Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 18 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 25 Cze 2023 15:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
Uwielbiam podróżować samochodem po amerykańskim “dzikim zachodzie” i odwiedzać przy okazji ichniejsze wspaniałe Parki Narodowe, których jest tam zatrzęsienie. Mam już ich zwiedzone kilkanaście i coraz bardziej rośnie mi apetyt na jakąś większa liczbę w przyszłości. Podczas mojej wyprawy na Antarktydę poznałem małżeństwo z Idaho, które właśnie przeszło na emeryturę (wiem – amerykańską z inną kasą) i zaplanowało sobie odwiedzenie wszystkich – a jest ich 424 (w tym 63 najważniejsze Narodowe).

A ja wykorzystując wyjazd na ważną służbową konferencję do Sacramento w czerwcu postanowiłem ponownie odwiedzić Yellowstone a potem przejechać się trochę po Wyoming, Idaho i Utah, Kalifornii i Newadzie.

Wyprawa fajnie składa się z weekendem Bożego Ciała co pozwala połączyć bezkolizyjnie zajęcia służbowe i zwiedzanie. Siadam do planowania i wychodzi mi, że najlepiej polecieć do Seattle (Lufthansą) potem dolot do Bozeman w Montanie (Montana to się dopiero kojarzy!) i odwiedzić w sumie w całej podróży …. 8 stanów Ameryki.

W zeszłym roku zjechałem całe północne wybrzeże Pacyfiku od Olympic National Park aż do San Francisco (była relacja: https://www.fly4free.pl/forum/pacific-northwest-usa-i-gory-skaliste-kanady-z-dzieciakami,210,166414) więc tym razem będzie to objazd trochę bardziej w głąb lądu ze startem w Bozeman, przystankiem w Salt Lake City i Sacramento i kontynuacją aż do Las Vegas przez Dolinę Śmierci. Potem przelot na JFK i ostatni dzień do wieczora w Big Apple. Powrót Austrianem przez Wiedeń.
Tym razem tylko z żoną i przyjaciółmi, bez dzieci, które jak zobaczyły nasz plan to gremialnie się obraziły i nie odzywały przez tydzień. Sorry, niech pokończą szkoły, pójdą do pracy, zarobią trochę i same niech udadzą się taką podróż – ja im plan udostępnię zawsze 😉

No jest to moja już szósta wyprawa po 7 kontynentach w jednym roku (6 miesiąc roku – 6 wyprawa! ), zostanie mi tylko zaplanowana już Australia.

Lecimy Lufą przez Frankfurt. Do Seattle zabiera nas A330-ka. Przed lądowaniem fajnie widać Mt.Rainer

Image

Image

Lufa ląduje w dużej fali przylotów w samo południe więc jest trochę tłoczno do imigracji. Co ciekawe w Seattle trzeba najpierw zabrać bagaż a dopiero potem ustawić się w kolejkach do okienek – taki ewenement jak na Amerykę.

Image

Wziąłem hotel blisko lotniska bo nazajutrz z samego rana mamy przelot Alaska Airlines do Bozeman a lotnisko SeaTac jest trochę oddalone od centrum Seattle. Można się tam dostać kolejką Link za całe 3USD w jedną stronę.
Na Seattle przeznaczam popołudnie ale ponieważ w podróży jesteśmy już wiele godzin więc ograniczam się do obejrzenia Space Needle (za wjazd krzyczą 40USD w godzinach szczytu!!!) i pospacerowania po Pike Place Market.

Image

Image

Image

Image

Znajduję się tu pierwszy ever Starbucks – kolejka na pół godziny stania jak ktoś chce wejść do środka

Image

Image

Wszędzie owoce morza – kusimy się na wersję street-foodową, jest pycha i znośnie cenowo

Image

Image

Bar, w którym na pewno bywali chłopaki z Nirvany…

Image

Rano korzystamy z porady z forum i idziemy na wcześniej zamówiony przez internet darmowy fast track Sea Spot Saver. Fajna usługa, pomagająca ominąć kolejki do sprawdzania bagaży. Zabiera nas Boeing 737 Alaska Airlines. Do wylotu dłuuuga kolejka samolotów.

Image

Piękne podejście do Bozeman nad Doliną Gallatin, gdzie kiedyś żyli Indianie i pędziły stada dzikich zwierząt.

Image

W wypożyczalni zażyczyłem sobie Dogde’a Chargera – i mam 😊Jak po hamerykańsku to z przytupem, Mustangiem już jeździłem dwa razy przy okazji wcześniejszych wyjazdów.

Image

Prujemy przez Montanę w kierunku Gardiner, gdzie jest jeden z wjazdów do Yellowstone.

Image

Gardiner to miasteczko w stylu dzikiego zachodu. Można zjeść hot-doga z „polish sausage”

Image

Image

Image

Park Yellowstone zwiedza się oczywiście w amerykańskim stylu czyli samochodem 😊 Dostajemy mapę atrakcji, przy każdej jest parking i ścieżki przygotowane pod każdego, żadnych wyczynowych szlaków. Główna pętla ma kształt ósemki więc przez dwa dni pobytu postaram się jak najwięcej z niej zobaczyć. Oto plan atrakcji w parku (mapa, którą dostaliśmy przy wjeździe)

Image

Od wjazdu północnego dojeżdża się za chwileczkę do Mammoth Hot Springs – atrakcji bardzo przypominającej tureckie Pamukkale czyli piękne białe tarasy trawertynowe położone wśród gorących źródeł i gejzerów.

Image

Image

Image

Image

Image

Te skały powstały wskutek osadzania się węglanu wapnia wypłukiwanego z głębokich skał przez wydobywającą się gorącą wodę. Co ciekawe oprócz białego koloru jest jeszcze cała gama brązów i beżów a całość tworzy prześliczną kolorowankę na skałach.

Image

Image

Image

Image

Gorące źródła wyglądają przepięknie na tle gór

Image

Image

Image

Image

Image

Ruszamy dalej wśród dolin, łąk i gór wypatrując bizonów, których w parku jest ponoć ponad 6000 sztuk na wolności.
No i nie trzeba daleko szukać, bizony są dosłownie wszędzie.

Image

Image

Krajobrazy są po prostu powalające, lasy, góry, łąki, rzeki i wszędzie coś dymi z ziemi.

Image

Image

Interesującym miejscem po drodze jest Norris Geyser Basin. Są tu do przejścia dwie parokilometrowe trasy i mnóstwo aktywnych gejzerów i gorących źródeł. Zobaczcie sami:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wszędzie coś gwiżdże, fuka, dyszy, paruje albo bulgoce. Niesamowita okolica. Ktoś, kto widział podobne pola gejzerów na Islandii tutaj zobaczy to w zwielokrotnionej skali.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Kolory są niesamowite

Image

Image

Image

Image

Image

Na szczęście to nie weekend i udaje się zaparkować w większości miejsc. Parkingi jednak nie są bardzo obszerne a zwiedzających mnóstwo.
Do kolejnej atrakcji suniemy w mega korku, okazuje się po 40 minutach, że jedyną drogą idą sobie dwa bizony, nikt nie ma śmiałości zgonić ich z drogi. Dopiero po chwili podjeżdżają strażnicy parkowi i ogarniają te wielkie zwierzęta. Bizony są dosyć niebezpieczne dla ludzi i to one a nie niedźwiedzie powodują najwięcej incydentów z turystami w Yellowstone.

Dojeżdżamy do Old Faithful mijając po drodze Grand Prismatic Spring. Nie ma o tej porze dużo światła a te najbardziej kolorowe gorące źródła na świecie najlepiej oglądać w pełnym słońcu, nadrobimy jutro.
Old Faithful za to jest najbardziej znaną atrakcją Parku. Gejzer, który wybucha regularnie co około 60-90 minut w bardzo efektowny sposób. Dookoła kilka hoteli i Visitor Centre więc erupcję zawsze ogląda sporo ludzi, siedzących na zamocowanych dookoła ławeczkach.

Image

Obok znajduje się też Upper Geyser Basin, gdzie co jakiś czas także coś wylatuje w górę z sykiem i wigorem.

Image

Czekamy na erupcję i pojawia się ona dokładnie o zaplanowanym czasie (są tabliczki z godzinami)

Image

Image

Nocujemy dziś w Grant Village nad samym jeziorem Yellowstone. Dojeżdżam tam już po zmroku. Znalezienie noclegu w parku jest możliwe tylko na kilka miesięcy przed przyjazdem na w wakacje to trzeba rezerwować z bardzo dużym wyprzedzeniem – oczywiście mówię o noclegach budżetowych. Pierwszy dzień był wspaniały, chociaż pogoda robiła psikusy i nie było dużo słońca a nawet kilka razy kropiło. Jutro calutki dzień na kolejne atrakcje Yellowstone.

c.d.n.
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
31 ludzi lubi ten post.
DMW uważa post za pomocny.
 
      
Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast
Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel
#2 PostWysłany: 26 Cze 2023 13:22 

Rejestracja: 25 Sie 2011
Posty: 8900
Loty: 993
Kilometry: 955 401
platynowy
Nie, nie będę dalej czytał i oglądał. Bo będzie mnie nosiło, żeby tam pojechać, ale kiedy, jak kalendarz obstawiony niemal na maksa? ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 26 Cze 2023 15:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Wrz 2012
Posty: 185
Loty: 107
Kilometry: 270 851
niebieski
Jedno z moich marzeń, pięknie, zazdroszczę :-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 27 Cze 2023 18:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
Wstaje piękny słoneczny dzień. Rano jest jeszcze chłodno, cały park położony jest wysoko, bo powyżej 2000m n.p.m. Nad Yellowstone Lake i pobliskimi gejzerami rozpościera się tajemnicza mgła.

Image

Tuż obok Grant Village mamy West Thumb Geyser Basin, którego atakujemy z samego rana. Kolor wody w oczkach z gorącymi źródłami jest niesamowity:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Również tutaj woda wypłukuje minerały i barwi nimi skały

Image

Image

Jezioro ciągle zasnute mgłą, widać również gejzery i gorące źródła pod powierzchnią wody. Jesteśmy wewnątrz kaldery jednego z największych, czynnych wulkanów na świecie. Jak kiedyś nastąpi koniec świata to z pewnością show zacznie się tutaj 😉

Image

Image

Pomimo upału za dnia, pobliskie stożki są ciągle pokryte śniegiem.

Image

Image

Image

Image

Jedziemy pętlą na północ, kolejny przystanek mamy przy Mud Volcano. Jest poranek i parkingi są jeszcze pustawe. Zaczynamy od Smoczej Gęby – gejzerka, który wyrzuca wodę i parę ze zbocza i rzeczywiście zapracował na swoją nazwę:

Image

Tytułowy Mud Volcano jest dalej, tutaj nieźle buzuje błotko

Image

Idziemy szlakiem wyżej podziwiać piękne jeziorka, w których biją gorące źródła:

Image

Image

Image

Tak wyglądają krajobrazy Parku Yellowstone

Image

Bizonów coraz więcej dookoła, mnóstwo dużych stad pasie się na okolicznych łąkach

Image

Kolejna wielka atrakcja to kanion rzeki Yellowstone i dwa piękne wodospady Upper i Lower Falls. Dookoła kilka parkingów w różnych miejscach kanionu więc jest możliwość zrobienia bardzo zróżnicowanych fotek. Na miejscówki trzeba już polować. Wodospady robią niesamowite wrażenie:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wpadamy do Canyon Village na hot-dogi i picie. Wszędzie leżą grube płaty śniegu pomimo bardzo ciepłego dnia.
Jedziemy pętlą i chcemy dojechać do Lower Geyser Basin. Znowu korek na drodze. Tym razem jest zakręt i widać jak duże stado bizonów przechodzi sobie przez jezdnię:

Image

Strażnicy pilnują przejścia więc mam czas spokojnie porobić fotki, bizony dosłownie przy drodze.

Image

Image

Image

Image

Jak podjechałem to akurat jeden wyraził chęć przejścia mi tuż przed maską

Image

Image

Następne gorące źródła, parkuję obok wielkiego pick-upa „Redneck edition" :D

Image

Lower Geyser Basin to kolejne niesamowicie kolorowe miejsce w parku:

Image

Image

Image

Image

I oczywiście czynne gejzery z wodą i buzujące źródła błotne

Image

Image

Image

Dojeżdżam do imho największej atrakcji Yellowstone – gorących źródeł Grand Prismatic Spring. Ich obraz jest wam doskonale znany, są sportretowane na niezliczonej liczbie okładek książek i przewodników (np. jedna z książek do geografii w naszym liceum itp.)
Z poziomu kładek nie widać dobrze, chociaż kolor odbijany przez parę zapowiada coś wspaniałego:

Image

Trzeba się wspiąć na sąsiednie wzgórze aby w pełni docenić wspaniałość Grand Prismatic Spring. No i oczywiście te kolory (nie podkręcane!) wychodzą przy pełnym słońcu, które nam dzisiaj dopisuje:

Image

Image

Image

Image

Wow, można stać w nieskończoność i podziwiać ten przepiękny basen geotermalny.

Image

Image

Na mojej liście został jeszcze do przejścia Upper Geyser Basin, który zlokalizowany jest niedaleko Old Faithful. To chyba jedyne miejsce w parku, gdzie nie ma problemów z parkowaniem.

Image

Image

Idziemy w trasę kolejnymi drewnianymi pomostami, uważając aby jakiś gejzer nie wybuch znienacka – a tak się tu zdarza.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Bizony są wszędzie

Image

Dzień znowu chyli się ku zachodowi, zobaczyliśmy wg mnie najfajniejsze miejsca, za pierwszym razem eksplorowałem też północną część parku do Northeast Entrance więc mam już pogląd na całość.

No i mogę powiedzieć, że to jest najwspanialszy Park Narodowy w USA, który odwiedziłem do tej pory. Można tu pewnie spędzić i cały tydzień, jest mnóstwo szlaków pieszych, może po nie wielkich górach ale za to malowniczości nie można mu odmówić.
Nie spotkaliśmy niedźwiedzia tym razem (za moim pierwszym pobytem tak) ale ilość bizonów wynagrodziła mojej ekipie ten brak. Na niedźwiedzie to zapraszam do Parku Jasper w Kanadzie w drodze nad Maligne Lake.
Ale to nie koniec parków. Z Yellowstone przejeżdżamy prosto do Grand Teton National Park. Dzisiaj mamy w planach nocleg na prawdziwym ranczu obok Moran a jutro zwiedzanie nowego parku.

Grand Teton kłania nam się po drodze:

Image

Image

Image

Coś kompletnie innego niż Yellowstone!

Image

Zajeżdżamy na nasze ranczo:

Image

Image

Do wyboru nocleg w indiańskich tipi, wozach pierwszych osadników lub drewnianych domkach pionierów – wybieramy tą ostatnią opcję. Widok z tarasu:

Image

Przy wejściu do saloonu odpowiedni napis:

Image

Image

Image

Zamówiłem burger z bizona i lokalne piwo i zanim mi go przyrządzili na zewnątrz pędzą konie z kowbojkami, wow ale widok:

Image

Image

Image

Nagrałem filmik jak wbiegają na łąkę obok rancza, polecam zobaczyć z dźwiękiem:



Konie zagonione na pastwisko, można wracać do wozów….

Image

Image

a ja do piwa i burgerów ;)

Image

Image

Image

No i mam Dziki Zachód w pierwszym rzędzie 😊

stay tuned....
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
19 ludzi lubi ten post.
brzemia uważa post za pomocny.
 
      
#5 PostWysłany: 27 Cze 2023 19:55 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3368
złoty
Pięknie ! Zrobileś mi plan na 2024!

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
hiszpan lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 28 Cze 2023 07:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
hiszpan napisał(a):
Dojeżdżam do imho największej atrakcji Yellowstone – gorących źródeł Grand Prismatic Spring. Ich obraz jest wam doskonale znany, są sportretowane na niezliczonej liczbie okładek książek i przewodników (np. jedna z książek do geografii w naszym liceum itp.)


Hyhy, kilka lat temu sprzedałem kilka swoich zdjęć do wydawnictwa, które publikowało je w książkach do geografii. Na pewno coś z Yellowstone i Monument Valley. Ciekawe czy jeszcze są publikowane, poszukaj mojego nazwiska jak masz ten podręcznik ;-)
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
hiszpan lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 28 Cze 2023 08:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
@cart mam coś takiego ale twojego credential nie znalazłem...

Image
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 28 Cze 2023 11:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
To ja miałem w środku, chyba z 8 klasy...

Dla mnie też Yellowstone to Park Narodowy #1 na świecie
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 02 Lip 2023 11:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
Rano budzi nas znowu piękny dzień i widok z okna na główne pasmo Grand Teton. Park ma nazwę nadaną przez francuskich odkrywców – grand teton oznacza w wolnym tłumaczeniu „wielkie cycki” , tak się odkrywcom skojarzyły te szczyty.

Image

Przez park przebiega jedna główna droga Teton Park Road u stóp pasma górskiego i tak też jedziemy, zatrzymując się przy fajniejszych atrakcjach. Nie mamy w planie wycieczek wysokogórskich tylko kilka trekkingów.
Kolejny widoczek przy brzegu Jackson Lake:

Image

Image

Wspaniałe ujęcia na głównej drodze – jak widzicie wielkiego ruchu nie ma:

Image

Image

Image

Image

Image

Najważniejszą atrakcją parku są okolice Jenny Lake, mnóstwo pieszych szlaków do wyboru

Image

Image

Image

No i my zamierzamy obejść całe jezioro na kilkugodzinnym trekkingu.

Image

Image

Image

Image

Szlak nie jest wymagający

Image

Image

Image

Image

Image

Po drodze mija nas starsza para, która sugeruje abyśmy odbili w boczny szlak do Moose Lake, widzieli tam łosie, idziemy więc.

Moose Lake:

Image

Image

I rzeczywiście przez jezioro przechodzi akurat dorodny łoś (a raczej klępa)

Image

Image

Image

Image

Po powrocie nad Jenny Lake szlak jest dość urozmaicony.

Image

Image

Niestety nad szczytami zbierają się chmury i słońce nam się chowa, będzie padać

Image

Image

Image

Jesteśmy w połowie szlaku, jest możliwość powrotu łódką, która pływa z turystami przez jezioro. Zdążymy przed ulewą na szczęście

Image

Image

Image

Skraca to nasz pobyt nad Jenny Lake ale kontynuujemy dalej objazd parku bez pieszych wycieczek

Image

Park od południa zamyka miasteczko Jackson. Jeszcze 100 lat temu było typowym miasteczkiem pogranicza, o wyglądzie znanym nam doskonale z westernów. Ta traperska zabudowa pozostała i przejazd przez malutkie Jackson jest wzbudza nasz zachwyt – jest trochę tego westernowego klimatu.

Image

Image

Image

Image

Przyznam, ze po raz pierwszy widzę sklep monopolowy drive-thru 😊

Image

Jedziemy dalej w kierunku Idaho przełęczą Teton. Ta droga jest zamykana w zimowych miesiącach i wszędzie pełno ostrzeżeń o stromych podjazdach i zakrętach.
Idaho wita nas tablicami o swoich własnych przepisach drogowych obowiązujących tylko tutaj – taka jest Ameryka 😊 Przejeżdżamy przez przepiękne zalesione wzgórza aby wyjechać w końcu na wielką równinę w drodze do Idaho Falls. Po horyzont gospodarstwa rolne z wielkimi instalacjami do nawadniania.
Idaho Falls nie rzuca jakoś specjalnie na kolana więc pakujemy się wieczorem do motelu aby trochę odpocząć już bez zwiedzania. Kolejna degustacja lokalnych browarów…

Image

Jutro jedziemy do północnego Utah

c.d.n.
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
15 ludzi lubi ten post.
 
      
#10 PostWysłany: 06 Lip 2023 22:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
Nie zagrzewamy długo miejsca w Idaho Falls, na drugi dzień rano opuszczamy to miasto, kieruję się na południe. Czeka nas przejazd przez rezerwat Indian Szoszonów, zwany Fort Hall (Szoszoni - znowu nazwa z przeszłości książek Karola Maya i westernów).

Rezerwat został założony w 1868 roku i spędzono tam lokalnych Indian obiecując im oczywiście i wyżywienie i utrzymanie. Stało się to po masakrze Szoszonów w 1863 roku przez armię amerykańską. Podczas rzezi nad Bear River żołnierze zabili ponad 400 Indian (dorosłych, kobiet i dzieci) co doprowadziło do zaprzestania nękania przez nich białych osadników, oczywiście za zabieranie im ziemi i walki oraz łatwego zamknięcia reszty plemienia w rezerwacie. Rząd obiecał wsparcie i dostawy żywności z czego się naturalnie nie wywiązywał, Indianie masowo umierali z głodu, odcięci od swoich naturalnych miejsc polowań. Obcinano wielkość rezerwatu kilkakrotnie i po 1932 roku zezwolił wszystkim innym białym na osiedlanie się na jego terenie. Tak wyglądała smutna rzeczywistość tej części Stanów Zjednoczonych i powszechnego traktowania Indian Ameryce.

Szoszonów jest dzisiaj około 5,5 tysiąca z czego połowa żyje w tym rezerwacie. Ostatnio wywalczyli w sądzie część terenów rezerwatu na własność ale szału dobrobytu nie ma. Zabudowania są liche i zajęcia dla sporej części populacji nie ma. Najbogatsza grupa zarządza kasynami, które pozwolono i im tu prowadzić. Spora część żyje z rządowych programów dla Native Americans.
Tereny rezerwatu jakoś specjalnie nie rzucają na kolana przyrodniczo ani krajobrazowo. W którymś momencie jedziemy wzdłuż Snake River rzeczywiście wijącej się jak wąż w tej okolicy.

Kolejną atrakcją po drodze jest Park Stanowy Indian Rocks. To przepiękna dolina, którą przecina autostrada. Widoczki nie może bardzo spektakularne ale jest przestrzeń – ta słynna amerykańska pustka, bez zabudowań po horyzont, preria, łąki i góry dookoła.

Przekraczam granicę stanową i zaraz zaczynają się małe miasteczka północnego Utah. Wymyśliłem sobie, że chcę zobaczyć Great Salt Lake, które rozciąga się na północny zachód od Salt Lake City. Trochę poczytałem i większość ludzi poleca wyspę Antylopy – Antelope Island, z której jest fajny widok na jezioro oraz na solniska i pobliskie góry.
Ponieważ następnego dnia zaczyna się moja konferencja robimy przeskok z Salt Lake City do Sacramento samolotem. Lot jest późnym popołudniem więc jest czas na Antelope Island. Wjeżdża się na nią długą groblą. Wydaje się, że dookoła jest woda ale to solniska:

Image

Image

Wjazd do Antelope Island State Park jest płatny – 15USD od samochodu.
Wyspa Antylopy jest w większości pustynna, na wschodzie posiada kawałek asfaltowej drogi

Image

Image

Image

… która potem przechodzi w szutry.

Image

Na wyspie żyje populacja bizonów, no znamy je z Yellowstone więc niespodzianki nie ma. Jest ich pełno w parku.

Image

Image

Image

Image

Image

No i widoczki na wodę i solniska

Image

Image

Image

Image

Stajemy wzdłuż kilku punktów widokowych

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Sól i góry odbijające się w płytkiej wodzie, piękne widoczki

Image

Image

Idzie wielka burza nad Salt Lake City, oddaję samochód i czekamy na boarding Delty na A320 do Sacramento.

Image

No ale konkretnie bujało przy starcie i prawie całym locie, stewki próbowały robić serwis ale się szybko poddały.
W Sacramento na lotnisku piękne zagospodarowanie zagubionych bagaży

Image

Biorę kolejny samochód i następne kilka dni spędzam służbowo – znajomi pojechali tym czasem zwiedzać San Francisco, umówieni jesteśmy za trzy dni. Ja byłem we Frisco już z pięć razy.
Sacramento, stolica stanu Kalifornia, jakoś nie powala na kolana, w centrum jest pełno bezdomnych, codziennie rano służby miejskie czyszczą szlauchem pod ciśnieniem wszystkie ławki i chodniki – taka dezynfekcja. Trochę fotek z miasta:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Udaje mi się wyrwać na parę godzin na przejażdżkę nad Lake Tahoe, to 2,5 godziny jazdy piękną i malowniczą drogą przez Eldorado National Forest. Trasa przecina wysoką przełęcz i pomimo upałów zalega tu kupa śniegu, jest tu też znany kurort narciarski. Widać, że niedawno przeszła tu fala pożarów lasów.

Image

Image

Image

Image

Image

Niestety nie trafiłem z pogodą i pomimo tego, że w Sacramento był upał i piękne słońce to nad jeziorem Tahoe grube deszczowe chmurzyska. Ale nie jest tak całkiem brzydko, zatrzymuję się w mieście South Lake Tahoe, gdzie jest plaża miejska

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wcinam lokalnego steka i wracam do Sacramento. Konferencja się kończy i zaczynam następny etap podróży samochodowej. Zgarnę następnego dnia moich znajomych z ostatniej stacji kolejki BART (co by nie wjeżdżać w korki San Francisco) i pognamy na południowy wschód drogami Kalifornii w kierunku Fresno.

Stay tuned…
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 11 Lip 2023 17:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
Nocujemy we Fresno, właściwie nie ma tu nic ciekawego do oglądania, tylko zachód słońca na parkingu pod Wendy’s (fantastyczna sałatka z truskawkami)

Image

Image

Wjeżdżamy w mocno pustynną południową Kalifornię kierując się do Doliny Śmierci

Image

Image

Po drodze niedaleko Mojave są wielkie place z zaparkowanymi samolotami komunikacyjnymi. To setki samolotów. Mijamy je z daleka, byłem za kółkiem i nie zrobiłem foty.
Kolejna atrakcja po drodze to Red Rock Canyon State Park. Przepiękne formacje skalne, które można zwiedzać na piechotę ale my mamy dziś napięty program w Dolinie Śmierci więc tylko podziwiamy zza szyby samochodu:

Image

Image

W końcu wjeżdżamy do Parku Narodowego Doliny Śmierci:

Image

Na początek Father Crowley Overlook:

Image

Potem sporo serpentyn i ostry zjazd w dół

Image

Image

Jest pusto, spokojnie robię fotkę na środku drogi

Image

Nagle słyszę ostry hałas – nad głową przelatują nam dwa F-18 wyraźnie kierujące się w stronę Area-51. Zdążyłem zrobić dwie fotki:

Image

Image

Zaczynamy objazd atrakcji w samej dolinie. Przy opłacie wjazdowej dostajemy fajną mapkę z zaznaczonymi najciekawszymi miejscami z rankingiem – mega dobrze przygotowany przewodnik.
Na początek Mesquite Flat Sand Dunes:

Image

Image

Image

Image

Image

Jedziemy dalej główną drogą i kolejny przystanek przy Harmony Borax Works

Image

Image

Krajobrazy dookoła iście księżycowe, jeszcze jest burza na horyzoncie

Image

Image

Słynne Twenty Mules Team, wozili borax docelowo aż do San Francisco.

Image

Image

Image

Kanion musztardowy:

Image

Image

Image

Jedziemy na Zabriskie Point, tu są dopiero piękne widoczki kolorowych skał

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Trudno ominąć Artist Drive z jej wspaniałą paletą kolorów

Image

Image

Image

Image

Image

I na koniec Bad Water Basin z najniższym punktem obu Ameryk: prawie -80m n.p.m.

Image

Image

Image

Tutaj jest zaznaczony poziom morza

Image

To ujęcie prawie jak z innej planety!

Image

Dookoła tylko sól.

Image

Image

Image

Image

Image

Dolina Śmierci to dla mnie top 3 parków w USA - jestem tu czwarty raz i za każdym razem pełen zachwyt, nie ma tu nudnych miejsc.

Już zmierzcha a do Las Vegas jeszcze prawie 2,5 godziny. Dojeżdżamy do hotelu już po zmroku.

c.d.n.
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 12 Lip 2023 18:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
Wszystko dobre co się dobrze kończy. Tegoroczna przygoda z parkami Zachodu USA przechodzi więc do historii. Te ostatnie 3 dni spędzimy już w miastach. Na początek Vegas. No to miejsce naprawdę polecam zobaczyć każdemu – jeden pełny dzień w zupełności wystarczy.
Znalazłem hotel na Stripie (głównej ulicy). Jest w cenie zwykłego motelu w Idaho. Hotel z sieci Hiltona z basenami i fantastycznym widokiem na panoramę Las Vegas. To żadna specjalna okazja. Są tu najtańsze hotele w całym USA (cena versus luksus pokoju), zarabia się tu po prostu na czym innym niż pokoje hotelowe. Prawie każdy hotel ma kasyno i automaty plus mnóstwo dodatkowych miejsc na wydanie kasy.

Image

Image

Cały dzień spędzamy na basenach z drinkami w palemkach a wieczorem – w miasto na piechotkę. No mają rozmach …..

Image

Image

Warto wejść do tych najsłynniejszych hoteli zobaczyć ten przepych w środku. No i oczywiście cała masa miejsc, gdzie można wziąć ślub

Image

Image

Coś co mnie zawsze urzeka (byłem w Vegas już 4 razy) to hotel Venetian. Nazwa nieprzypadkowa bo wewnątrz (!) znajduje się …. kawałek Wenecji wraz z kanałami, gondolami, mostem Rialto, pałacem Dożów i dzwonnicą.

Image

Image

Image

Image

Spacer wieczorem po Stripie to ciągły atak na wszystkie zmysły. Od wieży Eiffla (wcale nie bardzo niższej niż oryginał) po słynny Ceasar Palace, gdzie pokoje rezerwuje się na rok do przodu, hotel znany dobrze z Kac Vegas. Po ulicach przechadzają się roznegliżowane "modelki" zapraszając do zdjęć za jedyne 60usd (do negocjacji :D )

Image

Image

Image

I jeszcze przepiękny pokaz fontann (prawie jak w Dubaju, który był zbudowany później oczywiście)

Image

Nie zapomina się tu o Elvisie, który koncertował tu długie lata.

Image

No i na koniec – skromna wizyta w kasynie 😉

Image

Image

Woow – wygraliśmy…

Image

… całe 10 centów :lol:

Powrót do hotelu z pustymi kieszeniami, tak tu też widać bezdomnych. Przynajmniej jest ciepło.

Image

Rano mamy przelot do Nowego Jorku, to pięciogodzinny lot, najtaniej wyszła Delta na B737 do JFK.

Kolejne miasto, które albo się kocha albo nienawidzi. Dla mnie jest w tej pierwszej kategorii. Byłem tu tyle razy, że mógłbym chyba napisać przewodnik.
Przelot z Vegas to też zmiana czasu więc na NYC mamy wieczór i cały następny dzień aż do nocnego odlotu do Europy. Jest to zupełnie wystarczające na liźnięcie powierzchowne miasta bez spędzania czasu w muzeach. A ponieważ moi przyjaciele są pierwszy raz to robię za eksperta co zobaczyć w pigułce.

Jedziemy metrem pod okolice WTC. Tak wygląda dzisiaj nowe World Trade Center 1.

Image

Image

Image

Strażacy w akcji

Image

Okolice Wall Street

Image

No to co polecam bardzo wieczorem – spacer po moście Brooklińskim

Image

Image

Image

Na koniec jeszcze zatłoczone Times Square.

Image

Image

Niedaleko mamy hotel, wbrew pozorom w tej lokacji był najtańszy z akceptowanych. Wiele tanich hoteli na Manhattanie to straszne dziury!
Hotel ma jeszcze jedną super zaletę, knajpkę na dachu z fantastycznym i darmowym widokiem na nocny Manhattan

Image

Image

Image

No i ostatni dzień to od rana darmowy prom na Staten Island, umożliwiający obejrzenie Statuy Wolności z miarę bliskiej odległości

Image

Byk przy Wall Street

Image

Trochę widoczków z 5 Alei i okolic, m .in. Rockefeller Centre

Image

Image

Image

Image

Te wąskie wysokie budynki to nowe apartamentowce z widokiem na Central Park

Image

No i kolejna atrakcją, na którą chcę was namówić jak będziecie w NYC w dobrą pogodę – wypożyczenie rowerów i zwiedzanie Central Parku na dwóch kółkach. Wypożyczalni dookoła parku mnóstwo, 2 godziny kosztują 30usd.

Image

Image

Zawsze odwiedzam tutaj Strawberry Field.

Image

No służba parkowa powoli przechodzi na elektryki jak widać

Image

Koniec zwiedzania, zabieramy się na JFK korzystając z pociągów z Penn Station (imho najlepsze połączenie na JFK z Manhattanu) plus oczywiście strasznie drogi AirTran.

Do Europy zabiera nas Austrian na leciwym już Boeingu 767. Bardzo dawno nie leciałem już tym typem, niestety fotele w Austrianie nie są zbyt wygodne na daleką podróż. Krótka przesiadka w Wiedniu była zaplanowana, dodatkowo Austrian się spóźnił. Spokojnie, wiem, że poczekają na nas z longhaula na Schwechat na przesiadkę do Warszawy (i czekali).

Koniec podróży, szybki powrót do rzeczywistości i szykowanie do następnej wyprawy. Bo idą przecież wakacje 😉
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 12 Lip 2023 18:58 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3368
złoty
Jaki to hotel w NYC ?

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
Piki279 lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 12 Lip 2023 19:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
brzemia napisał(a):
Jaki to hotel w NYC ?


Proszę bardzo: Aliz Hotel Times Square
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
brzemia uważa post za pomocny.
 
      
#15 PostWysłany: 13 Lip 2023 19:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7366
HON fly4free
A ja poproszę o doprecyzowanie hotelu HH w Las Vegas ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#16 PostWysłany: 13 Lip 2023 19:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
Ależ proszę bardzo @tropikey : Hilton Grand Vacations Club on the Las Vegas Strip
Śmiało mogę polecić.
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#17 PostWysłany: 15 Sie 2023 14:41 

Rejestracja: 31 Maj 2013
Posty: 1386
Loty: 808
Kilometry: 1 217 879
srebrny
A masz może mapkę z zaznaczoną swoją trasą po Grand Teton NP.
Zdjęcia z Yellowstone fantastyczne !!!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 20 Sie 2023 14:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
@dmw zrobiliśmy mniej więcej taką trasę oczywiście z zatrzymywaniem się w fajniejszych miejscach

Image
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
DMW lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 18 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group