Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 8 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 24 Paź 2013 17:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Paź 2013
Posty: 5
Witam serdecznie!

fly4free śledzę już od dłuższego czasu jednakże do dnia dzisiejszego w sposób który określiłbym jako bierny, bez udzielania się na forum. Ten post jest moim pierwszym w tym miejscu, w chwilę po założeniu konta - niech zatem będzie jednocześnie formą przywitania :)

Przechodząc do rzeczy: w miarę wolnego czasu postanowiłem opisać w tym miejscu swoje blisko 3 tygodniowe wakacje w USA, które miały miejsce we wrześniu - będąc skrupulatnym wyjazd zamknął się w przedziale 30.08 - 18.09. Planowaliśmy go od blisko roku, a pierwszą wprawkę ku temu stanowiła wyprawa do ambasady po wizę - wbrew różnym opiniom jakie znależć można w czeluściach internetu naprawdę nie ma się czego obawiać - sprawa do załatwienia w przeciągu kilku godzin.

Następnie przyszedł czas na zakup biletów i próbę wyboru dogodnego dla Nas terminu. Padło na wspomniany już przedział sierpniowo - wrześniowy i nastąpiło przeczesywanie systemów rezerwacyjnych kilku linii lotniczych. Początowo stanęło na KLM - z przesiadką w Amsterdamie jednak dzięki newsowi z f4f, w ostatniej chwili udało mi się zrewidować wybór linii: holenderskie ustąpił miejsca niemieckim, termin pozostał bez zmian natomiast w portfelu zostało blisko 300 złotych na osobę, co dało 600 złotych oszczędności przy dwóch lecących osobach. Dodam tylko, że info o tej ofercie znalazłem na f4f w momencie gdy usiadłem przed komputerem z zamiarem dokonania płatności na rzecz KLM - decyzja była błyskawiczna i w ten sposób bilety przez Warszawa-Monachium-Nowy Jork i w drogę powrotną zamknęły się w kwocie 1800 zł / osoba.

30.08 zameldowaliśmy się na Okęciu by rozpocząć naszą wakacyjną przygodę za Oceanem.

cdn.

Załączniki:
rsz_wp_20130830_10_56_27_pro.jpg
rsz_wp_20130830_10_56_27_pro.jpg [ 229.35 KiB | Obejrzany 11168 razy ]
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wczasy w Turcji: tygodniowe all inclusive w hotelu niedaleko plaży od 1763 PLN. Wyloty z 2 miast Wczasy w Turcji: tygodniowe all inclusive w hotelu niedaleko plaży od 1763 PLN. Wyloty z 2 miast
Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem) Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem)
#2 PostWysłany: 24 Paź 2013 23:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Paź 2013
Posty: 5
Dzień 1

Mając na uwadze Nowy Jork podświadomie myślisz Manhattan. Taka prawda - Nowy Jork to przede wszystkim Manhattan. Nawet jeśli się tam nie było to każdy ma jakieś wyobrażenie o tym miejscu - zbudowane na podstawie obejrzanych filmów, zdjęć, teledysków itp.

Następnego dnia po przyjeździe swoje pierwsze kroki postanowiliśmy skierować właśnie na Manhattan by sprawdzić jaki jest naprawdę i czy wygląda tak jakim znaliśmy go do tej pory w naszych wyobrażeniach.

Piechotą pokonaliśmy Most Brookliński, następnie skierowaliśmy się do Chinatown i Little Italy (na miejscu sporo folkloru, swoiste miasteczka w dużym mieście - nie zrobiły na nas piorunującego wrażenia, ale warto tam wstąpić, zobaczyć i wyrobić sobie własne zdanie). Azjatyckie pierogi w jednym z ulicznych kramów smakowały w porządku. Co było w środku? Nie wiem do dziś, podobno mięso. Jakie mięso? Wolałem nie być nadto dociekliwy... :)

Kolejne kroki to okolice Meatpacking District na zachodnim Manhattanie - część miasta gdzie lata temu mieściły się rzeźnie i mięsnie magazyny, dziś z tego co widać przeżywa swoją drugą młodość i dawne budynki użytkowe zmieniają swoje oblicze na nieco mnie krwawe niż kiedyś. Dlaczego warto wstąpić? W okolicy znajduję się Highline czyli dawna linia metra, dziś wyłączona już z użytku i zaadaptowana w coś przypominającego wypoczynkowy skwer, co ciągnie się wzdłuż torów na wysokości kilku metrów nad ulicą. Można spokojnie usiąść i odpocząć, jest trochę zieleni, leżaków, ławek itp. Kręci się tu sporo ludzi, zarówno nowojorczyków jak i turystów szukających wytchnienia i odrobiny zieleni w betonowej okolicy.

Po wizycie w okolicach Meatpacking District plan był następujący: szlifujemy dalej nowojorskie chodniki i na nogach udajemy się w okolice Times Square by sprawdzić jak wygląda za dnia, a kiedyś wrócić tu pod osłoną nocy, bo jak się później okazało - jeśli TS to tylko nocą, za dnia nie robi aż takiego wrażenia jakie powinien.

Image
Widok na Dolny Manhattan z perspektywy Brooklynu.


Image
Most Brookliński


Image
Widok z Mostu Brooklińskiego na Manhattan


Image

Image


Little Italy


Image

Widok z Highline. Zwracam uwagę na problem miejsc parkingowych do którego nawiązuje reklama - znalezienie wolnego na Manhattanie bywa cudem równym boskiemu wstawiennictwu :)


Image
Idziesz ulicą, aż tu nagle wygląda ten budynek i wydaje ci się, że skądś jest ci on znany. Empire State Building? Tak jest!



Image
Czyżby jakieś nieporozumienia do wyjaśnienia? ;>


Image
Times Square za dnia. Wniosek jest jeden: trzeba wrócić pod osłoną nocy by dowiedzieć się jakie jest prawdziwe oblicz tego miejsca.


Image
Jeden ze sklepów z zabawkami w pobliżu Times Square, bodajże Toys'R'Us.









cdn.
_________________
Image


Ostatnio edytowany przez Piter89 24 Paź 2013 23:44, edytowano w sumie 4 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 24 Paź 2013 23:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 Gru 2012
Posty: 1049
Loty: 271
Kilometry: 540 311
niebieski
Relecja zapowiada sie w porzadku, ale moglbys zmniejszyc zdjecia bo ciezko sie czyta i oglada.
_________________
Relacje na forum: Izrael | Tajlandia | Korea Południowa | Grecja | Portugalia | Teneryfa i Gran Canaria | Palau
Zapraszam na bloga: olus blog
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 28 Paź 2013 19:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Paź 2013
Posty: 5
Dzień 2

Wybierając się na wakacje do USA postawiliśmy sobie za punkt programu wizytę na meczu baseballa. Wielokrotnie słyszałem od różnych osób, iż sport ten jest mało widowiskowy, nudny, a ciekawszym zajęciem jest siedzenie na świeżym powietrzu i przyglądanie się rosnącej trawie. Ile w tym prawdy? Czas przekonać się na własnej skórze.

Wybraliśmy się na mecz New York Yankees vs Chicago White Sox. Stadion Jankesów mieści się na Bronxie gdzie dojechaliśmy metrem. W podziemnej kolejce dało o sobie znać nasze niebywałe szczęście tego dnia - do naszego wagonu weszła grupka nowojorskich dżentelmenów by uprzyjemnić przejazd swoim show.Trzeba przyznać, że chłopaki znają się na swojej robocie którą wykonują w jadącym pociągu, całość występu trwa dobre 5 min (odległość między kolejnymi stacjami), a po wszystkim ich czapka wypełnia się solidnym stosem zielonych banknotów - w pełni zasłużonych.

Małą porcję ich umiejętności znajdziecie pod tym linkiem, uważam że warto kliknąć:

http://instagram.com/p/e0Wv0pg1Gy/

Po dojechaniu na stadion odnaleźliśmy swoje miejsca i mecz się rozpoczął. Rozpoczął się i został przerwany po około 15 minutach. Powód? Deszcz. Na moje europejskie oko była to tylko drobna mżawka. W rozumieniu Amerykanów deszcz, a w deszczu w baseball się nie gra. Boisko zostało zakryte olbrzymią płachtą i nastąpiła blisko 3 godzinna przerwa.

W trakcie tej przerwy zrozumieliśmy na czym polega fenomen tej gry. Nie chodzi tu o boiskowe emocje. Sport jest dodatkiem do możliwości spotkania z przyjaciółmi, spędzenia czasu z rodziną, zjedzenia hotdogów, precli, kiełbasek, wypicia coli lub piwa. W ilościach mocno hurtowych!

Prawda wygląda następująco: mecz baseballa to jedna wielka fiesta i okazja do WIELKIEGO ŻARCIA! Nie musisz nawet ruszać się ze swojego miejsca, cokolwiek zechcesz zostanie ci przyniesione pod nos by nic nie rozpraszało cię w akcie błogiej konsumpcji wszelkich dóbr amerykańskiej kuchni :)

Po przerwie na niebie pojawiło się słońce i mecz wznowiono. Zasady gry poznaliśmy tyle o ile - na tyle by wiedzieć, że wygrali Jankesi. Stali bywalcy twierdzili, że spotkanie było nad wyraz ciekawe. W naszym mniemaniu sama gra jest potwornie nudna natomiast warto poczuć tę atmosferę rodzinnego pikniku. Warto posłuchać hymnu USA odśpiewanego przez kilka tysięcy osób, warto zobaczyć ich szacunek do własnej armii - na każdym meczu pojawią się wojenny weteran, wychodzi na boisko w mundurze, salutuje amerykańskiej fladze, a widzowie wstają z przypisanych sobie miejsc i biją mu gromkie brawo. Taki patriotyzm po amerykańsku w namacalnym wydaniu.

Wracając z meczu, jako że pora była już zbliżająca się ku wieczorowi, postanowiliśmy wysiąść z metra w okolicach Rockefeller Center i powłóczyć się po Manhattanie, a po zapadnięciu zmroku udać się na Times Square i wystawić swoje oczy na spotkanie z tamtejszymi neonami.

Okulary przeciwsłoneczne na nosie gdy na zewnątrz dochodzi północ mogą wyglądać śmiesznie. Na Times Square nie wyglądają jednak śmieszne, są tam wręcz wskazane :)



Image



Panowie w metrze pokazują co potrafią, a potrafią naprawdę wiele jak na warunki jadącego wagonu wypełnionego ludźmi.

Image

Oficjalnie wszyscy na mecz. Kto zna zasady gry, a kto przyszedł się najeść pod pretekstem obejrzenia sportu na świeżym powietrzu? ;>

Image

Na boisku grają. My na trybunach wyczekujemy momentów gdy publiczność zacznie bić brawo by się przyłączyć i robić to samo. Piłka uderzona daleko zatem brawo bić należy ;]

Image

Oni, w przeciwieństwie do nas, wiedzą co dzieje się na boisku.

Image

Zgłodniałeś? Wystarczy skinąć ręką, dostawa pod nos.

Image

W tym momencie, bo około 6-7 godzinach na stadionie postanowiliśmy go opuścić. Gra toczyła się dalej jednak zaryzykowaliśmy, że i bez nas na trybunach sobie poradzą :) Podobnie zrobiło wiele osób co widać po pustych miejscach na trybunach. Pojedli, popili, pogadali i wrócili do domu. Wynik sprawdzą sobie w internecie, w końcu nie sport był tu tego dnia numerem jeden! ;]


Image

Manhattan wieczorową porą.

Image

M&M's Store w okolicy Times Square. Wszystko co sobie zażyczysz z ich logo, od długopisów po skórzane kurtki. Słodycze oczywiście też mają, w kolorach tęczy.


Image

W polskiej rzeczywistości lat 90. taka kurtka byłaby zapewne rozchwytywana :D Cena na dziś: 3000 $.

Image

Ty patrzysz i nie możesz nasycić oczu, a atak epilepsji czai się tuż za rogiem. Jeśli Times Square to tylko nocą, za dnia traci 3/4 swojego uroku.

Image


Image


Image

Nowy Jork w pigułce na jednym zdjęciu: Starbucks na wynos, neony i zalegające na chodnikach śmieci czekające na wywiezienie. Klimat.

cdn.
_________________
Image


Ostatnio edytowany przez Piter89 28 Paź 2013 19:57, edytowano w sumie 3 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski uważa post za pomocny.
 
      
#5 PostWysłany: 28 Paź 2013 19:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Kwi 2011
Posty: 1647
srebrny
Powitalski! :)

Dobry debiut na forum.
Niestety jedno zdjęcie rozjechało nam całe forum. Możesz to poprawić?

Pozdrawiam!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 28 Paź 2013 21:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Paź 2013
Posty: 5
koncentrator napisał(a):
Niestety jedno zdjęcie rozjechało nam całe forum. Możesz to poprawić?


Moje niedopatrzenie. Naprawione.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 30 Paź 2013 20:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Paź 2013
Posty: 5
Dzień 3

Dwa dni już za nami, pędzimy dalej zobaczyć co ma nam do zaoferowania Nowy Jork. Punkt dnia: wizyta w Metropolitan Museum of Art oraz pierwsze kroki w Central Parku.


Image


Image
Muzeum mieści się przy 5 Alei, tuż na obrzeżach Central Parku.

Image
Jak widać w poszukiwaniu sztuki w Nowym Jorku wcale nie trzeba odwiedzać muzeów - czeka na Ciebie na niezrażeni kontynuują muzykowanie :)

Image
Samo muzeum jest OGROMNE! Bez wahania mogę stwierdzić, że jeden dzień nie wystarczy by dokładnie obejrzeć wszystko. Przy wejściu otrzymujemy plan zwiedzania choć i tak zapewne nie obejdzie się bez poczucia zagubienia. Jeśli ktoś na poważnie interesuje się sztuką na pewno nie wyjdzie z Metropolitan zawiedziony. Spędziliśmy tam blisko 4 godziny i zobaczyliśmy dosłownie ułamek całej ekspozycji.

Najbardziej w pamięć przypadła nam sztuka nowoczesna - co autor miał na myśli?

Image
Staram się to właśnie w tym momencie rozszyfrować. "Dzieło" nosi niespodziewany wręcz tytuł - Blue Panel.


Image
Artysta nie zamknął okna w pracowni. Noc była bardzo wietrzna. Farby wylały się na płótno, czyż nie?



Image
Tu jest już lepiej, trochę lepiej. Widać głębszą wizję, jakieś konkretne zamierzenia twórcze - tak odczytuję to jako bardzo początkujący znawca sztuki nowoczesnej.


Odwiedzając Metropolitan wiedzieliśmy, że ma do zaoferowania coś ponad zbiory związane ze sztuką. Taras na dachu. Dostępny dla wszystkich zwiedzających choć z drogą do niego przypominającą mityczny labirynt. Schody -> winda -> winda -> schody, tak to mniej więcej wyglądało. Najlepiej dopytać. Nie warto pominąć. Widoki na górze są warte błądzenia i trudu poszukiwań.


Image
Za pierwszym razem robi niesamowite wrażenie, wieżowiec na wieżowcu. Z czasem okaże się, że Nowy Jork widziany z perspektywy 70 piętra robi jeszcze większa wrażenie, ale do tego dojdziemy w kolejnych wpisach.

Po zakończeniu przygody ze sztuką warto skierować kroki w głąb Central Parku. Zielone płuca miasta. Wchodząc coraz głębiej ma się wrażenie, że miasto zostało gdzieś daleko daleko. Z blędu wyprowadzają nas tylko wieżowce górujące ponad drzewami.


Image
Trawa czysta i zadbana. Atmosfera piknikowa. Bez obaw można usiąść nawet bez koca - dla psów i ich potrzeb na terenie Central Parku przewidziano odrębne miejsca.


Image
W parku natkniemy się również na polskie akcenty - dwa nagie miecze? To musi być Jagiełło.



Image
Szwędając się po Central Parku prędzej czy później zgłodniejesz. Hotdogi z nowojorskich wózków są takie sobie, smakiem śmiało konkurować mogą z tymi z Ikei. Loeb Boathouse to całkiem przyjemne miejsce. Restauracja/fast food/wypożyczalnia łódek w jednym. Mieści się nad jeziorkiem, plus minus w środku parku.



Image
Wizyta na rogu 5th Avenue i 58th st. Najbardziej rozpoznawalny sklep Apple na świecie, szklana kostka. Świątynia nowoczesnych technologii mieści się pod ziemią.


Image
Szał zakupów? Z mojej obserwacji większość osób przychodzi pobawić się gadżetami lub skorzystać z ogólnodostępnego wifi. Powierzchnia sklepu i mnogość wystawionego jabłkowego sprzętu robią wrażenie. Zdjęcie zrobione jeszcze przed premierą najnowszego iPhone'a, więc przed sklepem nie zauważyłem nikogo w namiocie, ze śpiworem pod tyłkiem :)



Image
Będąc w Apple Store 5th Avenue warto odwiedzić też sklep z zabawkami FAO Schwarz który znajduje się tuż za charakterystyczną szklaną kostką. Raj dla dzieciaków, dorośli też znajdą coś dla siebie - np. żelki w ilościach przyprawiających o zawrót głowy.



Image




Image

Amerykanie, Amerykanie - nawet pluszaki muszą mieć w rozmiarze XXL.




I ostatnie zdjęcie kończące ten dzień, wykonane z Brooklyn Bridge Park, widok na Dolny Manhattan i Financial District.

Image



Po całym dniu szlifowania chodników własnymi nogami kolacja w Grimaldis Pizza, tuż pod Mostem Brooklińskim. Miejsce polecone przez nowojorczyków jako jedne z lepszych. Mieli rację. Pizza z prawdziwego pieca opalanego drewnem, czyli tak jak trzeba. Kolejka przed wejściem, trzeba odstać swoje. Czas się dłuży, głód doskwiera, ale naprawdę warto. Jak się potem okazało kolejka do Grimaldis do stały widok w tym miejscu. W środku miłe zaskoczenie - kelner okazuje się Polakiem, zamieniamy kilka słów. Pomimo wypełnionej po brzegi sali nasza pizza pojawia się bardzo szybko. Amerykanie obok, którzy przyszli przed nami i jeszcze czekają na swoje zamówienie, kręcą nosem.

My już czekaliśmy, w zimny marcowy poranek, przed ambasadą, w kolejce po wizę. Teraz niech oni poczekają dłużej na swoją pizzę.
W ten sposób mamy remis, jest 1:1 :)



cdn.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 19 Mar 2014 18:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2014
Posty: 11
Ciąg dalszy nie nastąpił.. Może jakaś kontynuacja po pół roku? :)
_________________
http://agatka.2be.pl/
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 8 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group