Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 21 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
Offline
#21 PostWysłany: 22 Gru 2025 22:09 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 25498
Wstaję dość wcześnie rano. Niestety taki urok porannego lotu na Flores. No ale wielki plus dla Avianki za powrót na tej trasie i zbicie drogiego monopolu, jaki był na ten lot. Teraz za parędziesiąt dolarów można polecieć prosto do najważniejszego punktu Gwatemali — Tikalu.

Odprawa szybka i bezbolesna, nadaję bagaż i idę do baraku lotów krajowych. O salonce mogę zapomnieć, a szkoda, bo ta w GUA na wylotach zagranicznych jest wyśmienita.

Mając trochę za dużo czasu, odpalam Duolingo, gdzie po hiszpańsku muszę powiedzieć, że lubię tańczyć z psami i kotami w łóżku, co budzi lekkie zdziwienie u moich współpasażerów.

Boarding, muszę przyznać, dość specyficzny. Niby mam grupę boardingową, ale oni wywołują pasażerów z imienia i nazwiska. No i oczywiście — było wesoło ze mną:

Señor Ath… dios mío…

Wiedziałem, że chodzi o mnie. Idę, podaję kartę pokładową i paszport, po czym spacerkiem kieruję się do nowiutkiego Airbusa.

Lot jakoś szczególnie mi się nie zapisał w pamięci. Normalny przelot z punktu A do punktu B. Nothing fancy. Z nudów, skoro i tak nie mogłem zasnąć, obserwuję pasażerów, większość to turyści lecący dokładnie w moim kierunku.

Lądujemy przed czasem na „międzynarodowym” (LOL) lotnisku Mundo Maya w Flores. Znów spacerkiem po bagaż i szukanie tuk-tuka, który zawiezie mnie na półwysep Flores. Jestem lekko zszokowany, że poszło tak gładko, bez żadnych „super gringo cen”, tylko normalna stawka: 15 quetzali.

Wycieczkę miałem opłaconą z góry, więc idę do biura zostawić plecak i pospacerować po uliczkach, kiedy jest jeszcze pusto. Jankesi i pokolenie Z, które tu dominują, jeszcze śpią, więc mam „miasto” tylko dla siebie. Skutkuje to jednak problemem ze znalezieniem jakiejkolwiek taniej, otwartej piekarni na śniadanie.

Image

Brzuchowi jeszcze nie ufałem w 100%, a sama myśl o fasoli powodowała lekkie mdłości, więc zostałem przy „europejskim” croissancie i najgorszej kawie, jaką piłem w życiu.

Image

Wycieczka startuje o 8:00 i ruszamy do Tikalu. Pierwszy raz od początku wyjazdu jadę busem z klimatyzacją i czuję mini-upgrade w swoim życiu. Nie powiem, fajnie się jedzie.

Odprawa biletowa, ostatnie zakupy wody i spotykamy się z naszym przewodnikiem, Carlosem. Bardzo miły (aż za bardzo) i widać, że robi to z pasji.

Zachwycony, że w grupie ma też „przewodnika z Krakowa”, na bieżąco wymieniamy się spostrzeżeniami.

Tikal to jedno z, jeśli nie największe, ośrodków Majów w tym regionie. W okresie największej świetności miasto liczyło ok. 60 tys. mieszkańców, a tereny rolnicze wokół zamieszkiwało kolejne 30 tys. osób. Jest tak ogromne, że do dziś archeolodzy odkrywają nowe ruiny, bo wszystko otacza dżungla, a prace prowadzone są ostrożnie, by nie niszczyć flory i fauny. W 1979 roku stanowisko archeologiczne w Tikalu wraz z parkiem narodowym zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Niestety, w głosowaniu na nowe cuda świata Tikal przegrał z pobliskim Chichén Itzá. Popularność meksykańskiej świątyni i łatwiejszy dostęp zrobiły swoje. Ale za to w Tikalu mamy gwarancję, że będziemy sami albo prawie sami, bez tłumów turystów.

Wycieczka trwa około 3 godzin. Pokonujemy sporo kilometrów pieszo i odkrywamy liczne świątynie, m.in. Świątynię Wielkiego Jaguara (Świątynia I),

Image

Image

Świątynię Masek (Świątynia II)

Image

Image

Image

i wiele innych.

Image

Tikal to także niebo dla fanów Gwiezdnych Wojen. To tutaj kręcono sceny przedstawiające planetę rebeliantów Yavin 4 (patrz: Nowa nadzieja, Andor, Rebelianci, Rogue One). Co ciekawe, mało przewodników o tym wspomina.

Image

Image

Image



W naszej grupie, ja jako boomer, tylko ja jarałem się tym, że właśnie tutaj stał Millennium Falcon, a obok Luke, Han i Chewbacca odbierali medale od księżniczki Lei (RIP Carrie Fisher).

Ale Tikal to nie tylko piramidy. To także bogata fauna. Królują koati (ostronosy rude),

Image

Image

czepiaki, wyjce jukatańskie,

Image

Image

których ryk Steven Spielberg wykorzystał jako inspirację do dźwięków dinozaurów w Parku Jurajskim,



oraz pumy i jaguary (niestety-stety jaguar był w parku dzień wcześniej).



Jest też mnóstwo ptaków. Tukana akurat nie widzieliśmy, za co przewodnik bardzo przepraszał.

I tak piękne 3 godziny minęły w sekundę. Bez nachalnych sprzedawców jak w Chichén Itzá, spokojnie, bez presji, mogłem zwiedzić to, na co czekałem przez cały wyjazd.

Wracamy do busa, wszyscy zadowoleni. Czekamy, aż wróci zasięg, i zaczynamy spamować Instagram i WhatsApp relacjami z tego przeżycia.

Docieramy do Flores, odbieram plecak i szukam przystani, żeby przepłynąć na drugą stronę jeziora.

Image

Noclegi na Flores — a szczególnie ich ceny — mnie odstraszyły, więc wybrałem opcję po drugiej stronie, w San Miguel.

Łodzie działają tu jak vaporetto albo taksówki w Wenecji, podnosisz rękę i płyniesz. Robię dokładnie to samo i pakuję się do łodzi z dwoma laskami z „kraju obok Palestyny”, w koszulkach dumnie o tym informujących. Zagaduję więc „kapitana” o pracę, pogodę i inne pierdoły.

Image

Kapitan pyta, gdzie chcę wysiąść. Mówię: Posada Doña Julio — od razu wie. Od lasek bierze po 20 quetzali, a ode mnie 10, bo z nim pogadałem. Wiem, wiem, podstawa do antysemityzmu.

Check-in. Don Julio pyta, czy wypiję z nim chichę. Dziękuję i mówię, że nadal walczę z żołądkiem. Robi mu się trochę przykro, ale pokazuje mi pokój, tłumaczy co, gdzie i jak, i idzie.

Ledwo się rozpakowałem i przygotowałem ubrania do prania, gdy córka Dona Julio przynosi mi tamales, majańskie „gołąbki” w liściach kukurydzy, z masą kukurydzianą, specjalnie dla mojego żołądka.

Dziękuję jej bardzo i odpoczywam na balkonie, z widokiem na Flores.

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
Poczuj klimat Portugalii ☕😎 Loty i 4 noce w hotelu ibis w Lizbonie za 909 PLN Poczuj klimat Portugalii ☕😎 Loty i 4 noce w hotelu ibis w Lizbonie za 909 PLN
🌊 Turecki raj 🏝️ 5* hotel Limak Limra z all inclusive za 2181 PLN 🌊 Turecki raj 🏝️ 5* hotel Limak Limra z all inclusive za 2181 PLN
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 21 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group