Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 7 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 26 Paź 2015 19:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2923
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
Wypad z serii: plyne z pradem.

Pomysl na podroz wzial sie z forum. Czekalam, az wpadnie jakas promocja, bo bylam na etapie rezygnacji z pracy i chcialam gdzies skoczyc. Jasiub wrzucil lot do Montrealu, nie bylam tam jeszcze, sprawdzilam, ze mogę skoczyc dalej za mile, wiec kupilam bilety. Co prawda dalam troche ciala, bo moglam sprawdzic inne opcje i kupic bilet w BA z Dublina za 50 funtow wiecej, ale za pozno na to wpadlam. Mialabym dostep do lounge, darmowy wybor miejsc i być może upgrade przy odrobinie szczescia.

Kupione bilety:
11/06/2015 - Antwerpia – Amsterdam - Montreal
24/06/2015 – Montreal – Detroit – Amsterdam (- Antwerpia)
Cena z wyciagu bankowego 308 funtow, zakup bezposrednio na stronie KLM.

Plan podrozy, który modyfikowal się na miejscu:

10/06/2015 LHR - BRU, 4K avios + £17.50. Rozwazalam Eurostar z Londynu do Belgii, ale nie chcialam byc zakladnikiem strajkujacych kolejarzy
10/06/2015 Pociag z BRU do Antwerpii, 12 euro
10/06/2015 Ibis Budget Antwerpen, £44
11/06/2015 Antwerpia - AMS 12.30 pociag w ramach biletu lotniczego
11/06/2015 AMS - YUL 15.20
11/06/2015 Przylot do Montralu o 16:50
12/06/2015 3 noce Aribnb, £107
14/06/2015 Pociag do NYC 10.20 do 20:40, $78
14/06/2015 Pociag do Newark Airport, chyba $12
14/06/2015 Hampton Inn Airport hotel $128/£82
15/06/2015 EWR - MIA 8.05, 10K avios + £3.60
15/06/2015 Przylot do Miami 11.00
15/06/2015 Wypozyczenie Mustanga na 8 dni $472/£301
15/06/2015 3 dni w Key West Marriott Fairfield Inn&Suites $536/£338.94
16/06/2015 Dry Tortugas samolotem $300
18/06/2015 3 noce Airbnb Key Largo £259
21/06/2015 2 noce w Hampton Inn Miami Dadeland $246/£156
23/06/2015 MIA to YUL, 10K avios + £3.60
23/06/2015 Hilton Montreal Laval £78
23/06/2015 Wypozyczenie samochodu w Montrealu £62.99
24/06/2015 16:50 lot Detroit, Delta Express
24/06/2015 21.50 lot do Amsterdamu, Delta
25/06/2015 Przylot do Amsterdamu o 11.40
25/06/2015 AMS - LGW - 4K avios + £17.50

Wstepnie wychodzilo około £2000, ile wyszlo lacznie nie wiem, bo nie podliczalam. Po co się stresowac ;-)

Do ostatniej chwili przed wyjazdem rozwazalam opcje Eurostar, samochodu do Antwerpii albo lotu. Sprawdzilam, ze na lotnisku w Antwepii jest darmowy parking, ale nie moglam znalezc o nim informacji, poza tym, ze maja go otworzyc. W koncu dzien czy dwa przed wylotem kupilam bilet za mile do Brukseli.

Dzien 1 – Antwepia.

Lot do Brukseli pokazywal się na czas, wszyscy byli w samolocie, ale czekalismy 40 minut na slot odlotu. W rezultacie mielismy 40 minut opoznienia na 40 minutowym locie. Ladowanie było 15 minut po czasie rozkladowym. Na bagaz czekalam pol godziny. Czesc toreb wyjechala po jakims czasie, reszta po kolejnych 10 minutach. W hali przylotow nie było zadnego pracownika obslugi lotniska, nie było kogo zapytac się, co się dzieje. Ogolne wrazenia negatywne, tak krotki lot, a wszystko trwalo bardzo dlugo. Do pociagu do Antwerpii musialam biec, bo nastepny był za pol godziny.

Hotel w Antwerpii zarezerwowalam tuz przy stacji, żeby zaoszczedzic sobie chodzenia, a poza tym chcialam zrobic zdjecia nocne w tym rejonie. Poprzednio zatrzymywalam się przy Stary Miescie i tam mialam już wszystko obfotografowane.

Stacja kolejowa w Antwerpii jest godna dokladnego zwiedzania. Piekna hala kasowa ozdobiona ornamentami. Perony znajduja się na trzech poziomach. Poziom najnizszy i srodkowy ma tory przelotowe, najwyzszy poziom jest dla pociagow konczych/zaczynajacych na tej stacji. W ciagu 24h w Antwepii przeszlam co najmniej z 10 razy przez stacje w te i z powrotem.

Image

Image

Image

Image

Hotel Ibis Budget miesci się jakies 3 minuty od tylnego wejscia do stacji. Jest to kwartal nowych budynkow z mieszkaniami, biurami i hotelami. Pod Ibisem jest sklep Netto, jakby ktos potrzebowal zrobic zakupy. Pokoje hotelowe takie same jak we wszystkich Ibisach Budget (bylych Etapach).

Ponieważ mialam duzo czasu do zachodu slonca i zdjec nocnych, to przeszlam ulica sklepowa do Starego Miasta i nabrzeza. Na placu przy ratuszu spotkala mnie mila niespodzianka, dywan kwiatowy z okazji 450 lecia ratusza. Wiedzialam, ze będę musiala wrocic rano, gdy slonce będzie oswietlac kwiaty i budynek.

Image

Image

Bilet na pociag w ramach biletu KLM odbiera się w okienku na kierunki miedzynarodowe, trzeba podac numer etix biletu. Nie numer rezerwacji, tylko biletu. Przychodzi on w potwierdzeniu rezerwacji. Dobrze, ze zapytalam się o to poprzedniego dnia, bo nie bylabym w stanie odnalezc tego w mailu na szybko.

Dzien 2 – Antwepia, Amsterdam, Montreal.

24h godziny w Antwepii było bardzo przyjemne z dodatkowym bonusem zdjeciowym.

Image

Wszystkie zdjecia z Antwerpii - http://picasaweb.google.com/AZMTKL/Antw ... umJune2015

Wymeldowalam się dokladnie o 12.00 i udalam się na stacje. Mój pociag na lotnisko w Amsterdamie miał być o 12.30. Tymczasem po wejsciu na stacje odkrylam, ze sa opoznienia i wlasnie wjezdza poprzedni pociag opozniony o poltorej godziny. Mój pokazywal pol godziny opoznienia. Nie chcialam ryzykowac, ze opoznienie wzrosnie, a ja będę biegac potem po lotnisku. Musialam uzyskac zgode kierownika pociagu, żeby jechac innym niż mam rezerwacje. Nie było z tym problemu i kazali mi usiasc na dowolnym miejscu. W ten sposób na lotnisko dojechalam 2.5h przed odlotem, co dalo mi mnostwo czasu na oddanie bagazu, rozejrzenie się, oraz zjedzenie obiadu.

Pociag Thales.
Image

Oddawanie bagazu w terminalu KLM jest zautomatyzowane. Trzeba odprawic się w maszynie i wydrukowac naklejke na bagaz. Potem wstawia się go do klatki, system sprawdza czy wszystko mu się podoba, czy może odczytac dane z naklejki, itp. Niestety moja torba okazala się zbyt trudnym wyzwaniem dla systemu i po zmarnowaniu 5 minut na przekrecanie torby w rozne strony, musialam odczekac co swoje do czlowieka. Dostalam nowa naklejke na bagaz i torba odjechala. Nie można było tak od razu? Nie spotkalam się z takimi klatkami na zadnym innym lotnisku.

Bramka odlotowa była dosc daleko, E24. Podczas dlugiego spaceru przez czesc E, dostalam sms, ze bramka zostala zmieniona i czekal mnie powrot do E8. Bramka nie była jedyna zmiana, zmieniono również samolot. Obsluga oglosila, ze za chwile będzie boarding, a tymczasem przez 20 minut nic się nie wydarzylo. Wszyscy twardo stali w kolejce, ja siedzialam z boku i podziwialam. Mialo być wsiadanie po numerach rzedow, ale chyba nie odwazyli się na to, ze względu na zniecierpiliwienie pasazerow.

Zmiana samolotu oznaczala zmiane miejsc pasazerow. Bardzo duzo osob zostalo przekierowanych do stanowiska obslugi, bo karty pokladowe nie dzialaly. Mnie również spotkal ten los i moje wybrane miejsce przy oknie, nagle stalo się miejscem przy przejsciu, w srodkowej czesci samolotu. Samolot to PH-AKF, 5 miesieczny A330-300 z ukladem siedzen w ekonomicznej: 2-3-2. Było troche wolnych miejsc, ale niestety nie tam gdzie ja siedzialam.

Image

Miejsce na nogi uszlo, wnetrze nowe, system rozrywki miał troche wieksze ekrany niż ostatnio doswiadczylam w BA do Hong Kongu. Nawet było na nich cos widac. Jedzenie nie było rewealcyjne, ale cos tam dalo rade podziobac. Na deser były lody.

Mimo malego opoznienia przy starcie, do Montrealu dolecielismy mniej wiecej na czas. Torby wyjechaly praktycznie od razu i o dziwo te z naklekami Priority były pierwsze, co często się nie zdarza. Terminal jest dobrze opisany i latwo trafic do autobusu 747, który jedzie do centrum. Bilety można kupic w maszynie i jest stanowisko transportu publicznego z mapami i informacja. Warto kupic bilet jednodniowy za $10 CAD, który obejmuje również autobus lotniskowy. Ja kupilam bilet 3 dniowy za $18 CAD, aczkolwiek w rzeczywistosci był on na 2.5 dnia, bo przestawal dzialac o polnocy trzeciego dnia.

Autobusy 747 odjezdzaja praktycznie co chwile, jak tylko się zapelnia. Stoi ich kilka i nie trzeba czekac. Pierwszy przystanek jest przy stacji metra. Tam tez przesiadlam sie, by dojechac do apartamentu zarezerwowanego przez Airbnb. Umowilam się z wlascicielka, ze będę około 18.30 i bylam przed budynkiem dokladnie o 18.32. Pani już czekala z kluczami.

Apartament kosztowal £32 za noc, co dla mnie było bardzo tanio. Niestety na miejscu okazalo się, ze TV i internet to sa, ale w piwnicy przy wejsciu do budynku, gdzie jest również basen i silownia. TV nie ogladam, ale lubie podlaczyc aparat lub telefon, żeby obejrzec zdjecia. Brak internetu nieco utrudniajacy zycie, bo trzeba wyjsc z mieszkania za kazdym razem, żeby cos sprawdzic. Mieszkanie mialo wysoki standard wyposazenia, aczkolwiek było zakurzone i nie do konca czyste. Jakby wlascicielka lepiej je wysprzatala i kupila nowa posciel, to wtedy mogę polecic. 5 minut spacerem do stacji Namur i 20 minut metrem do centrum.

Ponieważ było już pozno, to chcialam zrobic jakies zdjecia nocne, ale nie wiedzialam dokad pojsc, żeby mieć dobry widok na miasto. W koncu metoda prob i bledow dotarlam na wyspe Sw.Heleny, o ktorej wczesniej czytalam, ze jest tam punkt widokowy. Faktycznie było widac panorame miasta, ale nad sama woda były stada ciem, tak duze, ze odbijaly się ode mnie i aparatu jak robilam zdjecia.

Image

Image

Pojechalam jeszcze na moment do ratusza i „Starego Miasta”, rozejrzalam się po Starym Porcie. Mimo, iż był czwartek, cala okolica tetnila zyciem, muzyka dobiegala z restauracji i klubow. Widac był intensywne zycie nocne, ale bez zadnych ekscesow. Przyjemna okolica w letnia noc.

Ratusz.
Image

"Stare Miasto".
Image

Dzien 3 – Montreal.

Wybralam sie na sniadanie do pobliskiego dinera, ktory jest czynny 24h. Glowna specjalnosc to wedzone mieso. Porcje solidne jak to w Ameryce. Maja tez ciekawy sposob serwowania herbaty, goraca woda w karafce i torebka z kubkiem osobno. Niby nic nadzwyczajnego, ale pojemnik na goraca wode nie jest zakrywany, wiec woda stygnie. Co bylo mile, ze kelnerka proponowala przyniesienie swiezej goracej wody i mozna bylo zrobic sobie kolejna herbate.
Image

Dzien byl pochmurny i poswiecilam go na dokladniejsze zwiedzanie „Starego Miasta” i portu. Z wiezy zegarowej jest widok na marine, Stare Miasto i wiezowce. Stary Port może nie wygladac za ciekawie w dzien, ale duzo się tam dzieje. Jest tez duzo punktow widokowych do zdjec.

Widok z wiezy zegarowej.
Image

Image

Uliczka "Starego Miasta".
Image

Pogoda była taka sobie i zaczelo padac po poludniu, wiec zdecydowalam się na odwiedziny w katedrze i powrot do mojego lokum. Katedra z 1842r. W stylu neogotyckim. Tuz po wybudowaniu była to najwieksza swiatynia katolicka w Ameryce Polnocnej. Podczas mojej wizyt zaczeto przygotowywac się do ceremoni zakonczenia roku uniwersyteckiego i zaslonieto ogromny oltarz, ku rozczarowaniu kolejnych zwiedzajacych. Zwykle nie lubie malowanych scian i stropow w gotyckich i neo-gotyckich kosciolach, ale w tym wszystko wydawalo się wspolgrac ze soba. Kosciol sluzy jako obiekt koncertowy i mysle, ze dzieki dodatkowym przychodom jest utrzymywany w bardzo dobrym stanie.

Image

Image

Image

W drodze powrotnej do apartamentu zahaczylam o supermarket spozywczy. Już w pierwszej alejce spostrzeglam Pierogi, ale pomyslalam, ze przeciez to Kanada, wiec jest tu duzo Polonusow. Za chwile jednak natknelam się na rozne serki importowane z Polski. Okazalo się, ze to jest miedzynarodowy supermarket, pelen produktow z Niemiec, Polski i sasiednich krajow. Nie ma ucieczki przed paluszkami Lajkonik i Ptasim Mleczkiem ;-) Przy okazji kupilam niemiecka herbate, która potem zabralam do Niemiec i wlasnie pije ja teraz w Polsce.

Dlugo nie usiedzialam w mieszkaniu, zjadlam cos i wyruszylam na podboj miasta bez plecaka fotograficznego. Chodzenie z plecakiem foto jest wyczerpujace i czasami lubie zostawiac aparat i po prostu przejsc się po miescie. Chcialam obadac dostep do punktu widokowego na Mount Royal. Jednak po drodze do parku Mont Royal zboczylam troche, bo zobaczylam duzy kosciol, Oratorium Sw. Jozefa. Trzeba wdrapac się po schodach do wejscia, ale to nie koniec. W srodku jest wiele poziomow schodow ruchomych. Był to pierwszy kosciol, w którym widzialam schody ruchome w srodku, czysta abstrakcja. Sam kosciol to nowoczesna, betonowa bryla. Kwestia gustu czy komus się podoba czy nie. Tutaj oltarz również był zasloniety, bo przygotowywano sie na zakonczenie roku akadamickiego politechniki.

Image

Image

Image

Z najwyzszego poziomu wyszlam tylem i udalam się bocznymi uliczkami w strone Mount Royal. Westmount jest jedna z drozszych dzielnic w Montrealu. Domy każdy w innym stylu, niektóre z nich jak male biurowce. Nie widzialam podobnego stylu w budownictwie mieszkaniowym w Europie.

Image

Image

Dojscie do punktu widokowego w parku zajelo mi dobra godzine i do tego czasu mialam kompletnie przemoczone buty, skarpetki i nogawki spodni. Pewnie wygladalam jak sierota, która nie stac na samochod/transport publiczny. Tyle, ze tam nie było transportu publicznego …

Punkt widokowy na Mount Royal jest przy Chalet Mount Royal. Autobus jezdzi do parkingu, ale czestotliwosc kursowania nie jest zbyt duza. Pod koniec dnia ledwie co pol godziny, a rozklady jazdy nie sa wywieszone na wszystkich przystankach. Często jest tylko slup z numerem autobusu i tyle. Nie wiadomo czy czekac czy isc na piechote. Kolejna rzecz, to brak jakichkolwiek strzalek z przystanku czy parkingu, do punktu widokowego. Wiele osob pytalo się na miejscu, dokad isc. Parking kosztuje $4CAD za godzine i placi się chyba do polnocy.

Chalet du Mont-Royal w deszczu.
Image

Montreal w deszczu.
Image

Inna opcja dotarcia do punktu widokowego, to marsz po schodach od strony centrum Montrealu. Schody sa zbudowane na zboczu gory i w tym przypadku jest dobre oznakowanie. Sa strzalki na rozne zejscia/wejscia z informacja o odleglosci.

Image

Po zejsciu z gory obeszlam jeszcze centrum handlowe Eaton, przeszlam przez podziemia, az do glownej stacji kolejowej, a nastepnie do metra Bonaventura. Chcialam zobaczyc jak wyglada stacja, jaki jest dostep z metra, by potem nie szukac przejscia w niedziele rano, gdy będę z bagazem. Na mapkach metra jest mapa podziemi miedzy centralnym stacjami metra.

Coz za meczacy i mokry dzien.

Dzien 4 – Montreal.

Powrot ladnej pogody i plany by ja w pelni wykorzystac. Zaczelam dzien od przejazdu do miasteczka olimpijskiego i wjazdu na wieze. Po raz kolejny przekonalam się, ze oznakowanie dla turystow jest slabe. Były strzalki na wieze, potem nagle zniknely i po prostu idzie się na to co widac z przodu. Wjazd na wieze dosc drogi, $22 CAD, bilet laczony ze wstepem do ogrodu botanicznego - $39 CAD.

Image

Kolejka wjazdowa na wieze ma przypisany rekord Guinessa, jako kolejka na najbardziej pochylym budynku. W sobote rano kolejki nie było, ale jak się trafi na wycieczke to nie jest przyjemnie. Ja jechalam tylko z kilkoma osobami i moglam zrobic zdjecia w kazda strone. Ale jak wysiadalam to widzialam grupy wycieczkowe i nie chcialabym trafic na jazde z nimi.

Widok z kolejki.
Image

Widok z wiezy nie jest rewelacyjny, bo jest ona za daleko od centrum. Ladnie widac ogrod botaniczny czy ogolnie miasto z daleka, ale wiezowce sa zbyt oddalone i nawet przy duzej przejrzystosci powietrza trudno o dobre zdjecia. Obok wiezy sa obiekty olimipijskie i dzielnice mieszkaniowe.

Image

Image

Image

Do ogrodu botanicznego idzie się około 5-10 minut z wiezy. Ogrod jest warty odwiedzin w ladna pogode. Sklada się z kilku czesci tematycznych, japonskiej, chinskiej, jest kilka jezior, itp. Duza kolekcja drzewek Bonsai. Bez problemu można tam spedzic caly dzien. Nad jeziorami i w ogrodach kwiatowych sa krzesla i można usiasc i delektowac się widokiem i przyroda. Najwiecej ludzi jest przy ogrodzie chinskim. Przy wejsciu/wyjsciu jest restauracja w stylu kantyny i ma calkiem przyzwoite ceny. Zupa, glowne danie i napoj za $17 CAD. W niektorych czesciach ogrodu jest darmowe wifi, ktore dziala bardzo dobrze. Udalo mi sie bez problemu zadzwonic przez wifi.

Ogrod japonski.
Image

Stawy.
Image

Ogrod alpejski.
Image

Ogrod chinski.
Image

Wieczor poswiecilam na nocne zdjecia w Starym Porcie. Wiedzialam już gdzie jest ladny widok i gdzie warto pojsc. Był to ostatni punkt programu w Montralu.

Stary Port.
Image

Image

Image

Ogolne wrazenia z miasta pozytywne, bardziej mi się podobalo niż w Toronto, może dlatego, ze mieli stara czesc miasta, która miala spojna architekture. Prowincja Quebec jest tez bardziej europejska. Metro wydajne i czyste, chociaz tez brakowalo mi troche informacji. Na peronach jest tylko jeden ekran wyswietlajacy za ile będzie nastepny pociag, ale trzeba stanac naprzeciwko ekranu, żeby przeczytac co jest napisane.

Wszystkie zdjecia z Montrealu, czesc dostanie swoj opis na koncu relacji - http://picasaweb.google.com/AZMTKL/Mont ... daJune2015
Zdjecia z ogrodu botanicznego - http://picasaweb.google.com/AZMTKL/Mont ... daJune2015

Dzien 5 – Montreal – Nowy Jork.

W czasie ukladania planu wyjazdu chcialam sprawdzic ile czasu jezdzie się miedzy Montrealem, a Nowy Jorkiem. Google wyrzucilo mi informacje, ze jest opcja transportu publicznego i tak dowiedzialam się o pociagu Adirondack. Jezdzi on codziennie miedzy Montralem, a Nowym Jorkiem. Wyrusza z rana z obu miast i przybywa wieczorem. W miare bezbolesna metoda na przekroczenie amerykanskiej granicy, brak skanerow do odciskow palcow, zdjec, pieczatki w paszporcie. Bilety na pociag można kupic online na stronie Amtrak. Kosztuja od $69 USD. Wszedzie zalecaja kupinie minimum dwa dni przed podroza, ja kupilam tydzien wczesniej jak już mialam sfinalizowane plany. http://www.amtrak.com/adirondack-train

Boarding pociagu zaczyna się pol godziny przed odjazdem. Na perony schodzi się z glownej hali, gdy otwarta jest odprawa na pociag. Stacja Montreal jest jeszcze w epoce karteczek informacyjnych. Pan z obslugi chodzi z kartkami i umieszcza w ramkach informacje o celu pociagu i godzinie odjazdu. Wlasciwie, to chyba nigdy w zyciu nie widzialam takiej manualnie dystrybuowanej informacji. Nawet w zamierzchlych czasach PKP były tablice, które automatycznie wyswietlaly informache o pociagach. Oczywiście w Montrealu jest tez duza elektroniczna tablica z informacja o numerach peronow.

Image

Tanie linie nie powstydzilyby się tak zawilej kolejki do zejscia na peron, jaka zaobserwowalam. Podejrzewam, ze to najwieksze wydarzenie w ciagu dnia na tej stacji kolejowej. Osoby jadace do Nowego Jorku sa kierowane do ostatniego wagonu. Zauwazylam, ze mimo iż wiekszosc miejsc była zajeta, to ciagle wysylali ludzi, którzy robili rundke do konca skladu i wracali szukac miejsc we wczesniejszych wagonach.

Siedzenia sa bardzo duze, rozkladane, mnosto miejsca na nogi. Najwieksze miejsca w pociagu jakie widzialam. Koniecznie chcialam miejsce po lewej stronie, ale jak wsiadlam, to wiekszosc już była zajeta i musialam wziąć takie ze slupem miedzy oknami. Jak się pozniej okazalo, nie był to problem, bo wiekszosc zdjec robilam z konca pociagu.

Przez pierwsza godzine pociag jedzie przez Kanade, można zobaczyc rozne osiedla mieszkaniowe, był nawet jakis piknik po drodze. Granica z USA jest „w polu”. Urzednik szedl przez wagon i po kolei ogladal paszporty i zadawal pytania. Mnie pytal się tylko kiedy bylam poprzednio w USA, powiedzialam, ze w marcu, co było w paszporcie wbite i na tym się skonczylo. Moich sasiadow pytal się po co jada, kim sa dla siebie (ojciec i corka), czy maja jedzenie. Mieli jedzenie i zabral im pomarancze z prowiantu.

Po przekroczeniu granicy pociag troche się wlecze. Pojedynczy tor wije się nad brzegiem rzek i jezior. Praktycznie cala trasa w USA, to przejazd przez stan Nowy Jork i park narodowy. Na pokladzie pociagu jest nawet przewodnik po parku, gdyby ktos miał jakies pytania.

Najlepsze miejsce do robienia zdjec, to korytarz na koncu pociagu. Jest widok na obie strony przez okna w drzwiach i sa drzwi z oknem na srodku. Wiadomo jak trudno jest robic zdjecia z boku, drzewa, krzaki, slupy wpadaja w plan, itp. Ja uzywalam GPSu w Nokii, żeby ustalic, gdzie dokladnie jestem i kiedy tory będą szly nad sama woda. Metoda dosc skuteczna, inaczej stalabym cala droge na koncu pociagu.

Image

Image

Image

Blizej Nowego Jorku pociag jedzie już znacznie szybciej, sa to regularne tory dzielone z innymi pociagami. Na miejsce dojechal mniej wiecej na czas. Na poczatku miał opoznienie ze względu na dlugi postoj na granicy. Potem nadrabial, a na koncu odjezdzal ze stacji przed godzina odjazdu. Wydawalo mi się to troche dziwne, ale może duzo osob nie dosiada się do tego pociagu po drodze i nie ma znaczenia, ze odjedzie on pare minut wczesniej?

Na Penn Station udalam się prosto do automatu, żeby kupic bilet na lotnisko Newark. Kupno biletu nie było problemem, ale nie moglam znalezc wejsc na perony. Jestem przyzwyczajona do europejskich stacji i nie moglam polapac się, gdzie sa te perony. Widzialam strzalki, ale nie widzialam wejsc. W koncu znalazlam jakis pociagi, który jechal na Newark, ale konduktor powiedzial mi, ze mój bilet nie pozwala mi na jazde Amtrak, ale na pewonie 8W jest pociag dla mnie. Znowu chwila konsternacji, gdzie jest to 8W, ale w koncu wypatrzylam i zeszlam na peron.

Pociagi podmiejski tez był dla mnie nowoscia. Siedzenia w postacji dlugich lawek, po 3 osoby z jednej strony i 2 z drugiej. Zadnego miejsca na bagaz, ale zakaz stania w korytarzu. Przecisnelam się przez iles wagonow do przodu, az w koncu znalazlam miejsce, gdzie miescilam się z torba. Dojazd na lotnisko około pol godziny. Konduktor sprawdzajacy bilety powiedzial, ze będzie to druga stacja. Na dworzu było już ciemno, wiec nic kompletnie nie było widac.

Newark, hura! Już prawie w hotelu. Po wyjsciu ze stracji trzeba było przejechac kolejka lotniskowa na najblizsza stacje, skad odjezdzaja autobusy hotelowe. Transport do Hampton Inn już czekal, dobre i to. Do hotelu dojechalam godzine po przyjezdzie na Penn Station, niezly czas.

Obsluga mila, dostalam swój darmowy snack, wode mineralna, itp. Pokoj nie warty wspominania, standardowy pokoj, ale miał duzo gniazdek i portow USB do ladowania. Wybralam ten hotel, bo był jednym z najtanszych sieciowych i był blisko lotniska. Z powodu cen hoteli wybralam niedziele na przejazd z Montrealu do Nowego Jorku. W inne dni ceny były duzo wyzsze.

Dzien 6 – Newark – Miami.

Welcome to hell …

Ciag dalszy nastapi. Powyzszy tekst napisalam w lipcu podczas pobytu w Polsce. Publikacja relacji ma mnie zmotywowac, do przygotowania albumow z Florydy.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast
Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel
#2 PostWysłany: 27 Paź 2015 22:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2923
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
Dzien 6 – Newark – Miami. Welcome to Hell.

Lot z Newark do Miami byl bardzo przyjemny, z tego co pamietam samolot byl pustawy. Samolot lecial wzdluz wschodniego wybrzeza i mozna bylo dokladnie przyjrzec sie miejscowosciom po drodze. Dopiero za Fort Laudardale skrecil w strone ladu.

Fort Laudardale
Image

Image

Wypozyczalnie samochodow na lotnisku w Miami sa zgromadzone w jednym budynku – Rental Car Center, do ktorego dojezdza sie kolejka Mover. Samochod mialam zarezerwowany w Sixt. Przy odbiorze auta okazalo sie, ze musze zaplacic dodatkowo za urzadzenie do oplat za autostrady - SunPass, czego nie bylo na liscie oplat przy rezerwacji i z 397,51 USD zrobilo sie $472.05 Byla to chyba opcja z wliczonymi oplatami, bo moja karta kredytowa nie zostala obciazona dodatkowo. Czasochlonne porownywanie ofert wynajmu zdalo sie na nic, bo nie porownywalam takich samych produktow roznych firm.

Z Rental Car Center idzie sie z kwitkiem odebrac samochod z parkingu. Na miejscu okazalo sie, ze dostalam bialego Mustanga, ale stwierdzilam, ze ten kolor mu nie lezy i poprosilam o czerwonego. Zalatwili to bez problemu. Nie wiem tylko po co dwa punkty obslugi, jakby nie mogli w tym pierwszym wydawac kluczykow albo podawac numeru miejsca parkingowego, gdzie stoi samochod.

Pierwszy punkt wycieczki – Florida Keys Outlet Center, witamy w piekle. Temperatura na zewnatrz okolo 32C, sauna. Parking i sklepy zupelnie opustoszale. Ze sklepow, ktore odwiedzilam, to w Levi’s mieli bardzo niskie ceny, ale nie widzialam tam nic wartego kupienia, nawet za te kilkanascie dolarow.

Dojazd do Key West zajal mi chyba ze 3h i malo nie zasnelam z nudow po drodze. Oczywiscie widoki sa ladne, ale po jakims czasie popada sie w monotonie, szczegolnie przy predkosci 35-45mph i jednopasmowej drodze.

Fairfield Inn & Suites Key West at The Keys Collection, ktory mialam zarezerwowany, byl otwarty dopiero od kilku dniu. Jak rezerwowalam, to nie bylo jeszcze zadnych recenzji, a wybralam go, bo byl najtanszy z sieciowych i mial darmowy parking. Znajduje sie on tuz przy wjezdzie na wyspe, na ktorej lezy Key West. Probowalam kombinowac z Airbnb, ale sensowne lokale byly w bardzo podobnej cenie do hotelu, wiec wolalam te opcje. Niestety ceny noclegow w Key West sa zawsze wysokie. Specjalnie wybralam pobyt w ciagu tygodnia, zeby bylo troche taniej.

Basen hotelowy.
Image

Motelowa architektura.
Image

Obserwowanie zachodu slonca z Mallory Square jest jedna z atrakcji Key West. Przy samym Mallory Square jest maly parking, ale znalezienie wolnego miejsca graniczy z cudem, trzeba czekac, az ktos bedzie wyjezdzal. Jak przyjechalam na miejsce bylo juz sporo ludzi. Szczerze mowiac nie przemawia do mnie ten rytual. Nie rozumiem co jest tak atrakcyjnego w ogladaniu zachodu slonca z tlumem ludzi i dziecmi, ktore placza sie pod nogami. Nie widze w tym nic pieknego, ani romantycznego.

Image

Image

Image

Dzien 7 – Dry Tortugas i Bahia Honda State Park.

Glowna atrakcja dnia to wycieczka na Dry Tortugas hydroplanem. Moje drugie podjescie do Dry Tortugas. W grudniu mialam zarezerwowany bilet na katamaran, ale odwolalam wyjazd na Floryde. Wyprawa katamaranem kosztuje $175. W sezonie bilety trzeba rezerwowac co najmniej miesiac przed data planowanej wycieczki. Jak rezerwowalam katamaran na grudzien miesiac wczesniej, to bylo juz tylko jedno miejsce. Samolot rezerwowalam okolo 2 tygodni przed wylotem i nie bylo problemu z dostepnoscia, ale czerwiec nie jest szczytem sezonu i cena jest wyzsza, $300.

Niektorzy odwiedzaja Dry Tortugas, zeby zwiedzic Fort Jefferson lub posnorkowac. W moim przypadku byla to chec zrobienia zdjec z samolotu i posnorkowania. Fort jako taki malo mnie interesowal, nie widzialam w nim nic fascynujacego, w porownaniu do europejskich obiektow historycznych. Wiecej informacji: http://www.nps.gov/drto/index.htm i http://www.drytortugas.com/

Lotnisko Key West jest bardzo male i mozna latwo przegapic wjazd. W przypadku wycieczek na Dry Tortugas jedzie sie do czesci za wieza kontrolna. Na miejscu okazalo sie, ze leca 2 samoloty, bo tylu jest chetnych. Mielismy krotka prezentacje na temat bezpieczenstwa, przejscia przez lotnisko, wsiadania do samolotu, itp. Na pokladzie jest 9 miejsc i jedno z przodu obok pilota. Mi poradzono usiasc w ostatnim rzedzie. Nikt inny oprocz mnie nie mial lustrzanki i wszyscy byli nastwieni raczej na zwiedzanie i plazowanie.

Image

Image

„Moj” samolot nie wygladal na super nowy w przeciwienstwie do drugiego. Coz, pozory myla. Sprawdzilam w domu numery seryjne obu samolotow i okazalo sie, ze ten drugi byl minimalnie starszy, moj pochodzil z 1957 roku! Na szczescie nie dowiedzialam sie tego, do czasu wysiadania przy powrocie, gdy przeczytalam tabliczke znamionowa.

Takie male samoloty nie oferuja duzego komfortu. Siedzenia byly male i ciasne, za klimatyzacje sluzyly specjalne lufciki w szybach. Za to widoki byly przepiekne. W czasie lotu do Fortu bylo wlaczone nagranie z informacjami nad czym przelatujemy, o przyrodzie, wrakach, itp. Pilot mowil, ze nie znosi muzyki, ktora jest w tej prezentacji, bo musi sluchac jej codziennie kilka razy. Lot trwal okolo 40 minut. Na miejscu prawie nikogo nie bylo, tylko Ci, ktorzy nocowali na kampingu lub przybili wlasnymi lodkami.

Image

Image

Image

Zwiedzanie zaczelam od obejscia fortu dookola i sprawdzeniu, gdzie najlepiej bedzie snorkowac. Mialam mape od organizatora wycieczki i czytalam tez wczesniej na ten temat, ale chcialam potwierdzic na wlasne oczy, gdzie najlepiej bedzie wejsc do wody. Mapa - https://www.drytortugas.com/wp-content/ ... as-map.pdf

Image

Wybralam North Swim Beach. Niestety na wyspie nie ma nigdzie zadnych schowkow czy szafek, gdzie moznaby zostawic swoje rzeczy. Jedyna opcja to po prostu polozenie ich gdzies na ladzie. Pilot doradzil nam, zeby nie klasc blisko wody od strony portu, bo jak przyplywa katamaran, to robi duze fale. Schowalam swoj plecak foto w krzakach na gorce, tak zeby nie bylo go widac z daleka.

Woda przy forcie nie byla zbyt przejrzyjsta, mimo ze z gory wydaje sie, ze jest. Nie snorkowalam wczesniej przy budynkach i bylo to ciekawe doswiadczenie. Mury fortu i kladek sa porosniete glonami i rafami koralowymi. Ryby podplywaja tam na posilki. Niektore kawalki muru odpadly i porosly je rafy i inna roslinnosc. Na snorkowanie dalam sobie godzine, zeby wyjsc z wody przed przybyciem katamaranu o 11.00. Jak tylko wyszlam z wody, turysci zaczeli rozsypywac sie po wyspie.

Image

Image

Image

Pozostalo mi ledwie pol godziny na zwiedzenia fortu i zameldowanie sie przy samolocie. W drodze powrotnej swiatlo padalo z innej strony i moglam zrobic troche lepsze zdjecia. Ponownie widoki byly przepiekne, szczegolnie podwodne wydmy, tworzone przez prady morskie. W Key West bylismy z powrotem okolo 12.15 i mialam mnostwo czasu na dalsze zwiedzanie. Jak wrocilam na parking, to nie mialam watpliwosci, ze wiekszosc aut nalezy do turystow, prawie same Mustangi Cabrio ;-)

Katamaran.
Image

Fort.
Image

Image

Kareta czeka.
Image

Image

Podwodne wydmy.
Image

Image

Image

Image

Czy wycieczka byla warta $300? Widoki i zdjecia tak. Snorkowanie takie sobie. Wygospodarowalam te $300 rezygnujac z hotelu w Montrealu i Key Largo na rzecz Airbnb.

Szybki lunch w centrum handlowym po drodze do hotelu, maly wypad do sklepow i czas na dalsze zwiedzanie. Wybralam za cel wycieczki Honda Bahia State Park. Tym razem nie wzielam lustrzanki tylko maly aparacik do zdjec podwodnych i telefon. Zatrzymalam sie po drodze wielokrotnie, zeby porobic zdjecia kanalow i mostow. Kolor wody jest urzekajacy w tych rejonach.

Image

Zanim dojechalam do celu, zatrzymalam sie wyspe wczesniej, zeby sfotografowac ruiny mostu kolejowo-drogowego. Zanim zbudowano droge do Key West, powstala linia kolejowa, ktora dzialala w latach 1912 – 1935. Przyczyna zamkniecia byl huragan, ktory zniszczyl czesc mostow. Infrastruktura zostala sprzedana Stanowi Floryda. Mosty zostaly czesciowo wykorzystane do budowy drogi. Na Bahia Bridge wybudowano droge na gorze mostu i sluzyla ona do 1972r, kiedy to ruch przeniesiono na nowy most.

Stary most, zachodni kraniec.
Image

Image

Wstep do parku kosztowal $5. Na miejscu jest kilka plazy, toalety, sklep z pamiatkami, marina, itp. Wybralam plaze od zewnetrznej strony ladu. Jako samotny podroznik, bylam zmuszona plywac z dobytkiem przypietym przy pasie. Kluczyki od samochodu i telefon przezyly bez problemu w specjalnym opakowaniu.

Woda jest bardzo plytka przy brzegu, ale wyjscie na glebsza wode moze byc niespodzianka. Prady morskie sa bardzo silne i trudno jest wrocic do plazy. Radze bardzo uwazac. Blisko mostu, mozna spotkac plaszczki. Robienie zdjec bylo trudne, bo ruszaja sie one bardzo szybko, a silny prad utrudnia stanie w miejscu.

Image

Stary most, wschodni kraniec.
Image

Image

Po kapieli obeszlam jeszcze druga plaze i podjechalam do kolejnej kawalek dalej. W drodze powrotnej do Key West skusilam sie nawet na jazde z otwartym dachem, zeby nie zasypiac na monotonnym odcinku drogi. Tym razem zachod slonca obejrzalam tuz przy hotelu, bylo cicho i przyjemnie, znacznie lepiej niz na Mallory Square.

Image

Ciag dalszy nastapi.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 09 Lis 2015 11:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Lis 2013
Posty: 2631
Loty: 196
Kilometry: 522 225
złoty
Naciągnęli Cię z tym SunPassem. Większość autostrad na Florydzie jest za darmo, na niektórych płaci się gotówką a tylko nieliczne nie mają takiej możliwości i płatność odbywa się albo przez SunPassa albo rozliczają po wynajmie z Twojej karty kredytowej. Po 7 dniach jeżdżenia po wschodniej Florydzie - od Orlando do Key West - zapłaciłem razem może ze $20 za płatne drogi + $6,55 za odcinek na południe od Miami (Florida's Turnpike do Homestead gdzie nie widziałem bramek do płacenia). Swoją drogą zachęciłaś mnie do zwiedzenia Montrealu ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 09 Lis 2015 15:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2923
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
Wiesz, wzieli mnie z zaskoczki, nie bylam na to przygotowana i nie mialam dokladnych informacji. Gosc uparl sie, ze nie moze dac mi auta, jak nie zaplace, a ja upieralam sie, ze na mojej rezerwacji nie bylo tego i w zwiazku z tym nie powinnam tego placic. I tak sobie gadalismy jak dziad do obrazu tudziez do sciany. Jechalam wielokrotnie drogami z oplatami, ale pewnie nijak ma sie to do tego ile zaplacilam wypozyczalni.

Relacja bedzie dokonczona, tylko chwilowo brak czasu, za duzo wyjazdow ;-)
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 10 Lis 2015 01:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Lis 2013
Posty: 2631
Loty: 196
Kilometry: 522 225
złoty
Właśnie widziałem na profilu, w Stanach bywasz chyba częściej niż w Polsce czy w Anglii ;) Życzę miłego podróżowania i czekam na dalszą relację. PS. Przepraszam za podwójnego posta, chyba chcąc wrócić do relacji na 1. stronie wcisnąłem "wstecz" w przeglądarce i post opublikował się po raz drugi...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 28 Lis 2015 03:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Lis 2013
Posty: 2631
Loty: 196
Kilometry: 522 225
złoty
Masakra, nie mieliśmy czasu i chyba też kasy na Dry Tortugas... Teraz żałuję że względu na lot hydroplanem i widoki... :) Jak wrażenia z lądowania?

Wysłane z mojej Nokii 3310 przy użyciu Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 28 Lis 2015 13:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2923
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
Mialam obawy przed lotem takim malym samolotem, bo zwykle latam jednak czyms wiekszym. Ale wszystko przebieglo bardzo spokojnie, nawet dzialala ta naturalna klimatyzacja przez okienka. Ladowanie i start z wody w porzadku. Ciekawe doswiadczenie.

Dodam, ze mam zamiar dokonczyc te relacje, jak tylko przestane latac. A posta pisze z Gatwick, z kolejnego wypadu.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off
lupus lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 7 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group