Fly4free.pl

Tania alternatywa dla pendolino zyskuje na popularności. W wakacje pociąg "Dragon" uruchamiany przez Koleje Mazowieckie będzie jeździł między Krakowem a Warszawą codziennie.

W grudniu na trasie między Krakowem a Warszawą zadebiutował pociąg "Dragon". Dwupiętrowy, zielono-żółty skład wywołał zainteresowanie, bo po likwidacji taniego połączenia "Matejko" na najkrótszej trasie między tymi miastami (przez Centralną Magistralę Kolejową) pozostały niemal wyłącznie droższe pociągi.

Codzienne kursy
Choć Koleje Mazowieckie uruchamiają "Dragona" jedynie w weekendy, cieszy się on dużą popularnością, bo bilet normalny kosztuje 40 zł, a studencki - 19,60 zł. Czas przejazdu do Dworca Centralnego to tylko około dwóch godzin i 40 minut.
We wtorek przewoźnik poinformował, że od 25 czerwca do 3 września pociąg będzie jeździł codziennie. Wyjątkiem będą dni między 6 a 11 sierpnia z uwagi na prace na CMK. Z tego też powodu po 12 sierpnia czas przejazdu między Krakowem a Warszawą wydłuży się o mniej więcej 25 minut.
"Dragon" będzie wyruszał z Warszawy Wschodniej o godz. 8.46 (od 12 sierpnia o godz. 6.47), a w drogę powrotną z Krakowa Głównego o godz. 17.19 (od 12 sierpnia o godz. 15.44). Przewoźnik przygotował pulę 500 promocyjnych biletów na wakacyjne przejazdy - za 23 zł.

A poza sezonem?
Koleje Mazowieckie na razie nie przewidują kontynuacji wakacyjnych rozkładów jazdy w roku szkolnym. - Jeśli chodzi o codzienne kursy poza sezonem letnim, to na razie nie mamy takich planów. "Dragon" od września znów powróci do kursowania weekendowego - mówi Katarzyna Łukasik z Kolei Mazowieckich.

Firma ze Starego Sącza została wynajęta przez Zarząd Zieleni Miejskiej. - Ciągnik nie był przystosowany do tego typu prac. Nie przyszłoby nam do głowy, że ktoś mógłby w ogóle wpaść na podobny pomysł. Na szczęście szkody na kopcu nie są poważne, liczymy na to, że wykonawca samodzielnie przywróci teren do stanu poprzedniego - mówi Katarzyna Przyjemska-Grzesik z Zarządu Zieleni Miejskiej.

Krótko po zdarzeniu teren wokół kopca obejrzeli inspektorzy ZZM oraz służby konserwatorskie. Obecnie konserwator ustala zakres poprawek, które trzeba będzie wykonać, aby usunąć szkody powstałe przy niefortunnym koszeniu.

Traktor pozostawił na kopcu koleiny. Wykonawcę zobowiązano do naprawienia szkód oraz obciążono karą w wysokości 4 tys. zł za naruszenie zabytkowego obiektu.

- Na razie nie wiadomo, kiedy koleiny zostaną usunięte. Czekamy na opinię konserwatora - podsumowuje Przyjemska-Grzesik.