„Nowa” linia Ryanaira jeszcze nie zaczęła latać, a już zalicza falstart i kasuje 6 tras
Linia Laudamotion, czyli austriacka wersja Ryanaira, zapowiedziała w niedzielę, że wbrew pierwotnym planom, nie uruchomi 6 połączeń z Zurychu. Powodem jest brak wystarczającej liczby samolotów.
Laudamotion ostatecznie nie uruchomi połączeń na Majorkę, Ibizę i Wyspy Kanaryjskie, a także do Grecji. Powodem jest brak porozumienia z firmą leasingową, która miała dostarczyć samoloty Airbus A320, mające obsługiwać te trasy. Pozostałe połączenia Laudamotion ze Szwajcarii, Niemiec i Austrii będą realizowane bez zmian.
Laudamotion to nowy przewoźnik (ma zacząć latać od czerwca), choć opierający się o część aktywów upadłej linii lotniczej Niki. Jej założycielem jest znany były kierowca Formuły 1 Niki Lauda. Jest to jednocześnie pierwsza inwestycja Ryanaira w innego przewoźnika – irlandzki low-cost wykupił 24,9 proc. udziałów w linii Laudamotion i zaoferował przejęcie do 75 proc. akcji po uzyskaniu zgody Komisji Europejskiej. Wartość tej transakcji nie jest duża (wynosi mniej niż 50 mln EUR), ale Ryanair wiele sobie po niej obiecuje – tylko w pierwszym Irlandczycy zainwestują w nowego przewoźnika ponad 50 mln EUR oraz wsparcie w procesie zarządzania firmą.

Dla Ryanaira to prawdziwa gratka...
Dlaczego? Bo Laudamotion planuje z impetem wejść m.in. do Szwajcarii i Austrii, czyli krajów, gdzie ze względu na wysokie opłaty lotniskowe Ryanair nie jest obecny lub ma marginalną pozycję. Przejęcie Laudamotion, który zapowiada bardzo dynamiczny rozwój (łącznie z lotniskami w Niemczech na starcie w czerwcu linia uruchomi aż 65 tras) może oznaczać, że Ryanair wejdzie tylnymi drzwiami na 2 bardzo ważne i niezwykle lukratywne rynki lotnicze.
Linia Nikiego Laudy ma też stopniowo zwiększać swoją flotę (po 3 latach ma mieć przynajmniej 30 Airbusów A320) i zakłada, że od 2020 roku powinna zacząć przynosić zyski.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?