Jakie nowe trasy może otworzyć LOT? Widać zmianę w doborze kierunków, ale… są też niespodzianki
Zapchane Lotnisko Chopina sprawia, że LOT będzie musiał zmodyfikować swoją strategię i mocniej rozwijać się w portach regionalnych, o czym pisaliśmy wczoraj na naszych łamach. Na jakie trasy mogą liczyć pasażerowie? Pytanie jest o tyle zasadne, że w ostatnim czasie LOT nieco zmienił swój klucz doboru nowych kierunków, mocniej wchodząc w trasy bardziej turystyczne, do tej pory realizowane głównie przez tanie linie lotnicze jak Teneryfa, Malta, Lizbona czy islandzki Keflavik. Czy ten trend będzie kontynuowany?
Sousse od 1759 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Zielona Góra)
Marrakesz od 2413 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Sharm El Sheikh od 2886 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
– Nie nazwałabym tego trendem, tylko raczej równoważeniem naszej siatki połączeń. Jesteśmy już obecni w prawie wszystkich europejskich stolicach, co nie oznacza, że wyczerpaliśmy tu już możliwości ekspansji, ale chcemy poszerzać naszą siatkę połączeń. Nasza oferta będzie więc ewoluowała w stronę dużych miast, zwłaszcza europejskich, ale z większym potencjałem turystycznym – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Dorota Dmuchowska.
Pytana o konkretne kierunki z portów regionalnych wskazuje m.in. niemieckie lotniska oraz duże huby takie jak… Stambuł. Czy to oznacza, że polsko-turecka umowa lotnicza zostanie renegocjowana?
– Myślę, że znajdziemy lokalizacje, które zadowolą obie strony. Z regionów możemy np. więcej latać do portów w Europie Zachodniej, ale też do takich hubów jak Stambuł, który już jest obecny w naszej siatce – widać tu jeszcze duży potencjał i potrzebę do dalszego rozwoju. Przy czym chcę jeszcze raz podkreślić, że LOT nie będzie „przerabiany” na linie turystyczne, ale biznesowe połączenia już mamy i chcemy szukać takich kierunków, które połączą te dwa elementy – dodaje członkini zarządu LOT ds. operacyjnych.
A co z dalekimi trasami? Tu wszystko zależy od zwiększenia liczby samolotów szerokokadłubowych. Nie ulega jednak wątpliwości, że Ameryka Północna pozostanie priorytetem dla LOT.
– Pracujemy nad zwiększeniem obecności w Azji, choć jest to trudny rynek. Do tego dochodzi jeszcze kwestia umów bilateralnych i reglamentowanej liczby połączeń tygodniowo. Pekin jest w tej chwili zawieszony, ale na pewno zależy nam na obecności LOT w Państwie Środka. Patrzymy też jednak na inne lotniska w Chinach, równie biznesowo uzasadnione. Zależy nam na tym, aby tam być. Natomiast poza tymi formalnymi ograniczeniami bardzo mocno ogranicza nas ponownie liczebność naszej floty. To też ma kluczowe znaczenie przy wyborze, w jaki sposób rozkładamy siły na naszej mapie połączeń – mówi Dmuchowska.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?