Władze Kambodży zdecydowały, że Siem Reap będzie pierwszym miejscem w Kambodży, w którym oficjalnie zostanie wprowadzany zakaz handlu i uboju psów na mięso. Przy okazji okazało się, że popyt był napędzany głównie przez obcokrajowców, spragnionych nietypowych kulinarnych wrażeń.
Siem Reap jest jednym z najpopularniejszych miejsc w całej Kambodży. To tutaj za sprawą zlokalizowanego nieopodal kompleksu świątynnego Angkor Wat, zjeżdżają miliony turystów. Nie brakuje tu jednak miejsc typowo rozrywkowych, pełnych barów, klubów czy ulicznego jedzenia. Wiele z nich oferuje bardzo nietypowe menu – możecie znaleźć tu mięsa z aligatora, kangura, węża i wielu innych zwierząt.
Szacuje się, że rocznie nawet 3 mln psów było tutaj zabijanych tylko po to, by ktoś mógł je zjeść. I co ciekawe – popyt kształtowali w dużej mierze turyści spragnieni spróbowania „czegoś nowego”.
– Mięso psów stało się znacznie bardziej popularne po przybyciu obcokrajowców, szczególnie Koreańczyków – powiedziała Tea Kimsoth, dyrektor Departamentu Rolnictwa, Leśnictwa i Rybołówstwa w rozmowie z agencją Reuters. – Turystom się to podoba, co doprowadziło do otwierania kolejnych restauracji. Dlatego musieliśmy tego zakazać – dodała.
Trzeba jednak zaznaczyć, że choć największą grupę zainteresowanych stanowili przyjezdni z Korei Południowej, to i wśród innych obcokrajowców nie brakowało amatorów tego rodzaju „atrakcji”.

Władze w uzasadnieniu swojej decyzji zaznaczyły, że psy są lojalnymi zwierzętami, pomagają chronić gospodarstwa i służą w wojsku.
Podobne decyzje podjęły wcześniej także władze Hanoi w Wientamie i Shenzen w Chinach. Obecnie w Siem Reap będzie trwał okres przejściowy, a początkowe kary nie będą dotkliwie – władze postawiły na pouczanie i informowanie sprzedawców. Jeśli jednak ktoś, mimo upomnienia nadal będzie handlował psim mięsem, będzie musiał liczyć się z karą finansową.
To nie jedyne zmiany, jakie w ostatnich miesiącach nastąpiły w okolicach Siem Reap w kontekście podejścia do ochrony zwierząt. W listopadzie 2019 roku ogłoszono, że kompleks świątyń Angkor Wat będzie kolejnym miejscem, które wycofa się z wykorzystywania słoni jako atrakcji turystycznej. Choć większość turystów zwiedza to niezwykłe miejsce na rowerze lub przy pomocy tuk-tuków, nie brakowało też chętnych, którzy chcieli choć część trasy przebyć na grzbiecie słonia. I słono za to płacili. Dzięki petycji do władz Kambodży, którą podpisało 14 tys. osób udało się zatrzymać ten proceder.
– Turyści nadal mogą oglądać słonie i robić im zdjęcia w naszym centrum ochrony i hodowli. Chcemy, aby słonie żyły w na tyle naturalnym środowisku, jak to tylko możliwe – powiedział w oświadczeniu Oan Kiry, dyrektor Angkor Elephant Group Committee, do którego trafiły zwierzęta pracujące wcześniej na terenie kompleksu świątynnego.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?