W bikini, ze swastyką albo na rauszu nie wejdziesz do baru. Majorka mówi dość!
O tym, że Baleary od kilku lat walczą o zmianę wizerunku i nie chcą już być jedną wielką imprezownią pełną pijanych w sztok turystów, pisaliśmy już wielokrotnie. Wprowadzono tu między innymi kodeks dobrych zachowań, zakazano all inclusive, a nawet ograniczono sprzedaż alkoholu w konkretnych godzinach. Teraz stowarzyszenie przedsiębiorców szykuje następny krok.
Kreta Wschodnia od 1988 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Costa Brava od 1500 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Bodrum od 1942 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Tym razem chodzi głównie o brak klasy i przekraczanie granic dobrego smaku. Zdaniem Abone klienci, którzy nie potrafią się zachować odstraszają tych, którzy są w stanie… wydawać znacznie więcej, a więc przede wszystkim rodziny z dziećmi i tych z zasobniejszym portfelem. Mówiąc krótko nie chcą oni przebywać w towarzystwie pijanych imprezowiczów, którym puściły hamulce.
Dlatego lokale gastronomiczne i rozrywkowe, w tym bary, dyskoteki, restauracje i wiele innych miejsc zawarły sojusz w tej sprawie. Zgodnie z zapowiedzią w nadchodzącym sezonie będą uważnie przyglądać się swoim gościom i bez sentymentów pozbędą się tych, którzy nie chcą się dostosować.
Co nie będzie akceptowane? Chodzenie bez koszulki, w bikini, boso, a także w czymkolwiek (lub bez czegokolwiek), co narusza ogólnie przyjęte normy społeczne. Wypraszani będą też ci turyści, którzy postanowili wytatuować sobie symbole nazistowskie, rasistowskie lub inne obraźliwe elementy. Nie można również wnosić żadnych głośników czy innych urządzeń grających. Dodatkowo do lokali nie wejdą też osoby pod wpływem alkoholu.
Co ciekawe, przedsiębiorcy zrzeszeni w organizacji zamierzają dzielić się informacjami o gościach z takiej symbolicznej i nieformalnej „czarnej listy”, a także intensywniej współpracować z policją.
To bardzo ciekawy obrót spraw, bowiem wiele osób spodziewało się, że po długich miesiącach z pandemią, Baleary znów zaczną przymykać oko na niesforne zachowania turystów – chcąc tym samym nieco załatać budżetowe dziury i nadrobić stracony w branży czas. Okazuje się jednak, że podobnie jak wiele innych miejsc na świecie, Majorka wykorzystała ten czas na przemyślenie sytuacji. I pójdzie zupełnie inną drogą – stawiając na klienta „bardziej jakościowego”, czyli tego z zasobniejszym portfelem, który jednocześnie przysparza zdecydowanie mniej problemów.