Fly4free.pl

Witam,

Ciekawią mnie wasze doświadczenia z Panami z kontroli bezpieczeństwa. A konkretnie szczegółowość tych kontroli. Otóż będąc w Brukseli, zabrali mi słoik z oliwkami, bo było 120 gram, (nie mililitrow) i nie było żadnej dyskusji. A z drugiej strony,na lotnisku Rzym-Ciampino, włożyłem w tylnią kieszeń spodni półlitrową coca-colę i...nikt nie zauważył, bez problemu wpuszczono mnie na pokład. Ktoś próbował podobnych numerów?

Pozdrawiam!

Z obserwacji i doświadczeń wynika że to czy coś Ci przepuszczą czy nie zależy od humory i nastawienia osoby kontrolującej niż od lotniska. Oczywiście myślę tutaj o przedmiotach nie zabronionych kategorycznie przez przepisy. To do pracownika kontroli bezpieczeństwa należy ocena czy dany przedmiot jest bezpieczny czy nie. Mi granicznik w Bergamo przyczepił się do statywu w podręcznym, poszedłem do drugiego "okienka" i prawie by mnie przepuścił gdyby nie to że na zator który się momentalnie utworzył za mną zwrócił uwagę przełożony (?) i podszedł i osobiście kazał mi albo statyw do śmieci albo na rejestrowy. W Faro przechodziliśmy przez kontrolę w czterech różnych "okienkach" (5os) i koleżanka przeniosła wodę otwartą a nam kazali wyrzucić pozamykaną. Traktowałbym to wszystko na zasadzie ciekawostek niemal jak urban legend a nie jakiś pewnik że na jakimś lotnisku coś przechodzi lub nie.

od przepakowanie płynów z mojego przezroczystego woreczka, do ich - na STN, po przejście z półtoralitrową wodą, pikając w FEZie.. Wszystko zalezy od lotniska i strażników.

Aczkolwiek ogólna zasada mówi, że w Anglii, Francji, Włoszech czy krajach Beneluksu trzeba uważać na "płynne" serki czy konserwy

A araby często maja wszystko w ..

Jakoś te bomby musza przecież wysyłać

A serio, to mnie najbardziej przetrzepano na lotnisku w Pekinie. Kazano mi stanąć z rękami wyciągniętymi na bok i Chinka chyba 30 sekund jeździła ręcznym skanerem po całym moim ciele. Dodam, że każdego tak kontrolowano. O pomiarze temp. związku z epidemią grypy nie wspomnę...

_________________