Fly4free.pl

Nie zapomnij o podatku
http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/inne-podatki-oplaty/139260,Podatek-od-spadkow-i-darowizn-2015-2016-limity-zwolnienia-terminy.html

_________________

Bo bardzo indywidualną kwestią jest to, kto w co inwestuje pieniądze. Każdy ma inną awersję do ryzyka. Ważne jest to, żeby mógł spokojnie spać. Ja bym nie dał rady mając pieniądze w przynajmniej połowie z opcji, które w tym wątku padły. Inwestowanie to 50% wiedza i 50% psychologia. Niech nam kolega więcej opowie o sobie, swoich planach, które z podanych propozycji mu bardziej odpowiadają, a które mniej.

_________________

IMHO obie propozycje są słabe:
- wg KNF 82% osób grających na FOREX ponosi stratę
- mieszkanie na wynajem to ryzykowna inwestycja, bo w naszym kraju mamy duże dysproporcje w prawach lokatora i właściciela i lokatorzy mogą przez lata nie płacić i nie da się ich wyrzucić z wynajmowanego mieszkania.
- długoterminowo należy oczekiwać realnego spadku ceny mieszkań z powodu nadpodaży (przy obecnym statystycznym modelu rodziny 2+1 dzieci będą dostawać w spadku 3 mieszkania)

_________________

Dzięki za wszystkie konstruktywne odpowiedzi. Opisze sytuacje troche szerzej. Nie chce sie bawic w inwestowanie w nieruchomosci na wynajem, działki, dzieła sztuki.
Pracuje normalnie na etacie i jestem w stanie sie z tego utrzymac na dobrym poziomie.
Pieniadze ze spadku chcialbym przeznaczyc na cos typu lokata, obligacje, czy cos podobnego, zeby po roku wyciagnac z tego dodatkowe i pewne powiedzmy 8 tysięcy zl (1.6% w skali roku to chyba nie duzo?)
Poprostu chialbym zeby te pieniadze pracowaly na moj coroczny "gratisowy" wyjazd na Filipiny.

Około 3 % na lokatach długoterminowych osiągniesz bez problemu. Lepiej nie wpłacaj do jednego banku, bo depozyty powyżej 100 tys EUR nie są gwarantowane.

Niemniej biorąc pod uwagę [...] dość niepewną sytuację gospodarczą , może lepiej nie trzymać całych oszczędności w złotówkach i w Polsce.

Jeśli nie chcesz "przejadać" kapitału, to wydać można tylko nadwyżkę oprocentowania ponad inflację.

_________________

przejdz sie po bankach i popytaj

dostaniesz max 2,5

jak dluzej poszukasz to moze zaproponuja papiery dluzne solidnej firmy (najlepiej banku lub np. firmy leasingowej powiazanej z bankiem) to moze wyrwies 3,5

od tego podatek belki.

ale 10-12k pln rocznie powinno byc

Bez sensu. Napisałeś, że chcesz zainwestować a po 20 odpowiedziach w temacie piszesz, że nie inwestować tylko złożyć na lokacie.
Czy naprawdę chcesz, żeby te 500 tys. do końca Twojego życia przynosiło Ci zysk 600/700 zł miesięcznie? Znów bez sensu skoro faktycznie kupienie 2 mieszkań (lub jednego np. w Krakowie) i oddanie ich pod zarząd przyniesie Ci miesięcznie co najmniej 2 razy tyle. I w miarę spokojna emeryturę za x lat.

_________________

Zainwestuj w wiedzę!

dokladnie, poki co z tym chyba nienajlepiej u Ciebie.
Nie chcialbym zeby wyszlo ze Cie atakuje, ale po prostu nie uwazam zeby strona gromadzaca ludzi siedzacych cale dnie i noce w internetach byle wyrwac lot tanszy o pare zlotych niz normalnie nie jest wg mnie najlepszym miejscem do zasiegania porad dotyczacych inwestycji finansowych : P

_________________
"lepiej nie jechać i nie żałować niż jechać i żałować" - Tony Halik

Lepszy wrobel w garsci niz golab na dachu. Czas to tez pieniadz, a niestety nie mam go wystarczajaca zeby zajmowac sie wynajmem. Moze pozniej, jak wybiore wczesniejsza emeryture.

Dlatego napisałam o oddaniu w zarząd.

_________________

to może ja pozwolę zasugerować na podstawie doświadczeń własnych oraz tego co sam uskuteczniam od jakiegoś czasu (czytaj kilku lat)

handel walutami (nie mylić ze wspomnianym forexem) w oczekiwaniu na zwyżkę kursu walutowego
uważam to za najprostszą formę inwestowania pieniędzy, szczególnie skuteczną przy posiadaniu dużych kwot

Co trzeba posiadać?
- Rachunek walutowy (ja używam często tutaj polecany, z tego co zauważyłem, kantor.aliorbank.pl - mają najlepsze spready w ogóle). Jest to niezwykle proste, na pewno tutaj na forum są poradniki. Idea jest taka, że domyślnie zakładasz konto w PLN i później opcjonalnie dla USD, EUR, GBP etc (zajmuje to bodajże minutę). Dlaczego kantor online? Kantory online (takie jak wspomniany Alior czy Rkantor) mają zazwyczaj spready (róznice między ceną kupna i sprzedaży) rzędu 2 gr - w porównaniu do kantorów stacjonarnych, które mają spready rzędu 20gr, co przy dużych kwotach daje olbrzymią różnicę
- pieniądze
- 15 minut dziennie na ewentualne przejrzenie sytuacji rynkowej (opcjonalnie)
i to praktycznie tyle

na czym to polega?
otóż jak wiadomo kursy obcych walut podlegają wahaniom, w związku z czym daje nam to pole do potencjalnego zarobku na tym

osobiście moją ulubioną walutą jest USD (nie wiem czemu, po prostu )

załóżmy, że chcesz zainwestować 100k PLN
po uprzednim otwarciu konta (przykładowo USD) na wspomnianym kantorze oraz przelaniu kasy na rachunek PLN kupujemy analogiczną wartość w USD
patrze właśnie na cenę kupna USD jest praktycznie równa 4 zł

zatem:
100 000 PLN = 25 000 USD
posiadasz teraz 25k USD w oczekiwaniu, że kurs niedługo urośnie do np. 4,1 co zakładamy teoretycznie, że właśnie się stało, a Ty decydujesz się na sprzedaż swoich dolarów
czyli 25k USD x 4,1 = 102 500. W związku z czym właśnie zarobiłeś 2,5k Daje to 2,5% stopy zwrotu, co wydaje się mało, ponieważ da się znaleźć (chyba) lokaty tyle oferujące (rocznie).
Nie mniej jednak zapewniam, że takie wahania zdarzają się nawet na poziomie JEDNEGO dnia. Pamiętaj również, że cena kupna NIE RÓWNA się cenie sprzedaży (wspomniany spread)

dla potwierdzenia wklejam poniżej wykres miesięczny dla USD


jak widać około 23 (około Berxitu) kurs oscylował w granicach 3.83. Wczoraj to było 3.95. 11 groszy różnicy co przy 100k daje ... PLN zysku, po drodzę USD kosztował nawet powyżej 4 PLN
No i to wszystko przy kilku kliknięciach myszką

Wydaje mi się, że nawet dla laika jest to dość zrozumiałe No i formalnie bank nigdy nie naliczy Ci w tym przypadku ŻADNEGO podatku, ALE ostrzegam grzecznie, że podatek z zarobionych różnic kursowych płacić (samodzielnie) trzeba i uwzględnić w PIT (lub nie, na własne ryzyko)

No i ostatnia kwestia wspomnianego przeze mnie "market research". Na początek polecam stronę stooq.pl - budowa strony jest bardzo prosta, strona zawiera wiele informacji, wydaje mi się, dość czytelnych nawet dla laika (przyznaje, że sam jestem po ekonomii, więc sporo pojęć jest mi znanych, nie mniej jednak wydaje mi się, że da radę szybko się w to wkręcić)
Na dole w dziale "Wiadomości i analizy" pojawiają się każdego dnia zbiory wiadomości odnośnie rynku walutowego i giełdowego. Dużo wartościowych informacji z którymi warto się zapoznawać, ALE polecam podchodzić z dystansem, ponieważ są to tylko ludzie i oni oczywiście często się mylą. Jednak stooq.pl to bardzo dobry agregator treści ekonomicznych. Dodatkowo stronki jak independent trader etc.

Wszystko o czym mówię ostatnio udało mi się ostatnio przeczytać na https://www.rkantor.com/newsy/2016/05/2 ... i-forex-u/ (polecam cały artykuł!) - przyznam, że miałem trochę satysfakcję, bo jak wspomniałem uskuteczniam ten proceder już od par lat i jestem bardzo zadowolony z zysków (które finansują moje podróże )

Możliwości strat?
Tutaj od razu przypominają mi się dawni koledzy "z ośki" którzy grali u bukmachera i po zapytaniu zawsze twardo powiedzą "nigdy nie straciłem na bukmacherce"
Jednak OSOBIŚCIE śmiało mogę powiedzieć, że nigdy na tym nie straciłem NIE MNIEJ JEDNAK nie gwarantuje, nie obiecuje, nie ręczę! rynek walutowy jest bardzo chwiejny, a na poziomy PLN mają wpływ nawet takie czynniki jak wojna na Ukrainie, czy spadek bilansu handlowego Chin

Na początek polecam prześledzenie sobie historycznych wykresów walut i zobaczenie jak mniej więcej kształtują się punkty wsparcia (czyli wartości najniższe) oraz oporu (czyli najwyższe) - obecnie USD historycznie jest drogie, więc polecam wstrzymać się z zakupem, to samo EUR. Chyba jedną godną polecenie na razie walutą jest GBP - wydaje się, że dalszy potencjał do osłabiania się wyczerpał, ale więcej info np, tutaj

http://manager.stooq.pl/q/n/?s=gbppln

no i to tyle przepraszam za przydługi artykuł, ale mam nadzieję, że coś pomogłem i rozjaśniłem

Pokazujesz tylko jedną stronę medalu, to nie jest do końca w porządku. Co powiesz tym, co kupili USD w ostatniej dekadzie stycznia? Oni są na chwilę obecną w plecy o te 2,5K.
Opisywany przykład różni się od FX jedynie brakiem dźwigni finansowej, ograniczającej zysk/stratę, oraz brakiem możliwości gry "na krótko", czyli braku mozliwości zarabiania na spadku wartości USD.

Przy obecnym prawie ochrony lokatorów, inwestowanie w nieruchomości na wynajem w Polsce jest delikatnie mówiąc nie najlepszym rozwiązaniem. Po drugie wynajem, to jest praca na część etatu, w dłuższym terminie nie wygląda to tak pięknie i przyjemnie w praktyce jak wielu osobom się wydaje. Przy założeniach kolegi, zainwestowałbym:
- w spółki płacące wysoką dywidendę
- w obligacje korporacyjne
- REITy
Wszystko oczywiście zagraniczne. Co rok dostajesz 3-5% w twardej walucie i w długim terminie podążanie za inflacją. Da się to zrobić w godzinę bez wychodzenia z domu i nie trzeba tego pilnować bo wszystko odbywa się automatycznie, raz na kilka miesięcy sprawdzasz czy przyszły pieniądze. Jesteś niezależny od polityków, lokalizacji oraz polskiej waluty.

_________________

I tak i nie
w opisie na dole napisałem, że na początek polecam prześledzenie historycznych wykresów (najlepiej pięcioletnie) żeby zbudować sobie obraz tego jak kształtują się historyczne punkty oporu i wsparcia. Umiejący czytać wykresy "inwestor" od razu zauważy, że poziom 4,10 (i więcej) ze stycznia, jest bardzo "oporowy" i nie należy kupować dolców przy takim kursie



ja o żadnych "szortach" nawet nie śmiałem wspominać dla użytkownika który dopiero "sonduje" możliwości inwestycyjne dla swojej kasy, nie mniej jednak wspomniane przez Ciebie "JEDYNIE" ma tutaj kluczowe znaczenie, największe znaczenie ma to, że inwestycje "kantorowe" nie mają dźwigni, co dla początkującego użytkownika jest kluczowe, można się trochę pobawić kursami na kantorach, zobaczyć jak nam idzie (nawet na 10k) nabrać wprawy i doświadczenia i polecieć sobie na FOREX jeśli ktoś lubi większe zyski, które pociągają znacznie większe ryzyko.

Osobiście nie raz byłem na krótko (stracie) jednak zazwyczaj po dwóch, trzech tygodniach cena wracała do wartości bazowej, więc w "długim" okresie ciężko jest stracić, ale oczywiście nie jest to reguła, dlatego rzucam tylko luźną ideę, OP może po prostu zacząć od prostego śledzenia rynku, kursów i w momencie jak uzna się za wystarczająco "kumatego" może zacząć czymś handlować.

http://noblebank.pl/bankowosc-osobista/ ... rentierska 3% na 3 lata lub 2.9% na 2 lata

https://lp.lionsbank.pl/lp/lokaty/1509-miracle/ 2.75% / 2 lata

getin 2.8% / 4 miesiące

_________________

Nie jest moim zamiarem Cię obrażać ale przedstawiając to w taki "pewny sposób na zarobek" delikatnie mówiąc PISZESZ STRASZNIE SZKODLIWE PIERDOŁY.

A co jeśli dolar zacznie się stale osłabiać i zamiast z 4.00 spadnie na 3.50? Choćby z powodu decyzji o "luzowaniu ilościowym" czyli dodruku dolara lub setek innych powodów których nikt nie jest w stanie dzisiaj przewidzieć, a następnie przejdzie w 5 letni trend boczny (czyli cena 3.50 utrzyma się przez 5 lat).
Naturalnie będziesz to kisił żeby nie wyjść ze stratą. Licząc że kiedyś odbije i sprzedasz za cenę choćby tę samą za którą kupiłeś.
Co masz do zaproponowania tym którzy w latach 2006-2008 kupili w Polsce Franki Szwajcarskie (lub wzięli kredyty w tej walucie co jest w tym przykładzie tożsame) mając nadzieję że "przecież kurs będzie raz spadał, raz rósł ale raty się uśrednią" ?!?!

To co zaproponowałeś to zwykły uproszczony handel na forexie - na którym spready masz jeszcze niższe, bo dziesiętne części grosza a mimo to 85-90% ludzi na tym traci.
Równie głupia propozycja do stracenia sporej części lub całości która przychodzi mi do głowy to gra progresją na ruletce "bo w końcu wypadnie czarne" to nic że podwajam kapitał i za 10 razem będę musiał stawiać wszystko a ciąg 11 razy tego samego koloru z rzędu to nie jest nic super rzadkiego.

Uniwersalna, ponadczasowa zasada: Jeśli się na czymś nie znamy to szansa na stracenie pieniędzy jest dużo wyższa niż zyskanie.

Do autora: jeśli nie chcesz się bawić w inwestowanie/doglądanie to wal na lokatę roczną na 2,5% i śpij spokojnie. Po odjęciu inflacji i podatku od zysków kapitałowych 19% coś Ci zostanie ale przynajmniej nie stracisz. Nie wiem czy starczy na Filipiny, może będzie jakaś promocja na loty

To już nie te czasy że wrzucałeś kasę do banku i po roku było 10% więcej, tak jak się niektórym błędnie wydaje że pieniądz sam robi pieniądz.

Póki co chyba po dodaniu deflacji?

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka

Na teraz jest prognozowana lekka deflacja, ale jak się rzucą na telewizory, skutery i motorowery z 500+ to całkiem możliwe że za rok/dwa będzie dodatnia
Aaaaa, no i ten podatek bankowy... też pewnie wpłynie na pogorszenie ofert lokat.

Jak ma się sprawa z obligacjami?

Telewizory, skutery, motorowery? Nie te czasy

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka