Lotnisko Chopina będzie rozbudowane. „Wstrzymanie tej decyzji w 2019 roku to kosztowny błąd”
Przyszłość projektu CPK i zasadność budowy nowego centralnego lotniska w Baranowie to jeden z priorytetów nowego rządu na najbliższe miesiące. Audyt projektu jest już prowadzony, jednak równie ważną kwestią – i to do rozwiązania na teraz – jest kwestia aktualnej przepustowości dwóch największych lotnisk na Mazowszu, czyli Lotniska Chopina i portu w Modlinie. W przypadku tego drugiego pisaliśmy już na naszych łamach o planach spółki, która chce w 2025 roku rozpocząć rozbudowę obecnego terminala i stworzenia w nim nowej strefy non-Schengen, co docelowo zwiększy jego powierzchnię użytkową o ok. 1/3. Większym problemem jest Lotnisko Chopina, które co prawda jeszcze nie przebiło rekordowego wyniku sprzed pandemii (18,86 mln pasażerów w 2019 roku), ale zrobi to w tym roku z dużym naddatkiem – oficjalne prognozy PPL mówią o obsłużeniu ponad 20,5 mln podróżnych. Oznacza to, że przepustowość lotniska sięgnie właściwie limitu, a rozbudowa stanie się koniecznością. I to niezależnie od tego, jaka decyzja zostanie podjęta w sprawie CPK, o czym mówi sam Maciej Lasek.
– Już dzisiaj możemy powiedzieć, że przy budowie CPK będzie opóźnienie wobec oficjalnie ogłoszonych, od początku zresztą nierealistycznych planów. Nie wiem, czy o 10 lat, ale co najmniej 5-letnie opóźnienie jest bardzo realne – mówi w rozmowie z „Rynkiem Lotniczym”.
I zaraz dodaje, że błędem było zablokowanie kilka lat temu decyzji o rozbudowie warszawskiego portu.
Sharm El Sheikh od 1605 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Rodos od 1485 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Kemer od 2525 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
– Warto przypomnieć, że były Pełnomocnik rządu ds. CPK, Pan Mikołaj Wild, jeszcze jako wiceminister infrastruktury w 2019 roku wstrzymał proces modernizacji Lotniska Chopina, które miało i mogło zapewnić odpowiednią, wobec potrzeb, przepustowość tego lotniska, choćby na czas budowy CPK. To kosztowny błąd bez racjonalnego uzasadnienia – nieznana dziś liczba operacji w przyszłości po prostu nie będzie mogła być obsłużona. Ma on także wpływ na możliwości rozwojowe PLL LOT, gdyż przepustowość głównego lotniska dla tej linii będzie wyczerpana znacznie szybciej. Od 2016 roku, decyzją władz PPL, nie rozwija się także Port Lotniczy Warszawa-Modlin. Oba lotniska są bliskie wyczerpania swoich przepustowości. To jest stan rzeczy, który zastaliśmy po ośmiu latach rządów PiS: dwa istniejące porty lotnicze, których rozwój został zablokowany, oraz jeden nieistniejący hub komunikacyjny, który według planów ma zacząć funkcjonować za cztery lata, choć termin ten jest całkowicie nierealny. Pytanie na tu i teraz, które musimy sobie zadać, brzmi: jak zapewnić obsługę ruchu lotniczego na Mazowszu do czasu ewentualnego, podkreślam – ewentualnego uruchomienia CPK? – mówi pełnomocnik rządu ds. budowy CPK.
Jaki jest więc cel nowego rządu?
– Poszukamy najbardziej efektywnego sposobu podniesienia przepustowości istniejących, mazowieckich portów lotniczych – to nasz cel w perspektywie średnioterminowej. Co do perspektywy długoterminowej – racjonalnie ocenimy zasadność budowy nowego lotniska, możliwości rozwojowe lotnisk regionalnych oraz zakres inwestycji kolejowych i drogowych. W tym projekcie bardzo potrzebne są chłodne głowy i rzetelna, analityczna robota – tłumaczy Lasek.
Jak dodaje, prace nad zwiększeniem przepustowości i „zapobieżeniu dalszej degradacji” Lotniska Chopina już trwają.
Jednocześnie Lasek dodaje, że szansą na zwiększenie przepustowości będzie też wprowadzenie administracyjnego podziału ruchu, w ramach którego część połączeń mogłaby zostać przeniesiona np. Na lotnisko Warszawa-Radom. Nie jest to jednak jeszcze przesądzone.
– Pierwszym krokiem przed ewentualnym podziałem ruchu będą rozmowy i zachęty dla przewoźników. Administracyjny podział ruchu jest europejskim narzędziem prawnym, które będzie przez nas analizowane, ale tak jak wspomniałem – priorytetem będą prowadzone rozmowy z przedstawicielami linii lotniczych w celu udrożnienia mechanizmów rynkowych – mówi Lasek.
Jak to miało być z tą rozbudową?
O planach rozbudowy największego polskiego lotniska PPL mówił już w 2016 roku. Szczegóły poznaliśmy 2 lata później – plany zakładały m.in. wydłużenie o kilkaset metrów pirsu południowego, a także stworzenie nowych stanowisk dla samolotów dalekiego zasięgu w pirsie północnym z jednoczesną rozbudową strefy non-Schengen. Rozbudowa miała też doprowadzić do podjęcia starań o zwiększenia maksymalnej liczby operacji na lotnisku z 600 do 800 na dobę.
Prace miały być prowadzone w latach 2019-2022, jednak zostały wstrzymane.





