Fly4free.pl

Kobieca turystyka. W tych podróżach nie ma miejsca dla facetów

kobiety w azji
Foto: ProStockStudio/Shutterstock
Wyjazd bez mężczyzny? Całkiem sporej rzeszy kobiet nie mieści się to w głowie. A bezpieczeństwo? A jeśli coś mi się stanie? W tym samym czasie inne mówią: świetny pomysł, wreszcie odpocznę od tego ględzenia o śrubkach i brodzie! Dla jednych i drugich powstały wyjazdy tylko dla pań.

Nie od razu Kraków zbudowano i nie każda kobieta musi od razu jechać z plecakiem w najbardziej szemrane zakamarki Indii. Choć i takich pań – zwłaszcza wśród naszych czytelniczek i forumowiczek – nie brakuje.

Łatwo jest mówić, że mężczyzna nie jest niezbędnym elementem wyjazdu, gdy odbyło się już takich podróży wiele. Gdy odkryjesz, że na samotnie podróżujące kobiety patrzy się inaczej, że dużo częściej ludzie chcą ci pomóc, z własnej woli dopytują, czy trzeba wskazać drogę, dużo bardziej ufają i chętniej udzielają gościny czy rady.

Ale argument, że „ja się bez faceta boję” pada wśród niezaprawionych w podróżniczych bojach kobiet zadziwiająco często. I równie często przekłada się na decyzję, że lepiej nie jechać nigdzie, niż zaryzykować. I wiem po sobie, że gdybym miała czekać na męskie towarzystwo, to pewnie nie odbyłabym nawet 10 proc. wszystkich podróży. A w moim świecie szkoda życia na siedzenie w domu.

Jak więc połączyć poczucie bezpieczeństwa z brakiem partnera? To łatwiejsze niż mogłoby się wydawać. A przy okazji można odkryć korzyści, jakich próżno szukać na wyjeździe z facetem.

Wyjazdy tylko dla kobiet

Biura podróży, hotele czy organizatorzy wycieczek całkiem słusznie odkryli w kobietach turystyczną niszę. Wyobrażam sobie, że w klimatyzowanej sali konferencyjnej siedziały jakieś mądre głowy i zastanawiały się, jakby namówić panie na wydanie u nich pieniędzy. Ktoś się połapał, że chodzi o bezpieczeństwo, o obawę, że zaczepi nas albo zrobi nam krzywdę obcy mężczyzna. Że zostaniemy napadnięte, okradnięte czy chociażby rozpaczliwie nagabywane – na zakupy, randkę czy szybki ślub, bo masz takie „eyes jak stars” (a tak naprawdę to potrzeba „załatwienia” wizy).

Wbrew pozorom nie chodzi o najbardziej stereotypowe wypady, czyli weekend z koleżankami w SPA, choć i takich ofert nie brakuje. Dziś propozycje wyjazdów tylko dla pań to naprawdę szeroka oferta z propozycjami z całego świata.

kobiety na plaży

Fot. Roberto Nickson/Pexels

– Nie zamykamy się w określonej tematyce, w jednym tygodniu możemy zająć się sztukami walki, w innym sexy dancem, a w kolejnych fotografią, garncarstwem, projektowaniem ogrodów czy dietetyką i wieloma, wieloma innymi tematami – czytamy w ofercie weekendowych wyjazdów u jednego z organizatorów „tylko dla pań”.

Są kursy asertywności, pewności siebie, wyjazdy odchudzające, rowerowe, motocyklowe, odmładzające albo po prostu zwykły odpoczynek – bez męża i dzieci. Mogą trwać kilka dni i być zorganizowane w Wiskitkach Dolnych, 30 km od domu. A mogą być miesięcznym wypadem do Azji wypełnionym jogą i medytacją.

Nie brakuje też bardziej tradycyjnych wyjazdów – 4-dniowe zwiedzanie Krakowa „na szpilkach”, tygodniowy objazd toskańskich winnic albo dwukrotnie dłuższy odpoczynek na Bali. W ofercie większość kobiet bez trudu znajdzie coś skrojonego pod własne oczekiwania. Za ciosem poszły też popularne panie z szeroko rozumianego showbiznesu i blogerki, które zaczęły organizować swoje obozy – treningowe czy duchowe. Te jednak zwykle mają niebotyczne ceny – ale mimo tego chętnych nie brakuje.

Coraz częściej można się natknąć nawet na hotele tylko dla kobiet. W takich miejscach nie chodzi tylko o to, że pokoje zajmują panie, ale i obsługa jest wyłącznie żeńska. Tego rodzaju obiekt znajduje się np. na greckiej wyspie Lesbos – gdzie legendarna starożytna poetka Safona otworzyła słynną szkołę dla niezamężnych dziewcząt.

W wielu miejscach na świecie panie mogą liczyć na przywileje – np. darmowy wstęp do klubów, zniżki na bilety w ramach „Ladies night” (a te mogą odbywać się nie tylko podczas imprez, ale też w kinach czy teatrach). Bywają też miejsca, do których mężczyźni w ogóle nie mają wstępu, jak chociażby targ w Ibrze. To miasto w Omanie może poszczycić się tradycyjnym souqiem, który raz w tygodniu należy tylko do damskiej części społeczeństwa.

Nie zawsze chodzi o strach

Wiele ofert tylko dla kobiet zakłada po prostu dobrą zabawę w kobiecym gronie. Nie zawsze chodzi o to, że panie się boją. Po prostu z wielu względów nie mają ochoty na towarzystwo mężczyzn – bo są zranione po nieudanej serii randek z Tindera, bo wolą spędzać czas inaczej niż ich długoletni partner, bo po prostu lepiej się czują z innymi paniami albo mają ochotę nauczyć się czegoś nowego bez zbędnych komentarzy kolegów. A w niektórych przypadkach powód jest jeszcze bardziej prozaiczny niż można by przypuszczać.

kobieta na filipinach

Fot. Alena Ozerova/Shutterstock

Zaledwie kilkanaście dni temu media obiegła informacja, że nieopodal Finlandii powstanie wyspa tylko dla kobiet. A właściwie kurort turystyczny, bo wyspa jest już od dawna. Projekt nosi nazwę „SuperShe Island” i ma pozwolić paniom wypocząć dokładnie tak, jak lubią. Amerykanka Kristina Roth, która jest autorką pomysłu, podczas jednego ze swoich urlopów zauważyła, że zwłaszcza w typowo turystycznych kurortach i dużych hotelach panie czują jakąś nieopisaną presję związaną z obecnością… mężczyzn.

Choć większości podróżniczek wyda się to absurdalne, to jednak jeśli choć raz widziałaś zachowanie niektórych kobiet w hotelach z opcją all inclusive, zrozumiesz o co chodzi.

Roth odkryła, że w takich miejscach panie czuły bardzo wyraźną potrzebę dbania o swój idealny wygląd. Zwłaszcza, gdy w towarzystwie pojawiali się mężczyźni – poprawiały makijaż, były bardziej spięte i chciały przede wszystkim dobrze wyglądać. A jeśli trzeba pilnować, czy czasem żadna pamiątka po Tłustym Czwartku w postaci fałdki na brzuchu nie zwija się w niepożądany sposób, to chyba trudno mówić o relaksie.

Pewnie niejedna dziewczyna podróżująca z plecakiem uśmiechnie się na myśl, że miałaby pilnować perfekcyjnego wyglądu. Zwłaszcza podczas długich wojaży, gdzie luksusem jest ciepła woda, a dbanie o urodę ogranicza się do mycia zębów i poprawienia koczka-warkoczka na głowie. Wspomni swoją nierówną opaleniznę, bo akurat przysnęła na plaży leżąc na boczku, albo tak długo łapała stopa, że odbiły się ślady od japonek lub sandałów.

Jednak tradycyjne zorganizowane wyjazdy niejednokrotnie zamieniają się w rewię mody. Z pełnym makijażem i szpilkami nie tylko na kolacji typu szwedzki stół, ale i nad basenem, gdy każdy krok po śliskich i mokrych płytkach może się okazać wstępem do kariery na YouTube. Gdzie opaleni i umięśnieni animatorzy poświęcają ci uwagę, uśmiechając się zalotnie i przekonując, że koniecznie musisz wrócić za rok, bo przecież z nikim nie bawił się tak dobrze jak z tobą, a potem zostaje tylko szok i łzy, bo mówił „habibi” i miał się odezwać, a z nowym turnusem ma już nowe „najlepsze koleżanki”.

kobieta w podróży

Fot. Alexei Zatevakhin/Shutterstock

Okej, to naiwne. To nie dla mnie ani dla większości podróżniczek. Ale udawanie, że takie rzeczy się nie dzieją byłoby głupotą. Bo mają miejsce częściej niż się wydaje. Tyle, że niekoniecznie w tanich hostelach czy w trakcie rocznej podróży dookoła świata.

SuperShe Island ma oszczędzić paniom tego wszystkiego – presji, zaczepek czy skrępowania. Amerykanka zapewniła, że przed otwarciem kurortu przeprowadzi dokładne badania, czego kobiety oczekują od takiego miejsca – jakich udogodnień potrzebują, na co zwracają uwagę i co pomoże im naprawdę odetchnąć. Również od mężczyzn.

Zdecydowana? To w drogę!

Nieistotne, co spowodowało, że nie możesz/nie chcesz jechać z facetem. Na pewno szkoda rezygnować z wojaży. Jeśli babcia odrzuciła ostatnich czterech kandydatów na męża, a koledzy nie wyglądają na zbyt ogarniętych, to można poszukać jakiejś doświadczonej koleżanki albo zajrzeć do działu na naszym forum, gdzie niejedna osoba szuka towarzysza podróży.

Jeśli największym problemem jest strach, to możesz wybrać na początek wyjazd zorganizowany. A jeśli boisz się, że bez mężczyzny nie dasz rady, to puknij się w głowę i spróbuj. Weź koleżankę, wybierzcie fajny hotel, kupcie tanie bilety i bawcie się dobrze. Chociaż raz.

Najwyżej więcej nie pojedziesz albo wręcz odwrotnie – zakochasz się w tym, jak wiele z nas.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
eee tam, w koncu przyjdzie koza do woza..
tom971, 11 lutego 2018, 20:33 | odpowiedz
Avatar użytkownika
"Wyjazdy odchudzające"... a wystarczy poruszać się trochę przy odkurzaczu ;)
Don_Bartoss, 11 lutego 2018, 21:40 | odpowiedz
Avatar użytkownika
A ja jeżdżę ze swoją Kobietą i oboje jesteśmy szczęśliwi :)
GUCIO HAPONEN, 11 lutego 2018, 21:47 | odpowiedz
Avatar użytkownika
temat dotyczący kobiet i znowu wypowiadają się sami faceci ; )
wersus79, 11 lutego 2018, 22:45 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Dziołchy, nie ma się co bać :) Ja od kilku lat podróżuje z koleżankami. W życiu nam nie przyszło na myśl, żeby zabrać jakiegoś faceta :) Ja rezerwuję loty i szukam noclegu, inna koleżanka obczaja mapy i przewodniki, jeszcze inna szykuje plan zwiedzania, jedna kompletuje apteczkę i slodycze, a ostatnia pilnuje kijka do selfie, żebyśmy zawsze miały wspólne zdjęcia tylko na innym tle. Bierzemy tylko najpotrzebniejsze rzeczy do podręcznych walizek, żadnych szpilek, szminek i prostownic. Rozwiany włos, uśmiech na twarzy...To jest życie !
LotającoFrela, 12 lutego 2018, 0:14 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »