Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1 post ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Barbuda
#1 PostWysłany: 22 Kwi 2025 16:43 

Rejestracja: 12 Gru 2014
Posty: 363
niebieski
Podczas poprzednich pobytów w tym regionie odwiedziłem Gwadelupę, Martynikę, Barbados, St. Lucię i Dominikanę. Tym razem, podczas 15 dniowego pobytu, udało mi się zwiedzić 5 kolejnych wysp – Antiguę, Barbudę, Montserrat, St Kitts i Nevis. Wszystkie wyspy były koloniami brytyjskimi, ale od lat 80 – tych ubiegłego wieku Antigua i Barbuda oraz St. Kitts i Nevis są niepodległymi państwami (aczkolwiek cały czas uznającymi formalną zwierzchność korony brytyjskiej), natomiast Montserrat jest w dalszym ciągu terytorium zależnym Wielkiej Brytanii. Plusem tych historycznych zaszłości jest m. in. to, że na wszystkich wyspach bez problemu porozumiewamy się w języku angielskim, natomiast minusem, że wszędzie musimy się mierzyć z angielskimi „wynalazkami” ;) , mile zamiast kilometrów, parafie zamiast gmin, ruch lewostronny zamiast prawostronnego i.t.p.

Bardzo dużym ułatwieniem dla podróżników jest z kolei to, że we wszystkich wyspach obowiązuje ta sama waluta, czyli dolar wschodniokaraibski (XCD) sztywno związany z kursem dolara amerykańskiego – 1 USD = 2,7 XCD (w praktyce taki kurs uzyskamy wymieniając pieniądze w banku, jeżeli robimy to natomiast w kantorze lub sklepie to musimy się spodziewać raczej kursu bliższego 1 USD = 2,6 XCD).

Na każdej z wysp spędziliśmy od 2 do 4 dni, co z perspektywy czasu oceniam jako dobry wybór. Mieliśmy wystarczającą ilość czasu, żeby odwiedzić większość atrakcji, a równocześnie nie mieliśmy czasu, aby się znudzić tymi co tu ukrywać relatywnie małymi wyspami.

Ostatecznie na żadnej z wysp nie wypożyczaliśmy samochodu (chociaż były takie plany), co również z perspektywy czasu oceniam pozytywnie. Zniechęciły nas trochę ceny najmu, ubezpieczenia i konieczność wykupowania miejscowego prawa jazdy. Wyspy są naprawdę małe, a na każdej z nich spędziliśmy po kilka dni. Na każdej z wysp (poza Barbudą) działa też mniej lub bardziej rozwinięta komunikacja autobusowa (w praktyce raczej busowa). Na każdej bardzo dobrze funkcjonował też autostop. Sporadycznie korzystaliśmy też z taksówek. Zobaczyliśmy mniej więcej wszystko co chcieliśmy, sporo chodziliśmy, no i mieliśmy okazję rozmawiać z bardzo dużą liczbą miejscowych, którzy nas podwozili czy z którymi przemieszczaliśmy się busami. W ramach ciekawostki mogę napisać, że to, na co miejscowi (praktycznie na każdej z wysp) się skarżyli to…imigranci z większych państw regionu (głównie Dominikany i Jamajki). Skąd My to znamy… :D :roll:

Wszystkie odwiedzone przez nas wyspy były bezpieczne i nigdzie nie mieliśmy żadnych niemiłych przygód. Pomimo tego, że wyspy są odwiedzane przez bardzo dużą ilość turystów, to na szczęście prawie nigdzie nie spotkaliśmy miejscowych „załatwiaczy” czy innych „przewodników” żerujących na mniej doświadczonych turystach. Generalnie miejscowi (w absolutnej większości czarnoskórzy potomkowie niewolników z Afryki) są ludźmi pogodnymi, chętnymi do pomocy i naprawdę uczciwymi.

Należy być przygotowanym, że wyspy są naprawdę bardzo drogie. W sklepach ciężko znaleźć jakiekolwiek produkty tańsze niż w Polsce, natomiast bez problemu znajdziemy asortyment droższy kilkukrotnie od tego w naszych sklepach. Nie zachęcają też ceny noclegów. Za wątpliwej jakości dwójkę bez śniadania zazwyczaj płaciliśmy powyżej 100 USD (inna sprawa, że nie mając samochodu wybieraliśmy noclegi w największych miastach, skąd łatwiej było organizować wyjazdy po wyspie). W ramach ciekawostki, ale też aby dać ewentualnym chętnym do wyjazdu jakiś punkt finansowego zaczepienia mogę zdradzić, że cały wyjazd wyniósł nas po około11.000 zł na głowę, z czego w zasadzie połowa to były koszty dolotu i transportu pomiędzy wyspami :oops: .

Wszystkie wyspy mają sporo ze sobą wspólnego, a jednak każda z nich ma swoją własną, odrębną specyfikę. Dlatego też postaram się każdą z osobna opisać.

Barbuda – mniejsza, biedniejsza i przede wszystkim o wiele mniej zaludniona siostra Antigui, stanowiąca drugi człon państwa Antigua i Barbuda. Barbuda wdarła się na czołówki gazet w 2017 roku, gdy Huragan Irma przetoczył się przez wyspę uszkadzając ponad 90 % budynków i pozostawiając połowę populacji wyspy bez dachu nad głową. Do tej pory nie wszystkie budynki zostały naprawione, a część mieszkańców na stałe się wyprowadziła. Obecnie wyspę zamieszkuje jedynie około… 1.500 osób, więc powiedzenie, że „wszyscy się tu znają” nabiera bardziej oczywistego znaczenia :lol: .

Barbuda to jedyna z odwiedzonych przez nas wysp, na której nie funkcjonowała żadna komunikacja publiczna. Samochodów na wyspie jest mało, więc wyprawy trzeba planować z głową. Na szczęście (zgodnie z moimi oczekiwaniami) na wyspie panuje niepisana zasada, jak w innych miejscach o małej liczbie osób, że jeżeli stoi ktoś przy drodze i macha ręką to zazwyczaj zatrzymuje się… pierwszy przejeżdżający samochód :D . Tak też było najczęściej, w naszym przypadku i we wszystkie miejsca, które planowaliśmy, dojechaliśmy autostopem (jedynie na i z położonego trochę na uboczu lotniska zawiózł nas właściciel naszej noclegowni).

O ile Antigua jest bardzo turystyczną wyspą odwiedzaną przez tabuny plażowiczów, o tyle na Barbudę przyjeżdża mało kto. Część odwiedzających robi to zresztą w ramach jednodniowej wycieczki z Antigui. Ja zawsze lubiłem odwiedzać te wyspiarskie, ubogie siostry czy braci, a więc jak Mauritius to też Rodrigues, jak Zanzibar to też Pemba, a jak Gwadelupa to też Marie – Galante i.t.d. Przylot do Barbudy to zresztą przygoda sama w sobie, bo lecimy kilkumiejscowym Islanderem, a jeżeli mamy szczęście (jako i My mieliśmy) to możemy być jedynymi pasażerami. Notabene w drodze powrotnej była sytuacja odwrotna bo był jakiś błąd w rezerwacjach i mieliśmy overbooking. Na szczęście mało intrygującą koniecznością czekania na kolejny lot nie zostaliśmy obdarowani My, lecz para Włochów.

Dwie rzucające się w oczy ciekawostki (niespotykane na innych wyspach) to zalegające przy drogach i w centrum Codrington śmieci (wszystkie pozostałe wyspy były naprawdę bardzo czyste) i… setki bardzo sympatycznych, dzikich osiołków przechadzających się po wyspie (podobno jest ich więcej niż mieszkańców).

Atrakcje Barbudy

Frigate Bird Sanctuary – będąca największym na świecie terenem lęgowym i gniazdowym fregat. Do tego miejsca płyniemy łódką z przewodnikiem z małego portu w Codrington oglądając po drodze namorzyny i podglądając te ciekawe ptaki. Nasz przewodnik to był nie lada zawodowiec, bo podpływaliśmy dosłownie na 2 – 3 metry do siedzących na drzewach ptaków. W programie wycieczki jest też dopłynięcie do znanej „różowej” plaży 11 Mile Beach połączonej oczywiście z kąpielą. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla ornitologów. Wycieczka kosztuje 25 USD od osoby + 5 USD od osoby tytułem wstępu do sanktuarium.

Two Foot Bay Cave – mniej znane, a naszym zdaniem jeszcze ciekawsze miejsce. Sceneria rodem z Dzikiego Zachodu (kaktusy, spalona, brązowa ziemia, skały) a jeszcze tuż obok piękna piaszczysta plaża i turkusowa woda. Przez tytułową jaskinię możemy wyjść na skałę i podziwiać naprawdę niesamowite widoki w otoczeniu przechadzających się spokojnie dzikich osiołków :o .

Plaże – Barbuda, podobnie jak Antigua słynie z pięknych, piaszczystych plaż. O 11 Mile Beach już parę słów napisałem, ale jeszcze popularniejsze są Pink Sand Beach i Princess Diana Beach. Warto dodać, iż na tej pierwszej, podczas naszych kilkukrotnych odwiedzić, nigdy nikogo nie zastaliśmy.

Martello Tower – kamienna wieża obronna wybudowana przez Brytyjczyków, podobno najstarsza w całych Karaibach.

Codrington – stolica wyspy i de facto jedyne miasto. Chaotyczna i cały czas nosząca ślady zniszczeń dokonanych przez Huragan Irma miejscowość. Ciekawych miejsc (budynków) jest mało, ale i tak jest to miejsce, do którego chcąc nie chcąc będziemy przyjeżdżać, czy to aby zrobić zakupy czy też aby popłynąć do Frigate Bird Sanctuary lub w drodze do Two Foot Bay Cave.
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
Jesienny relaks na Korfu 🏝️ 3* hotel z all inclusive przy dwóch plażach od 2299 PLN Jesienny relaks na Korfu 🏝️ 3* hotel z all inclusive przy dwóch plażach od 2299 PLN
Relaks na Costa del Sol 🌞🏝️ 4* hotel w Benalmadenie za 2069 PLN 😍 Relaks na Costa del Sol 🌞🏝️ 4* hotel w Benalmadenie za 2069 PLN 😍
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1 post ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group