Fly4free.pl

Wstęp: 25ooo IQD.
Bardzo skromne opisy, ale całość robi wrażenie.
Nieopodal ruiny Pałacu Saddama - wejście przez Ogrody za 1ooo IQD, do samego pałacu na dziko za darmo.

_________________

Skreśliłem mapę sytuacyjną, żeby zaoszczędzić Wam czasu na forsowanie ogrodzenia miedzy pałacami archeo a pałacem dyktatora, gdy chce się przeleźć siatkę to typy z bronią wyskakują z krzaków (po wejściu na teren archeologicznej zony wydaje się jakby to było do zrobienia) oraz szukania w. Babel (na G maps chyba jest z 5 lokalizacji a na maps.me ze 3..) na te 2 czynności straciliśmy najwięcej czasu tego dnia
1. dojście do Wieży Babel podestem (na żółto) ten kwadrat to zarośnięty trawą , ponad nim w kierunku południowym hałdy na które wleźliśmy,
2. wejscie na teren palacu Saddam'a przez drugą bramę po prawej, nie w linii prostej z miasta Babylon (ogrodzenie na czerwono)
3. żeby z ogrodów Saddama dojść do pałacu nie trzeba iść spiralną drogą, na południowym zboczu jest dziura w ogrodzeniu i ostre, ale krótkie podejście

UNESCO stronka: https://whc.unesco.org/en/list/278/

_________________

Do pałacu Saddama za darmo na dziko już wjazdu nie ma bo drut kolczasty i stoją z kałachami. Oficjalnie zamknięty ale jak się jest z przewodnikiem to on zagada, wystarczy dać w łapę i wpuszczą. My zapłaciliśmy 15.000 ($10).

_________________
Life is short and the world is wide.

Bo niektórzy strażnicy nie wiedza ze tam można zwiedzać. Nas zatrzymali, legitymowali, taksówkarz musiał im wyjaśniać ze my na zwiedzanie i w końcu puścili.
Chyba nie do końca są przyzwyczajeni. Natomiast pod sam Pałac to nam kategoryczni odmówili.

_________________

Info z połowy marca - oficjalnie pałac jest otwarty (tak informują wysoko postawieni żołnierze na check pointach) i oczywiście zapraszaja do jego zwiedzania.
Na miejscu, od drogi asfaltowej prowadzącej do pałacu zakaz wstępu - szlaban opuszczony i brak możliwości wejścia. Nie wiem czy kwestia odpowiedniej gadki ze strażnikiem (posmarowanie mu zielonymi) czy po prostu wpuszcza tylko znajomych 'gajdów' od których ma swoją działkę.
Oczywiście wycieczki zorganizowane z przewodnikiem normalnie mają wstęp i bus za busem wjeżdża na teren pałacu.
Opcją na wejście jest podłączenie się pod kogoś, kto zwiedza babilon z przewodnikiem (tak też ja zrobiłem) i przejście na dziko przez ogrodzenie.
Na własną rękę nie polecam tego robić, bo bezpośrednio pod pałacem jest uzbrojony strażnik.

Jak jakieś pytania, to śmiało pisać. Jestem świeżo po tripie.

Ja 2 tygodnie temu wszedłem do Pałacu zupełnie "na pałę" sam, bez żadnego przewodnika. Moim zdaniem Pałac jest największym hitem pobytu w Babilonie, chyba większym niż sam Babilon.
W punkcie, gdzie się płaci 25tys ($17) za wejście do Babilonu spytałem czy jest możliwość wejścia do Pałacu.
Miły Pan, który nawet mówił kilka słów po polsku powiedział mi, że jest to możliwe, trzeba tylko zapłacić strażnikowi "małą kwotę". Spytałem ile?: 5tys ($3,5).
Udało mi się znaleźć to przejście przez ogrodzenie, gdzie płot jest lekko "przyklapnięty".
Byłem przygotowany na to, że zaraz zostanę obezwładniony, ale nic takiego się nie stało. Podszedłem do góry pod sam Pałac, gdzie przy wejściu zobaczyłem jednego strażnika, który jednak mnie nie zauważył. Wszedłem do Pałacu bocznym wejściem i spędziłem tam zupełnie sam chyba z godzinę szwendając się po wszystkich piętrach. Wrażenia super. Do tego widok na Eufrat i sam Babilon.
Gdy zacząłem się już zastanawiać jak wrócić z powrotem, pod Pałac podjechał "gajd" z grupą turystów.
W pewnym momencie dochodzi do spotkania z całą grupą, jest też strażnik, który pyta się mnie, co tu robię i dlaczego do niego nie przyszedłem (gajd tłumaczy). Mówię, że nie zauważyłem strażnika, co nie jest do końca zgodne z prawdą. Dostaję od strażnika opierdziel przy całej grupie (gajd tłumaczy). Gajd informuje mnie również, że cała jego grupa ma specjalne pozwolenie z jakiegoś urzędu, aby móc tu wejść. Wykazuję skruchę i spuszczam głowę.
W pewnym momencie gajd do mnie podchodzi, bierze mnie na bok i mówi, że sprawa jest do załatwienia, ale będę musiał trochę zapłacić i wrócić w ten sam sposób w jaki przyszedłem. Pytam ile: mówi, że niektórzy płacą 10tys. Mówię, że na bramce do Babilonu powiedzieli mi, że 5tys powinno wystarczyć. Daję gajdowi 5tys (strażnik bezpośrednio do ręki nie bierze) i rozstajemy się.
Schodzę na dół do głównego wejścia i stwierdzam, że skoro jestem już "legalnie", to popatrzę jeszcze trochę na Pałac z zewnątrz i zrobię kilka zdjęć. W ten sposób mija kolejne 20 minut, może nawet pół godziny.
W pewnym momencie zauważa mnie znowu strażnik i jest zdziwiony, że jeszcze tu jestem. Przywołuje mnie do siebie, każe wsiąść do samochodu i dowozi mnie do miejsca w płocie, przez które wcześniej przeszedłem (widać więc, że jest to miejsce ogólnie wszystkim bardzo dobrze znane) i osobiście pilnuje, abym przeszedł na drugą stronę.
W ten sposób kończy się moja wizyta w Pałacu.