Fly4free.pl

Stołowałem się w restauracji "U Glaubicu" na Malej Stranie, dość blisko Mostu Karola. Niewątpliwym atutem lokalu jest cena Pilznera z nalewaka - 39 CZK za 0,5 L kufel. Gwarna, klasyczna czeska knajpka z pysznym jedzeniem, w dużych porcjach. Zamówiłem wieprzowinę w sosie piwnym z dwoma rodzajami knedlików i rewelacyjną podsmażoną kapustą kiszoną za 240 CZK, można się najeść.

Hej, małe podsumowanie mojego ostatniego weekendu w Pradze, pod względem jedzeniowym. Może komuś pomoże w planowaniu.

1. České dráhy ČD RESTAURANT Pociąg relacji Warszawa-Praga obsługiwany jest przez koleje czeskie, ich WARS czynny był od około 7 rano. Zamówiłem jajka sadzone, były ok, na plus oceniam fakt, że dają dużo kminkowego chleba. Śniadanko w cenie 89 CZK, piwko między 40 a 50 CZK, czyli standard. Jednak moja ocena usługi restauracyjnej w porównaniu do polskiego Warsu jest dość niska - było dość brudno, kelner zapomniał o naszym zamówieniu. Na plus wystrój, klimat jak z Wesa Andersona.



2. Restaurace U Šumavy https://usumavy.cz/ Rewelacja! Gulasz (205 CZK) rozpadał się w ustach, do tego dużo cebuli i dwa rodzaje knedli. Kaczka (259 CZK) mięciutka, idealnie wypieczona. Obsługa sprawna i miła, do stołu podają jedzenie szybko (nawet dużej grupie). Na przystawkę polecam Hermelin, a na digestif Kminkę, bardzo dobry likier. Do tego niezły wybór czeskich piw na kranie. Miejsce idealne również w więcej osób, miejsc i stołów jest sporo.




3. Wspomniane na forum U Parlamentu. Gulaszu nie próbowałem, za to zupę cebulową mieli naprawdę zacną. Warte polecenia są również kiełbaski w sosie na bazie piwa (Buřty na pivu). Fajna miejscówka, szczególnie patrząc na lokalizację. Generalnie w tak ścisłym centrum ciężko było mi znaleźć coś ciekawego w przystępnych cenach.



Odwiedziłem jeszcze U Matějíčků (całkiem ok, choć jadłem tylko zupę. Na tripadvisorze bardzo polecana knajpka) oraz U Houmra na Zizkovie - również spoko, porcje ogromne, a ceny przyjemne. Choć ta ostatnia opcja najbardziej lokalna ze wszystkich (a więc też najbardziej tłusta).

My będąc tydzień temu w Pradze stołowaliśmy się w restauracji Thai Thai także z czeską kuchnią przy stacji metra Chodov (przy okazji polecam hotel Amedia niedaleko metra). Dużo taniej niż w centrum. Restauracja jest na poziomie 0 zaraz przy wejściu.

Zawsze miałem kłopot z dzieckiem i jedzeniem, a tu o dziwo jadła wszystko.

Livance za 70Kc, Gulasz z knedlami 149Kc, dania tajskie od 189Kc. Duże porcje i smacznie.

Czy czeskie knajpy sa 'kids friendly'? Czy Czesi ida na piwo rowniez z dziecmi? Np w UK wiele pubow pozwala na wizyty nieletnich do ok 19-20. Oczywiscie nie chodzi o jakies ostre chlanie tylko aby zjesc jakiego knedlika i zapic kuflem lokalnego piwka

Wybieram sie na weekend z 5 latkiem do Pragi i chce odwiedzic typowo czeskie polecane miejsca typu Czarny Wol.
Nastawiam sie raczej na godziny popoludniowe niz nocne oczywiscie, ale maly glod moze nas dopasc i wieczorem

"U Glaubicu" - jedzenie bardzo dobre, ceny już wyższe. Ciemny Kozel 49 koron, gulasz wołowy z knedlikami (najtańsze danie główne) 295 koron. Po godzinie 12 w sobotę już spore tłumy i miejsce tylko na zewnątrz.

_________________

widok dzieci - jak i psów - nie jest w czeskiej knajpie niczym dziwnym...

_________________
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

Jakaś polecana knajpka w okolicach dworca głównego? Będę miał że 3h w drodze na lotnisko infajnie byłoby zjeść coś poza fast foodem

Kantyna - moje odkrycie z wyjazdu w marcu (choc to chyba nie jakies specjalne odkrycie, bo miejsce polecane w internecie). 8 min ma piechotę od dworca.

Politických vězňů 1511/5, 110 00 Nové Město, Czechy

Carpaccio pyszne. Tatar klasa. Zeberko tez bardzo dobre. No i swiezy Pilsner Urquell z nalewaka. Czego chciec wiecej? Gdyby jednak chciec cos wiecej, to mozna sobie wybrać mieso z czesci masarnianej i przygotuja na miejscu. Steki wygladaly swietnie, zarowno w lodowce, jak i na talerzu na sasiednicg stolikach.

Jedzenie dobre, ceny raczej z tych trochę droższych. W tłumne dni wieczorem albo długie stanie w kolejce, albo rezerwacja. Rezerwacje można robić z poziomu map Google, akceptują rezerwację mniej więcej po 24h.

W Pradze bardzo popularne stały się trdelniki, takie kominki z ciasta drożdżowego opiekanego na wałku. Dużo jest lokali. Polecam każdorazowo sprawdzać lokal i jego oceny w Google Maps. Jest naprawdę dużo lokali serwujących dziadowskie trdelniki, ze zbitego ciasta, które pozostaje zakalcem, lub z niedopracowaną techniką pieczenia i dostaje się surowe w środku. Jeśli ocena lokalu jest poniżej 4, jest duża szansa, że trdelnik będzie słaby.

Trdlenik to typowy tourist trap

Polecam restauracje (sieciówkę) Kolkovna https://eshop.kolkovna.cz/

Mają pełno lokalizacji, jedzenie fajne dobre.

_________________

przy czym sprzedawany jest również w miejscach, gdzie turystów z zagranicy raczej nie uświadczysz, a w grudniu praktycznie na każdym jarmarku jak kraj długi i szeroki

_________________
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

a w Polsce popularne stały się churros i sushi..
i co? namawiasz swoich zagranicznych gości na jedzenie tego?

Kiepskie porównanie. Jednak trdelnik powstał na terenach, które kiedyś z Czechami tworzyły wspólne państwo (a patrząc na dokładną lokalizację to wręcz na granicy dzisiejszej Rep. Czeskiej), więc jakieś tam pokrewieństwo jest. Polska nigdy częscią Japonii nie była

_________________
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

https://blog.foreigners.cz/the-truth-ab ... -trdelnik/
As far as it is known in Europe, it starts with ancient Greece and practically every nation from Sweden down to the south, east and west, people knew Trdelník. The only difference is that it had so many local names. The word ‘Trdelník’ is the only thing about this food, which is purely Czech. It is a very ancient word, and it essentially denotes the use of a wooden stick, mallet or spindle – when twisting yarn this word was used

równie dobrze mogę napisać ze churros to przecież też ten sam kręg kulturowy, Europejski..
w Warszawie jak sprzedają trdelniki, chyba pod nazwą komin, albo po węgiersku Kurtoskalacs to nie walą ściemy, że to tradycyjne polskie ciastko a w Pradze turyści łykają takie rzeczy jak młode pelikany.

Polska nie była Japonią, ale będzie, drugą!