Legendarny kapitan LOT naszym gościem na WTS! Przeżył porwanie samolotu, wkurza go… szef Ryanaira
29 września był ważnym dniem w życiu Jerzego Makuli – tego dnia po raz ostatni w życiu pilotował LOT-owskiego Dreamlinera na trasie z Chicago do Warszawy i oficjalnie przeszedł na emeryturę, po 38 latach pracy na narodowego przewoźnika. Choć mówienie o „emeryturze” jest w jego przypadku bardzo nie na miejscu.
Gdy pytam go, czy nie brakuje mu już pilotowania tak dużej maszyny, tylko się uśmiecha.
– Uważam, że pilot powinien być bardzo sprawny. Wiek przejścia w stan spoczynku regulują przepisy, jest to poparte badaniami i tak powinno być. My powinniśmy już robić co innego, ale oczywiście pozostając blisko lotnictwa, bo to przecież moja największa pasja.
Ale nie kręci się panu łezka w oku, gdy widzi pan Boeinga 787 podchodzącego do lądowania.
– Nie mam na to czasu. Cieszę się, że po zakończeniu kariery pilota udało mi się znaleźć sposób na życie. Zajmuję się szkoleniem pilotów, przygotowaniem rekrutacji dla LOT. To jest cel, w którym się realizuję i coś, co zajmuje mi bardzo dużo czasu. LOT rozwija się przecież w bardzo szybkim tempie – w przyszłym roku musimy zatrudnić aż 120 pilotów i kilkaset osób z obsługi pokładowej – mówi Makula, który jest obecnie prezesem spółki LOT Crew, a także prowadzi własną fundację Lot Classic.
Jego sukcesami można by obdzielić niejedną biografię, skupmy się więc tylko na jego karierze sportowej. 65-letni kapitan jest siedmiokrotnym mistrzem świata w akrobacji szybowcowej, czterokrotnym srebrnym medalistą i trzykrotnym indywidualnym mistrzem Europy.
Jak to się zaczęło?
– Początkiem wszystkiego są marzenia. Bardzo chciałem latać, a dodatkową inspiracją był mój wujek. Jak byłem mały, zdobywał tytuły mistrza świata w szybownictwie – opowiada Makula.
Sam zaczął od modelarstwa. Był w tym dobry – w 1966 roku przyszły pierwsze sukcesy. Za zwycięstwo w lokalnych zawodach zdobył główną nagrodę, jaką był przelot samolotem nad swoim rodzinnym miastem. Wtedy podjął decyzję, by dalej się szkolić. Naukę miał zacząć w 1968 roku, ale musiał czekać prawie rok. Wszystko z powodu… inwazji wojska Układu Warszawskiego na Czechosłowację..
– Koło naszego domu jeździły czołgi, a wszystkie lotniska na południu kraju były uziemione. Zacząłem więc w 1969 roku. Najpierw były szybowce, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chciałem latać na coraz lepszych maszynach… – opowiada legendarny pilot.
I tak, krok po kroku, trafił do LOT. Było to w 1979 roku. Pamięta swój pierwszy lot – Antonowem 24 poleciał na trasie Warszawa-Kraków-Warszawa.
– Zahaczyliśmy jeszcze o Katowice, żeby zabrać dodatkowych pasażerów. Nie czułem wtedy jakichś wielkich nerwów, ale byłem bardzo podekscytowany – wspomina.
Na pierwszy lot międzynarodowy musiał czekać kilka lat – był to transport samolotu.. do remontu. Najpierw na lotnisko w Kijowie, a potem do Winnicy. Tam załoga zostawiła samolot, a do Polski… wracała pociągiem.
Wyjechać? Miałem przekonanie, że jestem Polsce coś winien
Dziś pilot jest jednym z najbardziej poszukiwanych zawodów na rynku. Branża lotnicza rośnie w szybkim tempie, a przewoźnicy z Chin czy Zatoki Perskiej oferują pilotom bajońskie sumy. Czy naszego bohatera nigdy nie kusiło, by wyjechać?
– Wielu moich kolegów wyemigrowało i pracowało dla zagranicznych przewoźników. Ja byłem w nieco innej sytuacji, bo miałem jeszcze swoją karierę sportową i wiedziałem, że będąc poza Polską musiałbym zaczynać wszystko od zera. Zostawienie tego całego dorobku w kraju było dla mnie bzdurą. A do tego… wychowałem się w Polsce i miałem jakieś przekonanie, że być może jestem temu krajowi coś winien. Nie wiem czy to patriotyzm, ale chyba trochę tak jest… – zastanawia się.
Makula jest spokojny i opanowany, czyli ma idealne cechy charakteru pilota. Choć trochę udaje mi się wyprowadzić go z równowagi, gdy pytam o niedawne słowa Michaela O’Leary’ego. Szef Ryanaira w świetle konfliktu z pilotami miał powiedzieć, że praca pilota to jeden z najłatwiejszych zawodów świata, bo lata się kilka godzin i zarabia kupę szmalu, więc nie rozumie narzekań tego środowiska na złe warunki.
– To jest bezczelność i arogancja – mówi.
A po chwili dodaje.
– Piloci samolotowi czy instruktorzy to pasjonaci wykonujący pracę, którą lubią. To na pewno pomaga, ale to nie jest wcale łatwa praca. Ja przez ostatnie 25 lat latałem na trasach dalekodystansowych. Doskonale więc znam sytuację, w której przylatuję z Chicago, mam 2 dni przerwy i zaraz lecę do Seulu. W miesiącu zarywamy kilka nocy i choć w międzyczasie oczywiście odpoczywamy, to nie pozostaje to bez wpływu na organizm – mówi.
Lotnicze marzenia? Jak najbardziej
Jako pilot ma z sobą wiele przygód. Przeżył m.in. porwanie samolotu, który pilotował.
– To było bardzo niemiłe przeżycie, ale to nie była rzecz związana bezpośrednio z lataniem. Sam lot wyszedł dobrze, spełniając oczekiwania porywaczy – śmieje się pilot.
Chodziło o lot z Wrocławia do Warszawy. W pewnym momencie do kabiny pilotów wparował mężczyzna z pistoletem w jednej ręce i granatem w drugiej i stanowczo nakłonił pilotów do zmiany kursu i lotu do Berlina Zachodniego.
Ale największym przeżyciem był dla niego ubiegłoroczny lot z papieżem Franciszkiem, który odleciał LOT-owskim Dreamlinerem z Krakowa do Rzymu.
– To ciepły, wspaniały człowiek. Pamiętam, że była straszna pogoda, Kraków zalewało, a papież miał problemy, żeby dojść do samolotu, ale gdy już wszedł na pokład, chmury się jakby rozstąpiły. Po starcie pokazałem mu jeszcze Kraków z perspektywy samolotu, pokrążyliśmy też trochę nad Alpami, bo przeciągnęła się papieska konferencja prasowa dla dziennikarzy znajdujących się na pokładzie – śmieje się Makula.
Ale to nie znaczy, że nie ma żadnych lotniczych marzeń.
– Do Concorde’a mnie nigdy nie ciągnąłem, ale zawsze chciałem się przelecieć takim prawdziwym bojowym samolotem. I mam nadzieję, że takie szanse istnieją. Oby tylko zdrowie dopisywało – mówi pan Jerzy.
Jerzy Makula będzie gościem strefy Fly4free.pl podczas targów World Travel Show, które odbędą się w Nadarzynie pod Warszawą w dniach 20-22 października. Spotkanie z panem Jerzym odbędzie się w sobotę, 21 października, o godzinie 12.30. Serdecznie Was na nie zapraszamy, podobnie jak na inne wydarzenia, które organizujemy przy okazji targów. Szczegółowy harmonogram i informacje na temat imprezy znajdziecie TUTAJ.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?