Fly4free.pl

Podobnie jak ja z tym,że ostatni powrót 15 maja a potem okupuje się w domu przed kompem do września i nawet darmowe bilety mnie skuszą.

Najgorszą opcją jak może być, to jak jest już coś zaplanowane i zapłacone, a tutaj nagle pojawia się kolejna (super!!!) okazji i trzeba podjąć decyzję upchać to w grafik czy może olać
Co do samego uzależnienia to od 2010 roku, jest to mój nałóg oraz moje nowe hobby
Jeżeli chodzi o koszta, to zazwyczaj przelot jest najtańszą rzeczą z całej wycieczki. Dobrze że ostatnio pojawiają się promocje na noclegi i idzie złożyć coś bardzo taniego, gdzieś bardzo daleko.
Pozdrowienia dla wszystkich maniaków i do zobaczenia na szlaku.

_________________


https://www.instagram.com/jiku_ty_dziku/

taaa. Znajomi też nie chcieli wierzyć, a tym bardziej lecieć. Jak jednak obróciłem "po krewetki" do Sandefjordu to wszyscy gremialnie chcieli śmigać "na pizzę" do Forli. To i polecieliśmy. I teraz się dowiaduję z innych źródeł jacy to podróżnicy z nich

_________________

Heh, jak to czytam to widzę też swoje przeżycia. Gdy opowiadam o kosztach przelotu czy noclegu znajomym, to nie jestem do końca pewny czy mi wierzą. Namówienie kogokolwiek na wspólną wycieczką czasami graniczy z cudem. Z racji, że rezerwacje robi się z wyprzedzeniem, często słyszę: "Ja nie wiem co będę robić w weekend, a co dopiero za 2 miesiące". Najgorsze, że ostatnio z 3 osób, które "na bank" miały lecieć i były bardzo chętne, wyłamało się 2 i leciałem tylko z kumplem, który nigdy nie zawodzi. Takiego czegoś bardzo nie lubię, bo bilety się zmarnowały i trzeba było rezygnować z super hotelu na booking.com i kombinować coś na szybko. Co ciekawe, nic tym osobom tak naprawdę nie wypadło, po prostu niektórych faktycznie "nie ciągnie w świat", ale delikatnie chyba się zmienia mentalność niektórych, bo teraz inni znajomi mnie namawiają na wspólny wypad do Londynu i wyszukania biletów i chyba pomogę i polecę, mimo że byłem 3 razy w ciągu 12 miesięcy. Bo my uzależnieni forumowicze zawsze pomożemy innym w tanim podróżowaniu :]

Często również słyszy się coś takiego: "Jak wygram w totka to wtedy będę podróżować po całym świecie." Jak na ironię, wcale w totka nie trzeba wygrywać, tylko zacząć to robić.

To prawda, moi znajomi też nie chcą się dać namówić, a jak mówię, że mam lot do Mediolanu za 4 zł to patrzą jak na wariatkę. Wszyscy uważają, że szastam pieniędzmi, a to takie grosze, że żal nie kupić i nie zobaczyć świata

_________________