Fly4free.pl

Lubię zakładać takie tematy bo są skrajnie subiektywna... ale może słowiańska mentalność weźmie górę i się zgodzimy...

Polecam:

- karton fajek nawet jak sie nie pali (Marlboro 5,5zł za paczke)
- litr oryginalnej uzbeckiej wódki
- takie serowe, małe, białe lub smakowe kulki - NIE NIE NIE to nie Kumys Spróbuj!
- Gama suszonych owoców i bakalii - np bazar Samarkand
- przyprawy itp lekkie, oryginalne i dobre!
- i moje subiektywne, bo lubie rzeczy praktyczne - koszulka i kieliszek do wódki
- oryginalne pazury (2zł), kły lub pazury wilka, olejki z wilka czyli WSIO - bazar w Samarkandzie szukaj dobrze starszej Pani moze jeszcze ją znajdziesz (patrz zdjęcie niżej)

_________________
BLOG https://www.facebook.com/gowiththeflowwwww
AMBONA https://www.facebook.com/ambonaaa

Można też przywieść miejscową ceramikę. Od czajników, po półmiski, talerze i talerzyki. Ceny różne i trzeba się bardzo mocno targować, a i tak generalnie polecam kupować w Taszkiencie na miejscowym bazarze (znacznie taniej). Przebitka w miejscach turystycznych jest ogromna - często wyjściowa cena jest 5x wyższa od rynkowej.

Suzani - haftowane tkaniny, np. na obrusy, poszewki na pościel lub jako ozdoba ścian.

Przywóz produktów pochodzenia zwierzęcego jest zabronione. Spotkałem się z tymi kulkami, ale jak dla mnie śmierdzą. Natomiast przywóz produktów lub części wilka jest zagrożony surową karą na podstawie Konwencji Waszyngtońskiej (wilk w UE jest pod ochroną).

Kurut. Te kulki nazywane są w Azji Środkowej kurutem i znane są od Mongolii po Lewant również jako kaszk, a Ormianom jako czortan. We wszystkich językach (tureckich, perskim i ormiańskim) słowo oznacza tyle, co suchy albo szuszony i jest to w zależności od regionu suszony ser (twaróg), jogurt albo mleko ukwaszone. Oczywiście, wynalazek przypisują sobie Ormianie ale najbardziej rozpowszechniony jest właśnie w Azji Środkowej. Smak, który nie każdemu przypadnie do gustu bywa bardzo różny, zwłaszcza w przypadku wyrobów domowych sprzedawanych na targach i z przydrożnych straganów, którymi poczęstowanym można być niemal przez każdego i wszędzie. Np. przez taksówkarza podającego pojedyncze kulki z ręki po wydobyciu ich z kieszeni spodni. Podobnie jest z wielkością (od maleńkich kuleczek wielkości ziaren styropianu albo kulek do ASG po piłeczki do ping-ponga) i twardością/stopniem wysuszenia. Bezpieczniejszy, bo łagodniejszy (a i kulki są mniejsze) dostępny jest w sklepach konfekcjonowany jak cukierki i dostępny zwykle na półkach z łakociami lub przy kasach. Z mojego doświadczenia wynika, że barwiony na przeróżne kolory (z myślą o dzieciach) różni się od naturalnego wyłącznie kolorem, a jego smak pozostaje ten sam, co naturalnego.

Gdzie kupowaliście pamiątki? Chodzi mi np. o chusty jedwabne, ceramikę, rękodzieło. Ceny mogą być różne w Samarkandzie czy Chiwie czy Taszkiencie, jakość wyrobów podobnie. Jakieś doświadczenia i porady w tym temacie?