Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 8 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 22 Sie 2014 17:37 

Rejestracja: 08 Mar 2014
Posty: 10
Loty: 10
Kilometry: 11 910
Witam wszystkich użytkowników, jest to moja pierwsza relacja, jak i pierwszy poważniejszy wypad zorganizowany przy pomocy fly4free, także proszę o wyrozumiałość ;)

Był wtedy maj lub czerwiec, w każdym razie byłem świeżo po maturach i potrafiłem siedzieć całymi dniami wertując forum, jak i różne blogi podróżnicze, snując plany o swoich przyszłych wojażach i zaznaczając na liście kolejne rzeczy, które na pewno muszę zobaczyć/przeżyć. Jednak moje możliwości są zdecydowanie odległe od tego co bym chciał, więc realizacja wszystkich tych planów miała być z założenia długofalowa. Mimo to potrzeba odbycia jakiejkolwiek małej wielkiej podróży rosła we mnie z każdym dniem, a jej apogeum zderzyło się z newsem o lotach do Sztokholmu za 50zł RT i wtedy stało się dla mnie jasne, że trzeba skończyć z rolą obserwatora, spakować mandżur i ruszyć w świat. Szybki przegląd terminów, telefon po kolegach, jest jeden chętny, no to rezerwacja i witaj Szwecjo w dniach 13-15 sierpnia.

W środowy poranek ruszamy na bilecie lotniskowym Kolei Mazowieckich na Modlin. A Modlin, jak to Modlin - przypomina mi dworzec PKS i nie ma tam kompletnie nic ciekawego. Odlatujemy z lekkim opóźnieniem i mierzymy się w powietrzu z silnymi wiatrami, a zatem i z turbulencjami, które potrafiły zaskoczyć co mocniejszym szarpnięciem. Ogólnie pierwszy raz miałem styczność z turbulencjami i w sumie co by tu nie mówić to było to dla mnie ciekawe uatrakcyjnienie lotu (choć gdybym miał lecieć kilka godzin zmagając się z ciągłymi turbulencjami to pewnie wychodziłbym z siebie). W Szwecji lądujemy rozkładowo o 15.30, jednak wydostanie się z samolotu jak zwykle zabiera trochę czasu, więc po wyjściu z niego ruszamy szybszym krokiem, aby zdążyć na autobus lini 515 do Nykoping, co na szczęście się udaje. Z lotniska zdążyłem wziąć sobie mapkę Nykoping, jednak nie znalazłem mapek Sztokholmu, co nie okazało się oczywiście problemem, bo w samym Sztokholmie można je bezpłatnie pobrać dosłownie wszędzie. W autobusie bezproblemowa płatność zarówno Visą, jak i Mastercard, a w samym autobusie dość pusto, kilku tutejszych i para z Polski również zmierzająca finalnie do Sztokholmu (pozdrawiam, jeśli to czytacie ;) ).

Image

Wysiadamy z busa na Busstation, który to przystanek jest bliżej centrum aniżeli Centralstation i zgodnie z planem ruszamy do portu. Pierwszymi ludźmi na których się napotykamy jest dwójka jakichś młodych Szwedów będących już kompletnie w innym wymiarze, ale poza tym Nykoping to bardzo spokojna i miła mieścina. Do portu idziemy wzdłuż rzeki przepływającej przez miasto.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

W porcie jest bardzo długi pomost, na który oczywiście wchodzimy celem dotarcia do jego końca (którego na początku w sumie nie widać).

Image

Po drodze natykamy się na "blokadę".

Image

Image

Image

Chciałbym też zaznaczyć, że ślady obecności powyższych gości był dość zauważalne i wiązały się z przekształceniem powolnego spaceru w slalom. Mimo tego, jak i delikatnej chwiejności pomostu i już mniej delikatnego wiatru idzie się bardzo przyjemnie.

Image

Image

Image

Image

Image

Dosłownie kilka metrów przed końcem pomostu zawróciliśmy, gdyż ilość "zasadzek" tam się znajdujących przekroczyła nasze możliwości. A w drodze powrotnej kolejne spotkanie.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Po dotarciu na ląd szybka konsumpcja łososia w sosie własnym przywiezionego z Polski, której nie przeszkodził nawet brak jakichkolwiek sztućców. Ogólnie wałęsając się po Nykoping natknęliśmy się dwa czy trzy razy na jakieś stare, zabytkowe auto i początkowo myśleliśmy, że po prostu ludzie tu mają takie hobby, ale jednak okazało się inaczej - po prostu odbywał tam się wtedy zlot takich aut.

Image

Image

Image

Image

Z portu zmierzamy do centrum Nykoping, tym razem drugim brzegiem rzeki.

Image

Image

Po drodze kolejny nieoczekiwany gość, wałęsający się tuż obok chodnika, wokół budynków mieszkalnych.

Image

Image

Image

Image

No i docieramy do małego, ale całkiem ładnego rynku. Nie uchwyciłem tego na zdjęciach, ale w Nykoping też są bardzo fajne deptaki, od rynku odchodzące, przy których zlokalizowane są sklepy, bardzo miło się tam spaceruje. Próbowałem namierzyć McDonald, który miał tu w centrum gdzieś być, ale niestety moje próby zakończył się fiaskiem.

Image

Image

Image

Image

Nie wiem co się znajduje na powyższym zdjęciu (kościół? ogólnie chyba nie była tam wejścia), ale samo wzgórze było wystarczająco fajne, by spróbować się na nie wdrapać. Na jego szczycie próbowałem spenetrować wszystkie zakamarki i trafiłem na jakieś głęboko ukryte Szwedki w wieku gimnazjalnym palące papierosy z dala od oczu rodzicieli ;)

Image

Image

O 19.19 mieliśmy pociąg do Sztokholmu, więc zaczęliśmy się kierować w stronę dworca. Po drodze zachodzimy do sklepu, jednak ceny są odstraszające :). Dworzec mały, ale przytulny (jest wifi).

Image

Polecam przejść się do końca przejściem podziemnym, ponieważ na jego końcu jest naprawdę fajne graffiti.

Image

Nasz pociąg zostaje przesunięty z 19.19 na 19.24, a poźniej z 19.24 na 19.26, co oczywiście bawi :D. Sam pociąg to był jakiś starszy skład, z zewnątrz szału nie robił, ale wewnątrz już było naprawdę komfortowo, fotele strasznie wygodne, a pociąg sunie zamiast się wlec (za to w tunelach strzela po uszach). Były gniazdka, ale wifi brak, podróż bardzo przyjemna.

Image

Około 20.30 docieramy do Sztokholmu. Po wyjściu z pociągu trochę czujemy się zagubieni, bo nie wiemy zbytnio którędy iść. Widząc wyjście na ulicę Vasagatan, coś mi zaświtało, że trzeba udać się tam. Wychodzimy na jakieś wąskie przejście, gdzie wita nas soczyste słownictwo naszych rodaków popijających nieopodal piwo, a następnie lądujemy w jakimś miejscu pełnym bezdomnych. Jednak udaje nam się stamtąd wydostać i trafiamy już na większą ulicę, gdzie pytając o drogę trafiamy w końcu na Drottninggatan, czyli bardzo długi deptak w centrum Sztokholmu przy którym znajduje się nasz hostel (Nordic). Hostel bardzo w porządku, zostawiamy rzeczy i ruszamy na miasto, żeby coś zjeść. Trafiamy do McDonaldu, czyli jednego z niewielu miejsc, gdzie można zjeść tanio w Sztokholmie. Wracamy na Drottninggatan i idziemy w kierunku Gamla Stan (starego miasta). Po drodze zwraca naszą uwagę głośna muzyka, więc oczywiście kierujemy się ku jej źródłu. Trafiamy na Stockholm Kultur Festival odbywający się m.in. na Gustav Adolfs Torg, wielki tłum ludzi bawi się, a pary w wieku moich rodziców podrygują do california love i innych przebojów hip hopowych z zachodniego wybrzeża. Leje się tam sporo alkoholu, ale jednak nie skusiłem się na carlsberga ze zbitym woltażem za 65SEK (~30zł). Siadamy przy stoliku, gdzie zagadują nas jacyś Kurdowie w średnim wieku słowami "polski?". O ile po polsku jednak za dużo nie rozumieli, to w Polsce byli, co rozpoczęło naszą dłuższą rozmowę, gdzie wzajemnie opowiadaliśmy sobie historie swoich żywotów. O pełnych godzinach odtwarzana była iluminacja światło-dźwięk (chyba tak to się nazywa) zatytułowana Barcekholm, która w dość zabawny sposób pokazywała różnice między mieszkańcami Barcelony i Sztokholmu. Po iluminacji żegnamy się z Kurdami i ruszamy dalej.

Image

Image

Image

Image

Powyżej parlament, wybaczcie mi słabe zdjęcia, ale mój aparat nie radził sobie z ujęciami nocnymi. Później jeszcze obeszliśmy wzdłuż i wszerz Gamla Stan, której uliczki nocą wyglądają jeszcze urokliwiej niż za dnia. Około północy wróciliśmy do hostelu, gdyż następnego dnia poranek bez żadnego wylegiwania się z oczywistego powodu.

Po pobudce szybkie ogarnięcie się i ruszamy wpierw na dworzec, aby sprawdzić dokładnie jak dojść/wejść, żeby już w piątek nie błądzić, bo mamy pociąg już o 8 rano. Następnie udajemy się do muzeum Vasa idąc wzdłuż brzegu. Do samego muzeum udaje mi się wejść nie płacąc dzięki temu, że brakowało mi jeszcze tygodnia do 19stych urodzin i łapałem się na admisison free. Samo muzeum, mimo tego, warte każdych pieniędzy, bardzo mi się tam podobało, wystarczy sobie przystanąć i po prostu sycić się widokiem statku (mi się niestety jego widokiem nasycić nie udało). Nie chciało mi się czekać na przewodnika muzealnego, więc podłapałem się pod wycieczkę brytyjskich emerytów i nie był to na pewno zły pomysł. Następnie projekcja filmu o statku i jego wydobyciu (raz dziennie o 11.20 jest on po polsku) też warta zobaczenia. W muzeum jest całe bogactwo różnych eksponatów, jednak zdecydowanie najprzyjemniej słucha się historii statku jednocześnie na niego spoglądając.

Image

Image

Image

Image

Kolejnym naszym celem jest wyspa Slussen, gdzie początkowo mieliśmy iść na wycieczkę z Free City Tours Stockholm, ale nie zdążyliśmy. Wracamy znowu brzegiem, tym razem już wolniej i z częstymi przerwami na zdjęcia, które utwierdzały mnie w tym jak pięknym miastem jest Sztokholm.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Na Gamla Stan trafiamy na jakąś zmianę warty, która gromadzi tłum turystów.

Image

Image

Image

Niestety nawet w Szwecji konie się nie patyczkują ze swoimi potrzebami. Szwędzając się uliczkami Gamli natknęliśmy się na dwóch panów z Hang Massive grających na zywo, których muzyka naprawdę świetnie współgrała z otoczeniem (polecam ich sprawdzić na yt). Próbowaliśmy gdzieś zajść na na jakieś jedzenie, niestety ceny nas odstraszyły, co skończyło się tym, że wylądowaliśmy ponownie w McDonaldzie, ale tym razem tym na Slussen. Po szybkim wsunięciu trzech czizów i dopchaniu ich lodami jesteśmy już spoźnieni na wspomnianą wcześniej wycieczkę, ale kierujemy się na Monteliusvägen w poszukiwaniu fajnych widoków, których znajdujemy tam aż nadto.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

W oddali widać Kaknas Tower, na które za 30SEK można wejść, nam nie starczyło czasu na taką eskapadę.

Image

Image

Następnie udajemy się na Riddarholmen, czyli małą wyspę będącą częścią Gamla Stan z bardzo fajnymi widokami, potem próbujemy zwiedzić ratusz, ale spóźniamy się 15 minut na ostatnią wycieczkę. Następnie wracamy do hostelu zregenerować się, by potem ruszyć na koncerty w związku z festiwalem.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Będąc w hostelu wyznaczam sobie zadanie: pójść do sklepu I COŚ KUPIĆ. Trafiam do supermarketu COOP, gdzie okazuje się, że jednak da radę coś kupić w cenie do zaakceptowania i wychodzę z łupem w postaci dwóch jogurtów i 5 gotowych naleśników w folii na bagatelną sumę 27.5 SEK. Przy płatności coś mnie podkusiło, by skorzystać z kasy automatycznej, której obsługa w pełni po szwedzku mnie przerosła, na szczęście pani z obsługi uratowała sprawę ;). Po konsumpcji wymienionych wcześniej dóbr ruszamy ponownie na zakupy, żeby kupić trochę prowiantu na drogę. Idąc do COOPa, zauważamy Lidla i oczywiście tam się kierujemy. W lidlu ceny jeszcze przystępniejsze (no jak na Szwecję oczywiście), kupujemy różne pyszności (takie małe pulchne chlebki w opakowaniach po 10-15 sztuk są genialne, zdjęcie poniżej), a ja stawiam sobie za cel kupno jakiegoś piwa.

Image

Może nie wszyscy wiedzą, ale w Szwecji w sklepie kupimy tylko alkohol o woltażu do 3.5%, pozostałe mocniejsze alkohole kupimy w specjalnych sklepach z alkoholem, których albo nie widziałem albo mijałem nie świadom, że to właśnie je mijam. W lidlu skończyłem z dwoma piwami kupionymi za śmieszne nawet na polskie warunki 3 korony, ale w zamian za to smakowały jak woda gazowana, także w Szwecji średnio z piciem.

Image

Wieczorem ruszamy już na koncerty w kolejności Jennie Abrahamson, Edda Magnason med Modern Fantazias i Truls. Jeśli chodzi o mnie to każdy koncert mi się podobał, zaskakująco wysoki poziom muzyczny jak na festiwal organizowany przez miasto z darmowym wstępem, świetnie się bawiłem.

Image

Mieliśmy już wracać do hostelu, ale na plakacie dt. festiwalu doczytałem, że jest jeszcze poboczna impreza "We Are Sthlm", która jeszcze trwa (mając miejsce na placu za operą). Udajemy się tam i trafiamy w wielki tłum bawiących się ludzi. Po tym już wracamy do hostelu, gdyż rano pobudka o 6.

Image

Wstajemy i szybko ogarniamy się na dworzec, na miejscu jesteśmy 7.20, więc mamy jeszcze trochę czasu, by się pożegnać ze szwedzką stolicą.

Image

Image

Po dworcu ostentacyjnie spacerują sobie gołębie. Nasz pociąg zostaje przesunięty z 7.59 na 8.20, a z tablicy znika tor. W końcu odjeżdżamy 8.30 z innego toru niż początkowo. Razem z nami startował pociąg do Goteborgu opóźniony o ponad półtorej godziny - nie spodziewałem się, że szwedzkie pociągi aż tak się opóźniają.

Image

Image

Image

Docieramy na lotnisko i czekamy na lot. W trakcie tego oczekiwania podano informację o opóźnieniu niemal równoległego lotu wizzaira na okęcie - z 13.00 na 17.30 :shock:. Siedzieliśmy w rzędzie 15 i zostaliśmy poproszeni o to, by przesiąść się do rzędu ewakuacyjnego, co oczywiście nas ucieszyło. Lot powrotny zdecydowanie spokojniejszy pod kątem turbulencji. Na Modlinie nasz przylot zbiega się z przylotem piłkarzy Fiorentiny. W oczekiwaniu na autobus do Białegostoku mamy do spędzenia 3,5h na lotnisku, w czasie których udaje mi się coś, co nie udało się w szwecji - wypić normalne piwo ;). Jakoś ten czas mija i pełni wspomnień meldujemy się o 21 w Białymstoku (gdzie jeszcze udaje nam się znaleźć siły na imprezowanie do rana).

Image

Podsumowując - Sztokholm to piękne miasto, warto w nim spędzić zarówno 24h, jak i tydzień. Chętnie bym tam wrócił, gdyby nie świadomość jak mało jeszcze widziałem :)

Koszta:
Lot: 50zł
Dojazd z lotniska do Nykoping: 2x 13 SEK = ~12zł (ulgowy)
Pociąg Nykoping - Sztokholm: 98 SEK = ~46zł (kupione sporo wcześniej)
Hostels by Nordic dwie noce: 2x 179 SEK = ~168zł
Jedzenie w Szwecji: ~50zł
Razem: 326zł

Mam dziwne wrażenie, że relacja jak na tak krótki wypad wyszła podejrzanie długa, ale mam nadzieję, że ktoś dotrwa do jej końca :) .
_________________
Using Tapatalk
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
Antyczny weekend w Atenach za 495 PLN 🏛️✈️ Loty w świetnych godzinach i hotel w centrum 😍 Antyczny weekend w Atenach za 495 PLN 🏛️✈️ Loty w świetnych godzinach i hotel w centrum 😍
Zjarany pracownik lotniskowy poważnie uszkodził Boeinga 747. Linia szacuje straty na 820 tys. zł! Zjarany pracownik lotniskowy poważnie uszkodził Boeinga 747. Linia szacuje straty na 820 tys. zł!
#2 PostWysłany: 23 Sie 2014 10:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2013
Posty: 3621
srebrny
Bardzo fajna relacja i zdjęcia, a zarazem sporo przydatnych informacji, akurat przyda się na jednodniówkę w przyszły weekend :)
Ciekawa informacja, której nigdzie nie znalazłem:
"Następnie projekcja filmu o statku i jego wydobyciu (raz dziennie o 11.20 jest on po polsku) też warta zobaczenia."
Będę musiał zgrać godziny, bo żonka jest wielką fanką tego statku :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 23 Sie 2014 10:42 

Rejestracja: 14 Mar 2014
Posty: 1240
Loty: 116
Kilometry: 157 931
niebieski
Bardzo fajna relacja oddająca świetnie znane mi klimaty szwedzkich miast. Jak na pierwszy wyjazd to rozegrałeś to profesjonalnie, masz talent podróżniczy. ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 23 Sie 2014 11:42 

Rejestracja: 25 Paź 2012
Posty: 1083
niebieski
Też dziękuję za dobrze napisany tekst i fajne zdjęcia. Zachęcają mnie do rozważenia podróży w tym kierunku :)

-- 23 Sie 2014 11:43 --

Też dziękuję za dobrze napisany tekst i fajne zdjęcia. Zachęcają mnie do rozważenia podróży w tym kierunku :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 23 Sie 2014 21:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Sie 2013
Posty: 992
Loty: 39
Kilometry: 47 644
niebieski
Mi się bardzo podobało - czas wykorzystany najlepiej jak się da, no i przede wszystkim tanio :P
_________________
Pytania o Gdańsk/trójmiasto? Śmiało, spróbuję pomóc.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 24 Sie 2014 15:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Sty 2014
Posty: 214
Loty: 140
Kilometry: 285 551
niebieski
Sztokholm jest ładniejszy, niż przypuszczałam :) Chciałabym na wiosnę się tam wybrać, bo teraz mam kilka wypadów zaplanowanych (niestety, trochę mi wypatroszą portfel :p).
Świetna relacja i piękne zdjęcia :)
_________________
http://podroz-usmiechu.blogspot.com/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 30 Sie 2014 09:51 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4191
Fajna relacja i fajne zdjęcia. Dzięki. Lecimy do Sztokholmu za dwa tygodnie i dzięki tym zdjęciom jesteśmy bardziej podekscytowani.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 08 Lis 2014 13:37 

Rejestracja: 09 Wrz 2011
Posty: 20
Narobiłeś mi smaku na Sztokholm
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 8 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group