Fly4free.pl

Tematów łączenia pracy z podróżowaniem było już tutaj co niemiara, ale tym razem chciałabym sprecyzować branżę. Na pewno jest tutaj zacne grono podróżników będących jednocześnie programistami. Branża ta jest mi bliska duszy, gdyż swoje przepracowałam w różnych rodzajach większych i mniejszych software house'ach jako developer .net a i studia z tego kierunku mi się wkrótce skończą i muszę wymyślić jakiś plan na życie. I moje pytanie brzmi - jak łączycie podróże z karierą? Mój szef zawsze mocno się krzywił, gdy wyjeżdżałam na więcej niż tydzień (mimo, że jako student nawet nie pracowałam na pełny etat). A że moje uzależnienie od podróży jest co raz silniejsze obecnie postanowiłam rzucić pracę w cholerę i oszczędności przeznaczyć na 4 miesiące rozbijania się po świecie. Ale po tych czterech miesiącach do pracy chcę wrócić i - co dalej...

No właśnie. Pracujecie sobie spokojnie w korporacjach na B2B i macie urlop kiedy chcecie? A może uprawiacie ten słynny digital nomadyzm (ale praca zdalna chyba nie dla mnie ;( ). Podzielcie się doświadczeniami :)

_________________
Zapiski z podróży http://kranceswiata.pl/

Wszystko zależy od dogadania. Czy masz możliwość pracy zdalnej czy nie. U mnie szef przyzwyczaił się do wyjazdów i jak mam 2/3 miesiące ciągłęj obecności to pyta mnie czy wszystko u mnie w porządku, bo dawno nigdzie nie byłem. Nie mam płatnego urlopu i rozliczenie właśnie na zasadzie B2B. Zdarzało się też tak, że pracowałem zdalnie na pół etatu np z Azji, tak aby strefy czasowe nie robiły nam problemu. Dało się, choć okupione silną eksploatacją organizmu.

_________________

@seba a pracujesz w małej firmie czy w większej lub w korpo?

_________________
Zapiski z podróży http://kranceswiata.pl/

Nigdy w korpo,to nie dla mnie. Pracuję w oddziale w krk mamy 9 osób, w Norwegii kolejne +-20. Więc raczej średnia firma.

_________________

ehh jakze bliski jest mi temat

prawda jest taka, ze znalezienie pracy na etat plus szefa ktory pozowli Ci pdorozowac do woli sa bardz bardzo nikome.
Najlepsze rozwiazanie to: otwierasz firme, zakladasz sobie stronke z portfolio i pracujesz na zasadzie B2B. Mozesz wtedy wspolpracowac z kilkoma firmami, podepna Cie pod swoje CRMy i jestes ze wszystkim na biezaco. Dostajesz zadanie czas, wyceniasz i dzialaszk jak Ci pasuje. Mozesz wteyd sobie pracowac gdzie chcesz i organizowac czas pod siebie. Poza tym jak jestes dobry to mozesz sie wyceniac wtedy za niezla kase i w Azji zyc jak krol na jakiejs wyspie. Potem mozesz pomyslec o przeniesieniu firmy gdzies indziej zeby ominac zlodziejow z ZUSu.

A bawiliście się kiedyś w jakieś upworki i inne takie?

_________________
Zapiski z podróży http://kranceswiata.pl/

Trudno o lepszą branże, niż IT jeżeli lubisz podróżować. Możliwości masz tak dużo, że aż trudno wymienić wszystkie.
1. Znajdź firmę, której nie interesuje gdzie i ile robisz, tylko jak robisz. Zadanie ma być zrobione, a czy klepiąc kod siedzisz w biurze w Mordorze, czy podziwiasz panoramę Taipei to już nie powinno klienta interesować. Jesteś na porannym stand-upie (zdanie), a resztę pracy sama planujesz.
2. Znajdź firmę, która ma placówki na całym świecie i chętnie delegują do nich pracowników. Kolega pracujący w firmie zajmującej się bezpieczeństwem właśnie zakończył projekt w Bratysławie (rok tam siedział (sam się zgłosił ) ), teraz zastanawia się czy zgłosić się na kolejny gdzieś na południowym-wschodzie Australii.
3. Znajdź firmę, która nie robi problemu z urlopami

Poza tym masa opcji B2B, ale tu już trzeba mieć choć parę latek doświadczenia i obeznania w rynku. Chyba, że robisz aplikacje mobilne. Wtedy wystarczy, że napiszesz coś równie prostego jak snapczat i do końca życia możesz nie przestawać podróżować

Klika wskazówek zakładając jednak, że jesteś na początku swojej drogi:
- nie obawiaj się zmieniać pracy;
- znaj swoją wartość na rynku i w każdej kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej zadawaj konkretne pytania (na temat pracy zdalnej, urlopu, tego co Cię najbardziej interesuje);
- stań się ekspertem w swoim wąskim zakresie;
- zadaj sobie pytanie, czego potrzebujesz by założyć firmę: jeżeli wiedzy i doświadczenia w Twojej dziedzinie - pracuj i ucz się dalej; jeżeli wiedzy i doświadczenia w prowadzeniu firmy - to znaczy, że to ten moment w którym trzeba się przełamać

Baaardzo pobieżnie omówiłem temat. Dalej zachęcam do własnego poszukiwania (jakie jest ładne słowo na reseach?).

_________________
Don't be evil

Mam doświadczenie z drugiej strony, bardzo często zlecam przez upwork specyficzne zadania ludziom z całego świata. Wiem z rozmów, że część z nich właśnie jest w podróży i reperuje sobie w ten sposób budżet. Moim zdaniem jest to dobre rozwiązanie jeśli masz poszukiwane kompetencje (z obserwacji rynku - numer 1. to zlecenia na małe aplikacje na Androida i iOSa) i traktujesz to jako niezbyt długi, ale intensywny etap życia. Musisz też dobrze umieć wycenić swój czas, jeśli bierzesz zlecenia "fixed price", a także nie bać się maksymalnie doprecyzować specyfikację zanim złożysz ofertę.

Pracujemy sobie spokojnie i mamy urlop kiedy chcemy i ile chcemy.

_________________

Eeech, żeby to było takie proste... . Po XXX rundach z VC, XXX fuckupach ze znalezieniem finansowania, XXX spotkaniach i udowadnianiu, że ten pomysł wypali – zaczynasz być z lekka zgorzkniały..

Ja osobiście pracuje w Krk, może nie jest to do końca branża IT bo robimy gry komputerowe a ja jestem Q/A. Ale szefowie nigdy nic nie mówią na mój urlop szczególnie że grać mogę praktycznie w każdym miejscu na świecie.

Patrząc z obu stron barykady to trochę nie dziwię się szefowi. Student to student, w zespole junior rzadko kiedy wnosi jakąś większą wartość dodaną. Po prostu jest i ma robić rzeczy raczej prostsze ("klepac formatki"), których szkoda dla seniorów. Oczywiście, junior się uczy, ale 90% młodych programistów jak się tylko opierzy zmieni robotę i pójdzie gdzieś do korpo za ciężką kasę. Dlatego większość szefów będzie się na często-gęsto urlopującego się juniora patrzyła krzywo.
Sytuacja mocno zmieni się kiedy zaczniesz mieć więcej niż 5-7 lat doświadczenia (programistycznego, etatowego, nie mówimy o dorabianiu na studiach w macu czy jakiś fuchach typu strona w PHP dla firmy wujka) i zaczniesz być traktowana jako regular czy senior. Wtedy dużo łatwiej będzie Ci dostać urlop. Im ważniejsza będziesz dla firmy - pardadoksalnie tym łatwiej. No chyba że trafisz na totalnie toksyczny projekt, ale to rada jest jedna - uciekać. Osiągając próg 10+ lat doświadczenia w normalnych firmach zaczynasz mieć naprawdę dużo swobody jeśli chodzi o planowanie wakacji.

Na to nie licz. O ile nie założysz kolejnego Facebooka, albo zostaniesz mega specjalistycznym konsultanetem od tuningu Oracla to na takie coś w życiu w tej branży nie licz. Żadna normalna firma nie pozwoli sobie na trzymanie deva 8 miesięcy w roku. W dużym projekcie pełną efektywność osiąga się po pół roku, czyli dwa miesiące pracy na full, a potem urlop? Ok, tylko że za te 4 miesiące projekt pójdzie do przodu a Ty de facto będziesz się go ponownie uczyć, bo reszta zespołu przebudowała dużo (może jeszcze jesli projekt idzie waterfallem to się wstrzelisz, ale przy agile po 4 miesiącach projekt może wyglądać zupełnie inaczej...)... czyli znowu zaczynasz od zera. Nikt nie będzie trzymał kogoś takiego na etacie.
Z drugiej strony można być freelancerem, ale tu ryzyko że jak się 4 miesiace nie pracuje, to się nie je a potem trzeba znowu szarpać się o kontrakty, zdobywać klientów, etc. Trzecia opcja czyli własna firma... załóż, a zaczniesz zazdrościć swoim pracownikom wolnego czasu... :/

Mniej więcej tak Ale nie jest to takie piekne jak się wydaje:
a) z szefem trzeba dobrze żyć
b) trzeba sobie przez jakiś czas wyrobić pozycję, że kto ma wiedzieć co umiem, to wie
c) robota ma być zrobiona choćby skały sr...
d) nie wkurzać szefa, mówić mu o planach urlopu najwcześniej jak się da - mi się zdarzało w październiku informować o urlopie w maju - bo akurat bilet upolowałem
e) jednak miarkować urlopy - raz w roku 3 tygodnie, później 1x tydzień i jakieś pojedyńcze koło weekendow... i tyle
f) być zawsze gotowym na kopa - kontraktorzy lecą jako pierwszi
g) nie pyskować bez sensu i czasami znosić korpobzdury licząc kasę
h) z powodu B2B myśleć od samego początku o emeryturze - etatowcy będą wyjadać na emryturze ze śmietników, ludzi z B2B nawet na to nie będzie z zusowską emeryturą stać
i) B2B ma jedną zaletę wobec etatu - firma nie płaci za urlopy więc nie ma motywacji żeby odmawiać urlopu. W przypadku UoP firma płaci dniówkę czy pracownik przebywa w pracy czy na urlopie wypoczynkowym (pomijam urlopy bezpłatne) więc wielu managerów woli trzymać pracowników w firmie z założeniem "że teraz mi zrobią robotę a najwyżej mój następca będzie musiał płacić ekwiwalenty za niewykorzystany urlop". Nie jest to fajne, ale tak bywa.
j) dotyczy kobiet: doczytać sobie jak się ma B2B do ciąży i ewentualnego wolnego z tym związanego
k) będąc na B2B lepiej jednak być zdrowym

Sam pracuję zdalnie, ale zrobienie sobie 4 mies wakacji nagle to tak jak koledzy pisali chyba tylko w przypadku własnej działalności. Przede wszystkim mimo zdalnej pracy często trzeba być pod ręką. Coś się zawali, przynaglą terminy i jesteś potrzebny. Nikt Cię nie będzie utrzymywał na stanowisku jak poświęcisz 2/3 czasu tyle co normalny pracownik. Musiałbyś być naprawdę rozchwytywanym towarem.

Natomiast jeżeli robisz jako podwykonawca to interesują Cię przede wszystkim terminy zleceń. W takim układzie możesz sobie pozwolić na wolne, nie bierzesz kolejnych i po kłopocie. Ale i to w przypadku dość ugruntowanej pozycji - wrócisz i od ręki dostaniesz nowe zlecenia. Jeżeli musisz się teraz szarpać, żeby zdobyć klientów to ciężko wyobrazić sobie, żebyś mógł sobie zrobić takie długie wakacje.

Jest jeszcze kwestia o tym, czy mówimy o podróżowaniu i pracy w miejscach, do których jedziesz, czy po prostu zwykły urlop. W pierwszym przypadku szanse są większe, ale wtedy siłą rzeczy tracisz dużą cześć czasu, który mógłbyś poświęcić na zwiedzanie.

Trochę chyba źle się wyraziłam, bo chodziło o to, że te 4 miesiące są jednorazowe ;) Bardziej myślę w jaki tym firmy celować jak wrócę do Polski w lutym... Dzięki wszystkim za rady, niby wszystko wiadomo ale jakoś teraz sobie bardziej poukładałam listę rzeczy, na które patrzeć przy wyborze przyszłego pracodawcy :)

_________________
Zapiski z podróży http://kranceswiata.pl/

Pracodawcę można zawsze zmienić, więc aż tak się nie stresuj żeby od razu wyszukać tę najlepsiejszą pracę. Rozpatrz też aspekt, na ile dana praca da Ci "wybicie" w górę za kilka lat. Czasem lepiej na początku trochę popracować na budowanie CV, zanim się uderzy w to najlepsze, wymarzone miejsce. W Twoim warunek związany ze swobodą podróżowania i swobodnego urlopu może być jednak trochę w konflikcie z tzw 'budowaniem kariery'.
Ale dobrze że już teraz o tym myślisz, niestandardowe podejście bywa nagradzane

_________________

Mozna brac tymczasowe kontrakty (najlepiej zagranica), pracowac 6 miesiecy czy wiecej, potem brac wolne miedzy kolejnymi kontraktami. Mialam takiego znajomego z Polski, ktory pracowal tymczasowo na kontraktach w UK, potem bral wolne i za jakis czas znowu szukal nastepnego kontraktu zagranica. On akurat nie podrozowal, po prostu spedzal czas z rodzina.

Ja robie tak, ze miedzy kolejnymi kontraktami biore sobie wolne, w zaleznosci od potrzeb finansowych, podrozniczych, itp. Czasami 3-4 miesiecy, czasami tylko pare tygodni. Dobrze tez znalezc pracodawce, ktory pozwala pracowac zdalnie, bo wtedy mozna upchnac rozne okoloweekendowe wyjazdy albo nieco dluzsze w konkretne miejsce. Np nasz bazodanowiec pracowal zdalnie z Indii przez miesiac (odwiedzal rodzine).

_________________
Carpe Diem.

ludziska praca zdalna bylaby swietna... szkoda ze u mnie to neistety nie mozliwe
urlopy dostaje w zasadzie kiedy chce, mowie szefowi, ze potrzebuje, zastepuje mnie kolega x i tyle

odsiweze troche temat ciekawym artykulem:

http://zdolnizdalnie.pl/7-rzeczy-ktore- ... c-zdalnie/

Ja pracuję w jednej z firm o globalnym zasięgu. Oprócz tego mnóstwo podróżuję. Często ląduję we Wrocławiu po to by następnego dnia lecieć do Szanghaju. W Szanghaju 3 dni,a później Singapur na 2 dni i kila dni wolnego na koszt firmy. Praktycznie co kilka dni dowiaduję się gdzie będę niebawem. Jestem singlem i mi to pasuje. Mam 33 dni urlopu płatnego . Co w moim systemie pracy daje mi ponad dwa miesiące w roku. Do tego każdy dzień świąteczny (tzw. Bank Holiday w UK) w podwójnie płatny plus dzień urlopu extra do wykorzystania.

Oj, chyba będziesz miał niedługo zapchana skrzynkę pytaniami
Zresztą Takie rzeczy nie tylko w IT .

_________________