Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 32 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 17 Wrz 2021 14:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Litwa, oprócz konotacji historycznych, kojarzy mi się głównie z dźwięcznymi nazwiskami, w stylu Vytautas Landsbergis, czy Stasys Eidrigevičius, a przede wszystkim z Waldasem z Kaunasa piszącym list do Gandalfa, z którym miał się napić Żalgirisu*.
Nigdy tam nie byłem, aczkolwiek zawsze mnie ciągnęło. Czas na skonsumowanie tego przyciągania przyszedł dopiero dziś.

Użyte w tytule słowo "Litwa", które może sugerować zbliżające się zwiedzanie całego tego bałtyckiego kraju, jest sporą przesadą. Będę tylko w Wilnie, a jeśli pogoda - zapowiadająca się niestety mniej, niż przeciętnie - pozwoli, również w Trokach. Cóż, gdyby okazało się, że rzeczona pogoda będzie do bani, to przynajmniej zrobię przeciwwagę dla śródziemnomorskiej relacji live od @greg2014 :D .

A o co chodzi z tym "FTL-em"? Wielu z Was dobrze wie, a pozostałym wyjaśniam, że mowa o Frequent Traveller - jednym ze statusów w programie Miles&More (https://www.miles-and-more.com/pl/pl/pr ... tatus.html). Tym drugim od dołu w hierarchii, niemal szeregowym, ale wystarczająco atrakcyjnym, by za nim pogonić, lecąc do Wilna i zdobywając w ten sposób niezbędną liczbę mil statusowych.

Jako że taksówki u nas w Trójmieście już nie tak atrakcyjne, jak drzewiej bywało, na lotnisko GDN jadę naszą "chlubą", czyli Pomorską Koleją Metropolitalną. O tej porze jedzie raz na dwie godziny. Takie to nowoczesne rozwiązanie komunikacyjne. I tak mam szczęście, że przejazd jest w miarę dobrze wkomponowany w moje dzisiejsze potrzeby.

Image

Na lotnisku, dzięki karcie Diners Club korzystam z szybkiej kontroli bezpieczeństwa, choć i bez tego nie zabawiłbym przy rentgenie zbyt długo, bo ruch przed godz. 11:00 jest skromny.
Zaraz potem pakuję się do kolejnego naszego lokalnego "powodu do dumy". Byłem zawsze daleki od krytykowania gdańskiego saloniku lotniskowego, ale w czasach zarazy zszedł już zbyt mocno na psy. Na tle przybytków w KRK, czy KTW, jego oferta gastronomiczna wypada bardzo blado, rzekłbym, że niemal anorektycznie. Nie ma już nawet drożdżówek, sernika, czy jabłecznika, które wcześniej imitowały solidniejsze jedzenie. Ostały się jeno bułki. Ciekawe, na jak długo. A może zarząd lotniska chce w ten sposób wywołać efekt "WOW!", gdy otworzą (o ile w ogóle jest to w planach) jakiś nowy salonik w powstającej obecnie części terminala? Umieszczą w nim wypieki z dyskontu i goście będą szczęśliwi.

Image

Lot do WAW jest punktualny, niczym szwajcarski pociąg. To miłe zaskoczenie po sierpniowym locie do KRK, który był opóźniony o 2 h. Ba! Jesteśmy 10 minut przed czasem, a zaoszczędzone minuty spędzamy na... oczekiwaniu na rampę i autobus.

CDN...

*jeśli ktokolwiek kojarzy, o co chodzi, niechaj da znać. Ciekaw jestem, czy są tu miłośnicy tego zjawiska :D
Na marginesie, nie jestem na 100% pewien, czy to faktycznie był Waldas, a nie przypadkiem Juras, Miras tudzież inny Maras ;)



Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
24 ludzi lubi ten post.
 
      
Początek lata i wakacji w Grecji: tydzień z all inclusive na wyspie Lesbos z za 2377 PLN. Wylot z Katowic Początek lata i wakacji w Grecji: tydzień z all inclusive na wyspie Lesbos z za 2377 PLN. Wylot z Katowic
Wycieczka nad Adriatyk za 751 PLN. Loty z Wrocławia + 4* hotel w Rimini Wycieczka nad Adriatyk za 751 PLN. Loty z Wrocławia + 4* hotel w Rimini
#2 PostWysłany: 17 Wrz 2021 15:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1476
złoty
tropikey napisał(a):
Ba! Jesteśmy 10 minut przed czasem, a zaoszczędzone minuty spędzamy na... oczekiwaniu na rampę i autobus.

Ciekawe, ostatnio jak leciałem z KTW, to byliśmy kwadrans przed czasem i też ten "nadrobiony" czas spędziliśmy w samolocie czekając na obsługę naziemną...
Może po prostu trzydzieste plenum spółdzielni Zenum :D
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 17 Wrz 2021 15:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3057
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
plusik za fotkę z PKM Karwiny ;)
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 17 Wrz 2021 15:14 

Rejestracja: 16 Sty 2011
Posty: 7862
HON fly4free
O poczekalni biz. w GDN można różnie, ale ja akurat ją lubię za jedną rzecz - jako chyba jedyni w czasach głębokiej sra*ki lockdownowej byli czynni z pełną swoją ofertą na miejscu "podawaną na wynos" dwa metry od bufetu do stolika. W WAW poczekalnie były wtedy albo nieczynne, albo bez butelki wody mineralnej nawet, nie mówiąc o jakimkolwiek jedzeniu, a w innych miejscach dawały jakieś ochłapy na rzeczywisty wynos.
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 17 Wrz 2021 15:26 
Moderator forum

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1689
Ech znak czasów, kiedyś relacje na leżąco przez świat, a teraz dashozą po Europie :P
_________________
Tu był link do flightradar
Góra
 Profil Relacje PM off
12 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#6 PostWysłany: 17 Wrz 2021 16:05 
Król Ż
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Paź 2014
Posty: 6218
Loty: 474
Kilometry: 1 003 128
@Gadekk wszyscy czekają na Twoją relację na leżąco do CPT
_________________
Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa człowieka
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 17 Wrz 2021 16:39 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
Gadekk napisał(a):
Ech znak czasów, kiedyś relacje na leżąco przez świat, a teraz dashozą po Europie :P


@Gadekk - no znak czasów, absolutnie się zgadzam. Sam zabierając się za swoją relację stwierdziłem, że chyba nie wypada patrząc na kierunek - ale w razie czego będąc w Europie jakoś zawsze wrócę do domu a z umownej Aruby mogłoby to nie być takie proste. Niestety zmieniła się nasza podróżnicza poprzeczka - mam nadzieję, że tylko tymczasowo:-)

@tropikey - czekamy niecierpliwie na ciąg dalszy
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#8 PostWysłany: 17 Wrz 2021 17:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
@marcino123: kurde, a jak Ty rozpoznajesz, że to Karwiny? Dla mnie te przystanki są wszystkie takie same :D

@marek2011: może w tamtym czasie było OK, ale teraz, gdy inne saloniki w PL poszły do przodu, w GDN jedyne, co mi się podoba, to przestrzeń. W zasadzie, to dziwne, bo pod różnymi względami GDN wybija się in plus, a tu taka trochę skucha.

@Gadekk: daszoza na maksa to by była, gdybym leciał do RIX, a tak to chociaż na odcinku zagranicznym jest embrjon. A co do leżenia lub jego braku, to poczytaj dalej :D

A teraz do przodu! Gonimy FTL-a!

Po wyjściu z autobusu do terminala w WAW okazuje się, że mam tylko 15-20 minut do boardingu do VNO. Wpadam błyskawicznie do Poloneza, bo nie wiem, co mnie czeka w czasie kolejnego lotu.

Jak to, co? Zapyta ktoś. Wiadomo przecież, że woda i drożdżówka, chyba że sobie coś dokupisz.

No tak, nie wspominałem jeszcze, że lecę w kl. biznes.
No nie - odezwie się znowu ktoś zza kulis - po prostu frajer i amator! Biznesem w Europie? Na tak krótkim odcinku?
Po części będzie miał ten ktoś rację, ale do tego wątku wrócę za chwilę.

Póki co, wciągam na szybkiego (nie zdążyłem nawet zdjęcia pstryknąć) trzy porcje bardzo smacznej sałatki z rybą i kawiorem. Szkoda tylko, że każda taka porcyjka, to kolejne plastikowe pudełko do śmietnika.
Trochę żal, że muszę pędzić dalej, bo Polonez, nawet w tej części ogólnej, a nie przeznaczonej dla staraliansowych złotek, jest naprawdę porządnym salonikiem. Owszem, jest tu dość ciasno, przynajmniej wizualnie, ale gastronomicznie - jak na obecne mroczne czasy - jest w porządku. Mam nadzieję, że w drodze powrotnej będzie ciut więcej czasu na to miejsce.

Pędzę zatem na boarding, bo już trwa. Po okazaniu karty pokładowej i certyfikatu szczepienia obsługa wpuszcza mnie boczkiem (a co, się należy :D ) i siadam w swoim miejscu 2D:

Image

I co powiesz na to @Gadekk? Czyż to nie jest niemal, jak leżenie? Z moich 188 cm wzrostu, nogi stanowią znaczną część, a nawet do ścianki nie sięgałem, mimo że się starałem. W zasadzie, mógłbym tak nawet i do Dubaju polecieć, gdyby taki Embraer był w stanie tam dotrzeć.

Skoro już siedzę, to wyjaśniam pochichrujacym z latania w kl. biznes w Europie, zwłaszcza do Wilna, że zależało mi na dozbierania brakujących do FTL 9000 mil jednym "strzałem". Dzięki różnym podpowiedziom zebranym na forum, zwłaszcza od @1955845624, doszedłem do wniosku, że najkorzystniejsza będzie odpowiednia kombinacja klasy biznes i taryfy dającej wystarczająco dużo mil. Pewnie, wolałbym siedzieć teraz w skórzanym fotelu w A350 Singapore Airlines, lecącym na jakiejś "regionalnej" trasie np. z Singapuru do Tajpej, ale co począć... Tamte rejony muszą jeszcze poczekać.

Póki co, korzystam z tego co mam. Ku memu zaskoczeniu, na 45-minutowy lot, linia przygotowała dla kompletu (czyli 6) pasażerów w moim przedziale całkiem przyjemny poczęstunek:

Image

Image

Pilot właśnie mówi, że w Wilnie jest dżdżyście i jest 9 st. C. Mam nadzieję, że warstw ubrań mi wystarczy.

W trakcie lądowania widoki zupełnie niczym w Polsce. Nawet ogródki działkowe takie same.

Image

Po wyjściu z samolotu trafiam w korytarzu na pana w swetrze i ze zmartfonem w ręku. Ot, zwykły pan Vytautas lub inny Rolandas, choć nie sądzę, by akurat te imiona dominowały w męskiej populacji Litwy. Stoi sobie w korytarzu mały, drobny bez żadnych oznak emanacji władzy. Tylko ten smartfon i identyfikator na smyczy. Gdyby nie to, że idę drugi, a mój poprzednik zatrzymuje się przed owym panem, nigdy bym nie pomyślał, że to właśnie on sprawdza cartyfikaty covidowe i karty lokalizacyjne. Okazuję mu swoje przepustki na ekranie, po czym szybkim krokiem wychodzę na zewnątrz, gdzie przed samym wyjściem czeka już autobus 3G. Od wyjścia z samolotu do wejścia do autobusu mija nie więcej, niż 10 minut. Szkoda, że dalej nie jest już tak różowo. Niestety, autobus wlecze się niemiłosiernie. Zamiast pokazywanych przez aplikację Trafi 24 minut, na moim przystanku w mieście wysiadam po 40 minutach.
Na szczęście mój hotel jest kilkadziesiąt kroków dalej. Śpię dzisiaj w Hilton Garden Inn:

Image

Image

Image

Image

Image

Jak na razie jest tu bardzo przyjemnie. Bardzo sympatyczna obsługa w recepcji, czyściutko, nowiutko i do tego w bardzo dogodnym komunikacyjnie miejscu. Jutro zobaczymy jeszcze, czy jest równie satysfakcjonująco na śniadaniu, ale już teraz mogę polecić to miejsce.

Cdn...


Ostatnio edytowany przez tropikey, 23 Wrz 2021 16:15, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
20 ludzi lubi ten post.
mezo23 uważa post za pomocny.
 
      
#9 PostWysłany: 17 Wrz 2021 22:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Czas ruszyć na miasto.

Aura listopadowo-grudniowa, jakieś 8 st. C, mrzy, ale na szczęście nie wieje, więc wdzianka, które zabrałem (na razie) wystarczą. Co rusz mijam jednak ludzi w kurtkach puchowych, więc zaczynam się cieszyć, że zabrałem chociaż szalik.

Hilton Garden Inn stoi tuż obok alei Giedymina. Ruszam nią w kierunku oddalonej o półtora kilometra katedry. Po drodze mam zamiar coś zjeść. A że właśnie po drodze znajduje się polecane na forum Post Scriptum, nie widzę sensu, by szukać dziś jakiejś alternatywy. Docieram tam idąc między szpalerami namiotów ustawionych na al. Giedymina, w których sprzedawane jest rękodzieło, miody, wędliny, słodycze, biżuteria i wszelaka odzież. Pora już chyba nie ta, a i pogoda czyni swoje, więc zwiedzających i kupujących nie ma zbyt wielu. Jest też wielka scena zaraz przy Novotelu, na której występuje akurat jakowyś tercet męski. I tu frekwencja niewielka.

Image

Być może wrócę tu jeszcze jutro, bo z plakatu wynika, że sobota może być, nawet mimo pogody, ciekawsza.

Image

W samym Post Scriptum też pustawo, ale nie zrażam się. Przyjmuje mnie okutany w kurtkę (wewnątrz!) kelner, którego proszę o chłodnik, zeppeliny i lokalne piwo pszeniczne. Trochę się naigrywamy z tego chłodnika w obecnych okolicznościach przyrody, ale nie zmieniam zdania. A efekt jest taki:

Image

Image

Za całość wychodzi 11 EUR. Wszystko jest bardzo smaczne, ale brakuje mi tego czegoś, co sprawia, że człowiek cmoka i mruczy.

Do placu katedralnego idę jeszcze kilka minut. Przy obecnej pogodzie, dzięki oświetleniu bardzo wielu budynków (nie tylko w tym miejscu), Wilno prezentuje się teraz chyba lepiej, niż za dnia. Idę zatem gdzie mnie oczy poniosą.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Na pomniku Vincasa Kudirki, twórcy Litewskiego hymnu rzucają mi się w oczy końcowe słowa "vienybe težydi". Niby znaczy to "niechaj kwitnie jedność" (wg Wikipedii), ale słyszę w tym fragment z Łony i Webbera: "gdyby nie te Ruskie, gdyby nie te Żydy".



Wieczorne Wilno jest bardzo przyjemnym miastem. Fajne jest, że budynki szeroko rozumianej administracji (pałac prezydencki, biura ministerstw, urząd statystyczny, itd.) mieszają się ze zwykłymi kamienicami, restauracjami i innym "zwykłym" życiem. Urzekające jest również, z jaką inwencją, a czasem i rozmachem odnowione i urządzone są lokale gastronomiczne i hotele. O ile ulice są pustawe (co nie dziwi przy takich warunkach atmosferycznych), w środku widać masę ludzi, najczęściej w dużych grupach siedzących przy kilku zestawionych stołach. Najwyraźniej mają tu wysoki stopień zaszczepienia, skoro certyfikat jest niezbędny do skorzystania z gastronomii (ale również z usług hotelarskich), a klientów jest cała masa. Jeśli spotykam większe grupy na ulicy, to są to niestety pijani rodacy.

Jak na moje potrzeby, atrakcji na dziś wystarczy, więc wracam do hotelu. Kilometrów w nogach trochę nastukane, więc jestem usatysfakcjonowany.

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
15 ludzi lubi ten post.
 
      
#10 PostWysłany: 18 Wrz 2021 15:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Wileński HGI zaskoczył mnie pozytywnie w zakresie śniadania, zwłaszcza w porównaniu do niedawnego pobytu w HGI w Krakowie.

Po pierwsze, choć to zasługa raczej okresu powakacyjnego i pogody (to chyba jedyny jej pozytywny aspekt), w restauracji jest cicho, spokojnie, wręcz kontemplacyjnie. Śniadających jest niewielu, a sala duża, więc każdy ma swój zakątek.

Po drugie, skoro do nocowania w litewskich hotelach niezbędny jest certyfikat covidowy, to śniadanie jest całkowicie bufetowe i samoobsługowe, a nie - jak np. w Krakowie - polegające na wskazywaniu obsłudze, czego i ile chciałoby się nałożyć na talerz, co niemiłosiernie wydłużało kolejki. W Krakowie do obsługi śniadania zaangażowanych było na sali chyba 10 osób, tu wystarczą 3. Na dodatek bardzo sympatyczne (choć i w Krakowie było w porządku).

Po trzecie, produkty, choć nie z jakiejś najwyższej półki, są bardzo dobre i zróżnicowane. Jest również osobny stolik z wyrobami litewskimi (np. pyszny twaróg z kminkiem, a do niego miód, chyba akacjowy).

Image

Image

Image

Po śniadaniu przychodzi pora nagłej zmiany akcji, pozwalającej trzymać Was w napięciu, co też jeszcze się tu wydarzy...
Mimo że wracam dopiero w poniedziałek, z HGI wymeldowuję się już dziś. Tak, wiem, też pukam się czasem w czoło (a dźwięk stamtąd dobiega coraz głuchszy), ale nasiąkłem niestety (a może stety) naukami dostępnymi tu na forum i "maksymalizuję benefity" z wyjazdu. No bo skoro w programie Bonvoy dają teraz dodatkowe punkty za każdą noc, a i sam nocleg do statusu się nada, to nie pozostaje nic innego, jak przenieść się na jedną noc do tutejszego Courtyarda. Na dodatek, takie rozdzielenie noclegów zapewni również dodatkowy bonus w Hilton Honors.

Zabieram zatem manatki i udaję się w 20-minutowy spacerek, póki nie pada. Po drodze mijam obiekt, którego oznakowanie niezwykle dobrze komponuje się z jego wyglądem.

Image

Kawałek dalej ktoś postanowił kontynuować kontrowersyjną linię w zagospodarowywaniu przestrzeni publicznej.

Image

Jeszcze chwila i jestem u bram mojego kolejnego zakwaterowania.

Image

Mimo że nie ma jeszcze nawet jedenastej, mój pokój jest już gotowy. Standard zbliżony do HGI, choć jest ekspres na kapsułki, co bardzo mnie cieszy.

Image

Image

Image

Image

Pogoda jest ciągle znośna (choć trochę mrzy), więc ruszam na dalsze zwiedzanie miasta. Na początek wzgórze, na którym stoi wieża Giedymina. Z Courtyarda jest do niego 5 minut. Wystarczy przejść przez most. Wcześniej jednak mijam miejscową szkaradę - "pałac" sportu (taki odpowiednik krakowskiego Forum :D ).

Image

Image

Image

Deszcz kropi coraz mocniej, więc widoki z podnóża baszty Giedymina są słabe. Mam zamiar powrócić tu jeszcze po zmroku (bramę zamykają o 23:00), licząc na nocny pejzaż niczym ze wzgórza Victorii w Hongkongu.

Image

Image

Image

Kieruję się w stronę głośnych dźwięków dochodzących z placu przy katedrze. Wczoraj wieczorem widziałem tam dużą scenę i namioty, więc to pewnie stamtąd. Im bardziej się zbliżam, tym lepiej słyszę ojczystą mowę. Okazuje się, że to festyn edukacyjny przedstawiający ofertę polskich szkół na Litwie. Trwają akurat przemówienia inauguracjyjne. Wypatruję na scenie naszej gwiazdy szkolnictwa i edukacji, ale nie dostrzegam.

Image

Image

Image

Na marginesie, przy jednym z namiotów widzę taki oto obrazek:

Image

i myślę sobie, że zazdroszczę Litwinom tolerancji, otwartości i zrozumienia. Nie dość, że w samym sercu ich stolicy dają możliwość mniejszości narodowej zorganizowania tego rodzaju imprezy, to nie widzę żadnego oburzenia z powodu nawiązywania do historii, która z punktu widzenia państwa litewskiego może budzić różne kontrowersje. W Trójmieście negatywne emocje potrafią wzbudzić grupy historyczne w mundurach z XVIII w., bo cholera wie, czy to przypadkiem nie Niemcy...

Robię przy okazji zdjęcia w miejscach, które fotografowałem wczoraj po zmroku. Potwierdza się moim zdaniem teoria, że gdy pogoda pod psem, zdjęcia w ciemności mogą dać lepsze efekty :)

Image

Image

Image

Skoro jestem przy katedrze, wpadam tam na chwilę. Wnętrze nie jest jakoś szczególnie zachwycające. Moją uwagę przykuwa natomiast podświetlona ilustracja całunu turyńskiego. Później napotykam podobne eksponaty również w innych świątyniach wileńskich.

Image

Image

Image

O tej porze jarmark na alei Giedymina jest dużo bardziej popularny, niż wczoraj:

Image

Czas na standardowy punkt wizyty w Wilnie - Bramę Ostrobramską. Docieram tam w kwadrans. Po drodze mijam nielicznych turystów, w tym kilka grup zorganizowanych z Polski. Staram się również ustalić, czy to Mickiewicz, czy Król Lew.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Tuż obok jest hala targowa, ale jej wnętrze mnie rozczarowuje, więc pomijam ją bezzdjęciowo. Dużo ciekawszy jest budynek vis a vis.

Image

Skoro już jestem w tym miejscu, nie mogę pominąć słynnego (w wątku o jedzeniu w Wilnie) "szopena 3".
Po śniadaniu w HGI nie zgłodniałem jeszcze porządnie, więc zamawiam tylko chłodnik (2,50 EUR). Robię też dobry uczynek i dziewczynie bez certyfikatu kupuję na wynos wielkiego pieroga z grzybami i serem. Żeby nie było, żem jakiś filantrop, wyjaśniam, że za jej pieniądze.

Image

Powiem tak... Owszem, chłodnik był smaczny, ale ten w Post Scriptum był lepszy, bardziej wyrazisty. Do chłodników, które jadałem w Polsce, obu wyrobom jednak bardzo daleko. Muszę się zastanowić, czy kontynuować penetrowanie kuchni litewskiej...

Kieruję się do Courtyarda na kawkę. Po drodze wpadam na chwilę do kościoła z silnymi akcentami polskimi (niestety, przeoczyłem jego nazwę) i pięknym barokowym wnętrzem.

Image

Image

Image

Image

Image

Teraz jest już regularny, rzęsisty deszcz, więc przyśpieszam kroku, by jak najszybciej dotrzeć do hotelu. Nie pamiętam, by w połowie września z ust wydobywała mi się para. Jest chyba coś ok. 5 st. C.

Cdn...


Ostatnio edytowany przez tropikey 23 Wrz 2021 16:14, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
16 ludzi lubi ten post.
oskiboski uważa post za pomocny.
 
      
#11 PostWysłany: 18 Wrz 2021 16:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2015
Posty: 1564
Loty: 314
Kilometry: 571 396
złoty
[quote="tropikey"]. Wcześniej jednak mijam miejscową szkaradę - "pałac" sportu (taki odpowiednik krakowskiego Forum :D ).[quote]

@pabien proszę, doprowadź kolegę do porządku
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#12 PostWysłany: 18 Wrz 2021 16:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 Sie 2012
Posty: 4546
Loty: 634
Kilometry: 780 222
HON fly4free
Już ja mu odpowiem! Tylko chyba muszę chwilę ochłonąć, pójść na plażę, bo w przeciwnym wypadku by mnie z forum zbanowali ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 18 Wrz 2021 17:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
No ale, że co... Czyżbym dotknął jakiejś czułej krakowskiej struny :D ? Przyjmę to na moją wąską klatę :D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#14 PostWysłany: 18 Wrz 2021 17:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 Sie 2012
Posty: 4546
Loty: 634
Kilometry: 780 222
HON fly4free
To pałac sporty w końcu więc

https://www.instagram.com/reel/CT4Q5Z0A ... _copy_link

Wawel trochę lepszy niż te pożal się Boże odpicowane ruinki, więc nie będę pisał, że jeśli miałbym wybierać miedzi Wawelem a Forum biorę to drugie.

Natomiast w Wilnie to w ogóle nie ma o czym mówić - Pałac sportu wygrywa o wiele długości. To jest bardzo ciekawa architektura i szczęśliwie Litwini to doceniają i planują go ożywić - pewnie bardziej niż ożywiono Forum

Także @tropikey nie dość, że jeździsz moim śladem po punkty i mile do Wilna, to jeszcze zupełnie nie rozumiesz tego miasta ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
tropikey uważa post za pomocny.
 
      
#15 PostWysłany: 18 Wrz 2021 17:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
A, teraz rozumiem... Tu wcale nie poszło o Kraków, tylko o Wilno!

Posypuję zatem głowę popiołem i tłumaczę się, że pod hasłem "szkaradztwo" ukryłem aktualny stan tego obiektu, który wywołuje u odbiorcy takiego, jak ja wrażenie oszpecenia tego miejsca.

Co do samej architektury, zwłaszcza jeśli hala ma być przywrócona do świetności, to oczywiście jest ciekawa. W dużym stopniu (mam na myśli ogólny widok) przypomina halę Olivia w Gdańsku :)
Góra
 Profil Relacje PM off
pabien lubi ten post.
 
      
#16 PostWysłany: 18 Wrz 2021 20:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Na koniec dnia jeszcze "final touch".

Po wypiciu w pokoju kapsułkowej kawki, nie ciągnie mnie specjalnie na zewnątrz. Pada, pada i jeszcze więcej pada. Piszę odcinek relacji (ten poprzedni), coś tam jeszcze ogarniam, ale nadchodzi czas, by pomimo wody cieknącej z litewskich chmur wypełnić resztkę dnia jakąś aktywnością.

Pierwsza sprawa, to gastronomia. Jak wspomniałem wcześniej, dotychczasowa konsumpcja oparta na kuchni litewskiej - jakkolwiek satysfakcjonująca - nie w pełni mnie ukontentowała. Patrzę sobie zatem na mapę okolicy, szperam i wychodzi na to, że ja już jednak chyba wpadłem w tryby narzucone przez wegańską córkę, bo moją uwagę przykuwa położony na tyłach wzgórza Giedymina lokal Rosehip. No to idę tam. Wybieram "Buddha Bowl" na bazie kaszy gryczanej, z dodatkiem pieczonej dyni, ogórków, buraków, wegańskiej fety i prażonych migdałów, z sosem orzechowym i to jest pyszne!

Image

Image

Potem zaglądam jeszcze raz na aleję Giedymina, mając nadzieję, że koncert z plakatu będzie ciekawy, ale słysząc śpiew wokalistki, szybko zawracam. Po drodze zaglądam do Litewskiego Narodowego Teatru Dramatycznego, w którym, jak widać poniżej, cenią polskich twórców:

Image

Image

Image

Zgodnie z daną obietnicą, idę jeszcze raz pod basztę Giedymina oczekując cudu rozpogodzenia, który nie nadchodzi, ale coś tam udaje się cyknąć.

Image

Image

Image

Potem jeszcze szybkim krokiem przez rzekę do hotelu, winko z hotelowego vouchera i do pokoju. A vis a vis hotelu znalazłem nawet swojego Żalgirisa ;)

Image

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
#17 PostWysłany: 18 Wrz 2021 21:18 

Rejestracja: 15 Sie 2015
Posty: 324
niebieski
Fajna relacja! ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 19 Wrz 2021 17:47 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
Już chyba wiem, gdzie pojadę następnym razem :-)

Wielkie dzięki @tropikey - naprawdę dobra robota
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#19 PostWysłany: 19 Wrz 2021 18:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Kwi 2012
Posty: 1839
Loty: 266
Kilometry: 487 169
niebieski
też cisnę po FTL-a ale wybrałem zupełnie inną drgoę. Jak wszystko dobrze pójdzie i nic mi nie odwołają, to już za 1,5 miesiąca osiagne 30 odcinków w roku.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#20 PostWysłany: 19 Wrz 2021 19:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Rankiem zjeżdżam na śniadanie. Jestem jednym z kilku tylko gości. Nic dziwnego - jest dopiero 8:00, a w niedzielę ludzie lubią sobie pospać dłużej. Później, po 10:00, gdy wychodzę z hotelu, sala śniadaniowa jest pełna do tego stopnia, że niektórzy siedzą poza nią, w hallu przy recepcji.
A co tam oferują? Muszę przyznać, że i Courtyard zaskoczył mnie pozytywnie. Jest równie smacznie i zróżnicowanie, jak w HGI. Brakuje mi co najwyżej większego wyboru świeżych owoców (jest tylko arbuz).

Image

Image

Image

Image

Z ciekawostek dodam jeszcze, o czym zapomniałem wcześniej, że na Litwie odbywają się akurat mistrzostwa świata w futsalu (https://www.fifa.com/tournaments/mens/f ... huania2021). W obu moich hotelach są drużyny biorące udział w zawodach - w HGI Irańczycy, a w Courtyardzie chyba Gwatemalczycy. Jeżdżę sobie z nimi czasem windą i kto wie, może któryś z nich, to nawet jaka gwiazda? W HGI jest nawet takie stoisko:

Image

a pod Courtyardem stał dodatkowo autobus z wielkim napisem z tyłu: "FIFA FUTSAL WC" :D .

Śmieszne to trochę, gdy się jedzie windą i widzi się czasem tych piłkarzy - gdy jest akurat przystanek na ich piętrze - jak się walają gdzieś na podłodze w korytarzu i się tam rozciągają, czy cholera wie, co robią, bo gdzie indziej nie ma na to miejsca. Z drugiej strony, niech się cieszą chłopaki, że to futsal, a nie piłka na świeżym powietrzu, bo przy temperaturze takiej jak dziś (jest góra 5 st. C!), to by się jeden z drugim zapalenia płuc ponabawiali.

Wróćmy jednak do zwiedzania Wilna. O dziwo (bo myślałem, że tutaj to już tak na stałe), po śniadaniu już nie pada. Nadal jest ponuro, ale brak deszczu kieruje mnie w stronę Zarzecza. Po drodze mijam jeszcze m. in. kościół św. Anny (jest akurat msza, więc nie zwiedzam wnętrza) i sąsiedni skwer, co do którego centralnej postaci nie mam już wątpliwości, że to Mickiewicz (a nie Król Lew, jak wczoraj).

Image

Image

Image

Image

Potem jeszcze tylko skok przez mostek i jestem w Republice Zarzecza. Już za samą "granicą" natykam się na oznaki tutejszej wolności - pod dużym namiotem odbywa się konkurencyjne dla mszy w kościele św. Anny spotkanie z mnichami buddyjskimi. Okazuje się jednak, że na tym koniec. Phi! Myślałem, że ta republika, to może jakaś oaza buntowników, odszczepiencow i innych odrębnych ideowo, a tu jedynie anioł, świnka i konstytucja w kilkunastu językach. Może się wszyscy do ciepłego pochowali?

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zaczyna znowu trochę kropić, ale mizernie, więc przez Park Bernardyński idę pod Trzy Krzyże. Od tej strony na wzgórze prowadzą dość strome drewniane schody. Nie lubiącym zbytniego wysiłku proponuję raczej wejście od strony ul. Kościuszki.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Jestem już wymeldowany z pokoju, więc wracam tylko na chwilę po bagaż, który zostawiłem w recepcji Courtyarda i idę znowu do HGI (pamiętacie, maksymalizacja bonusów i te sprawy :D ). Po drodze dostrzegam przejaw dobrosąsiedzkiego koegzystowania:

Image

Napis trochę ucięło, więc podpowiem, że chodzi o fatazijos.lt ;)

Kawałek dalej przechodzę mostem na drugą stronę Wilii i patrząc za siebie dostrzegam, że tutejsi włodarze potrafią fajnie zagospodarować tereny nadrzeczne.

Image

Jestem już w HGI. Tym razem dostaję większy pokój narożny, z ekspresem kapsułkowym, z którego zaraz korzystam wraz ze "wstawką" :)

Image

Image

Image

Kilka kroków od HGI jest Muzeum Ofiar Ludobójstwa (zdaje się, że litewska nazwa "Okupacijų ir laisvės kovų muziejus" ma nieco inne znaczenie), a że pogoda znów się pogarsza, udaję się tam. I tu koniec z żartowaniem. Muszę przyznać, że gdy już stamtąd wyszedłem byłem rozdygotany.

O ile ekspozycja w górnej części budynku jest w zasadzie typowa, muzealna (co nie oznacza, że jest nudna), o tyle zejście do podziemia jest dużym przeżyciem.
Idąc korytarzem z celami i spacerniakiem przemierza się ścieżkę prowadzącą do piekła z karcerem, "głuchą" salą, z której nie dochodziły jęki torturowanych, celą "mokrą", do przetrzymania więźnia w wodzie, aż zmięknie i celą z wyskrobanymi na ścianie słowami więźniów, w tym Polaków.

Image

Image
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

A na końcu, jeszcze niżej, jest cela egzekucyjna. I te ujęcia z "Katynia" Wajdy...

Image

Po wyjściu z kazamatów niemal mroźne powietrze wileńskie wywiewa mi na szczęście myśli kłębiące się we łbie. Wracam na jakiś czas do hotelu, po czym ruszam na obiad. Mięsa nie wcisnę, więc wybieram znowu lokal wegetariańsko-wegański: "Radharane". Jest o tyle dobrze, że w środku jest cieplutko, ale smakowo jedzenie zostaje daleko w tyle za wczorajszym.

Image

Image

Jest już tak zimno i nieprzyjemnie, że szybkim krokiem robię jeszcze "randomowy" (jak mawia córka) spacer, w trakcie którego wyłapuję przypadkiem dwa akcenty muzyczne, a każdy z innego świata:

Image

Image

O przyczynach pojawienia się popiersia Zappy w Wilnie, a w zasadzie o ich braku, można poczytać np. tu: https://walkablevilnius.com/places/fran ... -memorial/ .

Z istotniejszych aktywności, pozostaje mi dziś jeszcze hotelowy drink. Gdybym był w towarzystwie, wybrałbym się pewnie na ul. Vilniaus (czyżby "Wileńską"?), która prezentuje się bardzo przyjemnie - zadbane kamienice, lokal przy lokalu, a co najważniejsze, jest tam masa przenośnych konwektorów, słoneczek i innych nagrzewnic (które musiały być przymusowo wyciągnięte z zaplecza jakiś miesiąc wcześniej, niż normalnie).

Cdn...
Góra
 Profil Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 32 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group