Kilka dużych linii może wkrótce zniknąć na zawsze! Nie chodzi tylko o bankructwa

Oprócz Norwegiana na razie nie słychać o przewoźnikach, którzy z powodu pandemii są bliskie bankructwa. Zamiast upadków, coraz częściej słyszy się za to o konsolidacji, czyli łączeniu się przewoźników. Oznacza to, że kilka znanych lotniczych marek może wkrótce zniknąć z rynku.
Gdy miesiąc temu Norwegian ogłosił bankructwo i poprosił irlandzki sąd o ochronę przed wierzycielami, wydawało się, że dla przewoźnika nie ma już ratunku. Ostatecznie zadłużenie słynnego przewoźnika sięga aż 7,4 mld USD. Norwegian jednak wciąż walczy, choć sytuacja linii jest dramatyczna – w czwartek tania linia przedstawiła plan ratunkowy. Zakłada on m.in. przedłużenie okresu ochrony przed wierzycielami, emisję nowych akcji i sprzedaż samolotów, a także renegocjację umów leasingowych z firmami – Norwegian chciałby płacić swoim wierzycielom stawki godzinowe tylko za wykorzystanie tych samolotów, z których linia aktualnie korzysta.
Dla leasingodawców oznacza to potencjalnie ogromnie straty – aż 134 ze 140 samolotów norweskiej linii jest uziemionych, w tym cała flota Boeingów 787 Dreamliner. Część z tych samolotów należy do Norwegiana i linia będzie próbowała je sprzedać, choć nie wiadomo jeszcze dokładnie, ile sztuk ani ile pieniędzy przewoźnik chce w ten sposób pozyskać. Wniosek o ochronę przed wierzycielami to następstwo decyzji rządu Norwegii, która zdecydowała, że Norwegian nie otrzyma pomocy publicznej, ponieważ… firma znajduje się w tak złej kondycji finansowej, że nie rokuje najlepiej. Firma ogłosiła wówczas, że bez uzyskania dodatkowych środków może przestać latać już na początku przyszłego roku.
To pierwsza z firm, która może zniknąć z lotniczej mapy, ale nie ostatnia. Z tym, że nie jest to związane z bankructwem, a z konsolidacją rynku lotniczego. Które marki mogą więc zniknąć?
Pożegnanie z Asianą i nie tylko
W połowie listopada linie Korean Air ogłosiły, że przejmą za 1,6 mld USD swojego największego rywala, czyli linię Asiana Airlines. Obaj przewoźnicy, mający status “narodowych” linii w Korei Południowej, staną się w ten sposób 10 największym przewoźnikiem na świecie. Długo zastanawiano się, jaka będzie przyszłość marki Asiana, jednak kilka dni temu władze Korean Air ogłosiły, że ostatecznie zniknie ona całkowicie. Pełny harmonogram łączenia obu firm władze Korean Air mają zaprezentować w marcu 2021 roku.
Wiadomo, że nie będzie to proces bezbolesny, a z portfolio grupy znikną też inne marki lotnicze. Chodzi tu o przewoźników niskokosztowych, którzy też zostaną połączeni w jedną linię. Korean Air poinformował, że w wyniku fuzji połączone zostaną marki Jin Air i Air Busan (gdzie właścicielem jest Korean Air) oraz Air Seoul (należący do Asiany). Nie jest jeszcze jasne, kiedy to się stanie ani pod jaką nazwą będzie działała nowa tania linia – odpowiedzi na te pytania także poznamy w marcu.

Japan Airlines i ANA się połączą?
Połączenie dwóch czołowych linii Korei Południowej jest oczywiście związane z pandemią koronawirusa i tym, jak wpływa ona na finanse przewoźników. W dużym skrócie: taka fuzja sprawia, że powstaje jeden mocniejszy podmiot, który będzie w stanie lepiej poradzić sobie z kryzysem. Ale nie tylko w Korei są takie pomysły – kilka dni temu agencja Bloomberg poinformowała, że japoński rząd poważnie zastanawia się nad połączeniem dwóch krajowych hegemonów, czyli linii ANA i Japan Airlines. Za fuzją obu linii mocno mają obstawać doradcy premiera Yoshihide Sugi. Czy to dobry pomysł? Cóż, z pewnością trudno byłoby przeprowadzić taką fuzję. Nie mówiąc już nawet o tym, że obie linie to najwięksi rywale, więc połączenie ich w jeden organizm oznaczałoby problem dla pasażerów z punktu widzenia konkurencji i możliwości wyboru najlepszej oferty.