Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1 post ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Kraina lodu
#1 PostWysłany: 19 Lut 2017 19:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 Kwi 2013
Posty: 100
Loty: 132
Kilometry: 207 882
Zimno, ciemno, wieje i pada... Słowem – wymarzony urlop! Na wycieczkę do Islandii postanowiliśmy przeznaczyć 4 dni – wystarczająco, żeby trochę poznać wyspę, ale nie zrazić się w razie złej pogody. Akurat tak się złożyło, że ostatniego dnia zaczęło strasznie wiać i padać, więc udało nam się.

Szczegóły techniczne:Lot Easyjetem z Gatwick, 2.02 – 6.02, za 110 GBP (powrotny).

Samochód z Sad Cars, zdecydowaliśmy się na Suzuki S Cross, bo obawialiśmy się że Yaris nie da rady. Akurat podczas naszego pobytu pogoda była dość łaskawa, drogi przejezdne, więc samochód był trochę na wyrost. No ale za 4 dni to było 310 euro za Suzuki, a 190 euro za Yaris, więc różnica nie taka wielka. Z samochodem żadnych problemów, ale w Sad Cars niemiła wiadomość – ponieważ nie mamy karty kredytowej wezmą 1050 euro depozytu, ale oddadzą tylko 1000, bo te 50 to opłata transakcyjna. Hę? Do tego bank doliczył 25 GBP własnej opłaty transakcyjnej i wychodzi na to, że Sad Cars wcale nie takie tanie.

Noclegi
Nie jesteśmy na tyle twardzi, żeby spać zimą w namiocie, więc zdecydowaliśmy się na najtańsze hotele. Za noc wyszło nas 30 – 40 GBP od osoby w 4-osobowym prywantym pokoju, ze śniadaniem. 1 noc w Reykjaviku, 2 w okolicy Skogar i 1 w Hveragerði.

Jedzenie
Przywieźliśmy ze sobą chleb, wędliny, batony i inne takie. Pierwszego dnia kupiliśmy ryż i makaron, a do tego jakieś sosy, żeby sobie wieczorami gotować. A tu niestety klops, bo tylko w pierwszym hotelu mieliśmy kuchnię, w kolejnych jedynie czajnik, albo nawet nie. Także 2 razy byliśmy zmuszeni zjeść na mieście, za każdym razem płaciliśmy po około 2000 ISK (około 14 GBP) od osoby. Drogo, ale da się przeżyć, a po całym dniu na zimnie naprawdę chce się zjeść coś ciepłego.

Zwiedzanie

3.02
Golden Circle (Þingvellir, Geysir i Gulfoss). O tym jest w każdej relacji z Islandii, więc nie będę się zbytnio rozpisywać.Na drogach pusto, ale przy atrakcjach było trochę ludzi. Parę autobusów pełnych Azjatów, kilkanaście samochodów. Þingvellir – wyobrażałam sobie że rów będzie większy, może nie jak Wielki Kanion ale chociaż na kilkadziesiąt metrów. Ale i tak ciekawe, piękne miejsce. Oblodzone ścieżki stanowiły nie lada wyzwanie dla niektórych turystów, których zmagania z nimi były rozrywką dla innych ;)
Załącznik:
DSC_1066.JPG
DSC_1066.JPG [ 571.64 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
DSC_1112.JPG
DSC_1112.JPG [ 606.47 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Największe wrażenie zrobiły na mnie gejzery, szczególnie Strokkur – niesamowite, tak sobie bulgocze po cichu i nagle puff! Wybucha na 10 metrów.
Załącznik:
DSC_1129.jpg
DSC_1129.jpg [ 639.9 KiB | Obejrzany 2597 razy ]
Załącznik:
DSC_1130.JPG
DSC_1130.JPG [ 268.82 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Gulfoss
Załącznik:
DSC_1131.JPG
DSC_1131.JPG [ 744.21 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Wieczór spędziliśmy w jacuzzi przed naszym hotelem. Temperatura wody 40 stopni, także deszcz ze śniegiem padający z nieba przyjęliśmy z radością. Zorzy brak.

4.02
W nocy nie mogłam spać, tak mi było jeszcze gorąco od tego wygrzewania się w ukropie, dlatego kąpiel w pobliskim gorącym źródle przełożyliśmy na kiedy indziej i zaraz po śniadaniu ruszyliśmy w trasę. Zaczęliśmy od Vik. Dopiero następnego dnia zorientowaliśmy się, że ta najsłynniejsza plaża (Reynisfjara) nie jest wcale w samym Vik, ale kilka kilometrów na zachód. Jak dobrze, że istnieją relacje na Fly4free!
Załącznik:
DSC_1212.jpg
DSC_1212.jpg [ 492.83 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
DSC_1221.jpg
DSC_1221.jpg [ 563.83 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Z Vik jechaliśmy dalej na wschód przez iście postapokaliptyczny krajobraz. Zatrzymaliśmy się w Kirkjubæjarklaustur, gdzie według przewodnika znajdują się kolumny bazaltowe tak ułożone, że komuś nasunęły na myśl podłogę w klasztorze (Kirkjugólf). Samo pojęcie kolumny bazaltowe wywołuje u mnie szybsze bicie serca, nie wiem czemu, ale jest w nich coś niezwykłego, czyste piękno natury. Kiedy w czerwcu oglądaliśmy Giant’s Causeway w Irlandii nie przypuszczałam nawet, że inna wyspa na I posiada aż tyle tego! Podłoga klasztorna nie była specjalnie imponująca, na dodatek nie udało nam się znaleźć wspomnianej na tablicy informacyjnej 10-cio-kątnej kolumny. Cóż, czas jechać dalej.
Załącznik:
DSC_1222.jpg
DSC_1222.jpg [ 182.74 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Kolejnym celem był Skaftafell, część ogromnego Parku Narodowego Vatnajökull. Myślę, że latem musi tam być sporo ludzi – parking i pole kempingowe są naprawdę duże, w lutym prawie puste. Po prawej lodowiec, po lewej lodowiec – bajka! Ponieważ dojście do głównej atrakcji parku – wodospadu otoczonego (a jakże inaczej) kolumnami bazaltowymi – wymaga pewnego wysiłku, turystów nie było zbyt wielu. Pod wodospadem byliśmy sami. Potem jeszcze poszliśmy kawałek dalej, na pobliski punkt widokowy. Myślę, że w parku można by spokojnie spędzić dzień czy dwa, ale nas czas gonił.
Załącznik:
DSC_1223.JPG
DSC_1223.JPG [ 530.69 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
DSC_1224.jpg
DSC_1224.jpg [ 193.54 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Ostatnim i najważniejszym punktem podróży była laguna lodowcowa Jökulsárlón, miejsce w większości przewodników opisywane jako najpiękniesze w Islandii. Zaczął padać deszcz, byliśmy już zmęczeni, ale tak daleko dotarliśmy – teraz nie mogliśmy zrezygnować. I całe szczęście, że jechaliśmy dalej, bo to naprawdę było najpiękniejsze miejsce jakie widzieliśmy w Islandii! Bryły lodu oderwane od lodowca są w nienaturalnie błękitnym kolorze, do tego turkusowa woda i czrana plaża. Jakby tego było mało, w wodzie baraszkowały dwie foki nic sobie nie robiąc z zimna i deszczu. I znowu, przy słoneczne pogodzie na pewno jest tam bardziej urokliwie, ale tak przynajmniej uniknęliśmy tłumów. W kafejce przy parkingu planowaliśmy coś zjeść, zastanawialiśmy się nad zupą z owoców morza, na co chłopak za kasą poinformował nas (po polsku), że nie poleca, bo jest z proszku. Proszę, rodacy nawet na końcu świata.
Załącznik:
DSC_1293.jpg
DSC_1293.jpg [ 418.17 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
DSC_1305.jpg
DSC_1305.jpg [ 590.18 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
DSC_1312.jpg
DSC_1312.jpg [ 541.27 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
DSC_1328.jpg
DSC_1328.jpg [ 498.6 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Powrót zajął nam ponad 3h, wieczorem znowu zaczęło lać, potem opady zmieniły się w śnieg, więc z zorzy znów nici.

5.02
Obudziłam się przed 7, ciemno jak w środku nocy, i zaczęłam przeglądać blogi o Islandii – o czym w okolicy zapomnieliśmy? No tak, wrak samolotu DC3! I plaża Reynisfjara. Najpierw jednak, zaraz po śniadaniu, kąpiel w źródle termalnym. Znajdowało się ono bardzo blisko naszego hotelu, podjechaliśmy kawałek samochodem, a dalej pieszo z 20 minut. Całe szczęście, że wczoraj spadł śnieg i mogliśmy iść po czyichś śladach, nie wiem jak inaczej byśmy trafili! Na miejscu opadły nam szczęki, gdyż okazało się, że źródło ma formę basenu, który widzieliśmy kiedyś w czyjejś relacji i koniecznie chcieliśmy je odwiedzić (ale wierzcie mi, w Islandii jest tyle do zobaczenia, że z czegoś trzeba zrezygnować). No proszę. Obok basenu jest przebieralnia, która miała lokatora. Chłopak przyjechał na Islandię na miesiąc z planem spania pod namiotem, w lutym! Woda w basenie miała przyjemną temperaturę, a przy wlocie od strony źródła można było się ogrzać. Pływanie, gdy wokół leży śnieg – bezcenne!
Załącznik:
DSC_1347.jpg
DSC_1347.jpg [ 605.44 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Nie możemy jednak wygrzewać się w nieskończoność – czas nas goni! Najpierw Skogafoss, który widzieliśmy już z drogi. Zdecydowanie warto wejść po schodkach i zobaczyć całość z góry.
Załącznik:
DSC_1375.jpg
DSC_1375.jpg [ 442.84 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Kawałek dalej wspomniany wcześniej wrak samolotu. I tu zaskoczenie – może jeszcze niedawno było to tajemnicze miejsce, ale teraz są tu tłumy (jak na Islandię) turystów! Oczywiście głównie Azjaci. Chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę że od parkingu do wraku to jakieś 3km, niektórzy ciągną ze sobą dzieci. Spacer był niesamowitym doznaniem, pokryta śniegiem droga zdawała się ciągnąć w nieskończoność, jednocześnie wciąż zdawało nam się, że ocean jest tuż, zaraz, blisko. Sam wrak nie zrobił na nas specjalnego wrażenia – może przez to że jest oblepiony turystami robiącymi sobie zdjęcia w każdej możliwej pozie. Gdy tylko docieramy do samochodu odkręcamy klimę na 28 stopni (deszcz złapał nas kilka razy podczas spaceru) i rzucamy się na prowiant!
Załącznik:
DSC_1381.JPG
DSC_1381.JPG [ 307.77 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
DSC_1393.JPG
DSC_1393.JPG [ 257.65 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Kolejny przystanek – Reynisfjara. Jeszcze nie zdążyliśmy się zagrzać, na dworze strasznie wieje, ale miejsce jest przepiękne. Szkoda tylko, że tak popularne.
Załącznik:
DSC_1394.JPG
DSC_1394.JPG [ 509.18 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Dalej jedziemy do Sólheimajökull, aby zobaczyć z bliska lodowiec. Sporo ludzi kupuje wycieczki oferujące spacer po lodowcu, ceny zaczynają się od 15 000 ISK. Trochę drogo, a zresztą jesteśmy już zmęczeni.
Załącznik:
DSC_1422.JPG
DSC_1422.JPG [ 585.48 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Ostatnia atrakcja tego dnia – wodospad Seljandafoss. To ten za którym można przejść i jest to niesamowite wrażenie! Oczywiście znowu jesteśmy przemoczeni, ale klima w samochodzie nie zawodzi.
Załącznik:
DSC_1423.jpg
DSC_1423.jpg [ 252.92 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

W końcu docieramy do hotelu, gdzie oferują nam kolację za 4500 ISK. Grzecznie dziękujemy i jedziemy zjeść coś w Selfoss za mniej niż połowę tej sumy. Wieczór standardowo w jacuzzi i standardowo bez zorzy.

6.02
Przy śniadaniu okazuje się, że w hotelu pracuje Polka. Zawsze chciała wyjechać na Islandię, a więc rzuciła pracę w Polsce i przyjechała :) Poinformowała nas, że przez 4 miesiące od kiedy tu jest widziała taką fest zorzę polarną może z 5 razy i do tego po 23. No to już wiedzieliśmy, że nasze szanse od początku były małe, a że wykończeni chodziliśmy spać o 22, to jeszcze je zmniejszyliśmy. Cóż, innym razem!
Dziś celem jest Reykjadalur – dolina, którą płynie gorąca rzeka, a wokół jest wiele gorących źródeł. Gdy docieramy na miejsce o 9 nasz samochód jest drugim na parkingu. I znowu idziemy po czyichś śladach w śniegu i znowu cieszymy się, że zimą jest niewielu turystów. Po niecałej godzinie docieramy do doliny, gdzie bulgocą gorące źródła wyrzucając z siebie odór siarkowodoru. Jest pięknie! Sprawdzamy rzekę – ciepła, ale jesteśmy nieźle zmarznięci, idziemy wyżej. Zatrzymujemy się trochę powyżej ‘przebieralni’ i tam decydujemy się na szybkie zanurzenie. Naprawdę nie jest łatwo się rozebrać, wiatr wieje, ziemia jest lodowata – to nie hot tub pod hotelem, szybko do wody! Wracając mijamy wielu turystów, jedna grupa jest nawet uzbrojona w raki i czekany, chyba trochę na wyrost.
Załącznik:
DSC_1429.JPG
DSC_1429.JPG [ 289.48 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
DSC_1461.jpg
DSC_1461.jpg [ 619.39 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
IMG_1486.JPG
IMG_1486.JPG [ 496.36 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Załącznik:
IMG_1493.JPG
IMG_1493.JPG [ 278.82 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Jest dopiero koło 12, samochód musimy oddać za 5h, także jeszcze sporo czasu. Jedziemy obejrzeć krater Kerið. Na zdęciach wygląda przepięknie – czerwonawy krater, a na dnie woda o turkusowym kolorze. Kto by pomyślał, że zimą będzie zamarznięta? Hmm, najwyraźniej nie my. Ledwo dajemy radę przejść się dookoła krateru, tak wieje. Trzeba zaznaczyć, że za obejrzenie krateru trzeba zapłacić (symbolicznie – 400 ISK).
Załącznik:
IMG_1506.JPG
IMG_1506.JPG [ 913.98 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Zbliżamy się do końca wycieczki. Koleżanka zostaje jeszcze na 2 noce w Grindaviku, jadąc tam zahaczamy o Stokkseyri opisane w przewodniku jako urocza nadmorska miejscowość. Przy dzisiejszym wietrze i deszczu wygląda jak miasto duchów, uroku ani krzty. Nie lepiej jest w Grindaviku, prawie nam wyrwało drzwi od samochodu jak wysiadaliśmy, taka wichura... Jadąc na lotnisko zajechaliśmy jeszcze na parking przy Blue Lagoon i bardzo dobrze, bo błękitne sadzawki były też poza terenem kąpieliska. Niezapomniany widok.
Załącznik:
IMG_1509.JPG
IMG_1509.JPG [ 511.57 KiB | Obejrzany 2597 razy ]

Do Islandii na pewno wrócimy latem doświadczyć (prawie) polarnych dni, zobaczyć wyspę w zieleni i te wszystkie ptaki o których czytałam.
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast
Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1 post ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group