Lotnisko w Radomiu w 2024 r. podwoi liczbę pasażerów. Wraca pomysł administracyjnego podziału ruchu!
Lotnisko Warszawa-Radom we wrześniu obsłużyło ponad 16 tysięcy pasażerów i jest na dobrej drodze do tego, by w tym roku obsłużyć sporo powyżej 100 tysięcy podróżnych. Jednocześnie PPL cały czas negocjuje rozwój siatki połączeń z Radomia i widać już pierwsze efekty.
– Jestem spokojny o rozwój lotniska w Radomiu, mamy bardzo pozytywne sygnały od biur podróży. Są touroperatorzy, którzy w sezonie letnim chcą nawet czterokrotnie zwiększyć oferowanie z Radomia w stosunku do tego roku. Są też linie zainteresowane uruchomieniem regularnych lotów. Pierwszy rok jest zawsze trudny dla nowego lotniska jak Radom, ale wszystko przebiega sprawnie i przewoźnicy też to widzą – mówi Wojtera.
- Alanya od 2462 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Alanya od 1179 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
- Kemer od 2303 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Pytany przez nas o prognozy na przyszły rok twierdzi, że radomskie lotnisko może w przyszłym roku obsłużyć sporo powyżej 200 tysięcy pasażerów.
– Takie szacowanie jest ryzykowne, ale myślę, że w 2024 roku powinniśmy w Radomiu przynajmniej podwoić wynik z tego roku – mówi Wojtera.
Jednocześnie prezes PPL dodaje, że możliwe jest pojawienie się kolejnego przewoźnika w zimowym rozkładzie lotów, który startuje pod koniec października.
– Zimą coś jeszcze może się pojawić, jesteśmy już na finiszu rozmów. Proszę nam dać czas do połowy października – mówi Wojtera, jednak nie chce mówić, z kim lotnisko prowadzi rozmowy.
Nieoficjalnie udało nam się jednak ustalić, że chodzi o linię Wizz Air, która w ostatnich miesiącach wysyłała sygnały dotyczące zainteresowania lotami z Radomia. I to właśnie węgierska linia ma być najbliżej pojawienia się w Radomiu, choć tu sporo zależy jeszcze od splotu różnych czynników, m.in. skali serwisowania usterek w silnikach Pratt&Whitney. Jak pisaliśmy na naszych łamach, uziemią one część floty Wizz Aira i sprawiły, że przewoźnik kilkanaście dni temu ogłosił, że w okresie od późnej jesieni do wiosny 2024 roku ograniczy swoje oferowanie o 10 procent.
Wraca temat administracyjnego podziału ruchu
W tym roku Lotnisko Chopina może obsłużyć ok. 18,5 mln pasażerów. To oznacza, że lotnisko zbliża się do granic przepustowości, a dodatkowo stoi przed poważnym wyzwaniem, związanym z ekspansją LOT. W tym tygodniu narodowy przewoźnik ogłosi swoją strategię rozwoju na lata 2024-2028, a jednym z jej punktów mają być plany dotyczące szybkiego rozwoju, by wnieść odpowiednio wysoki wolumen pasażerski do Centralnego Portu Komunikacyjnego (niezależnie od tego, kiedy to lotnisko zostanie otwarte, politycy wciąż utrzymują, że w 2028 roku, choć jest to bardzo mało realne). W jaki sposób Lotnisko Chopina chce „pomóc” LOT?
– Podejmujemy szereg działań, które mogą zwiększyć przepustowość Lotniska Chopina. Plan zakłada, że za 5-6 lat powinniśmy obsłużyć ok. 24 mln pasażerów, więc musimy ich jakoś pomieścić – mówi Wojtera.
I dodaje, że jednym z pomysłów jest powrót do porzuconej idei administracyjnego podziału ruchu, w ramach której część połączeń (najpewniej czartery) mogłyby zostać „przeniesione” na lotnisko w Radomiu. Taki pomysł był już analizowany na etapie planowania budowy radomskiego lotniska, został on jednak porzucony.
– Wydaje się, że taka możliwość istnieje, ale na pewno nie jest to temat na teraz. Analizujemy to i sprawdzamy. Administracyjny podział ruchu to ekstraordynaryjne rozwiązanie, którego implementacja wymaga czasu. I na pewno bardzo by to nam pomogło – mówi Wojtera.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?