Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 7 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 28 Sty 2014 17:47 

Rejestracja: 22 Sty 2014
Posty: 12
Do Marsaxlokk, największego po Grand Harbour, naturalnego portu na Malcie wybraliśmy się dokładnie w Wigilię Bożego Narodzenia i tam też zasiedliśmy do świątecznej kolacji, którą zjedliśmy na świeżym powietrzu, na przemian grzejąc się w słońcu i chłodząc delikatnym morskim wiatrem. Co prawda nie było dwunastu dań, ale i tak najedliśmy się jak bąki. Poczuliśmy więc znany nam dobrze wigilijny klimat mimo, że na Malcie ten dzień nie jest świątecznym.
Położona na południowo-wschodnim wybrzeżu Malty wioska rybacka swoją nazwę zawdzięcza połączeniu słów: Marsa (port) oraz Xlokk (południowo-wschodni).

Image

Żółty, niebieski i czerwony to kolory typowe dla maltańskich łodzi Luzuu, które są stałym elementem tamtejszego krajobrazu. Nie jest im groźny nawet sztorm! Nie bez powodu przetrwały do dziś a ich początki sięgają czasów Fenicjan!

Wstaliśmy przed szóstą i byliśmy lekko zaniepokojeni tym co zobaczyliśmy za oknem, mianowicie deszcz, silny wiatr (tak, ze aż huczało w pokoju), wiec odpowiednio do tego, co przewidywaliśmy ubraliśmy się w ciepłe rzeczy no i wyruszyliśmy. Najpierw udaliśmy się na Bugibba Square, żeby skorzystać z darmowego Internetu i przy okazji ściągnęliśmy na smartfon niesamowitą aplikację, która się nazywa Tripomatic – wzbogacona wersja nawigacji GPS z miejscami wartymi obejrzenia, opatrzonymi komentarzem i zdjęciami. Jak się okazało już w autobusie doceniliśmy zalety tej aplikacji, bowiem po kliknięciu na interesujące zdjęcie/miejsce mieliśmy wyświetlaną błyskawicznie odległość do celu no i właśnie podstawowe informacje. Naszą uwagę zwróciło to jak płynnie się poruszamy.

To był już nasz trzeci dzień i zauważymy że w ogóle nie czekamy na połączenia autobusowe, a wychodząc z jednego wsiadamy od razu do następnego (ta sielanka nie trwała wiecznie). Nigdzie nie czekamy. Kierowcy są pomocni, udzielają dokładnych informacji, na które stanowisko się udać, w jaki autobus się przesiąść. Ciekawostką jest to, że na zajezdni autobusowej w Valletcie autobusy podjeżdżają na stanowiska w sposób logiczny tzn., im wyższy numer autobusu tym dalej stoi. Np. na stanowisko piąte podjeżdża autobus 31, a na stanowisko 6 autobus 45 (oba do Bugibby).
Około godzinę czterdzieści jechaliśmy w jedną i drugą stronę, czyli z Bugibby do Marsaxlokk. Tu warto wspomnieć o ruchu ulicznym, a mianowicie o tym, że jest on stosunkowo duży, natomiast kierowcy jeżdżą dość szybko, zajeżdżają drogę, na skrzyżowaniach wysuwają się głęboko samochodem i momentami jest przeraźliwie ciasno na tych uliczkach.
Ciekawe są też zwyczaje kierowców. Przy banku kobieta zatrzymała się na pasach, włączyła światła awaryjne, zatarasowała wąską ulicę i poszła do banku. Kierowca widząc całe zdarzenie cierpliwie czekał aż ona wróci z bankomatu i odjedzie. Nie poganiał jej klaksonem ani nie wyzywał, wręcz przeciwnie uśmiechnęli się do siebie serdecznie.

Image

Ryby na Malcie najlepiej smakują właśnie w Marsaxlokk. Poza tym stosunek jakości i ilości do ceny jest najlepszy w kraju.

Gdy nasza aplikacja wskazała, że jesteśmy na miejscu wysiedliśmy na najbliższym przystanku. W międzyczasie jadąc z Bugibby zorientowaliśmy się, że pogoda zmienia się błyskawicznie i w autobusie zrobiło się gorąco, wyszło słońce, ucichł wiatr i w zasadzie można było pomyśleć, że jesteśmy na innej wyspie, niż godzinę temu. Nasze przypuszczenia potwierdziły się, kiedy wysiedliśmy z autobusu. Było słonecznie, bezwietrznie, gorąco.
Zeszliśmy dość stromą uliczką w dół kierując się intuicyjnie w kierunku dość dobrze widocznej zatoczki, a po chwili naszym oczom ukazał się widok czegoś w rodzaju nadbrzeżnej promenady z dużą ilością kolorowych łódek, łodzi, jachtów, a na dalekim horyzoncie ogromnych statków handlowych. Nasze poczucie estetyki nieco zaburzały dwa widoki w tej niezwykle malowniczej zatoczce. Mianowicie po lewej stronie dostrzegliśmy dość wysoki komin obiektu, który wyglądał jak elektrownia, zaś po prawej ogromne dźwigi, prawdopodobnie portowe. Szybko również dostrzegliśmy, że wzdłuż promenady ciągnie się duża liczba restauracji z całorocznymi „ogródkami” bezpośrednio graniczącymi z morzem.
Zaczęliśmy więc dość wnikliwie analizować menu na tablicach, aż naszą uwagę przykuła jedna z restauracyjek, w której jak przypuszczaliśmy stołują się miejscowi (sądząc po składzie osób, a także suto zastawionych stołach wszelakimi alkoholami i górami różnych potraw śródziemnomorskich).

Image

Maltańczycy lubią spędzać czas przy pielęgnacji swoich łodzi. Odświeżają kolor, remontują, przygotowują je do sezonu. Rzeźbią i malują oczy, zwane oczami Ozyrysa lub Horusa. Inni twierdzą, że te oczy to pozostałość po Fenicjanach i ich wierzeniach. My się nie będziemy kłócić. Oko to oko, ale w Marsaxlokk warto wziąć coś na ząb!Poza łodziami Luzuu wioska słynie ze świeżych ryb i niedzielnego targu, który w sezonie trwa cały tydzień :twisted:

Przywitał nas niezwykle sympatyczny, uprzejmy i uśmiechnięty kelner, no i upewniliśmy się, że to, co znaleźliśmy na tablicy jest tym, czym nam się wydaje (nauczka po pierwszym dniu w Valletcie) w międzyczasie oddaliśmy się przyjemności fotografowania, a po chwili zauważyliśmy zbliżającego się kelnera z ogromnymi porcjami, które zrobiły na nas wrażenie, za nim z kolei szedł jeszcze jeden obładowany kelner, i on także w naszą stronę.

Image

Koniec roku to w Marsaxlokk bardzo spokojny okres. Nie ma jeszcze typowego zatrzęsienia turystów.
Wszystkiego można zasmakować bez pośpiechu i z należytą uwagą. To dobry czas, żeby wczuć się w wyspiarski klimat

Zamówiliśmy świeżego tuńczyka (między wiosną a jesienią łowi się go tu w olbrzymich ilościach) z dodatkami w postaci pieczonych ziemniaków, grillowanych warzyw, marynowanych ziemniaków, sałaty z papryką, pomidorkami i ogórkami oraz sosu pomidorowego z oliwkami i papryką. Wcześniej dostaliśmy bruschettę oraz koszyk pieczywa z masełkiem jako starter przed daniem głównym. Bruschetta była bardzo aromatyczna i orzeźwiająca, jednocześnie zadziałała jak aperitif potęgując uczucie głodu. Zajadaliśmy się idealnie przyprawioną bruschettą zachwycając się jej wyrazistym smakiem i świeżością.

Co ciekawe dzień wcześniej kosztowaliśmy słonych potraw a tutaj zaserwowano nam intensywne i lekko gorzkie, ale niezwykle pyszne i egzotyczne. Z pewnością jednak nie do odtworzenia w domu. Tuńczyk był świeży, nietypowo przyrządzony i podany. Wraz z dodatkami smakował wyśmienicie. Niestety nie daliśmy rady zjeść wszystkiego. Pieczywa z masłem w ogóle nie ruszyliśmy w obawie przed zapchaniem się przed podaniem oczekiwanego dania, sałaty ze świeżych warzyw było zdecydowanie za dużo a pieczone ziemniaki nie znalazły miejsca w naszych żołądkach mimo, że były bardzo smaczne i zal nam było patrzeć na te pełne jeszcze talerze. Trzeba dodać, że za ten posiłek i kawę czarną zapłaciliśmy 21 euro (2 porcje dla dorosłych i kawa). Na dodatek ubawiwszy się, ponieważ wyglądało na to, że w ogóle o nas zapomniano i pewnie moglibyśmy odejść od stoły nie płacąc, na co nie pozwalało nam jednak poczucie uczciwości.

Z trudem wstaliśmy od stołu i poszliśmy dalej zwiedzać zatoczkę, gdzie naszą uwagę przykuły łodzie i jachty, a po chwili znaleźliśmy się na małej, acz bardzo przyjemnej piaszczystej plaży (spodziewamy się, że w porze letniej z powodzeniem można rozkoszować się w tym miejscu leżakowaniem na słońcu i kąpielą). Tym bardziej, że nawet o tej porze roku woda była bardzo spokojna.

Image

Łodzie Luzzu przetrwały do dziś, ponieważ są niezwykle wytrzymałe i odporne na trudne warunku na morzu.
To zasługa podwójnie wzmocnionego kadłuba. Dzięki niemu łodzie bezkonkurencyjnie sprawdzały się podczas połowów i w złych warunkach atmosferycznych. Dziś łodzie popłynęły z duchem czasu i są dodatkowo podrasowane silnikiem.

Gdy słońce chyliło się ku zachodowi wyruszyliśmy w drogę powrotną. Wcześniej robiąc poglądową rundkę jeszcze raz zawitaliśmy w okolice knajpki, w której jedliśmy, co nie uszło uwadze uśmiechniętego kelnera, który odprowadził nas wzrokiem machając do nas z sympatią. I tak sobie machaliśmy aż do momentu, gdy skręciliśmy w uliczkę prowadzącą do przystanku. I tu znów zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni, mianowicie po przybyciu na przystanek autobusowy okazało się, że za 5 minut mamy autobus do Valletty. W autobusie trawiliśmy kolację wigilijną i rozglądaliśmy się po mijanej okolicy. Ledwo wysiedliśmy w Valletcie a już podjechał autobus do Bugibby. Wsiedliśmy więc i obserwując zachód słońca wracaliśmy do hotelu.

W czasie podróży Arrivą Z Bigibby do Valletty jechaliśmy autobusem o nr 31, natomiast z Valletty do Marsaxlokk linią nr 81. Droga powrotna podobnie, lecz w odwrotnej kolejności, 81 i 31. Łącznie godzina czterdzieści drogi w jedną stronę.

Image
link do mapy: https://mapsengine.google.com/map/edit? ... u_3Hwjz2Jo

Ciekawostką też może być to, że zakupiony pierwszego dnia na Malcie bilet tygodniowy przy wsiadaniu do autobusu pokazuje się kierowcy, ale można było odnieść wrażenie, że to tylko formalność, bo kierowcy nie wpatrują się w bilety i dbają o płynne wsiadanie i zajmowanie miejsc. Kierowcy dbają o porządek w autobusie interesując się miejscami dla starszych i niepełnosprawnych osób. Widok kierowcy wysiadającego z autobusu, by pomóc starszej osobie wsiąść lub wnieść wózek to standard. Ludzie są tu bardzo uprzejmi.

To co zwróciło naszą uwagę podczas podróży z jednego krańca Malty na drugi to mnóstwo zieleni, cytrusów rosnących przed domami, kolorowych kwiatów, i zieleni.

Image

Dziś Luzzu wykorzystywane są głównie w turystyce jako lokalna atrakcja i wodny środek transportu obwożący po turystycznych „być, albo nie być”. Ciągle jednak znaleźć można typowo rybackie łodzie, którymi Maltańczycy wypływają po rybki i wcale nie jest ich mało!

Dziś już wiemy, że do Marsaxlokk będziemy wracać przy każdej wizycie na Malcie i również Wam to polecamy, jeśli jesteście wrażliwi na rozciągające się przed Wami urokliwe widoki, zapach świeżych ryb wodzący za nos, przesympatycznych ludzi dookoła i piękno maltańskiej tradycji uwidocznione w liczebnie zacumowanych łodziach Luzuu chroniących się przed złym urokiem szeroko otwartymi oczami spoglądającymi z czoła łodzi.

Image

To w tej wsi Bush i Gorbaczow ustanowili koniec Zimnej Wojny!

W Marsaxlokk byliśmy zimą i w związku z tym mieliśmy dla siebie mnóstwo przestrzeni. Niemal wszystkie stoliki przy promenadzie były puste. Turystów można było policzyć na palcach jednej ręki. Plaża tylko dla nas i jakiegoś sympatycznego, wyprowadzonego przez pana psa. Domyślamy się, że w sezonie musi tu być niezły kram! Wioska jest atrakcją, której nie pomija żaden przewodnik, autobusy turystyczne dowożą tu świeżą krew zapewne kilka razy na godzinę. Wydaje nam się, że może to wpłynąć na negatywny odbiór tego miejsca, ale trudno się temu dziwić. Każdy ma prawo do zwiedzania według własnych upodobań. Jeśli my chcemy i możemy to zrobić to dlaczego nie inni? I w ten sposób zapewne tworzy się dziki tłum przeciskający się między straganami, które niegdyś znane ze świeżych ryb, owoców morza i warzyw, dziś dodatkowo odstraszają tanią chińszczyzną. Musi być na to popyt, skoro znajdują miejsce obok robionych ręcznie koronek. I uwaga, za wszystko zapłacicie kartą!
Nas jednak takie obrazki nie odstraszają, wręcz przeciwnie – życzymy mieszkańcom wioski wielkiego oblężenia w sezonie, żeby potem, gdy odwiedzimy ich zimą dopisywały im wyjątkowe humorki. Przy następnej wizycie, która już niedługo również zamierzamy tu przyjechać, pokręcić się po okolicy i zjeść najlepszą rybę na Malcie!
_________________
Pod wielkim wpływem Malty:-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Egipt luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2406 PLN. Wyloty z 2 miast Egipt luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2406 PLN. Wyloty z 2 miast
Tanie loty do Turcji: Izmir z Warszawy od 387 PLN Tanie loty do Turcji: Izmir z Warszawy od 387 PLN
#2 PostWysłany: 28 Sty 2014 19:55 

Rejestracja: 31 Sie 2011
Posty: 218
niebieski
cudowna relacja , przypomniał mi się ubiegłoroczny wyjazd na Maltę , potwierdzam miejscowość magiczna , obowiązkowa do zobaczenia podczas pobytu na Malcie , a rybka na deptaku 3 metry od morza smakuje wybornie , kurcze rozmarzyłem się ale jest coś w tej Malcie niepowtarzalnego :D
Góra
 Profil Relacje PM off
maltaigozo.pl lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 28 Sty 2014 22:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Cze 2012
Posty: 947
Loty: 284
Kilometry: 456 536
niebieski
Kapitalna relacja, dokladnie tak zapamietałem tę "wioske"
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
maltaigozo.pl lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 29 Sty 2014 22:12 

Rejestracja: 22 Sty 2014
Posty: 12
Dziękujemy za ciepłe słowa. My też jesteśmy zauroczeni Marsaxlokk i wyjątkowo często o niej wspominamy.
_________________
Pod wielkim wpływem Malty:-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 29 Sty 2014 22:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sty 2012
Posty: 1325
Loty: 225
Kilometry: 260 138
niebieski
przyjemnie się czytało
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 31 Sty 2014 06:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Maj 2012
Posty: 181
Loty: 16
Kilometry: 18 007
Zbanowany
Nie omieszkam zawitać do niej w październiku, dzięki za relację :)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 31 Sty 2014 10:40 

Rejestracja: 15 Sty 2014
Posty: 245
niebieski
Ja również potwierdzę, że jest to magiczne miejsce. Dodam od siebie: spróbujcie Lampukę - ryba łowiona tylko w określonym sezonie, a świeża prosto z morza jest niesamowita. W każdą sobotę w Marsaxlokk jest targ rybny gdzie można kupić wszystko prosto z łodzi: od krewetek i ośmiornic, przez lampuki, okonie morskie aż do mieczników.

Polecam również przejść się najpierw deptakiem w celu rozeznania knajp. Każda z nich ma zazwyczaj swoją promocję, a wychwytując indywidualnie najlepszą nie zawiedziecie się. Zestawy w sezonie już od 8euro(ryba,warzywka,frytki=ziemniaczki, wino)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 7 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group