzi się na te warunki, firma wycofa skargę i uzna, że “oficjalnie przeprosił”.