więcej okazji z Fly4free.pl

Ta linia lotnicza chce od pasażerów zwrotu pieniędzy za bilety na loty, które… sama odwołała i anulowała!

Air Berlin
Foto: Markus Schwab / Shutterstock

Czy to lotniczy absurd roku? Pikanterii dodaje fakt, że po pieniądze pasażerów za bilety zwróciła się linia, która jest bankrutem, czyli Air Berlin.

O sprawie napisał Gary Leff z branżowego bloga View From The Wing i przyznam, że jest ona dość zaskakująca. Niemiecki przewoźnik złożył bowiem wniosek o upadłość w sierpniu 2017 roku, a ostatni lot przewoźnik wykonał 28 października.

Potem doszło do podziału firmy, a tym, co zostało zaczął zawiadować syndyk masy upadłościowej, który zresztą jest dość aktywny. Kilka dni temu pozwał on na przykład linię Etihad, czyli największego udziałowca niemieckiej linii. Kwota pozwu to 2 mld EUR! Syndyk twierdzi, że linia z Zatoki, która miała współfinansować restrukturyzację przewoźnika, nie wypełniła zobowiązań i z dnia na dzień przestała dokapitalizowywać linię, przez co ta musiała upaść.

Ale jeszcze ciekawsze są listy, które otrzymują teraz… pasażerowie Air Berlin. A właściwie – niedoszli pasażerowie, którzy kupili bilety na loty, które nie doszły do skutku.

Wśród nich jest jeden z pasażerów, który kupił 2 bilety na loty z USA do Europy w marcu 2017 roku. Zapłacił w sumie 2200 USD za lot w obie strony, ale zanim zdążył się nacieszyć podróżą, linia… ogłosiła bankructwo i anulowała rezerwację. A że nasz pasażer był z tych bardziej świadomych, czym prędzej zadzwonił do swojego banku i skorzystał z usługi chargeback. W wyniku reklamacji transakcji pieniądze wróciły na jego konto.

Czy to szczęśliwy koniec historii? Ależ nie – kilka dni temu mężczyzna otrzymał list od linii lotniczej, do którego dołączono rachunek za bilety i… sądowy nakaz uregulowania płatności razem z terminem na dokonanie wpłaty. Podobne listy otrzymało też wielu innych pasażerów.

Czy przewoźnik ma prawo domagać się zwrotu pieniędzy? Z pozoru odpowiedź wydaje się jednoznaczna, ale wykładnia przedstawiona przez syndyka zakłada, że pasażerowie są niechronionymi wierzycielami linii lotniczej, a w momencie złożenia wniosku o upadłość linia przestała zwracać pieniądze za anulowane bilety.

Cała sprawa jest bardzo ciekawa i z pewnością będziemy do niej wracać na łamach Fly4free.pl, gdy tylko pojawi się jej ciąg dalszy.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Nie wiem dlaczego syndyk wystąpił do klienta końcowego, skoro ten odzyskał kasę od swojego banku a nie od Air Berlin. Przecież wierzyciele niechronionym jest co najwyżej bank Air Berlin który albo zwrócił się do Air Berlin o zwrot kasy albo ją potrącił z należnych mu wypłat. Gdybym był klientem i otrzymał takie pismo to bym grzecznie złożył wniosek o wstrzymanie egzekucji i stwierdził w sądzie, że nie jestem żadnym wierzycielem, bo kasę odzyskałem na podstawie mojej umowy z bankiem wystawcą karty kredytowej i Air Berlin nic do tego
ssaassaa, 17 grudnia 2018, 17:30 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »