Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 11 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 27 Cze 2015 13:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 809
niebieski
WSTĘP

Wrzesień 2014, grupka moich znajomych wraca z toru Monza, stwierdzając jedno: Seba za rok jedziesz z nami. Musisz tam z nami być. Pierwsza myśl, zrobię wszystko by spełnić swoje marzenie, na którego realizację czekałem ponad 10 lat.

Grudzień 2014, zbieramy całą grupę (7 osób), sprawdzamy na które GP warto pojechać. Warunek, wybrać taki tor gdzie okrążenie jest możliwie najkrótsze (częstsze przejazdy bolidów = więcej zdjęć i widowiska). Wybór pada na tor Red Bull Ring w Spielberg (Austria). Rezerwujemy bilety na trybunie „pod bykiem”, między dwoma zakrętami (T4 i T5). W teorii wygląda świetnie, w rzeczywistości było po prostu fenomenalnie.

Image

Mijają kolejne miesiące, czas coraz krótszy. Jest Maj 2015, część grupy zamawia koszulki ulubionego zespołu (McLaren), ja jednak reprezentuje obóz Ferrari z Kimim Raikkonenem na czele. Z jednym małym wyjątkiem, czyli Fernando Alonso. Przewrotność ot tak.

DZIEŃ 1 - 18.06

Upragniony przez wszystkich dzień nadchodzi, dłuży się niemiłosiernie, ale nareszczcie wybija 3 w nocy. Zbieramy się i wyruszamy dwoma autami do Austrii. Cel tor w Spielberg oraz solidna dawka emocji w towarzystwie humoru. Czas start.

Malowniczo położona droga od Wiednia, aż pod sam tor, umila drogę. Liczne góry, tunele i małe kościółki na wzgórzach, sprawiają że czas mija nam baaardzo szybko.

Image

Zbliżamy się do miasteczka, widzimy lotnisko, gdzie ma swoje przyziemienie sporo małych samolotów, pewnie w większości prywatne jety. Nie ma korków, więc sprawnie parkujemy auta i idziemy na tor. Szybki odbiór biletów na cały wyścigowy weekend i przekraczamy bramę do raju. Tak, do motoryzacyjnego raju.

Image

Jest czwartek, a zatem dzień w którym osoby posiadające karnet mogą odwiedzić Pit Lane (prostą tuż przed garażami) oraz wejść na dowolną trybunę. My decydujemy się iść na trybunę start-meta. Przechodząc przez miasteczko kibiców, widzimy stoiska poszczególnych stajni, puby oraz gamezone, gdzie można pograć na konsolach.

Image

Dodatkowo mieści się mały tajemniczy namiot. zaglądamy do niego, a tam widzimy motoryzacyjne perły lat 90tych. McLaren Niki Laudy, Alaina Prosta czy Ferrari Gerharda Bergera.

Image

Image

Zmierzamy na trybuny. Pierwsze zderzenie z widokiem na garaże, tor i bliskością tego świata wywiera na mnie ogromne wrażenie. Nagle słyszymy kolejne huki, co to? To niesamowity i przeszywający na wskroś dźwięk bulgoczących V6stek, testowanych w garażach. Rozpływam się, ale to jeszcze nie to na co czekam. Chcę więcej i więcej.

Image

Image

Image

Image

Na tor wyjeżdżają Safety Cary, które testują tor. Robią kilka kółek, prezentując głośny ryk swoich maszyn.

Image

Nagle wszystko milknie. Cisza i spokój, dziwne. Odzywa się spiker i zaprasza wszystkich do Pit Lane, z uwagą że będą wpuszczać grupami (wiadomo). Mija kilkadziesiąt minut, które wykorzystaliśmy na zjedzenie tradycyjnej bułki z mielonką (wyleciała mi z głowy nazwa, wybaczcie). Ceny nie są jakieś tragiczne, piwo ok 4,5e, jedzenie podobnie. Po krótkim „pit stopie” schodzimy na tor, można dotknąć asfaltu, zobaczyć jak to wszystko wygląda.

Image

Spacer przy garażach, sprawia że czujemy przedsmak całego widowiska. W każdym garażu bolidy, częściowo rozebrane, badane i testowane. Bajka, po prostu bajka.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wszystkie oprzyrządowania i stojaki wyglądają podobnie w każdym z nich, ale nie w przypadku Ferrari. Włosi znani ze swojego wysmakowanego stylu, potrafią zrobić dzieło sztuki nawet ze stojaka do rur hydraulicznych. Ich dbałość o szczegóły, przemyślane łuki i detale zwraca uwagę. Oprócz tego, zrobili kilkukrotną symulację wymiany opon (pit stop), zaskarbiając sobie rzeszę widzów.

Image

Przyznaję ciężko było się dopchać do barierki, ale finalnie się udało ;))) Czas na torze powoli dobiega końca.

Image

Image

Pełni optymizmu, kierujemy się do Klagenfurtu, gdzie mieliśmy swoje noclegi w miejscu WaltWird (ok 45e za noc ze śniadaniem, http://www.booking.com/hotel/at/gasthof ... rt.de.html). Polecam to miejsce, bo jest położone w środku lasu, więc cisza i spokój nie jest obca, a do tego mają dość dobre jedzenie. Czas spać i obudzić się następnego eksytującego dnia.

Image


DZIEŃ 2 - 19.06
Budzik dzwoni o 8 rano, pierwsze uczucie to straszne niewyspanie, okropieństwo. Jednak gdzieś z tyłu głowy, pojawia się kolejna myśl. Tak to ten dzień w którym pierwszy raz w swoim życiu ujrzę krążące bolidy na pętli Red Bulla. Zmęczenie przechodzi z każdym łykiem porannej herbaty. Obfite śniadanie sprawia, że pełni energii, ok 8.30 meldujemy się do opuszczenia naszego hotelu. Jedziemy autem na stację kolejową w Klagenfurcie, gdzie je zostawiamy. Robimy szybkie prowiantowe zakupy i przesiadamy się na pociąg do Knittelfeld. Za oknem mijamy kilka mniejszych wiosek, urocze kościółki oraz zameczki na wzgórzach. (Ciężko było zrobić dobre zdjęcia przez szybę i przy kiepskim świetle).

Image

Image

Prędkość 160 km/h nie robi na nikim wrażenia, ale już po godzinie i dwudziestu minutach jesteśmy na miejscu. Tutaj nasz plan się kończył, bo nie wiedzieliśmy jak dostać się na tor. Wychodzimy ze stacji, rozglądamy się i oprócz taksówek, brak czegokolwiek. Wygląda słabo, ale nagle Seba, czyli ja wypatruję żółty autobus z jakąś plakietką. Mikroskopijne napisy wyglądają coś jak Red ble ble ble… Szybko podbiegamy i okazuje się że to bezpłatny autokar na tor. Bingo! W środku pojazdu pustki, tylko my. Klasa. Ok 15 minut, jesteśmy na miejscu, jednak przystanek nie znajduje się tuż przy wejściu na tor. Trzeba przejść jeszcze ok 10 minut, gdzie jesteśmy witani darmowymi Red Bullami (a jakże!). Przekraczamy bramę na tor, a w oddali słychać już głośne huki silników. Tak to są huki, nieznane mi wcześniej. Ale coś mi mówi, że są dużo głośniejsze niż te znane z dnia wcześniej (mimo że były tylko w garażach). Zbliżamy się do głównej trybuny, dźwięk przeszywa nas na wskroś, włosy na rękach stają dęba. Dosłownie i w przenośni. Szybka weryfikacja biletów i kierujemy się na naszą trybunę, podziwiając sesję treningową serii GP2.

Image

Image

Tak w tej serii zamontowane są silniki V8, które brzmią obłędnie. Raj dla uszu, jednak nie dla wszystkich. Cześć osób korzysta z zatyczek, ale nie ja. Nie po to tu przyjechałem, żeby słuchać „pierdziawek”. Im głośniej tym lepiej. Więcej mocy. W porównaniu z V6 różnica jest ogromna, ale nie będę wnikał w specyfikacje poszczególnych serii. Wracamy na tor, na którym jest trochę ludzi, ale bez szału. Zasiadamy na miejscach tuż pod bykiem, symbolem toru. Na pierwszym planie mamy pogląd na dwa zakręty i prostą. W tle sytuacja podobna.

Image

Image

Po około 40 minutach sesji GP2, miejsce ma godzinna przerwa. Idealna na drugie śniadanie (na tor można wnosić swoje jedzenie / picie) i złapanie oddechu po pierwszym emocjach. Chcę więcej, zamiast się nasycać atmosferą, oczekuję więcej emocji. Wybija 14.00, wyjeżdżają bolidy formuły 1. Magia, magia to małe słowo. Widzę wszystkich kierowców, znanych z ekranu. Są tak blisko, na niemal na wyciągnięcie ręki. Robimy sporo zdjęć, ale wpadamy na pomysł zejścia niżej (na polankę), aby zrobić je z bliska. Piękna sprawa, Trzy aparaty poszły w ruch (mój i kolegów) aby złapać możliwe najlepsze strzały. Jest ciężko, bo bolidy mkną bardzo szybko. Niemniej jednak udaje się, co owocuje bogatą kolekcją zdjęć seryjnych.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Tuż obok naszych trybun znajdujemy drugie dogodne miejsce przy wyjściu z zakrętu.

Image

Cały trening mija strasznie szybko, za szybko. Po krótkiej przerwie startuje sesja treningowa Porsche Super Cup, w której (co ważne) mamy dwóch polaków (Roberta Lukasa i Kubę Giermaziaka). Pod koniec treningu opuszczamy nasze trybuny, kierująć się drogą „na około”. Dzięki czemu przeszliśmy do innych zakrętów.

Image

Image

Image

Image

Opuszczamy tor i udajemy się na pociąg. Wracamy do Klagenfurtu, gdzie idziemy na krótki spacer. Miasto jest kompletnie wymarłe. Na ulicach pustki, niczym z kadrów westernu. Nie znaleźliśmy zbyt wielu atrakcji czy zabytków, jednak całość sprawia wrażenie strasznie poprawnego miasta.

Image

Image

Image

Dzień kończymy w knajpce z przepysznym jedzeniem (żeberka wygrały wieczór).

http://www.restauranttester.at/hofbrau- ... dwurm.html


DZIEŃ 3 - 20.06

Wczesna pobudka i ruszamy w wiadomym kierunku. Tym razem jedziemy autami prosto do Knittelfeld, aby ominąć korki i kolejki na parking przy torze (polecam to rozwiązanie). Tam wsiadamy w dobrze znany nam zółty autobus i lada moment jesteśmy na torze. Dzień zapowiada się jeszcze lepiej niż poprzedni. Oprócz sesji treningowej, odbędą się kwalifikacje oraz pierwsze wyścigi GP2 oraz GP3. W dwóch ostatnich seriach, wyścigi podzielone są na dwa dni, sobotę i niedzielę. Wisienką na torcie miała być parada legend. To tajemnicze hasło przykuło naszą szczególną uwagę. Ale po kolei. Oglądamy trzeci trening, czyli ostatni formuły 1, a następnie kwalifikacje Porsche Super Cup. Lukas 8, Giermiaziak 15.

Image

Przyznaje liczyłem na lepsze miejsce, naszego czołowego kierowcy (Kuby). Trudno, oby w wyścigu wspiął się do góry. W programie, mamy godzinną przerwę, zatem trzeba ją godnie wykorzystać. Idziemy do strefy kibica, gdzie kupujemy pamiątki, upominki, poszczególnych stajni. Jedne rozczarowanie to brak miejsca gdzie można kupić coś związanego z torem, zamiast z konkretnym zespołem. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Szybko poprawiam sobie humor zupełnie nowym doświadczeniem, czyli symulatorem McLarena.

Image

Koszt 10e, wsiadamy do środka. Zamykają się klapy i na ekranie wita nas Jenson Button. Zaprasza na dwa kółka wokół toru w Barcelonie. Jesteśmy poddawani przeciążeniom, dohamowywaniom oraz „miotaniem” na boki. Genialne doświadczenie. Można było poczuć namiastkę naprawdę ciężkiej pracy kierowców. Poczuć na sobie każdą siłę. Przypomnijmy że to tylko symulator, który nie zapewnia realnych przeciążeń z f1, rzędu 4/5g. Wracamy na trybunę, aby zobaczyć najważniejsze kwalifikacje F1. Pierwsza sesja eliminuje jednego z moich ulubionych kierowców, czyli buntowniczego Fina (Kimiego Raikkonena). Duży zawód, niestety. Błąd taktyczny i nieporozumienie w zespole, przekłada się na odległą 18 pozycję. W Q2 odpada kolejny ulubieniec czyli Fernano Alonso, a całość pada łupem Nico Rosberga. Tego pana nie lubimy, ale może bez wycieczek personalnych. Tak czy owak wracamy do zmagań serii GP2, która wzburza każdy zakątek ciała swoim piekielnym uderzeniem widlastej V8. Tego można słuchać w nieskończoność. Naprawdę, to miód dla uszu dla motoryzacyjnych maniaków. Jest głośno, jest dobrze. Po GP2, rozpoczyna się wyścig serii GP3. W miedzyczasie idziemy w dobrze znane nam miejsce, aby porobić kilka lepszych zdjęć obu serii (GP2 i GP3).

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image


Ostatnim punktem wyścigowego dnia jest parada legend. Trochę nie wiemy czego się spodziewać, gdy nagle słyszymy wyłaniające się z zakrętu przepiękne biało czerwone cuda. Tak mowa tutaj o McLarenach które widzieliśmy dzień wcześniej w tajemniczym białym namiocie. W moim odczuciu to najpiękniejsze McLareny jakie powstały. Zaraz za nimi bolid Williamsa, Minardi, Jordana i Ferrari.

Image

Image

Image

Image

Spiker przestawia kierowców którzy prowadzą te cuda techniki. Wydaje mi się że się przesłyszałem, ale nie, powtarza jeszcze raz: Niki Lauda, Alain Prost, Gerhard Berger itd. Czy można chcieć czegoś więcej? Legendy, absolutne legendy tego sportu jeżdżą dla Ciebie, żeby wywołać Twój uśmiech na twarzy. Ogarnia mnie motoryzacyjny szał zadowolenia. Niestety jedno auto nie wytrzymuje presji i widzimy dym z pięknego Ferrari. Około 25 minut później, kończy się widowisko, wspomniani kierowcy dziękują za dzisiejszy dzień. Czas wracać do domu. Czuję się nasycony tym dniem, był niesamowity. Z niecierpliwością oczekuję kolejnego.

Image

Image


DZIEŃ 4 - 21.06

Wstajemy o świcie, bo dziś wielki dzień, apogeum wyścigowego weekendu. Trzeba sprawnie dojechać, zatem wybór pada na rozwiązanie z dnia poprzedniego. Szybkie pakowanie rzeczy i wsiadamy do aut. Jedziemy do dobrze nam znanego Knittelfeld, gdzie szukamy żółtego autobusu. Tutaj niespodzianka, bo dziś dla odmiany jest cały sznurek zielonych pojazdów, zółtego brak. Taka fanaberia. Tłum ludzi dookoła (właśnie przyjechał pociąg) przesiada się na autobusy, a my wraz z nimi. Czuć ścisk, ale też atmosferę tego dnia. Wielu kibiców w barwach swoich zespołów. Króluje Red Bull i Ferrari. Przejście na trybunę przebiega dość sprawnie (o dziwo!) i zasiadamy na krzesełkach. Na każdym z nich, umieszczona jest biała lub czerwona flaga. Hmmm pewnie się przyda, zobaczymy. Dzień rozpoczyna się od porannego wyścigu GP2, następnie GP3.

Image

Image

Koronacja zwycięzców, pierwsze hymny (w tym Indonezji, bo kierowca tego kraju okazuje się być najlepszy). Nie często się słyszy tak egzotyczne melodie. Wracamy na tor, a tam pokaz ewolucji i trików motocyklowych na prostej start - meta. Na szczęście jest telebim, który wszystko przestawia jak na dłoni. Spoglądamy w oficjalny program dnia, zgodnie z którym o 11.45 zaczyna się wyścig Porsche Super Cup. Odliczamy ostatnie minuty i na linii startu meldują się wszystkie bolidy. Szybki warm-up i polacy ruszają do boju. Trzymamy za nich mocno kciuki, w szczególności za Kubę Giermaziaka (nasz ulubieniec).

Image

Image

Image


Wyścig trwa 14 kółek, a nasz rodak przebija się ostatecznie na 10 miejsce. Tragedii nie ma, ale miło byłoby usłyszeć mazurka dąbrowskiego na podium. Może następnym razem ;) Po krótkiej koronacji, na tor wyjeżdżają dobrze nam znane (z dnia poprzedniego) motoryzacyjne legendy. Dokładnie z tymi samymi kierowcami (Niki Lauda i spółka) za wyjątkiem zepsutego Ferrari :(. Pierwsze kółko zbiera żniwa w postaci palącego się Minardi. Efektownie, ale jednak szkoda maszyny. Radując się widokiem, szybko mija kilka kółek, a organizator przygotował kolejną atrakcję. Mowa tutaj o pokazach lotniczych, z 5 samolotami na czele (dwa współczesne myśliwce i 3 historyczne maszyny). Liczne akrobacje i „lot tuż nad ziemią” podsycają atmosferę, budują coś na kształt napięcia i emocji, które zostaną obudzone o godzinie zero.

Image


Godzinie 14, gdy wystartuje najważniejsza seria. AirShow zostaje zwieńczone przelotem helikoptera z austriacka flagą.

Image

Spiker zapowiada hymn Austrii, a cała publika macha flagami, efektem czego jest stworzenie gigantycznych flag na sektorach. Widok naprawdę godny podziwu, nieznany mi wcześniej.

Image

Minuty płyną, co teraz, co następne. Na tor wyjeżdża historyczny samochód ze wszystkimi kierowcami formuły 1, a reporterka przeprowadza wywiady na żywo. Auto mknie dość szybko, więc zrywamy się z krzesełek i biegniemy na dobrze nam znaną polanę, aby cyknąć parę fot. Ledwo się udaje, ale tutaj chodzi o symboliczne zdjęcie, które będzie kojarzyć nam się z tym wydarzeniem. Pokornie wracamy na siedziska i przebieramy stopami ze zniecierpliwienia. W końcu wybija 14, bolidy wyjeżdżają na warm-up i ustawiają się na pozycjach. Flagi idą w ruch, emocje coraz większe. Czas start, ruszyli. Niestety pierwsze kółko eliminuje dwóch moich faworytów (Alonso i Raikkonena).

Image

Cóż za zawód, cóż za pech, naprawdę nie jest mi do śmiechu. Cała nadzieja w Buttonie, oby dojechał. Wyjeżdża Safety Car i sznurek aut jedzie kilka kółek. Ściskamy mocno flagi i czekamy na restart. Mijają dwa kółka i Button zjeżdża do boksu. Awaria bolidu. Dramat, po prostu dramat. Ale nie będziemy się tutaj smucić, czas obejrzeć widowisko do końca. Trochę osób opuszcza trybunę, ale my dzielnie siedzimy do końca. Czas mija niesamowicie szybko.

Image

Image

Image



Często nie wiedzieliśmy gdzie patrzeć bo tyle interesujących miejsc, zakrętów do obserwacji, a jeszcze telebim. Przydał się do ogarniania sytuacji w boksach. Po 15.30, wyścig się kończy, dekoracja, hymny i koniec. Koniec wyścigowego weekendu, tyle serii, tyle wyścigów, tyle czasu na torze. Nasyceni, spełnieni, ale wracamy z jedną myślą. Jedziemy za rok, trzeba to powtórzyć. Ten spektakl, kontakt ze sportem i spalinami aut. Docieramy do aut skąd udajemy się na krótki odpoczynek do Wiednia, a następnie Krakowa. KONIEC ;)
_________________
Image


Ostatnio edytowany przez seba 29 Cze 2015 23:49, edytowano w sumie 4 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Afryka mniej znana: loty z dużym bagażem do Togo, Kamerunu i Liberii z Warszawy od 1494 PLN Afryka mniej znana: loty z dużym bagażem do Togo, Kamerunu i Liberii z Warszawy od 1494 PLN
Zbiór lotów do Grecji od 160 PLN. Bilety z 4 polskich miast Zbiór lotów do Grecji od 160 PLN. Bilety z 4 polskich miast
#2 PostWysłany: 27 Cze 2015 13:51 
Redaktor F4F

Rejestracja: 08 Kwi 2012
Posty: 3877
Loty: 39
Kilometry: 33 222
Zazdroszczę!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 28 Cze 2015 01:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Gru 2014
Posty: 32
Jakie koszta całego wyjazdu?

Pozdro
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 28 Cze 2015 02:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 809
niebieski
Czekamy na rozliczenie kart, wiec jeszcze ciężko mi oszacować ;) Postaram się dodać kosztorys w podsumowaniu ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
tom971 lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 28 Cze 2015 09:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Sty 2012
Posty: 4146
Loty: 1
Kilometry: 282
platynowy
Cool...
Relatywnie blisko i zapewne relatywnie tanio..
Jeszcze sie nie zaczal wyscig a juz duze emocje :)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 28 Cze 2015 09:59 

Rejestracja: 07 Sty 2011
Posty: 465
niebieski
"To niesamowity i przeszywający na wskroś dźwięk bulgoczących V6stek"
Moja kosiarka chodzi podobnie;) Ale temat silników w dzisiejszej F1 to temat rzeka więc się nie czepiam:)
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 30 Cze 2015 09:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2013
Posty: 3391
srebrny
Co by nie mówić F1 zmierza w dziwnym kierunku. Kiedyś było wszystko jasne - ma być najszybsza, najgłośniejsza, najmocniejsza.
Ja wybieram się od lat jak sójka za morze i zawsze w końcu odkładam w oczekiwaniu na lepsze czasy. Po przeczytaniu tej relacji znowu nabrałem ochoty zobaczenia tego wszystkiego na własne oczy :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 30 Cze 2015 10:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 809
niebieski
W relacji starałem uniknąć się prywatnej opinii na temat F1 i GP2 / GP3. Jeśli mam być szczery, największe wrażenie zrobiło na mnie GP3, głośne, dużo wyprzedzań, zwarty szyk i dużo "akcji na torze". Druga w kolejności to seria Porsche Super Cup. Sytuacja podobna do GP3. Natomiast F1 po kilku kółkach, rozjeżdża się i momentami ciężko nadążyć kto jest na której pozycji. Silniki są cichsze, ale Formuła 1 ma to coś, coś wyjątkowego. Kierowców których się zna. Śledzę cały ten światek od ok 2000 roku, więc odbieram to zupełnie inaczej, niż sucha kalkulacja, która seria lepsza.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
ciacho_majonez lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 05 Cze 2016 23:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Kwi 2013
Posty: 336
niebieski
Czy wie ktoś co to jest za zamek ? -----> http://i723.photobucket.com/albums/ww23 ... vfwgpz.jpg
Seba wrzucił go tutaj w swojej relacji.
_________________
LUKASZBOGUSZ.COM
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 07 Cze 2016 09:00 
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 Maj 2011
Posty: 8990
Jak można się dostać do pracy przy F1 w tych boksach? :mrgreen:
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 24 Cze 2019 15:09 

Rejestracja: 24 Cze 2019
Posty: 1
Witam,
Jadę na najbliższy GP Austrii :)
Już za tydzień! :D
Mam pytanie do tych, którzy byli.
W związku z tym, że jadę z rodziną, a idę sam na wyścig to nie będę miał możliwości dotarcia tam kilka h przed.
W związku z tym jaką doradzacie logistykę?
Oczywiście będę samochodem.
Dzięki!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 11 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group