Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 25 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 09 Sty 2024 22:59 

Rejestracja: 27 Mar 2012
Posty: 255
niebieski
Na Mauna Koa udało mi się wczołgać Nissanem Rogue (tak się chyba nazywa na Qashqai). Oczywiście pojechałem na spontanie, żeby nie było...
Wczołgać, bo w drugiej połowie trasy nissankowi brakło oddechu i pomimo wciśniętego gazu do dechy nie udało mi się go zmusić do jazdy z prędkością większą niż 15 mil. Nie i już. Dopiero później zobaczyłem na jaką wysokość wjechałem.
Moim zdaniem, trasa nie jest trudna, więc trochę straszą z tym 4x4, ale faktycznie w górnej części jak się zatrzymałem pod górę, to nissanek był bardzo oporny, żeby się zacząć turlać znowu. Ale się udało :).
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Rendez-vous w Paryżu ♥️🍷 Zbiór lotów do francuskiej stolicy od 168 PLN 🇫🇷🥐 Rendez-vous w Paryżu ♥️🍷 Zbiór lotów do francuskiej stolicy od 168 PLN 🇫🇷🥐
Greckie wczasy z parkiem wodnym 🏊‍♂️🌊 Tydzień all inclusive na Zakintos za 2704 PLN Greckie wczasy z parkiem wodnym 🏊‍♂️🌊 Tydzień all inclusive na Zakintos za 2704 PLN
#22 PostWysłany: 10 Sty 2024 21:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Paź 2016
Posty: 1232
Loty: 430
Kilometry: 743 690
niebieski
Zanim o pierwszym dniu na Kauai, najpierw kilka słów w temacie jednej z największych, o ile nie w ogóle największej atrakcji Kauai, czyli lotu helikopterem nad wyspą.
Cena tej atrakcji nie jest zbyt przyjemna dla kieszeni i waha się od 250 do nawet 500 USD za osobę, w zależności od tego, jaką opcję wybierzemy.
Widząc te ceny, początkowo rozważałam lot cessną, bo cena była nieco bardziej akceptowalna, ale nadal wysoka – 170 USD. Ostatecznie jednak, po przeczytaniu komentarzy i zrobieniu rachunku zysków i strat, zarezerwowałam helikopter.

Wybrałam firmę Island Helicopters Kauai i opcję lotu helikopterem bez otwartych drzwi w cenie 250 USD. Podczas rezerwacji należy podać daty, w których jesteśmy na wyspie oraz podać trzy opcje kiedy chcielibyśmy lecieć, od najbardziej do najmniej preferowanej daty.

Ponieważ do ostatniej chwili nie mogłam się zdecydować czy wybrać cessnę czy helikopter, rezerwację robiłam dopiero na tydzień przed przylotem na Kauai, i jak się okazało ledwo zdążyłam, bo zaproponowano nam lot w dniu nr 3, który był ostatnią wybraną przeze mnie opcją.

Do helikoptera mieści się sześciu pasażerów, a są w nim dwa rzędy siedzeń, więc jak łatwo policzyć nie wszyscy mogą siedzieć przy oknie, skąd widoki są oczywiście najlepsze.
Co do zasady, nie ma możliwości zaklepania konkretnego miejsca w helikopterze podczas rezerwacji, ale pomyślałam sobie, że co mi szkodzi zadzwonić i zapytać. Zadzwoniłam więc od razu po przylocie na Kauai z pytaniem, czy choćby dwójka z nas mogłaby otrzymać gwarantowane miejsce przy oknie.
I ku mojemu zdziwieniu, bardzo miły pan zaklepał dla nas dwa doskonałe miejsca - jedno z przodu obok pilota i jedno miejsce w drugim rzędzie przy oknie.
Radości mojej nie było końca.

Pozostało tylko trzymać kciuki za dobrą pogodę w dniu lotu i ruszać na podbój wyspy.

Załącznik:
W07A.JPG
W07A.JPG [ 141.57 KiB | Obejrzany 3014 razy ]


Kauai nie bez kozery nazywana jest wyspą ogrodów, bo występująca tu roślinność i wszechobecna zieleń robią ogromne wrażenie, szczególnie w zderzeniu z pustynną Big Island. Na Kauai zieleń bije po oczach niemal na każdym kroku, ale są miejsca, gdzie dominują inne kolory, a jednym z nich jest Waimea Canyon, który mieni się różnymi odcieniami czerwieni.
I to właśnie tam rozpoczęliśmy zwiedzanie wyspy.

Kanion Waimea nazywany jest Wielkim Kanionem Pacyfiku i ma 16km długości i prawie 1km głębokości - aż trudno uwierzyć, że na tak niewielkiej wyspie znajduje się tak duży kanion.

Całą trasę wzdłuż kanionu można pokonać samochodem, znajduje się tu kilka głównych punktów widokowych, a każdy z nich daje niezapomniane wrażenia. Z ostatniego punktu można podziwiać nawet część wybrzeża Na Pali, które oferuje jeden z najbardziej spektakularnych krajobrazów na tej planecie.

Przejechanie całej trasy w spokojnym tempie zajmuje kilka godzin, można też oczywiście zrobić sobie dłuższą wycieczkę, bo jest tu wiele szlaków pieszych, w tym szlak na dno kanionu czy szlak do Waiʻaleʻale czyli jednego z najbardziej wilgotnych miejsc na świecie – roczna suma opadów wynosi tam ponad 11000mm.

Parking przy punktach widokowych jest płatny i kosztuje 10 USD za samochód i dodatkowo 5 USD za każdą osobę w samochodzie, raz zakupiony bilet jest ważny na wszystkich parkingach.

Załącznik:
W2B.jpg
W2B.jpg [ 521.3 KiB | Obejrzany 3014 razy ]


Kanion robi fantastyczne wrażenie. Warto zatrzymywać się nie tylko na płatnych parkingach, ale również przy tych mniej oficjalnych punktach widokowych, skąd można podziwiać kanion bez zakłóceń w postaci tłumu Chińczyków, których spotkaliśmy podczas tej wycieczki niestety dość wielu.
Ale w tych dzikich punktach widokowych po drodze było kilka miejsc, gdzie mieliśmy kanion tylko dla siebie.
Trzeba tam jednak bardzo uważać, bo czerwona ziemia kanionu jest śliska i zdradliwa, i można boleśnie upaść, co mi się przydarzyło. Na szczęście upadłam tylko na tylną część ciała.

Na początku trasy jest całkiem zielono.

Załącznik:
W0.jpg
W0.jpg [ 417.4 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W001.jpg
W001.jpg [ 418.85 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W01.jpg
W01.jpg [ 466.22 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W07 (2).JPG
W07 (2).JPG [ 212.59 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W5.jpg
W5.jpg [ 497.7 KiB | Obejrzany 3014 razy ]


A potem zieleń ustępuje miejsca różnym odcieniom czerwieni.

Załącznik:
W2A.jpg
W2A.jpg [ 426.8 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W2C.jpg
W2C.jpg [ 346.28 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W2D.jpg
W2D.jpg [ 394.32 KiB | Obejrzany 3014 razy ]


Mimo tego, że turystów w każdym punkcie widokowym jest sporo, nie ma chaosu ani tłoku, miejsca jest na tyle dużo, że każdy znajdzie miejsce dla siebie by w spokoju podziwiać widoki - oczywiście pod warunkiem, że nie trafimy na Chińczyków, którzy robią więcej hałasu i zamieszania niż płaczące niemowlęta.

Załącznik:
W2G (1).JPG
W2G (1).JPG [ 279.51 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W2G (2).JPG
W2G (2).JPG [ 193.23 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W2H (2).JPG
W2H (2).JPG [ 147.15 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W2I.JPG
W2I.JPG [ 170.35 KiB | Obejrzany 3014 razy ]


Na końcu trasy docieramy do miejsca, gdzie klify spotykają się z oceanem, co było dla nas wspaniałą zapowiedzią czekającego nas lotu helikopterem.

Załącznik:
W7.jpg
W7.jpg [ 508.25 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W8.jpg
W8.jpg [ 490.97 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W8A.jpg
W8A.jpg [ 411.21 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W9.jpg
W9.jpg [ 480.07 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W13 (2).JPG
W13 (2).JPG [ 148.57 KiB | Obejrzany 3014 razy ]


Wycieczka do kanionu Waimea jest ze wszech miar godna polecenia, było wyśmienicie.

Załącznik:
W13 (3).JPG
W13 (3).JPG [ 169.47 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
W13 (4).JPG
W13 (4).JPG [ 99.6 KiB | Obejrzany 2994 razy ]


W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze by zobaczyć wiszący most Hanapepe i bardzo polecam spacerek tym mostem, szczególnie gdy wieje wiatr.

Załącznik:
W20.jpg
W20.jpg [ 289.6 KiB | Obejrzany 3014 razy ]


Po powrocie do hotelu przyszedł czas na gotowanie, jedzenie a potem wyprowadzenie kur na spacer.

Załącznik:
HH5.jpg
HH5.jpg [ 406.7 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
HH6.jpg
HH6.jpg [ 280.78 KiB | Obejrzany 3014 razy ]

Załącznik:
HH7.jpg
HH7.jpg [ 316.09 KiB | Obejrzany 3014 razy ]


No właśnie, nie było jeszcze o kurach. A właściwie o kogutach, które od pierwszej do ostatniej nocy dawały nam o sobie znać od mniej więcej drugiej nad ranem i piały ile wlezie, każdy na swój sposób. Pod koniec pobytu znałam już te wszystkie piania na pamięć i zgadywałam, który będzie piał następny - jeden miał chrypę, inny jakby czkawkę, kolejny się krztusił, czwarty pokasływał.
Gdybym była kurą, to miałabym dylemat i naprawdę nie wiedziałabym, z którym pójść do ołtarza.
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#23 PostWysłany: 18 Sty 2024 17:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Paź 2016
Posty: 1232
Loty: 430
Kilometry: 743 690
niebieski
Haena State Park to jedno z popularniejszych miejsc wycieczek na Kauai.
Rozpoczyna się tam między innymi szlak pieszy Kalalau, z którego można podziwiać wybrzeże Na Pali. W okolicy znajdują się też dwie piękne plaże - Ke’e Beach, która jest podobno jednym z najlepszych miejsc do snurkowania na wyspie oraz Tunnels Beach, na której można spotkać odpoczywające żółwie i foki.

Żeby dostać się do parku samochodem, trzeba wcześniej zarezerwować miejsce parkingowe na stronie gohaena.com
Do granic parku można w teorii dojechać własnym samochodem, choć dostępność miejsc na tym parkingu jest bardzo ograniczona i rezerwację trzeba robić z dużym wyprzedzeniem. Drugą opcją jest dotarcie własnym samochodem do parkingu, który znajduje się kilkanaście kilometrów od wejścia do parku, a następnie podróż busikiem bezpośrednio do parku. Trzeba wykupić miejsca na konkretną godzinę, busy kursują co 20 minut.
Za busa i wejście do parku dla naszej grupy zapłaciliśmy 105USD, więc nie jest to tania atrakcja. Gdy robiłam rezerwację dla nas, miejsc na dzień kolejny na bus już nie było, więc nie warto zostawiać rezerwacji na ostatnią chwilę.
Jazda trwa około pół godziny, z przystanku busa do wejścia do parku dzieli nas już tylko kilka minut spaceru.

Załącznik:
H1.jpg
H1.jpg [ 769.07 KiB | Obejrzany 2911 razy ]


Naszym głównym celem w tym dniu było plażowanie, ale zaczęliśmy od krótkiego spaceru do punktu widokowego na szlaku Kalalau.

Załącznik:
H4.jpg
H4.jpg [ 840.67 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
H5.jpg
H5.jpg [ 736.89 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
H2.jpg
H2.jpg [ 304.27 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
H3.jpg
H3.jpg [ 417.96 KiB | Obejrzany 2911 razy ]


Przejście nawet tego krótkiego odcinka nie należy do bardzo łatwych, trasa jest śliska i wąska, jest sporo wystających korzeni, co przy braku odpowiedniego obuwia, może sprawiać trudności. Choć być może nie wszystkim, bo widzieliśmy tam kilka osób, które maszerowały boso.

Załącznik:
H10.jpg
H10.jpg [ 419.83 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
H11.jpg
H11.jpg [ 437.86 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
H12.jpg
H12.jpg [ 751.86 KiB | Obejrzany 2911 razy ]


Do pierwszego punktu widokowego na szlaku, z którego roztacza się bardzo ładny widok, można dojść w około 30 minut, nam zajęło to chwilę dłużej, bo mieliśmy beznadziejne buty, zupełnie nie nadające się do trekkingu.

Załącznik:
H8.jpg
H8.jpg [ 300.29 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
H6.jpg
H6.jpg [ 435.46 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
H7.jpg
H7.jpg [ 263.44 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
H9.jpg
H9.jpg [ 537.83 KiB | Obejrzany 2911 razy ]


Na pójście szlakiem dalej nie zdecydowaliśmy się nie tylko ze względu na brak przygotowania, ale także ze względu na priorytet na relaks w tym dniu.
A tak naprawdę główną przyczyną było nasze młodociane towarzystwo - dalsza wycieczka raczej nie jest dla dzieci.
Informacyjnie dodam, że kolejnym punktem na szlaku jest Plaża Hanakapi, do której dojście zajmuje około 2 godzin, a następnie wodospady Hanakapi w odległości 4 godzin marszu. No cóż, może następnym razem.

Załącznik:
H13.jpg
H13.jpg [ 407.18 KiB | Obejrzany 2910 razy ]


Na plaży Ke’e Beach głównie snurkowaliśmy, co niestety okazało się lekkim rozczarowaniem. Było trochę kolorowych ryb, ale po teoretycznie najlepszym miejscu na wyspie spodziewałam się czegoś znacznie (bardzo znacznie) ciekawszego. Rafa jest w większości martwa, poza tym spotkaliśmy tylko jednego żółwia, który odpoczywał na dnie. Generalnie to trochę lipa.

Załącznik:
PB064762.jpg
PB064762.jpg [ 172.68 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
PB064738.jpg
PB064738.jpg [ 208.81 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
PB064764.jpg
PB064764.jpg [ 187.16 KiB | Obejrzany 2911 razy ]

Załącznik:
PB064777.jpg
PB064777.jpg [ 118.54 KiB | Obejrzany 2911 razy ]


Tak czy inaczej, skoro już zaplanowaliśmy plażowanie i pływanie na ten dzień, spędziliśmy na plaży kilka godzin.
Relaks trochę utrudniają helikoptery, które kursują właściwie bez chwili przerwy, ale nie jest to jakieś bardzo uciążliwe, mimo że prawie cały czas słychać warkot silników.

Z jednej strony obserwowaliśmy helikoptery z nadzieją na to, że jutro to my będziemy oglądać wybrzeże z góry, z drugiej strony z lekkim niepokojem, bo prognoza na kolejne dni nie zapowiadała niestety nic dobrego - prawdopodobieństwo deszczu 80% i zero słońca. Mimo złych wróżb, pocieszałam się myślą, że w tropikach często tak się zdarza, że prognoza mówi jedno a rzeczywistość okazuje się inna. Liczyliśmy na to, że prognoza się zmieni, lub nawet jeśli będzie padać, to nie przez cały dzień i uda nam się jednak polecieć.

I tak się zastanawialiśmy co będzie jutro, myśląc już dość intensywnie o obiedzie (w całym parku nie ma ani jednego miejsca, w którym można kupić wodę lub coś do jedzenia), i zebraliśmy się w drogę powrotną. Odczekaliśmy swoje na busa, po czym załadowaliśmy się i ruszyliśmy, po czym dopiero po jakimś czasie (i oczywiście za późno) zdałam sobie sprawę z tego, że zapomnieliśmy o Tunnels Beach.
I zdecydowanie nie wprawiło mnie to w zachwyt. Bardzo liczyłam na to, że zobaczymy więcej żółwi, bo jeden wypatrzony pod wodą pozostawił jednak niedosyt, ech. Należało zabrać ze sobą coś do jedzenia! Wtedy może zachowałabym jasność myślenia, a tak głód mnie niestety przytępił. No trudno, może następnym razem.

Po powrocie do hotelu zjedliśmy, wypiliśmy i z coraz większym niepokojem wpatrywaliśmy się w niebo, które coraz bardziej zasnuwało się chmurami.
No i potem stało się to co miało się stać.
Padać zaczęło tuż po północy i padało całą noc, a rankiem mieliśmy na werandzie już mały potop. Padało tak, że nawet kury tego ranka pozostały pod ciepłą kołderką.

Mimo fatalnej pogody, licząc na jakiś cud od rana pisałam do operatora wiadomości z pytaniami czy są jakieś wieści co do prognozy na resztę dnia i czy będzie szansa jeszcze polecieć. Ponieważ nie mogliśmy się doczekać odpowiedzi, pojechaliśmy w końcu na lotnisko i dopiero dojeżdżając na miejsce otrzymaliśmy spodziewane wieści - lot się w tym dniu nie odbędzie.

Porozmawiałam jednak przy okazji na miejscu z Panią z obsługi i ponieważ mieliśmy jeszcze jeden dzień na wyspie, Pani obiecała sprawdzić, czy uda się nas gdzieś upchnąć na kolejny dzień. No i udało się! W kolejnym dniu dodano dla nas dodatkowy lot! I choć prognoza pogody również na następny dzień nie była najlepsza, powiało trochę optymizmem. Jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia.

Wróciliśmy do hotelu, a że deszcz nie przestawał padać, pojechaliśmy do miasta zrobić małe zakupy i kupić pamiątki. Trafiliśmy do bardzo sympatycznego sklepu z lokalnym rękodziełem, gdzie przy większości prac jest zamieszczona informacja o lokalnym artyście, który daną pracę wykonał. Część prac jest wykonana również przez miejscowe dzieciaki.
Dodatkowym smaczkiem tego miejsca jest to, że Pan prowadzący ma totalnego bzika na punkcie UFO. I gdy tylko dowiedział się skąd pochodzimy, z wielką pasją opowiedział nam swojską historię o rolniku z Emilcina. Puścił nam też kilka zmontowanych przez siebie filmików o różnych innych miejscach na świecie, w których UFO było widziane.
Koniec końców, ta rozmowa rozświetliła nam nieco ten pochmurny dzień.

Późnym popołudniem deszcz przestał padać więc czym prędzej wybraliśmy się na spacer na plażę, a ja nawet postanowiłam się wykąpać.

Załącznik:
P9.jpg
P9.jpg [ 209.81 KiB | Obejrzany 2911 razy ]


Ale chwilę później deszcz zaczął lać tak siarczyście, że rodzina na brzegu była po minucie tak samo mokra jak ja w wodzie.
I tak skończył się ten bardzo mokry dzień.

Załącznik:
H20.jpg
H20.jpg [ 127.99 KiB | Obejrzany 2897 razy ]

Załącznik:
P6.jpg
P6.jpg [ 235.97 KiB | Obejrzany 2911 razy ]


I choć po zachodzie słońca niebieskie niebo zaczęło majaczyć na horyzoncie, szanse na to, że w kolejnym dniu zobaczymy świat z góry ocenialiśmy na 70/30.
I w tym konkursie niestety deszcz znacznie wygrywał ze słońcem.
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#24 PostWysłany: 15 Mar 2024 18:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Paź 2016
Posty: 1232
Loty: 430
Kilometry: 743 690
niebieski
Po nocy podszytej delikatnym stresem, w oczekiwaniu na to, czy nasz lot helikopterem dojdzie do skutku, nadszedł poranek - a tak mi się przynajmniej wydawało, bo po przebudzeniu przez kilka minut trochę bałam się wyjrzeć za okno. Wsłuchiwałam się w to co się dzieje na zewnątrz, w obawie że będzie to ponownie muzyka tropikalnej ulewy. Słuchałam, słuchałam, ale deszczu słychać nie było.
Zamiast tego, raz po raz powietrze przeszywało pianie kogutów i kurze gdakanie do wtóru, i to był pierwszy raz kiedy te okropne skądinąd dźwięki, natchnęły mnie optymizmem.
W końcu odważyłam się wyjrzeć na zewnątrz, i zobaczyłam słońce! Wspaniałe kochane cudowne słoneczko!

Było przed szóstą, a ja w doskonałym nastroju niemal pofrunęłam na plażę. Niebo nad oceanem było błękitne, nad górami częściowo pokryte chmurami, ale mimo wszystko pogoda zapowiadała się całkiem nieźle i nieopisanie lepiej, niż zapowiadały prognozy. Wszystko wskazywało na to, że nasz lot helikopterem jednak się odbędzie!

Załącznik:
H0.jpg
H0.jpg [ 150.32 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
H2.jpg
H2.jpg [ 211.44 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
H1.jpg
H1.jpg [ 141.41 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Lot mieliśmy zaplanowany dopiero na 15, więc poranek spędziliśmy na plaży. Kursujące od południa nad naszymi głowami helikoptery, tylko potwierdzały, że mój poranny optymizm był uzasadniony.

Załącznik:
H3.jpg
H3.jpg [ 271.54 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Popływaliśmy, poleniliśmy się, i w końcu przyszedł czas, żeby trochę polatać.
Lądowisko helikopterów znajduje się tuż przy lotnisku i nietrudno tam trafić. Helikoptery tego dnia odlatywały niemal jeden za drugim, co chwilę któryś lądował lub się wzbijał.

Załącznik:
HH0.jpg
HH0.jpg [ 143.95 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Przed lotem następuje standardowa procedura ważenia, po czym grupa udaje się na kilkuminutowe szkolenie. Każdy otrzymuje też zestaw ratunkowy z kamizelką, no i fru!
Miejsca mieliśmy doskonałe – mąż z przodu obok pilota i hawajskiej lali, która kołysała radośnie biodrami przez cały lot, a ja przy oknie za pilotem.

Załącznik:
HH1.jpg
HH1.jpg [ 226.53 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Nasz lot miał trwać godzinę. Zaczęliśmy od Jurassic Falls, potem Kanion Waimea i na koniec Na Pali. W sumie nie ma co dłużej gadać, bo wrażenia z lotu są po prostu nie do opisania.

Załącznik:
HH2.jpg
HH2.jpg [ 430.36 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH2a.jpg
HH2a.jpg [ 622.04 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH3.jpg
HH3.jpg [ 367.41 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH4.jpg
HH4.jpg [ 233.37 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH5.jpg
HH5.jpg [ 489.99 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH6.jpg
HH6.jpg [ 221.81 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


No i zdjęcia, to niestety tylko zdjęcia. W rzeczywistości było NIE-SA-MO-WI-CIE!

Załącznik:
HH8.jpg
HH8.jpg [ 302.15 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH9.jpg
HH9.jpg [ 368.68 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH10.jpg
HH10.jpg [ 179.92 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Po niewczasie żałowałam, że nie dołożyliśmy kasy do lotu z międzylądowaniem przy Jurassic Falls, które z góry wyglądają naprawdę spektakularnie. No nic, może następnym razem.
Pilot komentował najważniejsze atrakcje, nad którymi się znajdowaliśmy, ale przez większość lotu w słuchawkach towarzyszyła nam muzyka, która nadawała całej przygodzie jeszcze większego kolorytu.

Nieczęsto się to zdarza, ale było podczas tego lotu było kilka takich chwil, że wydawało mi się, że to co mnie otacza, jest po prostu nierealne, i że to niemożliwe, by tak nieskażona przyroda jeszcze istniała.

Załącznik:
HH11.jpg
HH11.jpg [ 170 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH15.jpg
HH15.jpg [ 214.2 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH13.jpg
HH13.jpg [ 170.58 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH17.jpg
HH17.jpg [ 253.19 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH18.jpg
HH18.jpg [ 374.73 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH20.jpg
HH20.jpg [ 338.6 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH20a.jpg
HH20a.jpg [ 193.81 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH23.jpg
HH23.jpg [ 267.71 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Jeśli kiedykolwiek będziecie na Kauai i będziecie się wahać czy warto, nie wahajcie się, bo ten lot to jedna z najwspanialszych rzeczy, jakie można tam zrobić.

Załącznik:
HH21.jpg
HH21.jpg [ 126.75 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
HH22.jpg
HH22.jpg [ 263.68 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Wrzucam jeszcze kilka filmików, które nieco lepiej niż zdjęcia oddają to co się dzieje podczas lotu.



Wylądowaliśmy i wciąż na trzęsących się nogach wróciliśmy do hotelu zjeść i wypić nasze zapasy, bo następnego dnia rankiem czekał nas lot do LA.
Hawaje pożegnaliśmy w wyśmienitych nastrojach. Po raz kolejny spędziliśmy tu fantastyczny czas i nawdychaliśmy się mnóstwo Aloha! Tak, zdecydowanie musimy to powtórzyć! (choćby na emeryturze!)

Załącznik:
HHH2.jpg
HHH2.jpg [ 327.16 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


W Los Angeles mieliśmy spędzić 3 dni.
Pierwszą noc spaliśmy w hotelu przy lotnisku, a że jakoś nam się nie spieszyło, dopiero około południa pożyczyliśmy auto i przemieściliśmy się do hotelu Best Western Plus Commerce na kolejne dwie noce.
Hotel całkiem w porządku, czysty i w przyzwoitej cenie ale oczywiście jak to w LA, daleko od wszystkiego.

Całkowity brak kompaktowości chyba najbardziej mi w LA przeszkadza, to że nie można się po prostu przejść i samochód jest w zasadzie niezbędny do poruszania się.
Przeciwko miastom jako takim nic nie mam, i lubię je zwiedzać na zmianę z przyrodniczymi atrakcjami, jednak Los Angeles jest zdecydowanie nie dla mnie, co to za miasto, po którym niemal nie da się chodzić. No nie da się.

Mimo tego, sztandarowe atrakcje trzeba było odhaczyć, więc pierwszym punktem programu stała się Promenada Gwiazd.
Jak wiadomo nie jest to miejsce, które zachwyca, ale przynajmniej nie zobaczyłam tam też nic, co by mnie szczególnie odrzucało. Owszem porozstawiane namioty bezdomnych nie robią najlepszego wrażenia, ale poza tym spacer był całkiem udany.

Załącznik:
LA2.jpg
LA2.jpg [ 280.79 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA3.jpg
LA3.jpg [ 244.48 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA4.jpg
LA4.jpg [ 288.57 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA5.jpg
LA5.jpg [ 334.63 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA6.jpg
LA6.jpg [ 331.76 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA7.jpg
LA7.jpg [ 203.45 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA8.jpg
LA8.jpg [ 364.6 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Po spacerze słońce chyliło się już ku zachodowi, i ten zachód mieliśmy nadzieję zobaczyć z Griffith Observatory.
Niestety korki nie pomogły, i gdy dotarliśmy na wzgórze było już po zachodzie, a do tego nie znaleźliśmy ani jednego miejsca parkingowego ani na szczycie wzgórza, ani w jego pobliżu.
Ostatecznie udało nam się zaparkować jakieś 20 minut marszu od szczytu, więc gdy tam dotarliśmy, było już zupełnie ciemno.
Jest to z pewnością jedno z tych kilku miejsc w LA, które warto zobaczyć.

Załącznik:
LA10.jpg
LA10.jpg [ 200.59 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA20.jpg
LA20.jpg [ 301.43 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA21.jpg
LA21.jpg [ 299.68 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Bardzo podobały nam się nie tylko widoki ale i to co można zobaczyć wewnątrz obserwatorium, a szczególnie Wahadło Foucaulta, którym mój syn był zachwycony.

Załącznik:
LA11.jpg
LA11.jpg [ 155.04 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
LA12.jpg
LA12.jpg [ 468.27 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Spędziliśmy na wzgórzu sporo czasu, a na kolację zamówiliśmy jedzenie na wynos w Jolly Boy Burgers – porcje były tak ogromne, że mogliśmy dla naszej trójki zamówić jedną i nie pozostalibyśmy głodni. Jakościowo było też przyzwoicie.

W kolejnym dniu naszym głównym celem była plaża Santa Monica. W drodze tam przejechaliśmy się Sunset Boulevard i pojeździliśmy po Hollywood. No cóż, Hollywood jak Hollywood.
Natomiast plaża Santa Monica zrobiła na nas fantastyczne wrażenie, można nią spacerować bez końca, a na molo trwa festiwal wiecznych wakacji.

Załącznik:
SM1.jpg
SM1.jpg [ 261.76 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM2.jpg
SM2.jpg [ 357.45 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM4.jpg
SM4.jpg [ 301.44 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM5.jpg
SM5.jpg [ 340.8 KiB | Obejrzany 2378 razy ]



Dotarcie do tego punktu podczas naszej wycieczki miało też znaczenie symboliczne, bo właśnie w tym miejscu kończy się Route 66, która zaczyna się w Chicago, gdzie i my rozpoczęliśmy tę podróż. Wprawdzie przebyliśmy tę drogę nieco dookoła, ale jednak.

Załącznik:
LA16.jpg
LA16.jpg [ 198 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Atmosfera na molo jest trochę jarmarczna, ale mimo to bardzo nam się tam podobało, szczególnie, że trafiliśmy do restauracji The Albright, gdzie jedzenie było niewymownie wręcz pyszne.

Załącznik:
SM7.jpg
SM7.jpg [ 369.78 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM10.jpg
SM10.jpg [ 261.88 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM11.jpg
SM11.jpg [ 246.2 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Na zmianę jedliśmy i spacerowaliśmy, a wieczorem pobawiliśmy się trochę w dzieci w lunaparku.

Załącznik:
SM13.jpg
SM13.jpg [ 355.05 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM14.jpg
SM14.jpg [ 326.42 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM15.jpg
SM15.jpg [ 371.58 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Mimo że nie robiliśmy tego dnia niemal nic konkretnego, tak bardzo się w to nicnierobienie zaangażowaliśmy, że kolejny i ostatni już dzień naszej podróży postanowiliśmy spędzić w dokładnie ten sam sposób, w dokładnie tym samym miejscu.
Plaża i jedzenie, plaża i jedzenie. Nie mogę powiedzieć, że to jest coś czego nie lubię robić. Dzień upłynął leniwie, i bardzo dobrze.

Załącznik:
SM18.jpg
SM18.jpg [ 198.37 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM19.jpg
SM19.jpg [ 183.92 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM20.jpg
SM20.jpg [ 333.82 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


Wisienką na torcie naszej wycieczki był lot LO w C do Warszawy. W szerokim kadłubie mam porównanie tylko z LH i LO zdecydowanie tu wygrywa. Jedzenie było pyszne a obsługa wyjątkowo dobra. Ponadto po raz pierwszy udało mi się podczas lotu przespać więcej niż 3 godziny, łóżko jednak robi swoje.

Załącznik:
SM22.jpg
SM22.jpg [ 164.45 KiB | Obejrzany 2378 razy ]

Załącznik:
SM23.jpg
SM23.jpg [ 129.41 KiB | Obejrzany 2378 razy ]


No i co, no i się skończyło. Podróż była doskonała, a gdybym miała wskazać jedyny jej mankament, to byłaby to chyba niemal całkowita przewidywalność.
Tak to jest, gdy podróżuje się do cywilizowanych krajów ;)

Wszystko poszło zgodnie z planem, zupełnie nic się nie zawaliło. Poza jedną przygodą, która podniosła nam na kilka chwil adrenalinę, a którą sami sprowokowaliśmy, nie musieliśmy nic naprawiać ani mierzyć się z żadną przeciwnością, wszystko było jak pod linijkę.

Oczywiście na brak niespodzianek w czasie podróży nie powinno się narzekać, bo czasem może ich być więcej niż byśmy sobie życzyli, niemniej, moja ostateczna refleksja po tej podróży jest taka, że choć było idealnie i wspaniale, to na dłuższą metę jednak wolę podróże trochę bardziej pobrudzone i poszarpane, nawet gdy nie mają w sobie ani odrobiny Aloha.

Załącznik:
SM30.jpg
SM30.jpg [ 193.71 KiB | Obejrzany 2378 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
brzemia uważa post za pomocny.
 
      
#25 PostWysłany: 15 Mar 2024 19:11 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3682
złoty
Fajnie. Milo powspominać. Tez uważam ze warto kupić lot helikopterem na Hawajach. Przy tych wszystkich kosztach to pikuś a zostaje w pamięci na zawsze....

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
maginiak lubi ten post.
maginiak uważa post za pomocny.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 25 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group