Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 2 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 29 Kwi 2016 21:45 

Rejestracja: 20 Cze 2015
Posty: 185
Loty: 147
Kilometry: 238 976
Przedstawiam pewną zaległość - moja wizyta na Sycylii w 2013r. Może komuś przyda się plan tygodniowej podróży z wykorzystaniem lokalnych autobusów, jako środka transportu po wyspie. Zapraszam też na filmową relację z pobytu, która znajduje się na samym końcu.


W maju 2013 r. udałem się z żoną na Sycylię. Na etapie wstępnego planowania nie zamierzałem robić tygodniowego objazdu wokół prawie całej wyspy, ale ostatecznie tak wyszło. Pierwsze 3 noclegi mieliśmy w Palermo, następne 4 każdego dnia w innym mieście, tj: Syrakuzach, Katanii, Agrigento, Trapani. W większości przypadków jeden dzień na dane miejsce okazał się dla nas wystarczający (Syrakuzy, Agrigento). Odczuwam jednak pewne braki, ale o tym później.

Image


Pierwsze co odczułem po wylądowaniu na lotnisku pod Trapani, to niesamowity zapach z pobliskiego morza. Zaskoczony też byłem, że o godzinie 20.30 było już ciemnawo. Myślałem, że jednak będzie większa różnica w stosunku do Polski.

Palermo, Monreale, Cefalu: piątek-poniedziałek
Po wylądowaniu o 20.30 od razu o godz. 22 pojechaliśmy busem z lotniska do Palermo. Było ciemno, więc niewiele widziałem za oknem, poza górzystym terenem i światełkami na szczytach gór.
Cały następny dzień (sobota) spędziliśmy na zwiedzeniu Palermo i okolic: katakumb Kapucynów (warte zobaczenia), Pałacu Normanów, Capella Palatina (średnie wrażenia, kolejka do kaplicy prawie na godzinę stania). Z tej części miasta warto od razu udać się do Monreale, co też uczyniliśmy. Tam było już bardzo sympatycznie - o wiele puściej, co bardzo sobie cenię, oraz urokliwie (krużganki!). Z Monreale rozpościera się też widok na całe Palermo. Wieczorem na kolację skoczyliśmy do Mondello (plaża 11km za Palermo), ale to raczej nie moje klimaty (głośno, tłoczno i wcale nie tak ładnie).

katakumby Kapucytnów
Image

panorama Palermo
Image

plaże w Mondello, przedmieścia Palermo
Image


Niedziela okazała się bardzo dobra dla Palermo, miasto urosło w naszych oczach. Najpierw zobaczyliśmy miejscowy bazar poprzeplatany licznymi uliczkami, niczym w jakimś labiryncie (ulokowany na trasie od dworca do katedry). Głośno, tłoczno, orzeszki, oliwki, owoce, warzywa i dużo ryb. Zwłaszcza ogromne tuńczyki robiły wrażenie. Następnie widzieliśmy bardzo ładną katedrę. Potem przecięcie ulic Via Maqueda i Vittorio Emanuele (cztery narożne kamienice), fontanna na Piazza Pretoria oraz obok dwa kościoły La Martorana i San Cataldo.

Bazar i ogromne tuńczyki
Image

Cattedrale di Palermo
Image

przecięcie głównych ulic i narożne kamienice - wizytówka miasta
Image


W drugiej połowie dnia pojechaliśmy pociągiem do Cefalu. Zaliczyłem jako jedna z nielicznych osób będących akurat na plaży majową kąpiel w morzu. Z tej perspektywy miasta widzieliśmy ładną panoramę Cefalu. Następnie udaliśmy się do centrum miasteczka. Wąskie uliczki, sporo turystów i ładna katedra na tle strzelistej skały. Cefalu według mnie to miejsce na 4-5h, nie ma potrzeby dłużej tu siedzieć, no chyba że ma się ochotę na plażowanie.

panorama Cefalu, pośrodku katedra
Image

wybrzeże w centrum miasta jest skaliste - nie nadaje się na plażowanie
Image


Syrakuzy: poniedziałek/wtorek
W poniedziałek rano wsiedliśmy w Palermo w pustawy bus i po 3.15h dotarliśmy do Syrakuz. Trasa wiedzie w poprzek wyspy, z części zachodnio północnej do południowo wschodniej. Okazuje się, że Sycylia w części centralnej jest bardzo słabo zaludniona, w dużej części górzysta. Całą trasę spędza się z nosem przyklejonym do szyby - wszędzie zielono, piękne góry, dużo kóz i owiec . Przerwa w podróży przypada akurat na parkingu u podnóża góy, na której znajduje się miasto Enna, tak więc znalał się czas na fotki. Czym bliżej Katanii (którą bus omija), tym coraz częstszym gościem za szybką stawała się piękna góra wulkaniczna Etna.

miasto Enna znajdujące się na wysokości 1000mpm
Image


Siracusa okazała się zupełnie inna wizualnie od tego, co widzieliśmy w Palermo i Cefalu. Potem okazało się, że całe południe wygląda w ten sposób, czyli nowocześniej, wręcz "jaśniej" w zabudowie. Udaliśmy się na zwiedzanie parku archeologicznego Neapolis, gdzie najpierw ogromne wrażenie zrobił na mnie mały park porośnięty drzewkami pomarańczowymi oraz cytrynowymi, wpleciony w różne formacje skalne, w tym w jaskinię Ucho Dionizesa. Następnie zobaczyliśmy Teatro Greco (akurat kamienne rzędy przesłonięte były drewnianymi ławami, ale teatr wciąż jest wykorzystywany) oraz resztki po Amfiteatro Romano. Do takich miejsc trzeba mieć dużą wyobraźnię :). Następnie udaliśmy się do kościoła San Giovanni, gdzie znajdują się drugie co do wielkości (po rzymskich) katakumby. Polecam, są zupełnie inne od katakumb Św. Kaliksta w Rzymie.

park Neapolis
Image

katakumby
Image

Wieczorną część dnia spędziliśmy na wyspie Ortigia, czyli starej części miasta Syrakuzy. Jest to miejsce klimatyczne, pełne wąskich, wciąż zamieszkałych uliczek. Uważam, że jeden dzień na Syrakuzy jest wystarczający.

Ortigia
Image


Katania, Taormina: wtorek/środa
We wtorek rano wsiedliśmy w pociąg i o 10 zameldowaliśmy się w Katanii. Miasto przypomina Palermo, ale jest czystsze, mniej zagracone. Roślinność też inna, jakby bardziej południowa. Zobaczyliśmy katedrę, główny plac oraz Teatro Romano, który warto odwiedzić. O 13 wsiedliśmy w autobus do Taorminy. Po drodze ciekawe widoki - po lewej Etna, po prawej morze i małe miejscowości. Sam podjazd na górę, gdzie znajduje się Taormina, też ciekawy wizualnie, natomiast samo miasteczko jak dla mnie męczące i przereklamowane. Bardzo duża ilość turystów, handel uliczny, wszędzie motywy z Ojca Chrzestnego (koszulki, długopisy, muzyka w sklepie, itp.). Widok z góry piękny, widać nawet na horyzoncie Kalabrię. Coś w tej Taorminie nie zagrało, może oczekiwania były zbyt duże? Mam wrażenie, że nawet teatr antyczny nie był tak ciekawy, jak ten poranny w Katanii. Mimo wszystko warto przyjechać (dla widoków), żeby potem nie żałować, że zabrakło tej „słynnej Taorminy”. Ale pół dnia, ew. jeden cały, to max. Ostatni rzut okiem na Etnę i wcześniejszy niż planowałem powrót do Katanii (autobus był pełny, podejrzewam że nie mając kupionego biletu powrót ostatnim może być ryzykowny). Niestety, nie udało mi się wypożyczyć skutera i pojechać do Savoki. Taki miałem plan, chciałem wracać ostatnim busem lub wręcz pociągiem (ok. 22), tyle że Włosi mają siestę i wypożyczalnia miała przerwę w godz.13-16.

cmentarzysko statków - widok z pociągu w drodze Syrakuzy - Katania
Image

Katania
Image

Katania, Teatro Romano
Image

Taormina, widok na odległą Kalabrię
Image

Taormina, teatr z widokiem na Etnę w tle
Image

Ostatecznie całkiem dobrze się skończyło, bo wieczór i kolacja wypadły na Katanię. Miasto nocą okazało się niezwykle żywe (przebija Palermo), no i trafiłem do najlepszej podczas całego wyjazdu Trattorii.


Agrigento: środa/czwartek
Rano udaliśmy się na przystanek autobusowy (w Katanii należy dokładnie sprawdzić skąd odjeżdża dany autobus - bo to wcale nie jest takie oczywiste), skąd po 3.5h jazdy, najpierw autostradą w okolice Enny, następnie w kierunku południowo zachodnim, dotarliśmy na miejsce. Wyspa na południu jest zupełnie inna - miasta mają nowoczesną zabudowę, góry są niezbyt wysokie, dominują tereny z ogromnymi uprawnymi winorośli, oliwek. Sam Agrygent jest miastem zlokalizowanym na wzgórzu, do tego - po poprzednich doświadczeniach - rzekłbym pustym, nieodkrytym w zbyt dużym stopniu przez turystów.

w drodze do Agrigento, znów trasa w poprzek wyspy, tym razem do jej południowej części
Image

Najpierw udaliśmy się do Doliny Świątyń (warto), gdzie zachowały się w dobrym stanie starożytne, greckie budowle. Nie zapomnę gaju oliwnego oraz zupełnie pustej, nieuczęszczanej ścieżki wiodącej od Świątyni Zgody do muzeum archeologicznego. Idzie się prawdziwie dziką ścieżką, z dala od asfaltowej drogi. Dookoła miejscowa roślinność, drzewka oliwne, kamienie, kaktusy i przebiegające zające. Idąc tak pod górę pozostawia się za plecami widok na Morze Śródziemne i Valle dei Templi. Muzeum ciekawe dla osób, które lubią oglądać po 1000 waz, wisiorków, itp. Dla mnie ok. Wieczorem kolacja w centralnej części miasta. Pusto, wąskie uliczki, tym razem sporo chodzenia góra – dół. Pełno dzikich kotów, które buszują w śmietnikach. Lubię takie klimaty. Nie było turystów, więc i poczucie wyjątkowości miejsca wzrasta.

Dolina Świątyń - świetnie zachowane miejsce
Image

Dzika ścieżka z Valle dei Temple w tle
Image

Puste Agrigento nocą
Image


Trapani, Erice: czwartek/piątek
W ostatnią podróż busem (3,5h) udaliśmy się do miejsca, z którego wyruszyliśmy, czyli Trapani. Trasa wiodła wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego. Za oknem ponownie dominowały pola z winoroślami. Zwróciłem uwagę na dwie ciekawe miejscowości, przez które przejeżdżaliśmy: miejscowość na wzniesieniu Siculliana oraz znajdująca się tuż nad morzem Sciacca. Cześć zachodnia wyspy – z perspektywy drogi - była najmniej ciekawa, mało „sycylijska”.
Trapani wizualnie prezentuje się dobrze, nowocześnie. Najpierw udaliśmy się kolejką linową na szczyt okolicznej góry do średniowiecznej miejscowości Erice. Niestety, widoczność tego dnia nie była zbyt dobra. Mimo wszystko widoki były piękne, a i samo miasto klimatem bije na głowę Taorminę, czy też Ortigię w Syrakuzach. We wszystkich tych miejscach było pełno wąskich uliczek, a jednak tu jest o wiele klimatyczniej i sympatyczniej. Ok. godz. 18 zachmurzyło się. Miasto spowiła gęsta mgła, zupełnie namacalna, na wyciągnięcie ręki. Nie zapomnę widoku jaki mieliśmy z wagonika zjeżdżającego na dół do Trapani.

widok z Erice
Image

mgła
Image


Wieczorem mały spacer po portowej części miasta i powrót do naszej noclegowni, która była najgorsza z całej wyprawy: B&B Casa Malvarosa - piwnica (wilgotna) dla tego miejsca to najbardziej adekwatne określenie.

Następny dzień (piątek) to dzień wylotu do Polski. Rano udaliśmy się jeszcze do części portowej miasta. O ile dzień wcześniej, nocą, miałem średnie odczucia co do miejscowości, to tym razem, po wizycie na targu rybnym, byłem usatysfakcjonowany. Uwielbiam takie klimaty - turystów brak, tylko miejscowa ludność.
Usiedliśmy z żoną na kamieniach nad samym morzem i spędziliśmy pozostały czas na zajadaniu się oliwkami i orzeszkami. Słońce przygrzewało, a my patrzyliśmy się na pobliskie wyspy Egadzkie na horyzoncie. Miasto od tej strony, z widokiem na Erice, prezentuje się bardzo ładnie. Na koniec polecam jeszcze wizytę w miejscowym parku, gdzie oprócz pawi, królików i kur trzymane są w klatkach papugi, w tym stara, bardzo miła zielona Amazonka, łasa na orzeszki nerkowca.

Amazonka łasa na orzeszki
Image

Trapani zza szybki samolotu, na górze Erice
Image


Gdybym miał 3 dni więcej
W ciągu 7 dni można zobaczyć wyspę z każdej strony, czyli objechać ją na zaproponowanej przez nas trasie. Daje to dość dobre wyobrażenie o przyrodzie i zabytkach Sycylii. Gdybym jednak miał te 3 dni więcej, czyli w sumie 10, byłbym w pełni zadowolony. Wydłużyłbym pobyt w Katanii do 2 dni i zrobił całodzienną wycieczkę na Etnę. Strasznie też żałuję miejscowości Savoca, gdzie oprócz tego, że kręcono tam kilka scen Ojca Chrzestnego, jest to urocze, małe, sycylijskie miasteczko w górach. Wydłużyłbym też pobyt w Trapanii i popłynął na cały dzień na pobliskie wyspy Egadzkie, zobaczył kilka kilometrów na północ San Vito oraz obok park Zingaro. Możliwości jest wiele, ale z obecnej perspektywy - 3 lata później - wydaje mi się, że oprócz zabytków i ważnych miejsc opisanych w każdym przewodniku błogosławieństwem jest auto i możliwość zjechania z głównej trasy.

Zapraszam do obejrzenia filmu, który o wiele szczegółowiej opowiada gdzie byliśmy i co widzieliśmy. Niestety, wówczas nie dysponowałem lustrzanką a do filmowania miałem tylko gopro1, co niestety w 2016 jest dla mnie zauważalne.

_________________
Moje relacje: Sycylia, Kijów + Czarnobyl, Islandia, Tajlandia + Kambodża, Norwegia, Meksyk, Iran, Malta, Kenia, Szkocja, Izrael, Peru, Gruzja
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Egipt luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2406 PLN. Wyloty z 2 miast Egipt luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2406 PLN. Wyloty z 2 miast
Tanie loty do Turcji: Izmir z Warszawy od 387 PLN Tanie loty do Turcji: Izmir z Warszawy od 387 PLN
#2 PostWysłany: 25 Maj 2016 22:11 

Rejestracja: 26 Mar 2016
Posty: 1
Loty: 64
Kilometry: 157 791
Jedna z moich ulubionych wysp w Europie :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 2 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
cron
phpBB® Forum Software © phpBB Group