Piloci lecący z Nowego Jorku do Rzymu zasnęli podczas lotu. Efekt? Poderwane myśliwce i alert terrorystyczny!
Do zdarzenia doszło 1 maja podczas lotu linii ITA Airways z Nowego Jorku do Rzymu. Jak czytamy w serwisie Simple Flying, podczas gdy jeden z pilotów udał się na ustalony wcześniej odpoczynek (taka drzemka może mieć miejsce w kokpicie w momencie, gdy samolot osiąga wysokość przelotową i trwać od 10 do 40 minut podczas dalekich lotów), drzemkę postanowił uciąć sobie także kapitan samolotu. Na szczęście maszyna była w tym czasie na autopilocie, ale i tak wywołało to bardzo poważne konsekwencje, bo kontrola lotów na ponad 10 minut straciła całkowicie kontakt z maszyną.
Miało do tego dojść podczas przelotu nad terytorium Francji o godzinie 5.20 rano. Po tym, jak samolot przeleciał nad Bordeuaux i trafił do obszaru kontroli w Marsylii, kontrolerom nie udało się połączyć z samolotem. Z pilotami nie udało się też początkowo skontaktować centrum dowodzenia linii ITA. Wszczęto więc alert dotyczący zagrożenia ataku terrorytystycznego i poderwano myśliwce, które miały eskortować Airbusa A330. Na szczęście nie okazało się to konieczne, bo pilot w końcu obudził się i bezpiecznie doprowadził samolot do Rzymu, gdzie maszyna wylądowała.
Linia ITA uspokaja, że mimo incydentu bezpieczeństwo pasażerów w żaden sposób nie było zagrożone, gdy nastąpiła przerwa w komunikacji z ziemią.
– Lot był realizowany na autopilocie, samolot poruszał się z normalną prędkością i nie zbaczał z wyznaczonej trasie – komentuje rzecznik prasowy przewoźnika.
Sam pilot twierdzi, że nie spał, jednak jego wyjaśnienia nie spotkały się najwyraźniej ze zrozumieniem przewoźnika, który zwolnił go z pracy.
