Fly4free.pl

Ostatecznie po namyśle plan mam taki:

SB - wyjazd z Erywania około 10-11, Gerhard (może też Garni), Khor Virap, Noravank, dojazd do Halidzor/Goris i nocleg (jak padnę wcześniej to nocleg w Areni)
ND - Wings of Tatev i zwiedzanie Tatev, Goris i przejazd w okolice jeziora Sewan (po drodze może Szaki, Noratus - zależnie od czasu)
PN - rano Sevan i powrót do Erywania na zwiedzanie stolicy

Pierwszy dzień najgorszy, ale z opcją postoju wcześniej:) Ale pytanie mam w sumie takie - jaki wybrać samochód na te drogi? Można pójść najtaniej i wziąć Micrę z klimą czy może lepiej Niva - większa, ale bez klimy?

_________________
Flightoholic.com

My mieliśmy Chevroleta Cruze. Najmniejszego bym nie brał z uwagi na małą moc i serpentyny po drodze - ale to już kwestia preferencji, komfortu jazdy no i ceny. Lada Niva wiadomo klasyk, ale też nie każdy może chcieć zrobić kilkaset kilometrów autem które może nie mieć np. wspomagania kierownicy.

wg mnie za bardzo napięty, żeby nie powiedzieć mało realny
google maps podaje, że to 317 km, 6 godz. 6 min bez korków
zakładając nawet zwiedzanie w stylu japońskim, musisz doliczyć ze 2 godziny na atrakcje, plus kolejna godzina na jakiś posiłek

weź też pod uwagę, że przejazd Geghard-Khor Virap wg trasy z linka (a poniżej na szaro) micrą jest mało realny. tzn. pewnie przejechać się da, ale w czasie zdecydowanie dłuższym. my mieliśmy kię sportage i zawróciliśmy po ok. 2 km - dziur więcej niż asfaltu. tu masz fotkę ze street view pozostaje ci droga zaznaczona na niebiesko, czyli powrót do Erywania
zwróć uwagę, że google nawet nie zaznacza drogi M15 (w naszej nawigacji szumnie nazwana Sevan-Artaszat highway ). wytłumaczenie jest banalne - jadąc od północy po paru kilometrach kończy się asfalt (który i tak miejscami jest mocno wybrakowany) i "autostrada" - gdzieś na wysokości Old Verin Jrashen - zamienia się w drogę polną. jadący z przeciwka kierowca powiedział nam, że taka droga jest na odcinku ok. 4 km, więc zawróciliśmy po raz drugi i ostatecznie przebijaliśmy się przez miasto

Przejezdność dróg w Armenii zależy bardzo od pogody. Wystarczy, że trochę popada i w pierwszej lepszej kałuży utopimy Pandę czy Micrę. Wspomaganie kierownicy natomiast, przydaje się w zasadzie tylko przy parkowaniu. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie kręcić kierownicą stojąc w miejscu.

Czasy google w Armenii, aby było realnie trzeba pomnożyć przez 1.5 do 2.
Nie polecam jeżdżenia po zmroku. Mniej widać dziury w asfalcie, a ciężarówki z naprzeciwka oślepiają światłami.

_________________
Lądy i morza przemierzam, kulę ziemską z otwartym czołem. Polski mam paszport na sercu. Skąd, pytam, skąd go wziąłem? A wziąłem go z dumy i trudu, ze znoju codziennej pracy, ze stali, z żelaza, z węgla. A węgiel to koks, to antracyt.

Dodam tylko, że normalnością jest także napotkanie "w środku niczego" stada zwierząt przeganianych wzdłuż drogi czasami jak np. krów jest dużo, oznacza to opóźnienie rzędu 30 czy nawet 60 minut

I nic nie zrobisz:

Dzięki, to rzeczywiście nie będę Gerhard na siłę dokładał do tego dnia tylko po prostu będę jechał prosto do Goris/Halidzor (zahaczając o Khor Virap i Noravank). Jeśli ta trasa zajmie mi nawet i 9h to będzie ok, bo tego dnia już nie będę zwiedzał Tatev (zaplanowane na następny dzień rano). A klasztor Gerhard wydaje się mniej widowiskowy niż Tatev czy Noravank więc koniec końców pewnie całkiem wypadnie z listy.

Z tym drugim dniem z kolei mam zagwozdkę czy wyjeżdżając z Goris/Halidzor około 14.00 jest sens jechać w kierunku Sewan (przynajmniej do Noratus) czy lepiej jednak odpuścić? Tzn. czy trasa do Sewan jest porównywalna z tą do stolicy czy dużo gorsza?

_________________
Flightoholic.com

O stanie dróg trudno mi się wypowiadać, byłem tam dwa lata temu i wiele mogło się zmienić. M10 prowadząca z południa nad Sevan była całkiem dobrze utrzymana, ogólnie i tak trzeba wszędzie uważać. Na pewno warto przejechać przez Vardenyats Pass za dnia, podobnie Vorotan Pass. To przepiękne trasy przez góry, gdzie widoki "z ręki jedzą":




A jeśli planujesz Garni, to żal nie jechać też do Geghard, to raptem z 10km. Minus taki, że żeby jechać stamtąd dalej na południe lub w innym kierunku, trzeba się i tak wrócić aż pod Erywań. Albo jechać skrótem koło Azat Reservoir (podobno też super widoczki), ale tam nie jechałem więc na temat drogi się nie wypowiem.

Garni wtedy też odpuszczę. Tzn. mając 3 dni nie jestem w stanie tego sensownie rozłożyć żeby umieścić tam też okolice Erywania (Garni+Geghard). Co nie wymyślę to wychodzi zbyt duże nadłożenie czasu. Chociaż pewnie na bieżąco będę korygował plan. Bo jeśli rzeczywiście pierwszego dnia dojadę tylko w okolice Areni to Tatev wypadnie automatycznie, a drugiego dnia skieruję się nad Sevan, tak żeby trzeciego rano wyjechać już na zwiedzanie Garni i Geghard i samego Erywania. Ten plan awaryjny pozwoli mi zobaczyć więcej w bliższej okolicy Erywania, ale jednak Tatev za mną chodzi...

_________________
Flightoholic.com

Jeśli miałbym wybierać to odpuściłbym Sevan, a zrobił Tatev i Goris. Wiem, że są dużo dalej, anyway jeśli wyjedziesz rano a nie o 11 to w jeden dzień dotrzesz do Goris/Tatev a przynajmniej do Sisian, gdzie też można zostać na noc (a w pobliżu masz Shaki i Karahunj).

@mzukowski dla ilustracji parę fotek

droga Geghard-Khor Virap (ta najkrótsza) - tu jeszcze nie było tak źle
niespodzianka na Sevan-Artaszat Highway (M15) - koniec asfaltu
i dwie fotki z M2 - gdzieś między Vorotan Pass a Goris:

armeńscy kowboje
brak asfaltu - 2-3 miejsca

@aeonflux Ląduję o 23.50, w hotelu będę pewne najwcześniej o 2.00 stąd tak sobie myślę, że pewnie dam radę zebrać się na 10.00-10.30. Jak wstanę wcześniej to wiadomo, ale nie chcę na starcie być zdechnięty. Z kolei Sevan to jest taka opcja na powrót z Tatev bo niby wg. Google Maps nadkłada się godzinę drogi w stosunku do standardowej trasy do Erywania. Tylko to pewnie wszystko wyjdzie w praniu. Mimo wszystko jakiś plan próbuję zrobić żeby noclegi wstępnie poustawiać (z opcją odwołania).

@pemat - dzięki, mam już obraz:)

_________________
Flightoholic.com

Najprościej w pierwszym lepszym salonie Vivacell (albo innej sieci, ja akurat trafiłem ten) wziąć sobie lokalnego sima, net na trzy dni wyjdzie Cię niewiele i będziesz sobie dobierał spanie na bieżąco.

Wyjazd coraz bliżej, mam jeszcze dwa pytania związane z planowaniem ile gotówki będę potrzebował na miejscu:
- pamiętacie może jakie są mniej więcej stawki tych wymuszonych mandatów/łapówek?
- i pytanie może bzdurne - czy na stacjach benzynowych raczej zapłacę kartą czy niekoniecznie?

_________________
Flightoholic.com

w naszym przypadku było to 20000 AMD, co ciekawe, nie chcieli 50 €

na stacjach benzynowych (przynajmniej tych większych w Erywaniu) widziałem info o możliwości płacenia kartą, ale nie wypraktykowaliśmy tego. tankowaliśmy dwa razy, ale płaciliśmy gotówką z kasy składkowej

+ Przez 12 dni policja nie zatrzymała nas ani razu, a mineliśmy sporo posterunków.
+ W Erywaniu zapłaciliśmy za tankowanie kartą. Poza stolicą nie udało się to ani razu- tylko gotówka.

Finalnie i my nie zostaliśmy zatrzymani, ale policję na trasach widać. Najwięcej faktycznie na trasie Erywań-Sewan, kilka punktów pomiaru (5 czy 6). Poza Erywaniem raczej nie ma mowy o płaceniu kartą, w Erywaniu na stacji leżał terminal, ale pomachali przecząco głowami na widok karty.

_________________
Flightoholic.com

To ważna informacja. A jak z płatnością kartą i/lub dostępnością bankomatów w Erywaniu?

W Erywaniu byłem 3 godziny, jadłem kebabowy fast food i można było zapłacić kartą. Bankomatów jest mnóstwo. W innych miastach też nie ma problemu z bankomatami, ale z terminalami będzie ciężko. Poza tym bankomaty są też na lotnisku więc wypłata gotówki nie jest problemem. Po prostu trzeba się wyposażyć w odpowiednią do wypłaty kartę.

Co do pozostałych tematów z tego wątku:

Kartę Vivacell warto kupić od razu na lotnisku, za 2500 AMD jest 2GB i 50 minut - wystarczy to w zupełności.

Co do stanu dróg - nie jest tak źle jak myślałem. Oczywiście mówimy o głównych drogach. Zdarzają się większe dziury, a nawet urwany asfalt, ale jadąc 70-80 km/h można dostrzec wszystkie zagrożenia i zareagować. Czasy przejazdu w miarę zgadzały się z tymi wskazywanymi przez Google.

Trasę zrobiłem następującą:
- 1 dzień: okolice lotniska - Chor Wirap - Norawank - Goris (11.00-20.30)
- 2 dzień: Goris - Tatew - Shaki - Sewan (09.00-20.00)
- 3 dzień: Sewan - Garni - Geghard - Erywań - lotnisko (09.30-21.00)

Trasa faktycznie była zbyt napięta na 3 dni. W każdym (oprócz Erywania) z wymienionych miejsc spędziłem tyle czasu ile chciałem, ale omijałem inne miasta po drodze. Pierwszego dnia można było dodać np. Areni, a drugiego Noratus itd. Z drugiej strony nic bym w takim 3-dniowym planie nie zmienił. Naprawdę szkoda byłoby nie pojechać do Tatew - południe kraju jest po prostu ciekawsze. Wracając z kolei przez Sewan nadkłada się może godzinę drogi. Więc warto wrócić inną trasą niż w pierwszą stronę. Jeśli macie 3 dni i chcecie coś zobaczyć to i tak czeka Was jazda na południe. A jeśli na tym etapie możecie jeszcze decydować o długości wyjazdu to zdecydowanie lepsze będzie 5 dni:)

_________________
Flightoholic.com

Łada Niva
Część osób tu i na innych tematach podnieca się super, hiper, niedo-zaje-bania autem, które wszędzie wjedzie i przez wszystko przejedzie - czyli Łada Niva.
Otóż nie do końca. Te Łady wszędobylskie prawie zawsze mają podniesione zawieszenie, opony terenowe i poprawione parametry silnika. Łady Nivy z wypożyczalni są standardowe - słabną na podjazdach i trzeba się ciut znać na jeździe terenowej aby się ratować reduktorem, ale i on czasem nie starcza, opony mają kiepskie i zawieszenie niskie. Poza tym Łady są też, niestety, dość awaryjne, fakt, jest to samochód który potrafi naprawić ślepy, pijany, przydrożny kowal.
Ze względu na powyższe - proszę nie robić z Nivy ikony off-roadu.

_________________
ODZYSKAĆ TĘCZĘ!

Tęcza jest Ważnym elementem religii judeo-chrześcijańskich, kolorami czakr, symbolem dzieciństwa i różnorodności w jedności, kolorami siedmiu kontynentów, a nie tylko flagą ruchu LGBT (btw 6. kolorów zamiast 7.). Zależy mi tylko na tym, aby pamiętać o różnorodności znaczenia tęczy.

Witam serdecznie !
Na przełomie marca i kwietnia przyszłego roku planuję wypad do Gruzji i Armenii ( która ma być głównym celem wyjazdu ). Wstępnie planuję przylecieć do Tbilisi - następnie pociągiem przedostać się do Erywania skąd mam nadzieję wyruszyć w drogę powrotną do domu. Jako, że nigdy nie byłem w tych krajach nie wiem jaka ilość czasu będzie odpowiednia na zobaczenie wszystkich ważniejszych atrakcji "na spokojnie". Jak widzę większość z Was potrzebowała zaledwie 3 dni, jednak ja wstępnie zarezerwowałem po 5 pełnych dni w każdym kraju + jeden dodatkowy na przejazd pociągiem (który z tego co się orientuje jedzie w nocy). Czy po pięć dni starczy by choć trochę 'liznąć' ten region ? Może jest to wręcz za dużo i taka ilość dni to tylko strata czasu ?
Dziękuje za wszystkie opinie !