Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 5 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
Offline
#1 PostWysłany: 18 Lis 2025 20:21 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 25410
Osoby, które mnie znają, wiedzą, że darzę ogromną miłością Amerykę Łacińską. Do tego stopnia, że jeśli ktoś zaoferuje mi bilet do Tajlandii za 200 EUR albo za 500 do Ameryki Łacińskiej, to biorę w ciemno Amerykę Łacińską.

Tym razem było podobnie. Z Gwatemalą miałem „otwarte porachunki” za niezaliczenie Tikala; ciekawił mnie Salwador, o którym mało się mówi; a skoro i tak miałem być we Flores, to czemu nie dorzucić jeszcze Belize? Tak więc plan powoli zaczął się klarować.

Daty – jak zawsze – w okolicach moich urodzin, czyli koniec października, połączony z 1–11 listopada, kiedy kończy się sezon huraganów, a zaczyna sezon suchy w większości krajów tropikalnych.
Loty kupione dość tanio na stronie KLM-u, w kombinacji z Copą i Deltą. Do tego dwie krajówki, które ostatecznie wyszły… trzy.

Załącznik:
loty.jpg
loty.jpg [ 77.66 KiB | Obejrzany 621 razy ]


Hektogodziny spędzone na vlogach z YouTube’a, przewodnikach i blogach o lokalnych atrakcjach, więc plan trasy też był mniej więcej ogarnięty: co zobaczyć, jakie aktywności ogarnąć i – najważniejsze – gdzie zjeść lokalnie i tanio. Wszystko to przy zerowej pomocy ChatGPT/AI.

Mając wszystko przygotowane, został jeszcze jeden – i chyba najważniejszy – punkt tego wyjazdu: ponownie wyrobić amerykańską wizę, bo poprzednia tak się rozkochała w Vancouver, że tam została.

Załącznik:
wiza.jpg
wiza.jpg [ 96.7 KiB | Obejrzany 621 razy ]

Zanim mnie posłuchasz na razie się nie śmiej
Żenujące przesłuchanie przez robota z ambasady


A kiedy wiza była już w ręku, mogłem zacząć odliczanie dni do wymarzonych wakacji.

4 Kraje: El Salwador, Gwatemala, Honduras oraz Belize gdzie 3 różne języki się plątają: Kastylijski, Majański oraz Angielski.
Multum chicken busów, przesiadek, przekraczania granic lądowo, sporo przypałów ale i super widoków.

Zapraszam do mojej kolejny relacji!

Załącznik:
pac_atl.jpg
pac_atl.jpg [ 156.75 KiB | Obejrzany 621 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
20 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
🌴 All inclusive na Majorce 🍹 Tydzień w Sol Palmanova blisko plaży za 2222 PLN 🌴 All inclusive na Majorce 🍹 Tydzień w Sol Palmanova blisko plaży za 2222 PLN
Luksusowy wypoczynek w Bahrajnie 🌴🏨 All inclusive w 4* resorcie za 2899 PLN Luksusowy wypoczynek w Bahrajnie 🌴🏨 All inclusive w 4* resorcie za 2899 PLN
Offline
#2 PostWysłany: 18 Lis 2025 21:51 

Rejestracja: 12 Lut 2019
Posty: 1084
niebieski
Przeczytam z ciekawością, nie zapomnij wrzucić dużo zdjęć z zabytków Majów :D
Góra
 Profil Relacje PM off
Zeus lubi ten post.
 
      
Offline
#3 PostWysłany: 20 Lis 2025 20:10 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 25410
O Salwadorze dużo nie wiedziałem.

To znaczy, znałem tylko to, co przez lata pokazywała nam telewizja: przemoc, gangi, pierwszy kraj, który wprowadził bitcoina jako walutę obok USD, no i to, że mają jednego z najmłodszych prezydentów świata (który później stanie się dyktatorem/despotem swojego kraju).

Wiedziałem też, że kiedyś cały region po uzyskaniu niepodległości od Hiszpanii nazywał się Zjednoczonymi Prowincjami Ameryki Środkowej.
No i… tyle.

Na forumku informacje o tym, co właściwie robić w Salwadorze, jak z kroplówki (w sumie, nie pierwszy raz). Po wielu godzinach oglądania vlogów i czytania przewodników w Internecie, zaczął powstawać plan zwiedzania.

Pierwsza nocka w okolicy lotniska — przylot dość późno, możliwy jet lag, lepiej iść szybko spać.
Potem nad Pacyfik: odpocząć przy szumie fal i rumu.
Następnie La Ruta de las Flores, zaliczenie wulkanu (atrakcja nr 1 dla wielu w Salwadorze), a później ucieczka do Hondurasu przez przejście salwadorsko-gwatemalskie w Anguiatu.

Mając to wszystko, mogłem już tylko odliczać dni do urlopu.

Niestety lato w pracy było tragiczne. Ilość debilnych przypadków mnie przerosła robiłem jakieś 150% normy. Dlatego pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było oddanie krwi i zaniesienie kartki do HR-u, „żądać” dwóch dni urlopu.

Spakowany,

Załącznik:
PXL_20251028_175850651.jpg
PXL_20251028_175850651.jpg [ 312.54 KiB | Obejrzany 449 razy ]


z paszportem w nowym „ochraniaczu”,

Załącznik:
PXL_20251024_173910958.PORTRAIT~2.jpg
PXL_20251024_173910958.PORTRAIT~2.jpg [ 348.27 KiB | Obejrzany 449 razy ]


idę wcześniej spać — po sprawdzeniu, że nie będzie mgły, bo do Amsterdamu wylosowała mi się pierwsza rotacja.

Poranny Uber na krakowskie lotnisko, szybkie mini-śniadanko w saloniku i boarding do AMS.

Skanują moją kartę świeci się na czerwono. Ja już się cieszę, że pewnie upgrade.
Niestety nie.
Pytają o docelowe lotnisko. San Salvador.
Okej, to prosimy o paszport i bilet wylotowy z Salwadoru.
Na szczęście mam (niech żyje Expedia z 24-godzinną możliwością anulacji).

Załącznik:
PXL_20251029_044525028.jpg
PXL_20251029_044525028.jpg [ 320.22 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Goeie Morgen, Vliegende Hollander.

Jeden z dużych plusów statusu Silver w SkyTeam to darmowy wybór dobrych miejsc. Więc biorę pierwsze możliwe z przodu.
Nowy Embraer E2 — trzeba przyznać, miejsca aż nadto. Plus za gniazdka do ładowania w trakcie lotu.

Załącznik:
PXL_20251029_0446152492.jpg
PXL_20251029_0446152492.jpg [ 224.59 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Załącznik:
PXL_20251029_0446205472.jpg
PXL_20251029_0446205472.jpg [ 221.18 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Lot spokojny. Szybki Heineken (w samolocie nie ma czegoś takiego jak „przed 12:00”), i lądujemy punktualnie w Amsterdamie.
Ponieważ czasu mało, omijam punkt widokowy i idę prosto do non-Schengen.
Strzał w dziesiątkę — Schiphol wciąż sobie nie radzi z systemem EES i kolejki są ogromne.

Kontrola ogarnięta, zapisuję się na e-kolejkę do saloniku i spaceruję po terminalu, zagryzając degustacjami goudy, stroopwafli i robiąc ostatnie Duolingo z hiszpańskiego.

Załącznik:
PXL_20251029_073707057.MP.jpg
PXL_20251029_073707057.MP.jpg [ 448.53 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Szybki pobyt w saloniku z pięknym widokiem na tarmac, a w tym czasie telefon brzęczy, że otwiera się mój gate.

Załącznik:
PXL_20251029_073727553.MP.jpg
PXL_20251029_073727553.MP.jpg [ 401.61 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Załącznik:
PXL_20251029_0855083732.MP.jpg
PXL_20251029_0855083732.MP.jpg [ 158.64 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Do Panamy polecimy jednym z najnowszych Dreamlinerów KLM, dostarczonym w czerwcu 2025, o nazwie Anemoon (Zawilec).

Załącznik:
PXL_20251029_094753464.jpg
PXL_20251029_094753464.jpg [ 247.82 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Boarding szybki… dla mnie.
Dla obsługi wesoło.
Pięciu pasażerów, Rosjan z podrobionymi paszportami Wenezueli. Sprawa trafia do policji holenderskiej.
Ja ponownie korzystam z przywileju Silvera i na 11-godzinny lot dostaję miejsce przy wyjściu ewakuacyjnym.

Załącznik:
IMG-20251029-WA0035.jpg
IMG-20251029-WA0035.jpg [ 214.1 KiB | Obejrzany 449 razy ]

Tak czerwony kurz w czapce, to kurz z Kamerunu jeszcze w-dawniej-kolonii-polski-i-obecnej-wagnerowcow-kamerun-rsa,213,180242

O czasie żegnamy Amsterdam i Europę.

Załącznik:
PXL_20251029_100109195.MP.jpg
PXL_20251029_100109195.MP.jpg [ 183.6 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Ponieważ lot jest dzienny, staram się w ogóle nie spać, żeby nie złapać jet laga.
Czas spędzam na zaległych filmach, rozmowach z kumplami i rodziną na komunikatorach przy darmowym Wi-Fi (śmieszne — zdjęcia przez WhatsAppa nie szły, ale przez Signal już tak), i sprawdzaniu trasy.

Niestety przez huragan Melissę lot znacznie się wydłużył, więc lecieliśmy nad Wenezuelą.

Załącznik:
PXL_20251029_193335400.jpg
PXL_20251029_193335400.jpg [ 242.46 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Pytam chłopaków z Canaimy (a-los-pies-de-canaima-czyli-skok-aniola-w-domu-diabla,212,184022), czy potrzebują lotu ewakuacyjnego — mogę „załatwić” awaryjne lądowanie — ale grzecznie dziękują.

Przylot do Panamy (Tocumen) o czasie.

Załącznik:
PXL_20251029_214320218.MP.jpg
PXL_20251029_214320218.MP.jpg [ 520.39 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Załącznik:
PXL_20251029_214954794.jpg
PXL_20251029_214954794.jpg [ 345.97 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Żegnam się z przemiłą załogą KLM, szybki salonik na rumik, boarding do Copy — i tu już zgon.
Ulewa w Salwadorze zatrzymuje nas na długo. Czekamy na okienko pogodowe.
W trakcie lotu budzi mnie pilot. Mówi coś, co brzmi niefajnie: przez pogodę nie wiadomo, czy wylądujemy w Salwadorze; możliwe przekierowanie do Managui albo Ciudad de Guatemala.
Jestem tak zmęczony, że nawet gdybyśmy spadli, byłoby mi obojętne.

Na szczęście pilotowi udaje się wylądować na lotnisku im. San Óscar Arnulfo Romero y Galdámez słynnego męczennika, o którym opowiem później w stolicy Salwadoru.

Witam się z prezydentem Bukele.

Załącznik:
IMG-20251029-WA0056.jpg
IMG-20251029-WA0056.jpg [ 194.27 KiB | Obejrzany 449 razy ]


Szybka kontrola paszportowa i… witamy w El Salvador!

Załącznik:
IMG_20251030_090739_378.jpg
IMG_20251030_090739_378.jpg [ 471.96 KiB | Obejrzany 449 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
15 ludzi lubi ten post.
3 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Offline
#4 PostWysłany: 22 Lis 2025 19:34 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 25410
Transfer już czekał na mnie na zewnątrz. A do tego to piękne, tropikalne combo wilgoci i ciepła — po kilku metrach byłem cały mokry.

W aucie wita mnie klasyczna, lodowata klima, więc jednym szybkim ruchem jedziemy do hotelu przy lotnisku. Szybki check-in, dostaję kurnik numer 26 z wkurzającym ptakiem, który co 10 minut przypominał, że jest obok. Plan, żeby zrobić „dzień brudasa”, przepadł — biorę prysznic i śpię bite 10 godzin.

Załącznik:
PXL_20251030_152031079.MPn.jpg
PXL_20251030_152031079.MPn.jpg [ 395.22 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Rano desayuno típico, czyli klasyczne środkowoamerykańskie śniadanie: fasola, chleb/tortilla, biały ser i jajka.

Załącznik:
PXL_20251030_144639139n.jpg
PXL_20251030_144639139n.jpg [ 594.3 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Krótkie zwiedzanie hotelu i jego ciekawej kolekcji aut,

Załącznik:
PXL_20251030_161304306.MPn.jpg
PXL_20251030_161304306.MPn.jpg [ 456.05 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251030_161619822.MP.jpg
PXL_20251030_161619822.MP.jpg [ 362.88 KiB | Obejrzany 333 razy ]


po czym uciekam na przystanek, gdzie mam złapać autobus do San Luis Talpa i przesiąść się dalej nad morze. Jasne, że mógłbym wziąć Ubera, ale cała frajda polega na spotkaniach z lokalnymi ludźmi. No i staniu się atrakcją autobusu dla dzieciaków. Kilka naklejek Lewandowskiego rozdane, a z kabiny kierowca krzyczy: „Gringo, autobus do La Libertad jest tam!”, pokazując mi busa z piękną grafiką Dragon Ball.

Załącznik:
PXL_20251101_174844961.jpg
PXL_20251101_174844961.jpg [ 614.71 KiB | Obejrzany 333 razy ]


No wszystko idzie w idealnym kierunku!

Kolejny chicken bus. Kolejna porcja pięknych historii z lokalsami — jak rolnicy wsiadający w trakcie jazdy, z maczetami, prosto z pola, przy akompaniamencie Baby Shark.

Załącznik:
PXL_20251030_162931376.MP.jpg
PXL_20251030_162931376.MP.jpg [ 286.78 KiB | Obejrzany 333 razy ]


A w tle co chwilę majestat Pacyfiku.

Szybki check-in w hostelu, pierwsze lokalne piwko (tragedia) na balkoniku

Załącznik:
PXL_20251030_173412470.PORTRAIT.jpg
PXL_20251030_173412470.PORTRAIT.jpg [ 201.11 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251030_174900668.MPn.jpg
PXL_20251030_174900668.MPn.jpg [ 478.45 KiB | Obejrzany 333 razy ]


i idę zwiedzać okolicę.

Załącznik:
PXL_20251030_183316492.MP.jpg
PXL_20251030_183316492.MP.jpg [ 562.92 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Pierwszy szok: ilość opuszczonych hoteli i kurortów z lat 80–90 (prawdopodobnie po wojnie domowej między rządem Salwadoru a FMLN w latach 1979–1992). Z jednej strony świetne miejsca na urbex, z drugiej dziwna mieszanka dawnego luksusu i obecnej lokalnej biedy.

Załącznik:
PXL_20251030_232318737.jpg
PXL_20251030_232318737.jpg [ 298.97 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Samo miasto też nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Sporo surferów z USA i cała baza turystyczna skupiona głównie na nich. Ale da się złapać zimnego krafta z widokiem na ocean.

Załącznik:
PXL_20251030_184310031.jpg
PXL_20251030_184310031.jpg [ 606.78 KiB | Obejrzany 333 razy ]

Pierwszy raz widzę Karocę Toyoty Hillux

Załącznik:
PXL_20251030_185933776.MP.jpg
PXL_20251030_185933776.MP.jpg [ 492.05 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
IMG-20251030-WA0030.jpg
IMG-20251030-WA0030.jpg [ 290 KiB | Obejrzany 333 razy ]

Myślałem ze to lokalny kraft, a okazał się piwem z Hiszpańskiej Girony

Załącznik:
PXL_20251030_190042859.jpg
PXL_20251030_190042859.jpg [ 468.25 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251030_192818184n.jpg
PXL_20251030_192818184n.jpg [ 270.95 KiB | Obejrzany 333 razy ]

Ubogie tortas, ale dobre tortas

Załącznik:
PXL_20251030_200109118.jpg
PXL_20251030_200109118.jpg [ 584.01 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251030_201011181.MP.jpg
PXL_20251030_201011181.MP.jpg [ 515.82 KiB | Obejrzany 333 razy ]

Kolejny Urbex

I znowu na fale Pacyfiku.

Załącznik:
PXL_20251030_200905877.PORTRAIT.jpg
PXL_20251030_200905877.PORTRAIT.jpg [ 251.3 KiB | Obejrzany 333 razy ]

Salute

Do dziś nie wiem, czemu wszędzie wiszą izraelskie flagi (Izrael wspierał prawicowy rząd podczas wojny), mimo że w kraju jest spora diaspora Palestyńczyków, jak np. sam prezydent Nayib Bukele.

Załącznik:
PXL_20251030_203206240.jpg
PXL_20251030_203206240.jpg [ 259.23 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251030_203224522.jpg
PXL_20251030_203224522.jpg [ 550.4 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Nevermind — zakupy zrobione, wracam do hostelu odpocząć przed kolacją.

Wieczorem znów piękny Pacyfik o zachodzie słońca

Załącznik:
PXL_20251030_231231718.MP.jpg
PXL_20251030_231231718.MP.jpg [ 426.68 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251030_231242208.MP.jpg
PXL_20251030_231242208.MP.jpg [ 422.99 KiB | Obejrzany 333 razy ]


i bogata w krewetki kolacja na urodziny: lokalny cóctel de camarones. Typowy salwadorski przysmak — krewetki, cebula, pomidory, kolendra, sok z limonki, sos Worcestershire, ostry sos, sól i krewetki w czosnku.

Załącznik:
PXL_20251030_234501292.PORTRAITn.jpg
PXL_20251030_234501292.PORTRAITn.jpg [ 324.82 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251030_235034079.PORTRAITn.jpg
PXL_20251030_235034079.PORTRAITn.jpg [ 361.58 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Nie pamiętam, kiedy ostatni raz zjadłem aż tyle krewetek. Nie żałuję — były przepyszne. Powrót na nocleg i odliczanie do kąpieli następnego dnia.

Na śniadanie znów klasyk, typowe salwadorskie.

Załącznik:
PXL_20251031_151935471.jpg
PXL_20251031_151935471.jpg [ 298.24 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Niestety bez kąpieli — czerwone flagi, silne wiatry i fale dochodzące do 5 metrów. Kąpiel i nauka surfingu przepadły.

Załącznik:
PXL_20251031_150244356.jpg
PXL_20251031_150244356.jpg [ 549.73 KiB | Obejrzany 333 razy ]

Powiem tak, nie pamiętam kiedy prądy morskie byłby takie moćne ze mnie ciągnęły do morza z brzegu

Nie mając nic do roboty, wracam do centrum La Libertad zabić czas. Spacer od mola do mola.

Załącznik:
PXL_20251031_191939446.MP.jpg
PXL_20251031_191939446.MP.jpg [ 462.14 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251031_192027437.jpg
PXL_20251031_192027437.jpg [ 315.54 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Załącznik:
PXL_20251031_194239566.MP.jpg
PXL_20251031_194239566.MP.jpg [ 350.61 KiB | Obejrzany 333 razy ]


W hali rybnej prawie od razu wychodzę — liczba naganiaczy doprowadzała mnie do szału. Ostatecznie ląduję w spelunie na tacosach.

Załącznik:
PXL_20251031_202111767n.jpg
PXL_20251031_202111767n.jpg [ 595.86 KiB | Obejrzany 333 razy ]


Jak zawsze w tym regionie — pytanie o ostrość. Odpowiadam „między dobrym a ostrym”, a obsługa ukradkiem patrzy, czy zacznę płakać. Ku ich rozczarowaniu dokładam jeszcze sosu.

Wieczór kończę degustacją lokalnego rumu (muszę przyznać: był obłędny),

Załącznik:
PXL_20251031_232728541.PORTRAIT~2.jpg
PXL_20251031_232728541.PORTRAIT~2.jpg [ 354.96 KiB | Obejrzany 333 razy ]


lokalnym przysmakiem — pupusas (placki z serem i dodatkami)

Załącznik:
PXL_20251101_002455850.MPn.jpg
PXL_20251101_002455850.MPn.jpg [ 325.14 KiB | Obejrzany 333 razy ]


i znowu spać, bo następnego dnia czeka mnie pierwsza większa podróż do Juayúy.
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
Gadekk uważa post za pomocny.
 
      
Offline
#5 PostWysłany: 24 Lis 2025 20:12 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 25410
Żeby dostać się do Juayúy, miałem trzy opcje:
albo wstać przed 6 i złapać pierwszy bus (odpada),
albo czekać do 14 na drugi (odpada jeszcze bardziej),
więc została jazda „do tyłu”, żeby potem wjechać do góry — notabene o wiele szybsza niż połączenie bezpośrednie.

Czyli plan był prosty: najpierw San Salvador, tam przesiadka na busa do Sonsonate, a dopiero stamtąd Juayúa.
Zawsze mogłem wpakować się w transfer, ale wtedy nie byłoby przygody!
A przynajmniej tak mi się wydawało...


Szybkie śniadanie w moim ulubionym „ranchu” obok hostelu, krótka pogawędka ze starym właścicielem, który pamięta wizytę papieża Polaka w Salwadorze (choć nie pamięta którą), oraz wychwały pod adresem prezydenta Bukele — że wreszcie zrobił porządek w kraju. O tempora, o mores...

Droga do San Salvadoru była aż za dobra — jechało się przyjemnie, bez żadnych niespodzianek.

Załącznik:
PXL_20251101_182532423.MP.jpg
PXL_20251101_182532423.MP.jpg [ 403.33 KiB | Obejrzany 208 razy ]


Przesiadka na przystanku Guadalupe też szybka i sprawna. I wtedy zaczęły się problemy. Zbliżał się weekend przed Día de los Fieles Difuntos (Dniem Zadusznym), więc wszyscy uciekali ze stolicy. Do tego dochodziły liczne remonty na drogach.

Suma summarum — do Sonsonate dojeżdżam z lekkim opóźnieniem. Ale tragedii nie ma, autobus z La Libertad jeszcze nie wyjechał. Czasu sporo, ceny na dworcu miłe dla portfela, więc szybka torta i łapię bus, który dowiezie mnie do Juayúy.

Pierwszy szok: istnieje kolejka, którą wszyscy respektują. Normalnie First In – First Served. Gdy autobus się napełni, odjeżdża, a komitet kolejkowy zostaje i czeka na następny. Robię to samo, żeby mieć miejsce siedzące — i był to świetny pomysł.

Załącznik:
PXL_20251101_214806275.jpg
PXL_20251101_214806275.jpg [ 383.35 KiB | Obejrzany 208 razy ]


Bo zaczęła się potężna ulewa, ludzie wracający z pracy/uczelni, więc autobus robi się koszmarnie zatłoczony. Zamknięte okna (bo pada), temperatura 35 stopni, pot i duchota tworzą atmosferę nie do opisania. Do tego liczba pasażerów grubo ponad 150% normy... W głowie czarne myśli, że jeśli autobus się przewróci, to koniec. Walczę z klaustrofobią i natarczywie patrzę na mapę w maps.me: „ile jeszcze?!”.

Ale udało się.
Juayúa wita mnie świetną pogodą — chłodniejszą i dużo przyjemniejszą niż ta w La Libertad.

Załącznik:
PXL_20251102_151542716.jpg
PXL_20251102_151542716.jpg [ 252.05 KiB | Obejrzany 208 razy ]


Załącznik:
PXL_20251101_235551908.jpg
PXL_20251101_235551908.jpg [ 313.6 KiB | Obejrzany 208 razy ]


Kieruję się do hostelu. Recepcja, jak wszędzie, pyta: „czemu to imię i nazwisko, a paszport polski?”. Tłumaczę po raz tysięczny, że jestem Grekiem, ale polski paszport po prostu bardziej się opłaca.

Załącznik:
PXL_20251102_144629180n.jpg
PXL_20251102_144629180n.jpg [ 437.88 KiB | Obejrzany 208 razy ]


Idziemy do pokoju, a recepcjonistka pokazuje turecką flagę i mówi ze śmiechem, że dostałem pokój obok „flagi mojego kraju”. Tłumaczę jej, że inny Grek by się za taki żart mocno obraził — to raczej niewiedza niż humor.

Załącznik:
Zrzut ekranu 2025-11-24 183918.jpg
Zrzut ekranu 2025-11-24 183918.jpg [ 25.32 KiB | Obejrzany 208 razy ]


Zostawiam graty w marnym pokoju i idę na krótki spacer po mieście.
Supermarket po kraftowe piwa, do kawiarni obok po pupusas, i wracam na chill, bo jutro czeka mnie cały dzień na Szlaku Kwiatków.

Załącznik:
PXL_20251102_010526503n.jpg
PXL_20251102_010526503n.jpg [ 442.64 KiB | Obejrzany 208 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 5 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group