więcej okazji z Fly4free.pl

Najpierw Etihad, teraz Qatar. Linie z Zatoki Perskiej miały podbijać świat, a mają poważne kłopoty

stewardesa Qatar Airways
Foto: Dmitri Birin / Shutterstock

18 zlikwidowanych połączeń, prawie 3 mln obsłużonych pasażerów mniej i 69 mln USD straty netto – miniony rok był bardzo trudny dla jednej z najlepszych linii świata. Choć nie do końca jest to wina przewoźnika, ale w dużej mierze otoczenia geopolitycznego i blokady Kataru.

– Cieszę się, że dzięki naszej strategii, rozwiązaniom nakierowanym na pasażerów i świetnej załodze udało nam się zminimalizować efekty kryzysu. W efekcie ten rok nie był dla nas aż tak trudny jak chcieliby nasi sąsiedzi – powiedział Akbar Al Baker, prezes Qatar Airways, który najwyraźniej robi dobrą minę do złej gry.

We wtorek Qatar Airways podał swoje wyniki za 12 miesięcy (okres od marca 2017 do marca 2018 roku). I nie są one dobre – przede wszystkim przewoźnik zanotował stratę w wysokości 69 mln USD. Dla porównania – rok wcześniej zysk netto wyniósł aż 692 mln USD.

O 9 proc w skali roku spadła liczba pasażerów – z 32 mln ludzi tym razem katarska linia przewiozła 29,2 mln pasażerów. Przy tym wydatki operacyjne wzrosły w skali roku aż o 15 procent, co oprócz rosnących cen ropy jest związane z blokadą Kataru przez jego sąsiadów oraz tym, że w związku z tą sytuacją przewoźnik musi latać do wielu miejsc okrężną drogą.

Problemy zaczęły się w czerwcu 2017 roku, gdy Arabia Saudyjska, Jemen, Bahrajn, Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie zerwały stosunki dyplomatyczne z Katarem, oskarżając ten kraj o podsycanie konfliktów na Bliskim Wschodzie oraz współpracę z Iranem.

W efekcie wszystkie połączenia lotnicze z tych krajów do Kataru zostały zawieszone (tylko w wyniku blokady Qatar przestał wykonywać połączenia do 18 miast), wprowadzono też praktycznie całkowity zakaz lotów w przestrzeni powietrznej większości tych krajów dla samolotów Qatar Airways. Szczegółowo pisaliśmy na ten temat na łamach Fly4free.pl TUTAJ.

Foto: Dmitri Birin / Shutterstock

Najlepsza linia świata w tarapatach

Qatar Airways uchodzi za najlepszą linię lotniczą na świecie – w zeszłym roku w prestiżowym rankingu Skytrax linia zajęła pierwsze miejsce, w tegorocznej edycji – drugie, przegrywając tylko z liniami Singapore Airlines.

Qatar słynie z wysokiego standardu podróży i wytyczania nowych trendów, jeśli chodzi o obsługę pasażerów – hitem zeszłego roku była nowa klasa biznes QSuites, która pozwala wygodnie podróżować nawet w grupie do 4 pasażerów.

Z kolei na przyszły rok Qatar Airways zapowiada premierę nowej klasy ekonomicznej, która ma być najbardziej wygodną i komfortową na świecie.

Mimo to przewoźnik ma problemy – Al Baker już teraz zapowiedział, że w trwającym roku fiskalnym przewoźnik także zanotuje stratę i być może będzie zmuszony prosić właściciela linii, czyli władze Kataru – o dokapitalizowanie linii.

Kłopoty Qatar Airways oznaczają też problem dla innych przewoźnik, bo Qatar jest finansowo zaangażowany w inne linie lotnicze na całym świecie. Jest więc największym akcjonariuszem w zrzeszającej m.in. British Airways oraz Iberię grupie IAG (ma tam 20 proc. udziałów), posiada też akcje linii LATAM i Cathay Pacific. Ma też 49 proc. Udziałów w linii Air Italy, z której w świetle problemów Alitalii chce zrobić nowego narodowego przewoźnika Włoch.

Samolot Etihad
Foto: First Class Photography / Shutterstock

Nie tylko Qatar ma problem

Linie z Zatoki Perskiej nie mogą zaliczyć ostatnich lat do szczególnie udanych, a sztandarowym przykładem są linie Etihad z Abu Zabi, które notują ogromne straty finansowe – w 2016 roku przewoźnik był aż 1,95 mld USD na minusie, w zeszłym roku zmniejszył tę stratę do poziomu 1,52 mld USD. I wszystko wskazuje na to, że to nie koniec – w niedawnym raporcie agencja ratingowa Fitch poinformowała, że Etihad będzie przynosił straty przynajmniej do 2022 roku.

To wielki upadek dla linii, która przez lata uchodziła za jedną z najbardziej luksusowych na świecie. Co się właściwie stało? Etihad miał pewne problemy przez konkurencję sąsiednich linii Emirates, ale największym problemem były inwestycje przewoźnika w inne linie lotnicze. Inwestycje w wielu przypadkach zakończone katastrofą, bo tak należy odbierać fakt, że linie Air Berlin i Niki ogłosiły upadłość, a Alitalia znalazła się na krawędzi bankructwa. Szerzej o problemach linii pisaliśmy na łamach Fly4free.pl.

Dość powiedzieć, że władze linii podjęły decyzję o szeroko zakrojonej restrukturyzacji, która ma postawić przewoźnika na nogi. Porzucono plany globalnej dominacji i zaczęto dokładnie liczyć pieniądze. Wśród wprowadzonych zmian znalazły się też takie, które najczęściej widuje się w tanich liniach, np. Wprowadzenie taryfy dla pasażerów z samym bagażem podręcznym.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Nie bardzo rozumiem stwierdzenie, że robi dobrą minę do złej gry. Wprost jest powiedziane gdzie tkwi gros problemów i jak wpływają na sytuację firmy. Zresztą przytaczanie w tym samym artykule „szalonego imperialisty” etihada jest dziwne, bo kłopoty obu linii wynikają z kompletnie różnych przyczyn...a łączy je jedynie region pochodzenia. (Wiem, ż jest to opisane w artykule, ale tak piszę)
amon34, 19 września 2018, 19:12 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »