Fly4free.pl

Jak podróżując tanimi liniami z dziećmi rozwiązać kwestię miejsc w samolocie? Przypadek u mnie - 2 dorosłych i 2 dzieci w wieku 3 lat. Czy konieczne wykupywanie pierwszeństwa wejścia, by mieć szansę siedzieć razem z dzieckiem (chociaż w układzie rodzic+dziecko obok siebie, drugi rodzic+drugie dziecko obok siebie w innym miejscu)? Bo raczej wyścigi do miejsc z takimi małymi dziećmi i bagażem podręcznym mogą być trudne. Aboję się sytuacji każdy z naszej czwórki siedzi w innym miejscu. Jasne - można poprosić współpasażerów o to by się przesiedli, ale ludzie są różni... Jakie macie w tym doświadczenia?

Doświadczenie mam takie że jedno z nas (żona lub ja) zajmuje miejsce i mówi ze będą dzieci, a raczej nikt za bardzo nie chce siedzieć koło dzieciaków
pozdr

według mnie nic nie trzeba kupować - szkoda przepłacać.
dość często zaraz po ludziach z pierwszeństwem wejścia na pokład obsługa woła podróżujących z małymi dziećmi. jednak jeśli by tego nie zrobiła, to dosyć rzadko samolot jest zapełniony do ostatniego miejsca.
myślę, że po prostu zwykle wystarczy stanąć w miarę z przodu w kolejce do boardingu by znaleźć 2 miejsca obok siebie w samolocie.

Jeden dorosły pilnuje wrzeszczaków, drugi leci zajmować miejsca

_________________

Ja kupuję pierwszeństwo wejścia dla 1 dorosłej, która zajmuje miejsca

Nikt nie chce siedzieć koło dzieci , ja bym się nie martwiła. Poza tym zawsze można poprosić obsługę o interwencję, ostatnio z powodu dzieciaków przesiadało się pół samolotu.

Całkowicie się zgadzam. Zawsze idę z 3-letnim dzieckiem na koniec kolejki priority i nigdy nie było problemu. Zdarzyło też mi się wsiadać do samolotu bardzo późno, gdy większość miejsc była zapełniona. Poprosiłem personel pokładowy o pomoc i wkrótce mieliśmy 3 wolne miejsca obok siebie.

pierwszenstwo miejsca w tanich przewoznikach nie zawsze sie udaje - przewaznie do samolotu dowozi nas autobus i juz nie ma pierwszenstwa miejsca. Jezeli jednak sie na nie skusicie to kupujcie tylko dla 1 osoby. ona pierwsza sie odprawi. zajmie dobra pozycje startowa w autobusie i zajmie miejsce.
Zwroc uwage ze przewaznie do samolotu jada 2 autobusy - wazne zeby byc w tym pierwszym.
ostatnio widzialem ze dla tych osob z pierwszenstwem wydzielali czesc autobusu - i im najpierw otwierali drzwi a potem reszcie.
dlatego jezeli nie macie pierwszenstwa to koniecznie badzcie w tym pierwszym autobusie.
wtedy najlepiej wiec aby jedno z rodzicow pilnowało dzieci i drugie zajmowalo miejsca w samolocie.

z własnewgo doswiadczenia wiem ze jak jedzie sie 1 autobusem to nie ma probelmu z podwojnymi miejscami.

hehehe niedawno o to samo pytałam


Dokładnie tak jest,chyba że samolot jest pełny to nie ma innego wyjścia.

Mam jedno dziecko i póki co nie było problemu z ustąpieniem nam miejsca Ale swoją drogą linie lotnicze powinny wprowadzić jako standard opcję biletów dla matek/ojców z dziećmi do 7 roku życia...

_________________
przewozy anglia polska

ta opcja nazywa się priority boarding i jeśli chcesz to płacisz i masz...

_________________

69% ludzi znajdzie coś dwuznacznego w każdym zdaniu.

Wg mnie wątek trochę naciągany. W samolotach zwłaszcza z polski zdarza się 'bydło' które biegnie na oślep zająć najlepsze miejsce, bo każdy lot to podróż ich życia, a każdy lot trwa tydzień więc trzeba zająć najlepsze miejsce :] Ale mimo wszystko to jest jakiś tam procent, a nie całość. Nawet jak matka z dzieckiem wejdzie jako ostania do pełnego samolotu, gdzie będą już tylko dwa wolne miejsca i to na dwóch różnych końcach samolotu, to na pewno znajdzie się ktoś kto zmieni miejsce, bo chyba logiczne, że 2, 3, 4 czy 6-latek nie będzie siedział sam.

_________________

@szymonpoznan1

jeśli myślisz, że tylko Polacy tak, to naprawdę nie wiesz jak świat wygląda
uwierz mi, tak samo do samolotu tanich przewoźników biegną Hiszpanie, Francuzi czy Belgowie, że już o Marokańczykach nie wspomnę...

a co do sensowności wątku, jeśli ktoś leci pierwszy raz ma prawo mieć wątpliwości o to jak to wygląda i spytać

_________________

69% ludzi znajdzie coś dwuznacznego w każdym zdaniu.

Tam zaraz naciągany, jak widzę co się dzieje w lowcostach, szczególnie w Polsce (ale nie tylko! Włosi czy Hiszpanie też porafią) to włos na głowie się jeży

Swoją drogą najbardziej do szału doprowadza mnie fakt (i nie, wcale nie klaskanie, to tylko irytuje ) jak zaraz po wylądowaniu wszyscy się zrywają z siedzeń, wyciągają toboły i... stoją w przejściu jak te barany z co najmniej 10 minut zanim samolot dokołuje gdzie trzeba.

Ja tam sobie siedzę, spokojnie czekam, włączam telefon, robię "czekina" na lotnisku , czekam aż zaczną wypełzać i się rozluźni. Potem schodzę do busa jako jeden z ostatnich przez co jestem pierwszy do wyjścia

_________________