Fly4free.pl

Wielu użytkownikom stuknęło już 10 lat (i więcej!) stażu na forum, wielu z nas zaczynało w zupełnie innych warunkach rozwoju rynku lotniczego w Polsce, zmieniły się dla wielu z nas warunki ekonomiczne i spojrzenie na podróżowanie, pewnie bardziej zwracamy uwagę na wygodę, akceptując (trochę) wyższą cenę.

Dalej kochamy wyszukiwać ciekawe oferty wynikające z błędów czy to OTA czy samych linii lotniczych

Czas biegnie jednak nieubłaganie, bardzo się przywiązałem do forum, do was, którzy to forum tworzycie, ludzie nad wyraz kulturalni, empatyczni, ciekawi świata.

Jestem coraz starszym dziadem i czuję, że wchodząc na fly4free zaczął mi się włączać sentyment za starymi czasami, gdy tu zaczynaliśmy! Do tej pory na widok wieeelu nicków mimowolnie cieszy mi się japa, co więc powiecie, żeby sobie tutaj, jak emeryci ze szklaneczką bułgarskiego koniaku, pogadać o starych czasach, o starych promocjach, o których do tej pory pamiętamy, o naszych przemyśleniach dotyczących rozwoju rynku lotniczego, który chyba mimowolnie pozbawił nas tej magii pionierów, jak czuliśmy się jeszcze dekadę temu.

Zapraszam wszystkich forumowych przyjaciół do tego kątka, by sobie serdecznie powspominać, jak to kurła kiedyś było!

Powspominać miło ale ja jednak nadal bardzo lubię gdzieś polecieć. Śledzenie forum, czytanie o dealach jest OK ale im dalej w pandemię tym bardziej mnie sssie gdzieś polecieć. Tak więc poczytam co piszecie podczas drogi via Miami do Głam.

A można poczytać i ew. dołączyć do dyskusji, jak się jest świeŻy na forum (raptem nieco ponad 3 lata)? Przed rejestracją również sporo podróżowałem, ale za pomocą auta (zjechana Europa od Bałkanów po Norwegię, Półwysep Iberyjski i prawie cała Italia łącznie z Sycylią). Niestety nie da się tego wklepać w myflightradar. Kiedyś jak wrzuciłem pontona z dalekiej północy, to ktoś nie uwierzył, bo nie miałem kreski. Fajne to były czasy, ale teraz po tych 3 latach żałuję, że mnie wcześniej z Wami nie było, bo już po roku tutaj, dzięki Waszym inspiracjom zrobiłem RTW. Aż strach się bać co by było, gdyby nie ta cholerna epidemia.

_________________

Dobry temat @jakwilk ( u) na zimowe wieczory.Fajnie było i co tu dużo mówić aż żal czasem,że to se nie vrati Sporo ciekawych osobowości przez lata ubyło z forum.Jedni odeszli sami inni z pomocą,a jeszcze inni wyruszyli w ostatnią podróż. Życie toczy się swoim torem z nami czy bez nas.Przyłączam się do toastu za stare dobre czasy ,za tych,których już tu nie ma i za tych co wytrwali

Tak to fakt sam się na tym łapię że 7-6-5 lat temu to w zasadzie tylko na błędach latałam. Szczególnie te na inne kontynenty dobrze wspominam...były okresy ze można było w nich przebierać. Szczególnie Miło wspominam Guadelupe z Paryża, połączenie RPA i Tajlandii z Rzymu , czy Palau gdzie w jednym miejscu spotkałem więcej forumowiczow niż w PL .
Z drugiej strony czasy covidowe i ubiegły rok dawał dużo możliwości lotów w sezonie lowcostami w dobrych cenach. To za sprawą kasowanych połączeń przez linie i w miarę elastycznego podejścia przewoźnika do zmian tras.. Za jakiś czas będę to też miło wspominał

_________________

Nie wiedzieć z dzisiejszej perspektywy czemu, ale moje początki na forum były jakieś bezsensownie buntownicze, trochę trollowałem, walczyłem z moderacją, głupek po prostu ale szybko zostałem sprowadzony do pionu samym funkcjonowaniem forum i ideą wyszukiwania ciekawych wypadów w dobrych cenach. Pamiętam nie udzielającą się tu już użytkowniczkę @Niva która okazała mi sporo ciepła podczas moich początków, to był już wtedy ówczesny redaktor, oczywiście oswajałem się również z ówczesnymi użytkownikami, mówimy o początkach roku 2013, gdy wciąż marzeniem z Polski były loty do Portugalii bez przesiadki (a te z przesiadką LH kosztowały prawie całą ówczesną pensję).

@benedetti - to ja powiem, że przez jakieś 5 lat nie miałem dostępu do Twierdzy Szyfrów, był to jakiś bug, a ja myślałem, że po prostu jeszcze się nie nadaję. I gdy wreszcie moderacja mi udostępniła dostęp, zauważyłem, że straciłem chyba najbardziej płodny czas polskiego FD, który niestety nie chce się narodzić. Też żałuję, ale co zrobić, lecimy dalej! 😊

@jakwilk Mnie, podobnie jak @OSK, który to napisał w innym wątku TS bardzo rozwinęła, choć oczywiście wiele rzeczy to dla mnie nadal czarna magia. Niemniej jednak z Twoją pomocą i @Bajerglowa94, który też jest świeżakiem (człek z podobnym stażem jak mój a ma już HONa, szacun! ) już "coś" tam (raz czy dwa ) udało mi się znaleźć. Na większe poszukiwania, to niestety musiałbym chyba zakończyć pracę zawodową i zrezygnować już całkiem z innych zainteresowań, no ale sam wiesz jak jest.

_________________

A ja zarzucę przewrotną myśl że ogólnie teraz jest dużo lepiej niż było! Pamiętam swoje pierwsze podróże - ile człowiek musiał się nakombinować by gdzieś względnie tanio polecieć. Nikt wtedy nie marzył nawet o takiej siatce połączeń z PL, i to przy pomocy LCC, jak mamy teraz. Azory, Madera, Gruzja, Maroko - to były super egzotyczne kierunki marzeń, wymagające (czasem kilku) przesiadek. (No dobra, Azory nadal wymagają, ale do Portugalii doleci się już za grosze). Nie zliczę ile razy ogrzewałem podłogę w CRL bo wtedy to był jeden z lepszych hubów na przesiadki, z PL to była bida. Zaś moja pierwsza daleka samodzielna podróż to były Indie, lecąc od dawna nieistniejącym Aerosvitem z Kijowa, do którego dotarłem raptem 3 razy zmieniając transport (Warszawa-Przemyśl-Lwów-Kijów) I wydawało mi się cytując klasyka że "ja to mam proszę pana bardzo dobre połączenie" xD
Jasne, darzę te czasy strasznym sentymentem, człowiek był młody i głupi, ale miał mnóstwo czasu i fantazji, i przeżywał super przygody Ale obecnie mamy znacznie więcej możliwości, i to pomimo pandemii!

_________________

Ja też jestem tu stosunkowo krótko, niemal w tym samym czasie zacząłem zwiedzanie świata. Co ciekawe, wcześniej mnie to w ogóle nie ciągnęło, ale za dzieciaka były inne priorytety. I tak wydaje mi się, że całkiem sprawnie wszystko ogarnąłem i zadomowiłem się na forum. Tylko w TS miewałem chwile zwątpienia, ale już nie mam takiego problemu

No w każdym razie czy kiedyś było lepiej? Mi przede wszystkim brakuje tych emocji, bo to było zupełnie coś innego, przede wszystkim ten dreszczyk niepewności. Dzisiaj wycieczkę na drugi koniec świata przyjąłbym jak coś naturalnego, natomiast kilka lat temu czułem się jak w bajce i niedowierzałem. Ech... Znowu chciałbym być takim kompletnym żółtodziobem. Ale jeszcze bardziej żałuję, że nie zacząłem wcześniej, jeszcze w trakcie studiów, przecież to kilka lat latania!

To jest kwestia usposobienia! Dla mnie wyprawa rowerem jest super wow, wiecie, taki wyjazd po pracy, jak mam siłę na trochę więcej km Mam z 50 pomysłów na jednodniówki z domu, w których tylko kilka to byłyby durnoloty Zostało mi jeszcze dużo sympatii do 'im gorzej tym lepiej', stopem bym sobie pojeździła czy coś. A z drugiej strony totalne księżniczkowanie, jak już wydaję kasę to musi być najlepsza proporcja jakości do ceny, chętnie wydam więcej, jeśli będą jakieś luksusy
Długo/dawno mnie nie było na forum, ale wspaniale się wraca do początków forum i jeszcze wcześniejszych początków podróżowania
@Washington pod kątem komfortu, bezpieczeństwa, szeroko pojętej logistyki jest zdecydowanie lepiej. Ale wszyscy mamy chyba tendencje do romantyzowania przeszłości.
@miriam przyłączam się do toastu!

_________________
Żyję dla takich chwil, kiedy bierzesz haust powietrza i krzyczysz: chwilo, proszę, bądź wieczna!
Eldo

@invasion
zgadzam się, że dość często "im gorzej tym lepiej", a może dokładniej "im trudniej tym lepiej". W większości swoich podróży, poza EU, staram się aby cały czas był ten element "trudności" jak 10+ lat temu. Dlatego cały czas staram się, teraz już z dziećmi, jeździć stopem, spać w hotelach, których większość (wszyscy?) moi znajomi nie określili by nawet paskudnym motelem, lot z 10 przesiadkami na drugi koniec świata to też dla moich najmłodszych bułka z masłem i co ciekawe całkiem nieźle to wspominają. (pozdrawiam wątek "jak podróżować z dzieckiem"!). Oczywiście nie jest to już tak jak kiedyś, że cała podróż opierała się na bida-busach, stopach, jeździe na pace i spaniu za kilka USD gdziekolwiek, z jednym noclegiem na 2 tygodnie w 2* z ciepłą wodą. Jednak cały czas takie podróżnicze wstawki dodają kolorytu naszym podróżom. Prawdę powiedziawszy po latach tylko one zostają w pamięci, a jazda wynajętym samochodem czy spanie w 5* ulatuje bezpowrotnie...

Łza się w oku kręci, gdy człowiek przypomina sobie, co się tutaj działo w 2010 r.
Ja byłem już średniozaawansowanym podróżnikiem: w 2008 r. Uzbekistan z kawałkiem Kazachstanu i stopover w Rydze, 2009 r. to z kolei pierwsza samotna podróż, 16 dni w Norwegii, do tego Oman w listopadzie (ależ to wtedy była pustynia ... turystyczna).

Z promocji najrzewniej wspominam 2011 r., gdy dzięki Lufie i jej magicznych voucherach w CHF i CNY udało się polecieć najpierw w lutym do Etiopii a potem w listopadzie do Wenezueli (z tego co pamiętam CPH-FRA-CCS kosztowało niecałe 1100 PLN).

Niezapomnianym był kod "japoński" w Alitali 🥲

_________________

@jakwilk: najwyraźniej zimowa aura nastraja Cię nostalgicznie

10-lat-fly4free-oczami-forumowiczow-poczatki-i-nie-tylko,18,138817

Ja sam popadam w rozdwojenie jaźni. Z jednej strony forum jest niesamowitym źródłem informacji, dzięki którym podróżuje się przyjemniej, taniej i do miejsc, o których z własnej inicjatywy się nie myślało.
Z drugiej sprawiło, że wtłoczyłem się w "kanał" z tymi wszystkimi milami, punktami i innymi lojalnościami. Trudno się teraz z tego wyrwać

@tropikey - problem jest już chyba poważniejszy, niż zimowa melancholia, jak widać muszę iść do lekarza z głową, skoro zapomniałem, że już stworzyłem podobny temat

Moim pierwszymi lotami long-haul nie były o dziwo forumowe EF (choć jako "młody" użytkownik forum pamiętam wrzawę z lotami Alitalia i ich kodem) ale zdecydowałem się na kupno lotów, gdy Emirates rozpoczynał swoją działalność z Polski. Byłem niesamowicie dumnym, że udało mi się złożyć lot OJ, czułem, że to już wiedza wyjątkowa, lecąc do SIN, a wracając z HKG Pierwszym EF była promka AirEuropa z lotami do Havany za jakieś 170 euro. Wiecie co? Nie umiałem znaleźć pasujących dat, kupiłem zamiast tego do SDQ za odrobinę więcej, ale tak nie mogłem odżałować tej HAV, że zacząłem wydzwaniać na infolinię, błagając, żeby mi zmienili za Havanę, plotąc jakiś bullshit, że się pomyliłem podczas rezerwacji - no cyrk, a nie zachowanie dorosłego mężczyzny. Chyba szkoda się zrobiło hiszpańskiemu konsultantowi, który podobnie źle mówił po angielsku jak ja, że faktycznie zgodził się na zmianę i poleciałem na Kubę. Ach te wspomnienia!


Edit: Choć teraz sobie przypominam, że byłem już wcześniej poza Europą, w związku z pewną okazją, rodzice kupili mi wypad z nieistniejącego biura podróży Triada do Wenezueli, na wyspę Coche (jak dobrze pamiętam, All-Inclusive na 10 dni kosztował jakieś 3k zł). Leciało się wąskokadłubowcem (z międzylądowaniem na Azorach) na lotnisko w Porlamar.

Ja z moich początków na forum pamiętam kody na loty i hotele z pewnego greckiego serwisu, gdzie dało się wiele lotów czy pobytów odbywać w pełnej zgodzie z ideą tego forum i adekwatnie do nazwy strony. Ponadto tego samego typu krajówki z francuskiego opodo z 'bebe'.
Teraz już człowiek jest starszy, zarabia więcej niż kiedyś, więc w podróżach już nie koszty, a wygoda wysuwa się na pierwszy plan, choć też miło jest jeszcze skorzystać z jakiejś 'promocji', których na szczęście na forum nie brakuje.

Maris i tanie krajówki o 20:30

hit-krajowki-lotu-od-20-zl,233,14895

_________________

a ja z dużym sentymentem będę wspominał tego deala

mediolan-chile-362-88-eur,232,80219&

chyba najlepsze co w życiu upolowałem, bo za loty na Ziemie Ognistą zapłaciłem coś koło 1300zł wliczając doloty z Polski Emocji nie brakowało, bo co chwilę ktoś informował, że z checkmytrip znikały kolejne odcinki lotu, sam trochę czasu spędziłem na infolinii eDreams, ale ostatecznie udało się polecieć. Język polski był wtedy chyba drugim, po hiszpańskim, najczęściej słyszanym językiem w Ushuaia

_________________

Relacja z Malawi

PROMOJP
Jajeczka od Greków

@opo fajnie mieć wybór. Mi tam nie urąga i nie odbiera przeżyć leżenie w jacuzzi ze świetnym widokiem (względnie widok na miasto/las i już wow ). Myślę, że to wszystko mi fajnie otwiera głowę, nie zamykam się na schemat w żadnym wypadku, czy to milowo-punktowy, czy to jakiś życiowy. Świetne wspomnienia, ale i jestem podekscytowana (niepewną ofc) przyszłością

_________________
Żyję dla takich chwil, kiedy bierzesz haust powietrza i krzyczysz: chwilo, proszę, bądź wieczna!
Eldo